No dobra,
Cena ropy w PLN to cena ropy na rynku światowym*kurs dolara*marża rafinacyjna
Zabezpieczać się w 100% nie da, no chyba że są opcje na cracki z notowań ropy. Tego nie wiem, ale marża jest najmniej decydującym czynnikiem dla odbiorcy, więc samo to nie powinno być problemem.
Pozostaje zabezpieczyć cenę ropy i kurs złotówki. Dostawy mają jak sądzę charakter ciągły i są o stosunkowo niskich wolumenach. Z tego powodu nie da się zabezpieczyć stricte w sensie rachunkowości zabezpieczeń każdej dostawy z osobna. Tutaj zabezpieczenie będzie polegać na zabezpieczeniu np średniej miesięcznej(tygodniowej) ceny. Trzeba liczyć, że krótkoterminowe wahnięcia się skompensują, co jest oczywiście tylko pół prawdą.
No to teraz sprawa wygląda tak.
Dziś kalkuluję mój cennik i będzie on stały przez rok.
Możliwość 1 Najdroższa, najlepsza
Kupuję od banku serię opcji call na ropę na 90% średniego wolumenu miesięcznego ropy z terminami wygasania na każdy koniec miesiąca oraz podobną serię opcji call na USD. Jak ceny rosną to z każdą wygasającą opcją będzie dodani CF z zabezpieczenia. Jeśli spadną to korzystam z tego spadku w swoim biznesie. Takie rozwiązanie daje stały poziom ryzyka. Strata jest ograniczona do zapłaconych premii. Księgowy śpi spokojnie.
Możliwość 2 Tańsza - też dobra dla spółki, tańsza, ale księgowy może dostać zawału jak ceny ropy spadną.
Kupuję od banku serię korytarzy opcyjnych(long call + short put) zamiast samych opcji call. Rozwiązania dużo tańsze, ale jak ceny spadają to masz co miesiąc(zgodnie z zapadaniem kolejnych opcji)ujemny CF z zabezpieczenia. To co zaoszczędzisz na operacyjnej działalności musisz oddać bankowi w zabezpieczeniu.(Ciutek mniej bo zabezpieczasz tylko 90% dostaw) Ponadto wycena niezrealizowanych opcji wpływa na poziom zabezpieczenia banku i wynik finansowy firmy. Przy mocnych spadkach ropy może to wyglądać źle, ale masz skuteczne zabezpieczenie.
Możliwość 3 - Cena wyższa od 2, ale prawie połowę 1.
Kupujesz od banku opcję azjatycką call na walutę i ropę z terminem zapadania za rok na 90% wolumenu rocznego. Tutaj poziom rozliczenia nie zależy od kursu na dzień wygasania, ale od kursu średniego próbkowanego co np miesiąc. CF z zabezpieczenia w przypadku wzrostu cen masz tylko raz w roku, ale rekompensuje on to co musiałeś wziąć na klatę w kolejnych miesiącach operacyjnie. Jeśli płynność nie jest problemem w firmie to jest ro bardzo dobre rozwiązanie
Możliwość 4 - najtańsza, ale masz ryzyko zmiany ceny.
Kupujesz azjatyckie opcje call i sprzedajesz put z podobnymi cenami wykonania na 90% rocznego wolumentu
Rozliczenie takiego zabezpieczenia jest za rok. Przy spadkach cen zabezpieczenie za rok może da ujemny CF. Ma wszystkie wady rozwiązania 2, tyle, że rozliczenie jest raz w roku a nie co miesiąc
To rozwiązanie najtańsze, ale wcale nie najgorsze. Spełnia swoją funkcję. Wada to oczywiście równoważenie przepływów raz w roku i wpływ negatywnej wyceny na wynik finansowy oraz poziom zabezpieczenia.
Takie są 4 warianty rozwiązania problemu. Każdy ma wady i zalety. Wybór konkretnego zależy od paru czynników:
1.Płynność spółki - czy CF z zabezpieczenia jest potrzebny co miesiąc, czy wystarczy co rok i nie będzie problemu.
2. Poziom gotówki na rachunkach. Bank prawdopodobnie, a właściwie z pewnością będzie chciał zabezpieczenie na rachunku walutowym, albo innych dobrach. Pytanie czy będzie miał na czym
3.Marża na działalności - ile można zapłacić za zabezpieczenie, aby biznes się nadal opłacał
4.Szef i księgowy. Jak nie kumają o co caman w tym biznesie(zabezpieczeniach), to mogą się przewrócić jak dostaną po trzech miesiącach negatywną wycenę derywatów na roczny zysk np.