Kiedy dno bessy?

Przerabialiśmy już to, to jest fejk. Mitteldeutschland to oficjalny termin, używany w stosunku do regionu, obejmującego trzy landy

Może zapytajmy się też socjaldemokratów w jakim znaczeniu używają tego określenia? Przykład masz na stronie 914 tego wątku.

Ważna jest przede wszystkim "cena wurstu" w relacji do zarobków a ta relacja od 30 lat to równia pochyła napędzana siłami elit polityczno- gospodarczych. A te się wciąż bogacą i za nic nie chcą się podzielić w imię wolności waszej i naszej, demokracji czy innych nośnych frazesów.
Siły dobra oferują za to bezinteresowne wsparcie dla każdego pomocnego idioty w walce o darmowy dostęp do danych 500 milionów ludzi. To już przecież wyraźnie wyartykułował w Monachium w zeszłym tygodniu w swym przemówieniu Putin czy jak on tam się nazywa - taka elegia dla bidoków 2 czyli bez owijania w bawełnę - jeżeli wierzycie w wartości demokratyczne to dajcie nam w gratisie dostęp do wszystkich waszych danych - bez regulacji i bez żadnego pier....... . Jazda w stronę cyberfeudalizmu?. Można to nazwać bardzo szybką modernizacją a takie okresy wg psychologii społecznej zawsze rodziły trwogi i traumy.

Robi sie coraz ciekawiej... Putin wie jak ograc amerykanow, Trump kupil rosyjska narracje i robi sie coraz bardziej agresywny w stosunku do Ukrainy...
Nazwanie Zelenskiego dyktatorem i zrzucenie winy za wybuch wojny na napadnietego powinno mocno zaniepokoic Europe...

Problem z Trumpem jest jego mega ego... szybko sie obraza i ma slabosc do prawdziwych dyktatorow..
Gdyby to nie bylo straszneto byloby pewnie nawet zabawne..
W przypadku Trumpa niestety niczego nie mozna wykluczyc... nawet tego, ze USA wypowiedza wojne Ukrainie i stana po stronie Rosji...

Swiat pilnie potrzebuje krachu finansowego... to utemperowalo by nieco MAGA...

To gra Trumpa na osłabienie pozycji Zełeńskiego na Ukrainie i być może pobudzenie jakieś ukraińskiej frakcji do działania, która będzie bardziej skłonna do zawarcia pokoju. Reszta to brednie.

Retoryka, że Trump jet idiotą, który zarobił miliardy nie znajduje pokrycia wobec faktów. Każdy jednak wierzy w to co mu pasuje.

Co Ty byś wolał. Dobre. Ja bym wolał, żeby Polska była atomową potęgą.

Uzupełnię moje dywagacje. Z punktu widzenie USA Ukraina nie jest równorzędnym partnerem negocjacyjnym, bo otrzymuje wsparcie militarne z USA. Jednocześnie taka postawa Trumpa jest sygnałem dla Moskwy, że USA są gotowe na kompromis w sprawie Ukrainy. Jeżeli Moskwa uzna, że Trump nie jest tak konfrontacyjny jak Biden może wykonać jakieś działania również wskazujące na chęć zawarcia kompromisu. Wszystko odbywa się nad głowami Ukrainy. Nie wiem na co chce się zgodzić Ukraina, a na co nie, aby zawrzeć pokój, ale wielkiego pola manewru nie ma wobec słabości UE w sferze militarnej. Ryzyko w tej strategii jest takie, że Moskwa może chcieć iść na zwarcie, ale myślę, że po rozmowie Trump - Putin i komentarza po tej rozmowie, szanse na to są znikome.

Obstawiam również, że zwiększające się szanse na zawarcie pokoju skłonią zagranicznych inwestorów do inwestycji w Polsce, w tym na GPW. Złotówka się umacnia i wczoraj rosły mocno największe spółki. Jakieś symptomy się pojawiły, takiej możliwości.

#

Rosja nie pójdzie na zwarcie w dwóch przypadkach. Pierwszy to taki w którym realny stan ich gospodarki nie pozwala na kontynuowanie wojny na dotychczasową skalę, a drugi to taki, gdy wyczuje szanse, że na drodze negocjacji z Trumpem uda im się uzyskać chociaż część tego co bez negocjacji musiałaby sobie wywalczyć. A skoro Ukraina nie ma wielkiego pola manewru to po co grać na jej dodatkowe osłabienie?

Nie podzielam też powszechnego optymizmu, że pokój na Ukrainie to spadek napięcia w naszym regionie. Może tak być ale wszystko zależy od tego jaki to będzie pokój i na jakich warunkach. Zwłaszcza w średnim i długim terminie. Obecne umocnienie złotówki to raczej kupowanie plotek jest. Zobaczymy po ile da się je sprzedać.

Trudno ogarnąć rozumem o co chodzi Trumpowi i jego administracji. Oni chyba sami nie wiedzą. Można to widzieć jako bardzo nowatorską metodę uprawiania polityki. W sumie gadanie co chwila czegoś innego musi wprowadzić wszystkich w zdumienie lub nawet w obłęd. Tym bardziej gdy się wygłasza zdania całkowicie odmienne od wygłaszanych wczoraj, rzuca na wiatr tezy wprawiające w osłupienie czy zażenowanie. Są nieprzewidywalni więc groźni? Tylko dla kogo? Jakie są granice ignorancji? W tym przypadku przedział jest chyba do nieskończoności. Myślałem, że facet wygadywał bzdury w kampanii ale to w sumie starszy człowiek i powinni o niego jakoś zadbać bo trochę wygląda ta administracja jak ekipa z tej bajki o szatach cesarza. A to dopiero miesiąc i to miodowy

To prawda i dotyczy wszystkich opcji i bardzo szerokiego spektrum problemów. Różnica tylko taka, że tu ta zmiana nie jest z dnia na dzień a walka jest na tym etapie co najwyżej o tani poklask gawiedzi (i to jest żenujące). Tam gra idzie o zakończenie wojny a za chwile z Waszyngtonu usłyszymy, że Putin to tą wojnę prowadzi o pokój. Jak to powiedział po Monachium Churchil " Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także". Historia ponoć lubi się powtarzać.