Nie chcę kasować tematu, bo poruszona jest ważna kwestia. Piractwo istnieje, w jakiś sposób na pewno
każdy z nas coś tam w życiu uczynił, co akurat nie zgadzało się z umową licencyjną. To kwestia etyczna, w której "druga strona" czyli producenci oprogramowania/muzyki/filmów też mają problem podobny do naszego (bo jak to jest do licha, że za płytkę której tłoczenie kosztuje 1 zł żądają kilkaset zł?). I prawo nie stoi całkiem po ich stronie. W trochę innej sytuacji są firmy, a w innej użytkownicy indywidualni. Przepisy nie nadążają za rzeczywistością, dlatego sprawę można oceniać w większości na gruncie własnego sumienia i poszanowania zasad współżycia społecznego.
Jeszcze jedno chcę dodać: w finansach najważniejsze jest zaufanie. Dobre imię, uczciwość, rzetelność i prawda. To bardzo prosta, elementarna dziedzina, w której mnoży się zysk przez 5 i otrzymuje wartość spółki, a zabawa idzie nieraz o grube setki milionów. Tutaj każdy patrzy każdemu na ręce, a krętacze i łotry są usuwani poza system. Aby w nim się na dłużej utrzymać, trzeba żyć i działać zgodnie z zasadami. Jak w amerykańskiej polityce, ktoś kto w liceum raz trafił na izbę wytrzeźwień, ten nie sięgnie po wysoki urząd, bo mu to w trakcie kampanii wynajdą i będzie skończony. (Inna rzecz że nikt nie jest święty i nawet prezydent "palił choć się nie zaciągał"). Dlatego też warto jak najszybciej zerwać z oszukiwaniem siebie i innych, bo jak mawia mój Ojciec, kłamanie niszczy umysł kłamcy.
O cholercia, ale wyszło kazanie