C/WK<1? BPH czy Millennium mają jeszcze połowę tego.
Kapitał własny - szczególnie banku - może wprawić nas w przesadne uczucie pewności: cóż to bowiem za wspaniałe słowa: KAPITAŁ, a tym bardziej WŁASNY...
Oczywiście, na początku działalności każdej spółki kapitałowej, wpłaca się do niej kapitał i on tam jest w postaci gotówki, ale po paru czy parunastu latach, a już szczególnie w grupie kapitałowej, nie jest to takie oczywiste.
Jak więc podejść do tych 4 mld zł: jest to po prostu nadwyżka aktywów nad zobowiązaniami. Aby wyrobić sobie własny pogląd na wartość księgową firmy, najpierw warto sprawdzić, czy aktywa nie są zawyżone (wartościami niematerialnymi, wycenami aktywów finansowych, inwestycjami które za moment padną), a zobowiązania zaniżone (umieszczeniem części z nich poza bilansem, np. weksli czy opcji).
Drugi test to czynniki zewnętrzne, które mogą w niedalekiej przyszłości zmienić powyższe wartości w niekorzystną stronę. Np. w aktywach banku są udzielone kredyty: jeśli klienci przestaną je spłacać, będzie trzeba robić rezerwy, a potem odpisy -> aktywa spadną, a za nimi kapitały, np. w drodze pokrycia strat na tych kredytach. Albo, w pasywach są opcje wycenione po jakimś kursie waluty; jeśli będzie on nadal rósł, to za nim także zobowiązania -> straty w następstwie tego będą też pokryte z kapitału.
Zdaję sobie sprawę, że powyższe uwagi mogą zachwiać wiarą w sens analizy wskaźnikowej. Jeśli jednak przyjmiemy, że zjawisko "miękkości" danych finansowych dotyczy wszystkich spółek i utrzymuje się zawsze, można wówczas próbować skutecznie porównywać spółki między sobą, a także wskaźniki jednej spółki porównywać międzyokresowo. Pozwala to znacznie zawęzić listę kandydatek do kupna, a dokładną analizę trzeba zrobić tak czy tak.