mihumor napisał(a):Spadek ceny ropy w dwa dni o 10% i to w momencie materializacji dużych cięć wydobycia świadczyć może o niskim popycie oraz o tym, że rynek wietrzy dalsze jego ograniczanie czyli głębszą recesję. Może być też tak, że to załamanie popytu nastąpiło już dawno tylko Chiny pompowały w zapasy ile wlezie w ramach bratniej pomocy i wsparcia realizacji polityki bliskowschodniej ( ocieplenie na linii Teheran - Rijad pod egidą Pekinu). Zapewne spodziewali się lawinowego wzrostu popytu i odpalenia swojej gospodarki tyle, ze ta spaliła się w blokach jak Adaś Miałczyński albo co gorsza przyjmuje status papierowego tygrysa niczym armia putlera.
Dla nas to dobrze bo przecież te cięcia to był wrogi ruch i bratnia ręka wyciągana w stronę Kremla. Miło spoglądać na wykres i nawet coś nad Kremlem wybuchło nad ranem.
Było, nie było paliwa powinny dalej mocno tanieć, prąd również do zimy pozostanie niedrogi co powinno przyczynić się do dalszych procesów dezinflacyjnych w Europie, silniejszych niż w Stanach bo tam i paliwa i energia nie poszły aż tak mocno w górę i spadki cen tego zamieszania mniej ważą tam niż tu.
Nie zapominaj, że jeszcze nie wszystkie koszty zostały na konsumentów przerzucone, przecież PPI choćby w Niemczech w szczytowym momencie wynosiła prawie 50% r/r.
Co więcej, patrząc na np. Q1 Unilever widać, że za dodatkowy zysk Q12022/Q12023 odpowiada wzrost cen o prawie 11% przy ujemnym wolumenie.
Pewnie też niektóre firmy będą drenować kieszenie konsumentów aż do oporu cały czas podnosząc ceny i wmawiając, że to skutek wyższych kosztów.
Ponadto różne grupy zawodowe będą domagać się wzrostu pensji, by skompensować wzrost inflacji, co np. już widać w Holandii, bo teraz masz wzrost pensji średnio o 7-8%, a w następnym roku zostanie wprowadzona stała minimalna stawka godzinowa, więc i tu o kolejne kilka procent wzrośnie pensja minimalna.
Także nie widzę tu aż tak wielkiego spowolnienia inflacji, tym bardziej że nadal jest ryzyko zerwania bądź zawieszenia umowy zbożowej między Ukrainą a Rosją, co znów będzie skutkować wzrostem cen żywności.