Giełdowy "Blog of the Frog"

Dzięki za link anty. Guru wytykający innemu guru błędy Fajne są zwłaszcza komentarze pod tekstem.

Z przewidywaniem przyszłości jest taka fajna sytuacja, że można to robić jedynie w oparciu o jakieś założenia. Najczęściej jest tak:
1. Sytuacja w gospodarce jest równa X,
2. Wszystkie czynniki wpływające na gospodarkę (Y) będą w przyszłym okresie Z oddziaływały w takim samym stopniu jak obecnie.
3. Tak więc po upływie Z, przy założeniu niezmienności Y gospodarka będzie wyglądała tak: X2.

Opcja 1: Mija okres Z i okazuje się, że mamy nie X2, ale na przykład X3. Y nie zmieniły się. Wniosek - prognoza była błędna.
Opcja 2: Mija okres Z, mamy X3, ale w okresie Z zmieniły się czynniki Y. Czy to oznacza błędną prognozę? Moim zdaniem nie.

Ja niestety częściej się mylę niż mam rację i dlatego rzadko stawiam jednoznaczne tezy. A jak już jakieś stawiam, to informuję pod warunkiem spełnienia jakich założeń coś tam się może wydarzyć.

W mojej ocenie Schiff w większości wypadków stawia trafne tezy, ale nie potrafi (bo nie może) przewidzieć wszystkich zmian czynników wpływających na spełnienie się tej prognozy i w konsekwencji część starych przepowiedni się nie sprawdziło. Co nie znaczy że jego analizy czy wnioski są błędne.

niestety ale gość pisał to przed kolejną fazą kryzysu, która znowu potwierdziła to co mówił Schiff i obala to co pisze autore tego bloga, trystero.

No i krytykować jest łatwo, ale Schiffa firma zarabia zasadniczo dla swoich klientów duże pieniądze. Wytknięcie że nie zarobiła przez rok (w 2008), kiedy przez xx lat przynosi zyski regularnie jest po prostu manipulacją. Do tego oczerniał Schiffa na temat jego ojca. Mieszanie elementów osobistych w krytyce jest bardzo nie na miejscu. Zaskakuje.

A ile można było zarobić kupując akcje firm proponowanych przez osoby, które są jego oponentami w dyskusjach? Ci panowie proponowali inwestycje w instytucje finansowe, które już zbankrutowały. Zgadzam się z kolegami wyżej że Schiff trafia w trendy, natomiast to że rynek przez np rok zachowuje się inaczej niż prognozowany przez niego długoterminowy trend nie jest powodem do odrzucenia tego co mówi.

zauważcie że zasadniczo prawie wszyscy guru giełdowi są przeciwko Schiffowi, w ich najlepszym interesie leży żeby ktoś kto tłumaczy że sztucznie nakręcające świat amerykańskie akcje i obligacje nie są warte tak jak są wyceniane, był jak najmniej słyszalny albo spychany na boczny tor zbytniego radykała (bo wszyscy z tych akcji i im pochodnych rynków żyją).

najbardziej niesamowite jest to że Schiff pisze tylko o zdrowych zasadach rynku a brzmi to jak jakieś radykalne marzenia... to że facet z uporem maniaka podkreśla równiez że zdrowy system powinien mieć proste zasady również nie jest niczym złym, to tylko przy naszej światowej mafii bankowo-giełdowej wydaje się to radykalizmem.

Wlasnie przeczytalem takie oto zdanie autorstwa Froga:

"Na giełdzie można zarobić nie patrząc na nic, a także stracić patrząc na wszystko".

Musze Ci tym samym pogratulowac osiagniecia "oswiecenia" w inwestowaniu w sensie "Zen". Ja jak wielu, nadal go poszukuje

A milionerem już jesteś...?

Licząc "na stare" to jestem wręcz multimilionerem

Zresztą kogo obchodzą miliony?

Frog co Ci zależy zrób prognozę to od razu rynek podciągniesz :-) tylko daj kupić najpierw :-)

Najpierw niech opadnie rynkowy poziom testosteronu (no i estrogenu, żeby mnie nikt o szowinizm nie posądził). Potem przyjdzie pora na przyjrzenie się sytuacji makro. Czy jest szansa na poprawę i kiedy? Pewne jest, że wszyscy oszczędzają lub chcą oszczędzać (kraje). To super z punktu widzenia problemu globalnego zadłużenia.
Jednak mniejsze wydatki rządowe, to mniejszy wzrost PKB. Mniejsze ogólne zadłużenie w wyjdzie nam na dobre, jednak aby to osiągnąć trzeba się wyrzec części konsumpcji, co w krótszym okresie spowoduje pogorszenie w gospodarce. Bardzo trudno jest w chwili obecnej ocenić w czasie ile dokładnie będzie wynosił ten krótszy okres.

Jeżeli mamy początek długofalowego, globalnego oszczędzania i oddłużania się państw, to chyba jest to coś nowego, nieznanego z historii. Nie mamy do czego się porównywać. Trudno więc prognozować jak zachowają się rynki akcji.

Gdybym miał gotówkę, urządziłbym super mega pidżama party, odstresował się, a potem pomyślał co robić dalej.
Gotówki nie mam, więc sączę piwko i produkuję się na forum zbierając siły na jutrzejszy dzień w pracy.

Jakoś mi to nie wygląda na techniczną korektę w bessie.
Oczywiście im dłużej spada, tym bliżej końca spadków i okazji do zakupów. Ale kiedy to będzie nikt nie wie. Może dziś, może jutro, może za rok.


kliknij, aby powiększyć

Powodów do spadków było co nie miara. Wydawało się że wszystko jest już w cenach. A tu raptem - rzeźnia.

Wniosek jest taki, że albo kropla długu przelała czarę bessy, albo... chodzi o coś innego. O coś, o czym nie wiemy. A dowiemy się co to było dopiero pod koniec spadków.

Mamy na rynku przyspieszony kurs inwestorskiego rzemiosła. Straty stratami, ale spójrzcie na to jak na naukę. Czerpcie wiedzę. Obserwujcie rynek, ludzi, swoje emocje. Czytajcie newsy i analizujcie. Ciężko w tym roku było zarobić, to chociaż się czegoś nauczmy na przyszłość