Już ten wątek kilka razy pojawił się na forum, ale chciałbym do niego wrócić i zapytać Was o zdanie.
Wg wypowiedzi z maja br.:
Cytat:W najbliższych miesiącach całkowicie koncentrujemy się na premierach własnych gier, czyli ‚Frostpunk 2’ i ‚The Alters’. Dlatego dopiero jesienią, gdy już wydamy oba tytuły i będziemy wiedzieli na czym stoimy, przyjdzie czas na przegląd i aktualizację wieloletniej strategii spółki, w tym pionu wydawniczego – powiedział ISBtech Wolak.
Aktualnie jesteśmy po czterech premierach wydawniczych z nowego rozdania (Niezwyciężony, Thaumaturge, Indika i Creatures of Ava), z których - nie ma co się oszukiwać - żadna nie odniosła sukcesu w kategoriach komercyjnych.
Gwoli przypomnienia: spółka wielokrotnie podkreślała, że xdev w strategii spółki to ważny dodatkowy filar biznesu. Docelowo zakładane są 3 premiery gier zewnętrznych rocznie (co się udało dopiero w roku bieżącym, ale za to z niewielkim naddatkiem). Ma to zapewnić m. in. stabilizację i dywersyfikację przychodów, co jest istotne zwłaszcza w okresach pomiędzy premierami gier własnych.
Powyższe udawało się dotychczas doskonale. Udział wydawnictwa w przychodach w kolejnych latach wynosił:
2017 - 12%, 2018 - 18%, 2019 - 40%, 2020 - 29%, 2021 - 26%, 2022 - 38%, 2023 - 42%
Warto tu poczynić jednak dwa zastrzeżenia. W ujęciu procentowym tak dobre wyniki jak powyżej będą trudne do powtórzenia w latach premier 3 gier własnych.
To dla uważniejszych obserwatorów spółki niby oczywiste, ale często w dyskusjach po ostatnich premierach czasem padało właśnie to magiczne 40% udziału wydawnictwa w biznesie spółki (lub wręcz: "druga noga biznesowa"). Moim zdaniem warto to skalibrować na najbliższe kwartały i lata. Ponadto trzeba pamiętać, że wskazane wyżej udziały dotyczą łącznych przychodów z gry. Na poziomie zwrotu z inwestycji dla wydawcy - po uwzględnieniu tantiem wypłacanych twórcom - kwoty wyglądają zupełnie inaczej - na przykładzie danych z czerwca 2021: przychody z projektów xdev: 79 mln zł, 49 mln zł wypłacone tantiemy (co jednak przy ówczesnych nakładach rzędu 10 mln zł wygląda imponująco i nie wydaje się możliwe do powtórzenia w obecnym cyklu wydawniczym w kontekście stopy zwrotu).
Sam na wydawnictwo po ostatnich premierach patrzę ostrożnie i zdecydowanie chłodniejszym okiem. O ile wcześniej - zachłyśnięty deklarowanym łącznym budżetem na publishing sięgającym kosztów produkcji jednej gry własnej - liczyłem na proporcjonalnie znaczący udział w przychodach i zyskach, to obecnie postrzegam je raczej jako dodatkowy element ugruntowania marki 11B, budowy portfolio (wyobraźmy sobie np. publisher sale w 2025) oraz silniejszej pozycji negocjacyjnej w rozmowach z zespołami i partnerami.
W moim przekonaniu to również pole do artystycznych poszukiwań, podejmowania ryzyka, a nawet popełniania błędów. Jasne, wszystko powinno się biznesowo "spinać", ale mam wrażenie, że jako inwestorzy zapominamy, że to nie jedyny pryzmat oceny projektu. Inwestorskie oczekiwania, że każda gra z 11B musi być komercyjnym sukcesem wydają się mi nierealistyczne. Czasem podejrzewam też, że kryteria biznesowe nie są w przypadku niektórych projektów priorytetem dla studia (co rodzi pewien konflikt interesów pomiędzy inwestorami a spółką).
Ale może się mylę?
Z wypowiedzi na forum po jednej z premier można wywnioskować, jak zapatruje się na to sama spółka:
Cytat:We admit that we hoped that the premiere of "The Invincible" would be more impressive and that sales on the premiere day would be higher. We conduct very thorough analyzes of why so few players decided to buy this game. We will take actions to maintain sales and increase revenues from this project. We are convinced that we will make solid money on this investment, although the break-even point will occur later than we assumed in the business plan.
Please don't forget that producing and publishing games is a risky business (it's show business). When we decided a few years ago to develop the publishing division, we assumed that some projects would be big successes, others would be smaller, and some might be failures. It is too early to judge what kind of investment "The Invincible" will be.
Z drugiej jednak strony - jak głosi swego rodzaju manifest zamieszczony na podstronie internetowej studia dotyczącej wydawnictwa:
Cytat:Skupiamy się zdecydowanie na produkcjach typu premium na PC i konsole, mających wpływ na odbiorcę i szeroko rozumiany świat gier. Lubimy ryzykowne projekty, ale rozumiemy też, że komercyjny potencjał naszych tytułów stanowi tak samo witalny składnik sukcesu jak ich warstwa artystyczna. Z tego powodu skupiamy się na grach, które w swojej skali mogą być doskonale dopracowane, z potencjałem trafienia do milionów graczy.
Albo też: "wartość artystyczna najzwyczajniej w świecie musi dorównywać wartości komercyjnej".
Można mieć uzasadnione wątpliwości, czy powyższe przesłanki zostały spełnione przy selekcji dotychczasowych projektów wydawniczych (aczkolwiek zdaję sobie też sprawę z kuszącej pułapki popełnienia błędu oceny po fakcie; należałoby raczej oceniać przesłanki podejmowania decyzji kilka lat przed premierami uwzględniając też dużą dozę nieprzewidywalności tego rodzaju działalności).
Kończąc ten przydługi wstęp ;) bardzo byłbym ciekaw Waszego zdania w poniższych kwestiach:
1. jak oceniacie obecny cykl wydawniczy gier zewnętrznych i jakie kryteria oceny tu sami stosujecie?
2. ile wg Waszych szacunków waży obecnie publishing w wycenie/biznesie całej spółki?
I najważniejsze:
3. jakiego rodzaju korekty/zmiany oczekiwalibyście w strategii wydawniczej studia jako akcjonariusze spółki?
Z góry dzięki za podzielenie się przemyśleniami. Już wkrótce premiery własne i tematów do dyskusji nie zabraknie, dlatego chciałem jeszcze zdążyć z powyższym, bo mnie to nurtuje od dobrych kilku miesięcy.