Progresywny podatek od Zysków kapitałowych

Progresywny podatek od Zysków kapitałowych

Pełnomocniczka ministra finansów ds. strategii rozwoju rynku kapitałowego w wywiadzie opublikowanym na portalu Business Insider Polska sugeruje rozważenie opcji progresywnego podatku od zysków kapitałowych.

W rozmowie z Katarzyną Szwarc, będącą pełnomocniczką ministra finansów ds. strategii rozwoju rynku kapitałowego, pada zdanie o tym, że na tle innych europejskich państw podatek ten jest w Polsce jednym z najniższych.

Czarno to widzę

businessinsider.com.pl/finanse...

www.bankier.pl/wiadomosc/Konst...

Zależy jakie będą stawki i jakie progi. Jeżeli 19% byłoby stawką maksymalną a drobni inwestorzy płaciliby mniej to ok. Ale bardziej obawiam się tego, że to raczej maksymalna stawka wzrośnie a jeżeli będą jakieś niższe niż 19% mało kto na to się załapie. Należy pamiętać też, że podwyższenie podatku dla "grubasów" zaszkodzi rynkowi kapitałowemu w Polsce. Jakby nie dość było cyrków ze spółkami skarbu państwa notowanymi na giełdzie.
Należy też pamiętać, że idą wybory, inwestorzy giełdowi to nie jest raczej liczący się elektorat partii rządzącej i ze zwykłej politycznej kalkulacji bardziej będzie im się opłacało "sypnąć kasę" gdzieś indziej. Tak więc ogólnie jestem umiarkowanym pesymistą.

Ta zmiana jest bardzo fajna u podstaw. To co mamy dziś to jest stawianie Kowalskiego z 1000zł na lokacie z funduszem obracającym milionami = patologia.

Myślę, że od strony technicznej jest to proste do zrobienia, wszak wszystko idzie przez banki. Kwestia wystawienia na koniec roku PIT zamiast tego pobierania "ryczałtowego" z lokat, obligacji itp.

007, dobra dobra jak chce się psa uderzyć to się zawsze kij znajdzie. Są stałe wydatki budżetowe, recesja za rogiem nikt przytomny nie będzie teraz ścinał podatków, żeby w budżecie zabrakło. A funduszom zawsze można trochę zabrać, mi ich nie szkoda.

No i wygląda na to, że progresywny podatek nie wejdzie. Co do proponowanych zmian w podatku Belki liczyłem na więcej, chociaż poczekam jeszcze na konkrety

W skrócie wg projektu ma to wyglądać tak:

Kwota wolna:
Lokata: 100 000 * stopa NBP (ale nie mniej niż 2,5%) - dotyczy inwestycji powyżej 1 roku
Akcje, obligacje itp: 100 000 * stopa NBP (ale nie mniej niż 2,5%) ) * mnożnik. - niezależnie od czasu trwania inwestycji

Powyższe zwolnienia niezależne od siebie.

Czyli w najgorszym przypadku na lokacie można by oszczędzić: 475 złotych rocznie i dodatkowo 475 złotych podatku od akcji i obligacji. Natomiast gdyby te przepisy obowiązywały już teraz to w tym roku przy stopie depozytowej 5,25% byłoby to 997 złotych i 997 złotych podatku od akcji i obligacji.


I teraz całość się rozbija ile będzie wynosił ten tajemniczy mnożnik dla akcji. Jeżeli byłby 2, 3 razy większy od tego dla lokat, mógłby to być jakiś impuls do przenoszenia pieniędzy z lokat na giełdę. Dodatkowo mechanizm, który zwiększa zwolnienie podatku wraz z rosnącą inflacją wydaje się mieć sens. Jednak widać wyraźnie, że ze zmian skorzystają głównie inwestorzy drobni.

Czy "zmiany w belce" wymagają zmiany ustawy czy wystarczy rozporządzenie Ministra Finansów?