Omówienie sprawozdania finansowego Helio S.A za IV kwartał roku obrotowego 2010/2011
W poprzednim omówieniu zarząd stwierdził, że wyniki są nieporównywalne, bo inaczej wypadły święta. Z resztą w omówieniu podawałem kiedy i jak. Teraz wspomina się o nieadekwatności kosztów sprzedaży. Wobec czego naturalnym ruchem jest analiza całych półroczy, więc właśnie w takim ujęciu przedstawię wyniki. Jeśli będzie inaczej to o tym wspomnę.
Niestety już na starcie nie jest dobrze. Przychody w tym półroczu były mniejsze o 270 tysięcy, co w zasadzie jest stagnacją. Co prawda sprzedaż produktów wzrosła o 14%, ale ich udział w przychodach jest na tyle marginalny(7%), że pozostaje to bez wpływu na wynik, bo sprzedaż towarów, czyli tego dobra którego spółka nie przetwarza, spadła o 2,3%.
W sumie można było się z takim faktem liczyć. W końcu nie pierwszy raz wspominano, że magazyn jest za mały.
Niestety dały o sobie znać koszty i to na wszystkich poziomach rachunku wyników. Koszty własne sprzedaży wzrosły dla towarów o 5,8%, natomiast dla produktów 35%. Jeśli zerknąć na sprzedaż i zapasy, to te sprzedawane w pierwszym półroczu pochodzą w największej części z okresu IV kwartału zeszłego roku, czyli okresu kiedy ceny cukru dynamicznie rosły. Spółka nie była w stanie tego najwyraźniej przenieść na swoich nabywców. Marża za pierwsze półrocze zeszłego roku wyniosła prawie 36%, natomiast teraz tylko 30%.
6% różnicy przy tym poziomie przychodów oznacza ponad 1,8 miliona mniejszy zysk na poziomie brutto, lub prawie 1,5 na poziomie netto. Spadek rentowności jest szczególnie widoczny w produktach, gdzie marża spadła do 24% i jest 6 punktów mniejsza od marży na towarach. To w istocie bardzo niepokojące zjawisko. Ponieważ ceny surowców w pierwszym kwartale były troszkę niższe można oczekiwać w przyszłym kwartale poprawy marży, o ile oczywiście odbiorcy ten fakt zaakceptują.
Swoje zrobiły także koszty sprzedaży. W ujęciu półrocznym wzrosły o 23%. Nie mamy informacji o wolumenach sprzedaży, żeby to ocenić. Reklama to wedle poprzedniego sprawozdania rocznego prawie połowa kosztów sprzedaży. Być może to właśnie ten czynnik był kluczowy. Wzrost tych kosztów wyniósł ponad 1,4 miliona. Koszty zarządu spadły, ale ze względu na wielkość są nieistotne dla wyniku. Na poziomie EBIT różnica w wyniku wynosi 3,1 miliona złotych.
Koszty finansowe wbrew pozorom wcale dużo nie wniosły. To raptem 180 tysięcy, więc nieporównywalnie mniej niż choćby koszty sprzedaży, czy koszty własne. Koszty kredytów finansujących budowę nowej siedziby aktywowano dopiero w połowie II kwartału, więc ich znaczenie jest na razie nie duże.
Odsetki za cały rok wzięte z przepływów też nie wyglądają dramatycznie. To raptem 499 tysięcy złotych. Spółka co prawda zadłużyła się w pierwszej połowie roku dość mocno, ale sukcesywnie je spłaca.
Odsetki płacone za kredyty na inwestycje w sprawozdaniu z rachunku wyników nie widnieją, bo są kapitalizowane w koszcie wytworzenia aktywów, ale w przepływach są sumaryczne. Jeśli weźmiemy średnią kredytów długoterminowych za rok, to przy koszcie odsetek na poziomie 10% dałoby to około 1,3 miliona kosztów. Kredyt jest zabezpieczony na majątku, więc oprocentowanie jest pewnie niższe. Roczne koszty obsługi można szacować na milion złotych.
Wartość księgowa Brochowa to 16 milionów. 13 milionów kredytów jest realne.
Przepływy z działalności operacyjnej wyglądają gorzej niż przed rokiem. Spłacono większą część należności.
Raport niestety pokazał to czego na podstawie zdarzeń i wyników można było chyba oczekiwać jak ktoś pilnie obserwuje spółkę. Pytanie obecnie brzmi jak szybko, oraz do jakiego poziomu uda się zminimalizować koszty. Dużo się gada w sprawozdaniu o wysokich kosztach logistyki, np. dzierżawy magazynów. Nie mamy niestety rachunku rodzajowego, aby spróbować odtworzyć alokacje kosztów.
Przyszła amortyzacja nie powinna być duża. W dużej części Brochów to przynajmniej na razie nieruchomość i budynek. Amortyzować to będą pewnie 30 lat, więc rocznie wyjdzie ponad 600 tysięcy. Dodatkowych kosztów związanych z przyjęciem do użytkowania Brochowa będzie więc około 1,5-2 milionów. Oszczędności zaś z rezygnacji z dzierżawy i innych wewnętrznego transportu ciężko szacować. W rachunku rodzajowym koszty usług obcych to kwota 3 milionów złotych, ale tam są także prawdopodobnie koszty transportu zapasów. W tym roku niestety będą chyba też koszty budowy Brochowa, więc się nie dowiemy ile to jest na obecną chwilę.
Trzeba poczekać niestety do drugiego kwartału roku obrotowego. Wtedy poznamy ostateczny porównywalny wynik.
Na konferencji padło też, że spółka chce rozwijać nowy segment, czyli sprzedaż do przemysłu. Ja tu widzę niestety ryzyka. Zwiększanie hurtu, to zejście z marżą. Efekt skali pewnie to zrównoważy, ale ważną sprawą staną się różnice kursowe. Ze sprawozdania za rok 2009 widać, że zmiana o 10% kursu dolara zmienia wynik o 2 miliony złotych. Zejście z marży przy zwiększeniu przychodów, to coraz większe ryzyko kursowe. Aktywizacja nowego działu też będzie kosztować, co zaburzy znów ocenę pierwszego kwartału.
Ze sprawozdania wynika, że pogorszenie wyników to efekt utraty marży handlowej oraz zwiększonych kosztów sprzedaży. W obydwu obszarach spółka ma pole do poprawiania efektywności. Nakłady na reklamę i marketing na razie raczej słabo się zwróciły skoro przychody nie wzrosły.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.