Tomek,
W poprzednim poście masz matematyczny dowód na to, że aby powstał sygnał zakupu przez wyjście ze strefy wyprzedania na STS, przy obecnej konfiguracji świec kurs musi zejść do poziomu 1,01 - 1,02. Może się zdarzyć, że kurs będzie stał, a STS opadnie, jeśli zmieni się cena minimalna w okresie 15 tygodni. To nastąpi dopiero za miesiąc. Przez miesiąc na Twoim wykresie bez spadku narysują się 4 świeczki i przez w moim mniemaniu nieprawidłowo namalowaną przez Ciebie linię przejdą dołem. Matematycznie nie ma szans na realizację wyjścia górą z Twojego obrazka po sygnale z STS. To nie jest moje zdanie, tylko tak mówi matematyka.
Tu nie chodzi o to kto lubi mieć ostatnie zdanie, bo sądzę, że każdy lubi mieć rację. Tak jest zbudowana ludzka psychika. Ja potrafię się przyznać do błędu co niejednokrotnie tu robiłem. Rozpocząłem z Tobą polemikę pomimo tego, że dość nieelegancko napisałeś mi że "kreski mówią za siebie"
Po Twoim wpisie z dnia 26 marca, kurs faktycznie zaliczył 10% wzrost z poziomu 1,1 do 1,25 ale nie napisałeś potem, że należy okręt opuścić... Po tym lekkim wyskoku kurs w ciągu 3 miechów zszedł do 0,80...
Tak naprawdę udowadnianie komuś, że ma się rację teraz, jest ciut dziecinne. AT to taka sztuka gdzie jak się komuś udaje 6-7 razy na 10 to jest bardzo dobry, tylko aby określić taką skuteczność trzeba ze 100 prób. Ty podałeś jedną...
To jak się zachowa kurs nie ma zupełnie związku z naszą polemiką. Mówię tylko, że scenariusz jaki starałeś się nakreślić jest nie możliwy do zrealizowania, co wcale nie oznacza, że kurs nie wzrośnie. Mało tego sam na to liczę i posiadam papier w swoim portfelu tylko z zupełnie innych przesłanek.
Jak grasz na nosa, to napisz, że Ci się tak wydaje, bo masz nosa, bo księżyc jest w nowiu lub pełni, bo cokolwiek, ale nie że kreski same za siebie mówią. To było trochę niegrzeczne, jak na prośbę o komentarz...