Czy tylko ja mam wrazenie deja vu? Czy ktoś zapomniał, ze mamy styczeń 2010, a nie styczeń 2009? Jak to "spółki będą sprzedane"? Strategia?! Mamy już 2010 rok? Czy może Pan Prezes cos przeoczył?
2009 rok się skończył. Teraz czas na podsumowanie, a nie nowe strategie. Stare nie zadziałały. CZAS NA ZMIANY! Na początku roku sprawa wydawała się być bardzo prosta. Zarząd miał do realizacji dwa główne zadania:
1. Działania podstawowe, czyli przede wszystkim dostarczenie zysków bieżących (co widać w rachunku zysków i strat i rachunku przepływów gotówkowych) i utrzymywanie zdolności kreowania tych zysków w przyszłości (co widać w bilansie i też w rachunku przepływów gotówkowych).
2. Sprzedaż aktywów przeznaczonych do sprzedaży (udziały w ATS, Mobitrust, Mobicert, Streemo, O2O w Niemczech).
Ad 1 Biznes operacyjny
Zarząd ogłosił ambitną prognozę przychodów i EBITDA, co oznacza, iż był pewien, że da radę ją zrealizować. Tutaj muszę pochylić czoło przed zarządem. Samo ogłoszenie prognozy podoba mi się. Mam wprawdzie problem z obliczeniem EBITDA, bo amortyzacji nie mogę znaleźć w sprawozdaniach, ale może źle szukam (mam oczywiście zysk operacyjny, czyli EBIT). W mojej opinii prognoza zostanie zrealizowana, choćby to miało być zrobione przy pomocy wszystkich świętych i wszystkich spółek MCI w Polsce i za granicą. W realizacji pomoże pewnie ten legendarny „zaginiony” milion z Radia Zet. Mam wątpliwości co do jakości tych zysków (czyli czy powstają w normalny sposób czy może z rozwiązania / zawiązania jakiś rezerw czy jakiś faktur, za którymi nie idzie gotówka), ale to będzie można do pewnego stopnia sprawdzić analizując bilans i rachunek przepływów pieniężnych.
Zastrzeżenia mam do przychodów. Mnie one nie interesują. Nie interesuje mnie to, że MCI przyznaje spółce nagrodę Everest za dynamikę wzrostu przychodów. Dla mnie to jest czysty PR. Dlaczego mnie nie interesują przychody? Otóż, one nic nie dają. Spółka zawarła umowę z TVP w 2009 roku, a także w roku poprzednim (2008). Jaka jest różnica? Z raportów okresowych i bieżących oraz artykułów wynika, że w 2008 roku TVP korzystała z własnych kont u operatów (przychody z smsów szły prosto od operatora do TVP), a O2O była wynagradzana prowizją. W 2009 roku TVP łaskawie zgodziła się, aby to integratorzy korzystali ze swoich kont u operatorów (przychody z smsów idą wiec najpierw do O2O, które zostawia sobie prowizję i przekazuje resztę do TVP). Jeśli koncentrujemy się na zyskach to jest nam obojętne jak krążą te przychody z smsów. Ważne jest jaka jest kasa dla O2O z takiej umowy niezależnie jak krążą przychody. Z drugiej strony rozumiem, że przychody są fajne, bo dzięki nim firma robi się większa, poważniejsza, a ich szybki wzrost pokazuje dynamiczny rozwój firmy… O2O zrobi wszystko, aby smsy przechodziły przez ich konta u operatów. Im więcej ludzi ulegnie temu mirażowi tym lepiej, bo kurs może poszybować. Wielkie przychody robią wrażenie na niektórych inwestorach, na mnie nie. Prawda jest jednak bardzo brutalna – przychody z smsów nie znaczą nic, ważne są marże, zyski.
Źle wygląda sytuacja bilansowa w ostatnich raportach. Widać, ze spółce brakuje gotówki, której cześć musi przekazywać do banku. Wzrosło dynamicznie zadłużenie spółki. Wygląda na to, że spółka dostaje gotówkę od operatorów i nie przekazuje jej swoim partnerom na czas (kredyt kupiecki to chyba najważniejsza korzyść z przychodów z smsów). Można tak robić, ale partnerzy mogą się w końcu wkurzyć. Spółka beztrosko udzieliła nowych pożyczek członkom zarządu Comtiki (Pan Laskowski i Pan Szostak). Pisałem o tym wcześniej. Panu Laskowskiemu O2O dało dodatkowo 49 tys. zł pożyczki (razem 138 tys. zł) , a Panu Szostakowi dało 133 tys. zł (razem 264 tys. zł). Odsetki dla O2O od obu pożyczek to ok. 54 tys. zł. Bez odsetek to 402 tys. zł, a z odsetkami 456 tys. zł. Niebagatelne kwoty. Spółka powinna raczej myśleć jak ściągnąć gotówkę, a nie ją wydawać.
www.one-2-one.pl/wp-content/up...Sprzedaż nawet najmniejszej spółki (Streemo czy Mobicert) mogłaby pomóc spółce i zaopatrzyć ją w tak potrzebną gotówkę.
Spółka ma też znaczne zobowiązania pozabilansowe. W raporcie zarząd stwierdza, iż podmiot zależny od Emitenta jest stroną pozwaną w postępowaniu przed Sadem Rejonowym dla m.st. Warszawy, na łączna kwotę 280 tys. PLN. Tak są opisywane zdarzenia, które wiążą się z jakimś ryzykiem. Nie wygląda to dobrze. Nic nie ma w raportach o innych sprawach związanych z Comtiką, o czym pisał kiedyś Dabrowa na forum Bankier.pl.
Ad 2 Sprzedaż udziałów w spółkach.
Właściwie nie ma co się wiele nad oceną zastanawiać. Od początku roku zarząd tylko i wyłącznie kreślił wspaniałe miraże, a NIC NIE ROBIŁ. Inwestorzy (niestety, ja też) liczyli ile to spółka zarobi i zastanawiali się dokąd kurs poszybuje. Była mowa o 17 mln zł, później zarząd próbował gładko przejść (słynna umowa z MCI, o której później słuch zaginął, choć MCI nadal jest w grze, ale już po cenie niższej o 2/3, bo mieli kupić 20% ATS płacąc 2,6 mln, a teraz jest mowa o 100% po 4 mln) do kwoty około 7-8 mln. Ostatecznie, przez cały rok NIC SIĘ NIE STAŁO!
Nie wiem jak inni inwestorzy, ale ja się czuję oszukany tymi wszystkimi niedotrzymanymi obietnicami, umowami, już prawie podpisanymi, po których następuje obniżenie wartości spółek na sprzedaż o więcej niż połowę, kombinacjami z MCI i KOMPLETNYM BRAKIEM DZIAŁAŃ ZARZĄDU.
A sprawa wydaje się być prosta. Właściwie, prawie przez cały 2009 rok zarządowi sprzyjała hossa na rynkach, ale niestety samo nic się nie chciało zrobić. W radzie nadzorczej spółki byli w 2009 roku dwaj przedstawiciele MCI, którzy powinni służyć swoim doświadczeniem w sprawach inwestycyjnych (sprzedaż spółek). Dlaczego także MCI zawiodło?
Oprócz całkowitej niekompetencji zarządu, braku wsparcia MCI problemem może być wartość samych spółek. Może jest ona znacznie zawyżona? O Mobitraście mówi się przez cały rok, że jest wart 4-5 mln, ale nic się nie dzieje. Czy na pewno ta spółka jest tyle warta? A może wartość spółki spadła, a zarząd nie może się do tego przyznać, bo inwestorzy, którzy kupili wiosną akcje tej spółki poczuliby się zrobieni w konia? Trudno coś powiedzieć, bo jest tu kompletna blokada informacyjna (no, ale spółka została wyróżniona za wysoki poziom informowania inwestorów o spółce; nie rozumiem jak to się stało, bo moje pytania zawsze pozostawały bez odpowiedzi).
Dlaczego nie zostały sprzedane nawet małe spółki? To przecież nie może być trudne sprzedać spółkę niemiecką, Mobicert czy Streemo. Czy tu też chodzi o to, że wartości spółek są dużo niższe od tych, o których mówi Długiewicz?
Obowiązkiem zarządu na początku 2009 roku było:
1. wynajęcie osoby / firmy, która zajęłaby się sprzedażą udziałów w spółkach (do połowy roku może udałoby się sprzedać spółkę niemiecką, może Streemo i Mobicert, a teraz trwałyby negocjacje końcowe sprzedaży ATS i Mobitrast); to zabiera czas, ale jak się nic nie zrobi to samo się nic nie stanie.
2. znalezienie osoby, która nadzorowałaby spółki z ramienia zarządu spółki (obawiam się, że zarząd nie tylko nie zajmował się sprzedażą spółek, ale także się nimi nie zajmował; teraz może być jeszcze gorzej ze sprzedażą, bo być może wartość ich się obniżyła i usłyszymy o dalszym obniżaniu wartości spółek).
Czy to było takie trudne?!
Co zarząd robił przez cały 2009 rok? Długiewicz tylko opowiadał o świetlanej przyszłości! Ukrywał prawdę o rzeczywistej wartości (obniżenie wartości o 9 mln w ATS) i kombinował z MCI!
Co zarząd przedstawił radzie nadzorczej?! Przecież powinien przedstawić jakiś plan realizacji zadań związanych ze sprzedażą spółek. Czy to zrobił?! Co rada nadzorcza zrobiła, gdy ten plan / harmonogram nie był realizowany?
Nie wiem, czy zarząd zdaje sobie sprawę, iż każdy inwestor może pozwać zarząd do sądu, ponieważ decyzje inwestycyjne podejmowane przez nas wszystkich były obciążone fałszywymi oświadczeniami zarządu. Nie wiem czy zarząd zdaje sobie sprawę, iż może zostać wszczęte postępowanie przez KNF w sprawie zatajania informacji (ATS).
Rok 2009 był rokiem utraconych szans, choć otoczenie biznesowe było bardzo sprzyjające.
Nie ma żadnego wytłumaczenie dla zarządu i MCI. Ocena jest więc skrajnie negatywna.
Podsumowując, można stwierdzić, że:
1. Zarząd nie zrealizował w najmniejszym stopniu zadań związanych ze sprzedażą spółek
2. Zarząd z pewnością zna się na smsach, ale kompletnie nie daje sobie rady z zadaniami z poza tego obszaru (np. co się dzieje w Comtice? Może ją też przenaczyć na sprzedaż?)
3. Konieczna jest zmiana zarządu: Długiewicz do rady nadzorczej jako ktoś kto zna się na smsach, pozostali dwaj powinni przejść jako dyrektorzy do swoich smsowych działów firmy, do zarządu wchodzi ktoś kto wie jak sprzedawać spółki i jak zarządzać grupą spółek smsowych i innych (Comtica, ale także spółki na sprzedaż) oraz dyrektor finansowy, bo pieniądze wyciekają ze spółki w sposób tragiczny (np. pożyczki).
Jak pisałem wcześniej Długiewicz powinien skoncentrować się na smsach, a sprzedawać spółki powinien ktoś inny, bo jemu to wybitnie nie wychodzi i budowanie grupy i jej demontaż. Czas na profesjonalistę, a później niech Długiewicz wraca.