TRAVELPL [TVL]

Jeśli ktoś jest zorientowany w temacie,to poproszę o odpowiedź na poniższe pytanie:
Skoro dzisiaj jest zamknięta przestrzeń powietrzna,to kto poniesie straty wynikające z faktu,że wielu klientów biur podróży nie może dzisiaj wylecieć za granicę na wykupione wcześniej wycieczki...?

No tak,ale czy ubiezpieczenie obejmuje również pył wulkaniczny...? Dla mnie,to sytuacja jest trochę skomplikowana,nie mam pojęcia jak jest w tym przypadku,klienci pewnie będą wściekli,tylko kto im będzie zwracał,czy biura,czy ubezpieczalnie,czy linie lotnicze zwrócą biurom i za co-czy tylko za niewykonane przeloty,czy również za skutki z tego wynikające w postaci anulowania całości umów wycieczkowych...

Zadzwoniłem do biura podróży Itaka podając się za klienta,który wieczorem ma jechać na wycieczkę i jest zaniepokojony zamknięciem przestrzeni powietrznej.Generalnie pani była b.miła-taka słodka niunia,ale racze słabo zorientowana.Najpierw powiedziała,że wycieczka na pewno dojdzie do skutku,bo klientów można przetransportować na inne lotnisko.Jak powiedziałem,że niemal w całym kraju odwołane wyloty,to powiedziała,że można przetransportować do innego kraju,ale jeśli i to nie dojdzie do skutku,to wycieczka dojdzie do skutku w terminie późniejszym,a biuro zwraca za niewykorzystane dni,a przewoźnicy przebukują bilety na późniejszy termin.Na pytanie,czy ubezpieczyciel zwróci touroperatorowi utracone koszty opóźnień,to dostałem odpowiedź,że "proszę się już tym nie martwić...".A ja w ten sposób dalej nie wiem,czy Travel straci na tych działaniach,czy nie... Może jeszcze któryś z Was zadzwoni do jakiegoś biura i może uda się Wam dowiedzieć więcej...?

Sprawdziłem u źródła powyższe informacje i raczej nie są pomyślne,ale niech każdy oceni sam...
1.Tracą wszyscy-linie lotnicze,firmy ubezpieczeniowe,klienci,biura turystyczne
-linie tracą na braku obrotu w feralnym dniu,choć na niektóre loty odzyskują straty od firm ubezpieczeniowych
-firmy ubezpieczeniowe wypłacają odszkodowania
-klienci mają do wyboru albo krótsze wakacje wylatując dzień później po przebukowaniu biletu,albo dostają zwrot środków od biur podróży
-biura turystyczne niestety nie dostaną zwrotów od linii lotniczych,gdyż te mogą powoływać się na "siłę wyższą warunków pogodowych",które zwalniają z obowiązku odszkodowań,natomiast bezpłatnie przebukowywują bilety.Poza tym biura turyst.nie mają w takiej sytuacji obowiązku do wypłaty odszkodowań klientom,lecz "jedynie"mogą zwrócić im koszt opłaconych wycieczek,więc tracą na obrocie i utraconej marży,a nie na dodatkowych odszkodowaniach

Te straty to takie medialne wyliczenie - nie sprzedane bilety.
Jeśli 4 dni strajku kosztują 100 mln euro, to znaczy, że LH zarabia rocznie 9,1 mld euro? Nie, bo za 2009 r. była do tyłu 112 mln euro.
Ale to nie znaczy też, że im więcej lata tym więcej traci. Czy lata za mało? Na pewno za tanio i obsadza za mało foteli.
Wprawdzie uziemiona flota nie spala paliwa i nie rodzi kosztów obsługi w portach, ale raty leasingowe płacić trzeba, podobnie pensje.
Do tego należy dodać, że biznes lotniczy jest cykliczny, czyli ma wieloletnie górki i dołki. Polecam chociażby slajd nr 5 z tej prezentacji:
www.systemdynamics.org/PhD_Col...

Na stronie travelplanet nie ma żadnej informacji o odwołanych lotach.
Żadnej informacji dla klientów, którzy mają wykupione wycieczki na dzisiaj.
Żadnej informacji dla tych, którzy planują powroty.
Są pośrednikiem + nie mają wpływu na zaistniałą sytuację. Ale nie zwalnia ich to z obowiązku informowania swoich klientów.
Świadczy to o niskiej jakości obsługi klienta i zupełnej beztrosce o opinię na ich temat.

Widać, że rozumują w sposób:
Frajer zapłacił za wycieczkę, teraz to problem frajera nie nasz.

Jakość obsługi klienta to czynnik bardzo trudno mierzalny przy analizie firmy, ale długoterminowo ma ogromny wpływ na sprzedaż, zyski firmy. Klienci, którzy są źle obsługiwani po prostu skierują się następnym razem gdzie indziej. Nawet jeżeli wycieczki będą tam droższe o 5 czy 10zł.

Za swoją reakcję (czyli jej brak) travelplanet załapał u mnie minusa.


Druga rzecz to długotoerminowe skutki obecnego kryzysu. Jeżeli wszystko wróci do normy w poniedziałek lub wtorek, to nie bedzie to miała dużego znaczenia. Ludzie szybko zapomną.
Ale jeżeli potrwa dłużej (wulkany mogą być aktywne miesiącami lub latami) to możliwe będą bankructwa lini lotniczych i biur turystycznych.

A ja widziałem w TV załamanych wycieczkowiczów ,którzy nie mogli wylecieć z Hurghady.Musieli zostać co najmniej kilka dni dłużej,tylko ciekawe kto im pokryje koszty hotelu,bo chyba nie oni sami...

Biorąc pod uwagę trwające nadal ograniczenia w lataniu i co za tym idzie zapewne nieuchronny spadek sprzedaży wycieczek w najbliższych tygodniach, zanim ludzie będą na 100% pewni, że sytuacja się unormowała, bo nikt nie chce wpakować się w kłopoty i stracić kasy (też okładam wykupienie planowanego pod koniec maja wyjazdu, raczej poczekam i ewentualnie zakupię last minute) to dziwię się że kurs nie osunął się dziś jeszcze niżej.
Przyznam się też, że na wszelki wypadek, choć z żalem, wymieniłam dziś travelka na spółki nie zagrożone bezpośrednio konsekwencjami działalności wulkanu...

Choć z drugiej strony sezon turystyczny jeszcze się nie zaczął, sytuacja może unormuje się w najbliższych dniach, tylko że nie miałam nerwów czekać.

Fakt, tak myślałam jeszcze dwa dni temu, lecz chmura przez ten czas nie chce opadać :(

Częściowa odpowiedź na nasze wątpliwości:

A całość www.turystyka.wp.pl/kat,1,stro...