Kiedy dno bessy?

Sam pisałem kilka dni temu, że kontynuację wzrostów w USA po wpompowaniu w system kasy tłumaczono chęcią zabezpieczenia się przed inflacją. Jedną z form.
Pytanie brzmi co będzie rosło szybciej - akcje czy inflacja ?
Przy hiperinfalcji bedzie trzeba znależć inny sposób rozliczeń niż pieniądze albo... walutę kraju nie dotkniętego taką przypadłością.
W PRL była to dolaryzacja gospodarki, na wsi cena kwintala popularnej w okolicy uprawy itd.
Wychodząc z PRL wprowadziliśmy w życie plan Sachsa-Balcerowicza. To była kolejna dewaluacja plus przerealnienie stóp procentowych. Ustawa Wilczka też bardzo pomogła, bo dawała wolność gospodarczą, na którą podobno dziś Unia by nie pozwoliłą.
W opozycji do planu Balcerowicza było rozwiązanie z Izraela - życie z permanentnie wysoką inflacją. Nie doszłoby do gwałtownych przemian i unowocześnienia gospodarki. Tyle, że inflacja izraelska, choć wysoka, była też pod kontrolą. W PRL - nie.
Hiperinflacja w USA czy Europie albo jeszcze gorzej w obu naraz to koniec systemu. Sprzedawcy dóbr konicznych nam do życia i koniecznych do produkcji tych koniecznych kwitliby. Reszta, zależnie od polityki płacowej:
jeżeli w początkowym okresie firmy zamiast przyjmować pracowników, zaczęłyby ciąć koszty i zwalniać to skutki dla większości byłyby opłakane. Jak przy deflacji.
Wyjście odwrotne czyli zatrudnianie dodatkowych, coraz tańszych pracowników, mogłoby spowodować wieloletnie życie z inflacją i, potem, chęć jej zwalczenia.
To nieuchronnie prowadziłoby do wymiany (nie ekwiwalentnej) pieniędzy i tworzenia mechanizmów zabezpieczających przed takimi zjawiskami w przyszłości. Dla takich USA byłaby to może okazja dla pozbycia się garbu długów. Ale dla wierzycieli ... ?
Skoro póki co nie mamy hiperinflacji to możemy zacząć już wprowadzać wspomniane wyżej mechanizmy kreacji i zabezpieczania pieniądza. Z punktu widzenia konsumentów takich jak my to bez różnicy czy tworzymy nowy pieniądz, czy chronimy (leczymy) stary. Dla wielkich pewnie byłaby różnica. Szczególnie w okresie początkowym hiperinflacji i końcowym mogliby przejąć wiele aktywów za bezcen. A USA pozbyć się długów...

P.S. S&P 500 rośnie w międzyczasie o ponad 2% !!! Czy to już symptom inflacji :)

wszystkie opory połamane.
jednak DAX przekonał S&P500, co do kierunku.

Kierunek 1150 i tam się wszystko rozstrzygnie. Albo RGR albo nowe szczyty.

Bo w europie obwodnicami miast są po prostu autostrady i do jazdy po nich potrzebujesz naklejkę na szybie za którą się płaci.

Nic mi na ten temat nie wiadomo a przynajmniej aby takie zasady obowiazywaly na obwodnicy Paryza czy kilku innych francuskich miast :)
Duza czasc autostrad w europie jest darmowa nawet polowa we francji jest bezplatna bo nie spelniaja standardow nawierzchni :)
Jadac przez cala Francje z Paryza na Poludnie nad morze placisz moze za polowe drogi a jedziesz cala droge 2 i 3 pasmowa autostrada.

To u nas mozemy byc pewni ze miasta beda dalej zawalone tranzytem :P przy tych astronomicznych cenach :)
Ostatnio jechalem do Gdanska ta 100km autostrada fajnie sie jechalo jednak po paru dniach pomyslalem troche i wyszlo ze wiecej zaplacilem za przejazd jak paliwo mnie kosztowalo a przeciez w paliwie mamy podatek drogowy nastepnym razem pojade normalnie stara trasa przynajmniej jakas knajpa i stacja po drodze jest :)

W przerwie meczu link do prezentu od Goldmana dla kibiców Mundialu:

www2.goldmansachs.com/ideas/gl...

Dużo statystyk, opisy drużyn i sytuacji ekonomicznej uczestniczących krajów (:, a na koniec typowanie półfinalistów, mistrzowskiej drużyny, najlepszego strzelca, ciekawostki i cytaty (w tym nasz JP2 stwierdzający że ‘ze wszystkich nieistotnych rzeczy futbol jest zdecydowanie najważniejszy”).

Strach się bać jak się wszystko sprawdzi w 100% :(((

W Wiedniu chyba jest odwrotnie. Dwoma mostami, w tym jeden typowo autostradowy ( na wschodzie) na farta.
Co do Włoch to istnieją obwodnice płatne i bezpłatne. We Francji to jest zasada.
Czesi mają tak naprawdę 1 autostradę i na obwodnicy BRNA w pewnym momencie nie musisz mieć poplatky. Przynajmniej tak było ze 2 lata temu.


Na poważnie: kierunek wytyczony na najbliższe dni. Zobaczymy co po rozliczeniu kontraktów.

pewnie stąd mała korekta euro, ciekawe co dalej?