Panowie, dotąd pisaliście bardzo rozsądnie. Teraz czuje się miotanie od bandy do bandy.
Teorie spiskowe ( Tusk - Merkel), technika (jednorazowe zdarzenie w postaci wprowadzenia podatku), która w właśnie tego podowodu nie bardzo działa, no i fundamenty, do których podchodzicie bardzo jednostronnie.
Spróbuję podsumować historię:
Wiadomo było, że zyski w 2011 będą obfite, choć były wątpliwości:
Na plus:
-wysokie ceny miedzi
-wysoki kurs dolara ( choć w 1-szej połowie roku sporo niższy to wyższy od prognoz)
-spodziewana sprzedaż Polkomtela i jednorazowy wpływ
Na minus:
-ewentualna akwizycja złoża w Kanadzie
-rosnące koszty pracy, energii
Praktycznie pod to grano przez większość roku. I to odwzorowywała technika.
Wieść o buybacku to zdarzenie jednorazowe, mieszczące się jeszcze w technice.
Zaszło też zjawisko nowe - wprowadzenie podatku od kopalin. Nowe i nie jednorazowe. Na dodatek w wytłumaczeniu powodów podjęcia tej decyzji użyto stwierdzeń, że dywidendą trzeba się dzielić, a podatkiem nie. To się w AT nie mieści. Moim zdaniem.
O potrzebie akwizycji złóż mówiono od dawna. Próbowano w Afryce. Nie wyszło. Ale bez akwizycji długoletnia przyszłość KGHMu stała pod znakiem zapytania. Już w poprzednich latach, gdy rząd golił KGHM z gotówki do gołej skóry w postaci dywidendy były głosy, by tworzyć rezerwy na taki zakup, bo nie wiadomo czy za rok znów się "uda".
O tym, że akwizycja dojdzie do skutku rząd wiedział wcześniej. O tym, że potrzeby budżetu są niezmierzone też. Wymyślono podatek jako najtańszą w pobraniu dywidendy. Buyback jako zagrywkę na podtrzymanie kursu, ale także szansę na odkupienie części sprzedanych wcześniej akcji. Bo jeżeli skupionych akcji by nie umorzono to ...mogłyby trafić z powrotem do skarbu państwa po ...niskim kursie.
Dlatego wydaje mi się, że nie ma znaczenia czy zysk za 2011 wyniesie 11 mld czy ciut więcej. Ważne, że większość tej kasy pójdzie na akwizycję i buyback. W sumie całość
Opowieść Wirtha o dywidendzie służy zamydleniu oczu. Gdy jej nie będzie kurs spadnie i ... nastąpi buyback.
Podatek od kopalin obciąży dużo niższy (Polkomtel się nie powtórzy)zysk przyszłoroczny. Czy będzie to ~7 mld minus ~2 mld podatku czyli 5 mld dające po 25 zł zysku na akcję ?! Śmiem wątpić, ale może. Chciałbym jednak przypomnieć, że akcje były tylko ciut powyżej 200 gdy zysk zapowiadał możliwość dywidendy na poziomie 50 zł rok temu. Czyli 100 ?
To też niepewne, bo można policzyć inaczej tzn, że owe 50 kilka złotych dywidendy zawierało w sobie owe 20 zł premii za Polkomtela i czysta dywidenda wynosiła około 30-35 zł. Czyli mając szansę na 25 to można się spodziewać nawet 170 zł. To i tak byłaby pierwszorzędna dywidenda i gdyby taką uchwaloną w 2013 roku to z pewnością kurs by wystrzelił. Inna sprawa, że zyski 2012 roku będą obciążone kosztami przejęcia. To z pewnością będą wielomilionowe kwoty. Setki milionów ?
Nie wiadomo też co z obciązeniami związanymi z budową własnej elektrowni. No i wynik wcale nie jest taki pewny. Dodajmy do tego, że SP nie chce się dzielić dywidendą to może się skończyć tym, że za 2012 dywidendy prawie nie będzie. Drugi rok z kolei. Czy wtedy też będzie tylu chętnych na blue chipa ?