Yaroman napisał(a):
Chyba da się jeszcze zarobić na GPW, choć pojawiają się już pierwsze symptomy nadchodzącej bessy...
Ja tutaj na razie nie widzę oznak bessy. Domyślam się, że chodzi Ci o to, że rynek dyskontuje przyszłość i że skoro wyszliśmy z konsolidacji (WIG - w której był od drugiej połowy 2013), to najbliższe wzrosty będą oznaką poprzedzającą bessę i dogodne momenty na zakup akcji były lub co najwyżej teraz mamy ostatni gwizdek by ich dokonać. sWIG80 jeszcze odstaje, ale i on pokonał kluczowe 61,8 Fibo spadków z jesieni 2013 r. Moim zdaniem tu na razie widać sygnał hossy.
Na razie widać, że kapitał przypłynał (oczywiście nie w takich ilościach jak w złotych latach polskiej giełdy), złoty się umocnił, coś tam w europejskiej gospodarce drgnęło, jeśli chodzi o poprawę koniunktury.
Może też chodzi o to, że jesteśmy spóźnieni i nie nadgonimy dzielącego nas dyskonta w stosunku do rynków zachodnich, bo do września 2016 r. nie starczy czasu. Wydaje mi się, że na razie nie jest naiwnością mówienie, że powinno być dobrze, pomijając jakieś nagłe i niespodziewane wydarzenie. Jeśli nawet inflacja (oficjalna) miałaby wzrosnąć, to wciąć mamy jeszcze trochę czasu.
Tym bardziej, że te aktualne wymęczone oczekiwaniem wzrosty odbywają się nieco w atmosferze obaw, to nie jest hossa a’la lata 90-te czy pierwsza dekada XXI w. Wtedy o bańce dot com’ów szybko zapomniano i mieliśmy do czynienia z typową euforią, a tu mam wrażenie, pomimo upływu 7 lat od krachu, wciąż jego widmo gdzieś koło rynków krąży i straszy. Mieszanka QE, dawnego strachu i dzisiejszych obaw powodują zwyżki. Bessa czai się gdzieś tam za horyzontem, ale oznak nie ma. No chyba, że ten ostatni, wzrost rentowności Bundów potraktujemy jako niepokojący sygnał. Ja jednak uważam to za powrót do normalności, bo naprawdę staram się, ale nie mogę zrozumieć kupowania bezpiecznych papierów przynoszących straty. I nieważne, że to niemieckie. Gdzie tu logika?
Nie chodzi mi o to, że na giełdzie jest kolorowo i fantastycznie jak za dawnych lat. Nie jest. Zwłaszcza na GPW, kiedy się ją z celowo niszczy. Ale też nie ma jasnych, wyraźnych sygnałów bessy. Co innego korekty. Na razie to byki mają przewagę. Lekką, ale mają.