Dzisiaj wyszedłem ze spółki z lekkimi obtarciami, ale było już naprawdę źle.
Jedyna spółka w której pokierowałem się emocjami, zamiast analizy faktów.
W serii błędów które popełniłem, okazało się, że jedna decyzja była słuszna. Było nią decyzja o uśrednieniu przy 3 zł. Myślałem nawet że coś zarobię, jak kurs podjedzie do ponad 8,XX, jednak stwierdziłem że to nie na moje nerwy, zwłaszcza że ostatnio jest problem przy podejściu do 7zł. Czemu? Otóż poniżej parę faktów:
1. Spółka jest nadwyraz płynna, a jeszcze bardziej zmienna. Wahania +/- 20% to nic szczególnego.
Za tydzień może być tu 3 zł, jak i 12 zł. Nie znam spółki tak małej i tak "granej".
2. Były tu różne anomalie, które fundował główny akcjonariusz, chodzi mi o wymiany akcji, rury, fakty i mity itp.
3. Faktycznie ostatnimi czasy spływały same pozytywne komunikaty, nowe kontrakty, niby bardziej marżowe. Spółka zaczyna poprawiać wyniki net, dominują pozytywne przepływy, niby wszystko to powinno sprawić, że faktycznie kurs powinien dalej rosnąć.
4. Tu już moje odczucia. Przy tej kapitalizacji zysk powinien wynosić 10 mln zł. To by oznaczało, że rentowność przy braku skokowych przychodów musiałaby wynosić 25% i co ważne utrzymać się przez dłuższy czas. Ciężko mi sobie to na ten moment wyobrazić, jednak jeden udany kwartał może wywindować kurs w niebiosa, po czym kolejny zweryfikuje te marzenia i skończy się, że przy założeniu notowań na C/Z 10 (przepraszam, że nie jestem trendy i nie używam zagranicznych nazw, wtedy było by że ja tak na poważnie

) spółka będzie notowana po 3 zł.
Te marzenia trochę wzbudzają we mnie pazerność.....
Póki co będę tu czuwał, bo kto wie, zwłaszcza jak puści te 8,XX