Poczytalny, niepoczytalny.
Nocny.
Uprośćmy temat.
Na giełdzie raczej mamy doczynienia z kupującymi i sprzedającymi.
Wielu, którzy kupili "prawie" w dołku zastanawia się obecnie czy nie sprzedać na wybiciu, tak samo jak wielu z poza rynku zastanawia się czy nie wykorzystać obecnych poziomów do wejścia.
Stan proporcji widać na wykresach.
Dołki i górki średnioterminowo wypadają coraz niżej.
To jest fakt.
Rozbieżność w poglądach też jest faktem i rzeczywiście gdyby nie ona handel by zamarł.
Obiektywnie jednak patrząc, sytuacja techniczna i fundamentalna nie jest ciekawa.
Pozwolę sobie odwrócić tok rozumowania.
Co wg Ciebie jest motorem napędowym do dalszych wzrostów ( w ogólnym - światowym rozumieniu)?
Jakie są Nasze najbliższe perspektywy, w obliczu postępującego zadłużania się, już nie tyle obywateli co całych państw?
Kto to w przyszłości spłaci?
Za co?
Ile jeszcze trzeba zmienić?
i
Jak daleko Nam do tych zmian?