Ciężka piguła, choć bywają gorsze. Mam wrażenie odbierane ósmym zmysłem, że sprawozdanie PKO BP jest zrobione po prostu uczciwie. To wielka zaleta tego akurat banku: jego właściciele nie mają żadnego motywu kreowania wyniku. Jeśli mają rynek w poważaniu, to z zupełnie innych powodów.
Proszę spojrzeć, jak niewielki jest rozstrzał wycen:
www.stockwatch.pl/gpw/pkobp,ak...Wskaźnikowo PKO BP jest wyceniane bardzo podobnie jak PEKAO, z jedną różnicą: C/P dla tego drugiego jest wyraźnie większe. Zarazem oba banki pozostają jednymi z najdroższych w sektorze
www.stockwatch.pl/Stocks/Secto...Premia jest zasługą dużej zyskowności, która z kolei bierze się z bardzo silnej pozycji, ogromnej skali i silnej marki obu banków. Choć przypuszczam, że dla większości konsumentów PKO czy PeKaO to i tak jeden i ten sam bank.
Mam przesłanki by twierdzić, że PKO BP jest aktualnie w lepszej sytuacji i ma nieco lepsze perspektywy niż jego odwieczny rywal, cień czy też brat bliźniak. Dwie rzeczy: po pierwsze większość biznesu robi w detalu, którego wynik jest ośmio- do dziesięciokrotnie większego niż w segmencie korporacyjnym, po drugie finansuje głównie przemysł i handl (razem ponad 41% zaangażowania), które stoją dużo lepiej niż branża budowlana, w którą najmocniej zaangażowane jest Pekao SA. Mimo to PKO BP zrobiło w 2009 r. dużo odpisów, bo na kwotę aż 1,7 mld zł. Można powiedzieć, że popsuło w ten sposób swój wynik, ale bez przesady, cały czas rentowność jest zadowalająca: prawie 15% ROE, niecałe 19% marży zysku netto. Na poziomie wyniku handlowego widzimy natomiast potęgę detalu: marże wprawdzie spadły z historycznych poziomów siedemdziesięciu kilku procent, ale cały czas przekraczają 60%.
To co jest ważne dla inwestora: całkowity dochód, czyli zysk netto po uwzględnieniu wycen zabezpieczeń i różnic kursowych, jest zdrowy i nawet nieco większy niż zysk netto. Nie widać tego jednak w przepływach, które operacyjne+finansowe za cały rok wyniosły -3,8 mld zł, pokryte przez 5 mld zł wpływów z emisji minus 1 mld na dywidendę. Bank przez cały rok puszczał pieniądze w obieg, głównie w konsumenckie kredyty hipoteczne. Łącznie udzielone kredyty wzrosły o 15 mld zł, a przez ten czas - uwaga - depozyty wzrosły o 22 mld zł. Nie jest to korzystne odsetkowo, wynik spadł poważnie bo z 6,1 mld na 5 mld zł, ale w dzisiejszych czasach zarabia się na ruchu. Tutaj wynik nieco wzrósł r/r i w sumie klasycznie liczone przychody i marża banku wykazały wzrost o kilka procent. Przede wszystkim są to wyniki równe. W tej chwili bank chwyta udział w rynku, czyli buduje bazę pod przyszłe zyski odsetkowe, które pojawią się ze wzrostem stóp procentowych. Ale zarabia cały czas i źródłem tego jest oczywiście konsekwentna polityka rozwoju, ale powiedziałbym, że raczej brak gwałtownych ruchów oraz - jeszcze raz - marka.
I tego bym się trzymał na przyszłość. Ukraiński Kredobank, nie mówiąc o takich kabaretowych pozycjach jak Kolej Gondolowa czy Agencja Inwestycyjna - nieważne jak się znalazły w posiadaniu banku - nie są mu do niczego potrzebne. Trzeba robić to co wychodzi, a z nietrafionych inwestycji się wycofywać.
Jeszcze policzyłem moją ulubioną efektywność stanowiska pracy w porównaniu do osiąganego wyniku na działalności bankowej i wynik jest niebywale korzystny. Ogólne koszty administracyjne w przeliczeniu na jednego pracownika to 12 tys. zł miesięcznie. Bank płaci chyba najmniej na rynku! A generowany wynik to 22 tys. zł na stanowisko, nieco mniej niż w Pekao SA (28 tys.), ale więcej niż w BRE (20 tys. zł). O ile dalsze cięcia kosztów byłyby groźne (na razie wykazano śladowy spadek), o tyle jest trochę miejsca na zwiększenie przychodów. Lub na rozsądną redukcję personelu w działkach, które najgorzej performują. W 2009 r. takim był segment inwestycyjny, co jest dziwne, bo stracić w tym czasie na aktywach udawało się naprawdę nielicznym.
Bank stoi bardzo dobrze, tylko patrząc na chłodno, nie bardzo ma jak sfinansować planowane zwiększenie sumy bilansowej o 45 mld zł w ciągu 3 lat. Oznaczałoby to tylko jedno: przejęcia. Do tego potrzeba jednak silnego leadershipu, zaś bank w zasadzie od lat nie ma prezesa. Póki co zupełnie mu to jednak nie przeszkadza. Tylko że przez palce patrzyłbym na buńczuczne zapowiedzi o agresywnym wzroście i zdecydowanej poprawie na wszystkich odcinkach. Ten bank nie ma w sobie nic z tygrysa, Jest raczej nosorożcem, z którym też trzeba się liczyć, ale to łagodniejsze stworzenie.
Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.