Czytam to nieszczęście i coś wydumałem, ale chciałbym zrobić zastrzeżenie: siedząc sobie nad Wisłą, Bugiem czy Narwią, nie mamy bladego pojęcia co tak naprawdę się dzieje na rynku rosyjskim, białoruskim, i innych, na których działa spółka. Jakoś nie kupuję historyjki, że np. Ukrainki z powodu świńskiej grypy i tego że nie były pewne czy głosować na Tymoszenko, z nerwów kupowały mniej gaci. Nie mamy pojęcia skąd się biorą problemy spółki, czy je rozwiązała skutecznie, i tak dalej. Na wyjaśnienia zarządu trzeba zawsze patrzeć z rezerwą, jednak z tego co jest podane w raporcie, da się coś wyczytać między wierszami.
Jedno jest pewne: spółka się kurczy. Strategia rozwoju "nowe marki, nowe rynki" jednoznacznie nie wypaliła. A kosztowała wiele: z dymem poszło przeszło 1/3 wartości księgowej, warte 22 mln euro. Oczywiście po uwzględnieniu operacyjnych różnic kursowych, ale nic się na to nie poradzi, taka jest charakterystyka spółki, że ma przychody i koszty w wielu walutach, które na giełdę raportuje w koronach estońskich i euro.
Z tego co mówi raport, został zakończony projekt pozbycia się segmentu odzieżowego i własnych sklepów, działalność zaniechana jest podsumowana, odpisana i do niej nie będzie powrotu. Bardzo dobrze, bo skoro nie wyszło, nie było sensu tego ciągnąć. Spółka skupia się teraz na marce, z której wyrosła i w której jest mocna: Milavitsa, albo bardziej swojsko Miławica, to coś w rodzaju Kochanka. Brzmi nieźle i z tego co się zorientowałem w internecie, jest najsilniejszą marką w Rosji i na Białorusi:
www.belarus-magazine.by/pl.php...www.bipm.waw.pl/wiadomosci/czy...Produkty te są pozycjonowane bardzo prosto i jasno: "duże cyce". I w tych kręgach zyskują rozpoznawalność nawet w Polsce:
www.duzy-biust.pl/p/403/model-...forum.gazeta.pl/forum/w,32203,...Natomiast na naszym rynku obecność tych produktów jest żadna, co pokazuje liczba ofert na Allegro.
Miławica dwie podstrony:
allegro.pl/listing/search.php?...Triumph 259 podstron:
allegro.pl/listing/search.php?...Jest nawet polski sklep, na oko tani, ale również niezbyt wystrzałowy:
http://sklep.milavitsa.pl/Jeszcze kuriozum ze strony angielskojęzycznej: ciągle wisi aktualny konkurs z 2006 r.
www.milavitsalingerie.com/cont...Aktualna słaba pozycja to szansa czy zagrożenie? Podobno Miławica szyła dawniej dla Triumpha, nie ma żadnych problemów z jakością i wzornictwem. Zawiódł marketing, model biznesowy i strategia. Teraz spółka szykuje się do odbudowy, ma nowego szefa sprzedaży na Rosję i skupiona jest na biznesie, z którego wyrosła. Świetny setup, tyle że kosztował akcjonariuszy potężną ujemną stopę zwrotu: spadek z kilkunastu złotych na niewiele ponad złotówkę. Kurs przez ostatni rok wystrzelił. Czy przesadził ze wzrostem, mogą odpowiedzieć finanse.
Do wyników trzeba zrobić to samo zastrzeżenie co wyżej: wielowalutowość w praktyce oznacza ryzyko kursowe, którego się nie da na dłuższą metę zabezpieczyć żadnym instrumentem. Jeśli koszty są w jednej walucie, a przychody w innej, zaś kurs trwale się zmieni na niekorzyść, to marża jest niższa i koniec. Wtedy trzeba przenieść produkcję, zmienić dostawcę materiałów itd. Mnie niepokoi coś innego: w wielkościach złotowych spółka wyrobiła 323 mln zł przychodów i 140 mln zł marży handlowej, zatrudniając 3100 osób. Daje to 8700 zł przychodów miesięcznie na osobę i 3700 zł marży na osobę. Same wynagrodzenia wyniosły 67 mln zł czyli 1800 zł na osobę. Widzę bardzo duże ryzyko utraty rentowności związane ze wzrostem płac. Białoruś, gdzie zlokalizowana jest produkcja, pomału otwiera się na świat i będzie miał miejsce nieuchronny wzrost cen, a być może też aprecjacja lokalnej waluty. Przy takiej armii ludzi o bardzo niewielkiej produktywności przychodowej - przynajmniej w 2009 r. - trudno będzie osiągnąć trwałe zyski. Wyjściem jest solidny rozwój sprzedaży, który zwiększy masę marży. Zresztą sprawozdanie sygnalizuje kłopoty w zarządzaniu produkcją i konieczność jej ograniczenia - czyli spada produktywność aktywów. Nie bardzo sobie wyobrażam przeniesienie produkcji do Chin, przynajmniej nie od razu, ale jeśli nie uda się istotnie zwiększyć sprzedaży, konieczne będą cięcia właśnie w produkcji.
Fatalną efektywność operacyjną potwierdza analiza aktywności:
Cykl rotacji zapasów 165
Cykl rotacji należności 90
Cykl rotacji zobowiązań 134
Cykl operacyjny 255
Cykl konwersji gotówki 121
Pół roku na magazynie to dramat przy znanym i wystandaryzowanym, produkcie. Szczęście, że odbiorcy lepiej płacą, tutaj jest znaczna poprawa: cykl skrócony z około 140 dni (historycznie). Za to zapasy rotują znacznie wolniej, dawniej było to niewiele ponad 70 dni. Spowolnił się też obieg pieniądza, ale trzeba przyznać, że zadziałano odpowiednio silnie, pracując nad kapitałem obrotowym, dzięki czemu grupa punktowo w III kwartale wygenerowała dobrą gotówkę operacyjną. Dzięki niej oraz niskiemu zadłużeniu (30%) jest bardzo stabilna finansowo - lecz nie wynikowo, cały czas jest otwarta na ryzyko walutowe, zaś jego skalę możemy ocenić patrząc na Całkowite dochody: aż 10 mln euro w ciężar wyniku.
Spółka jest więc dochodowa póki co tylko na papierze. Mimo że ma wartość dochodową, to jednak jest ona nieduża w porównaniu z majątkową. Aktualne zdrowe 4 złote aktywów na akcję jest notowane na GPW z premią około 40%. Nie wygląda to już tak źle, gdy się spojrzy na wyceny porównawcze. Wszystkie szczegóły tutaj:
www.stockwatch.pl/gpw/silvano,...Wydaje się, ze 400 procent przez rok to sporo i wystarczy. Są jednak perspektywy fundamentalne na wzrost wartości, tylko bardzo świeże i nie potwierdzone kontraktami ani wzrostem obrotów. Tak więc byłbym ostrożny, nawet mimo tego, że pewnie technicy nie widzą żadnych oporów. Fundamentalnie jest miejsce zarówno w górę, jak i w dół, co pokazują wskaźniki sektora:
www.stockwatch.pl/Stocks/Secto...Szeroko pojęta odzieżówka potrafi być notowana i sporo taniej (Mewa) i sporo drożej (LPP).
Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.