omówienie wyników Votum SA i sytuacji spółki po IV kwartale 2011 r. na podstawie danych nieaudytowanych. Raport roczny spodziewany jest 30 kwietnia.
Spółka jest na giełdzie rok z małym okładem i przeżyła przez ten czas nieprzesadnie wielką korektę, po której powróciła w okolice ceny debiutu i aktualnie od grudnia znajduje się w trendzie wzrostowym. Paliwa nie jest tu jednak wiele.
Za podaż bez wątpienia odpowiadają akcje pracownicze, które spółka wyemitowała z 80 proc. dyskontem. Było to aż 1,2 mln szt. akcji czyli 10 proc. całego kapitału zakładowego.
Na ATTraderze widać, na jak szarpanych skokach wolumenu odbywała się wyprzedaż i późniejsza konsolidacja. Króciutkie świece oraz długie górne knoty pokazują zasypywanie podaży. Trudno powiedzieć czy na pewno się ono skończyło, na pewno przemielenie tych akcji pomoże zmniejszyć zmienność, tym bardziej że fundamenty spółki są bardzo równe. To jednak nie jest całkiem dobra wiadomość.
Transakcje insiderów - także na wzrostach - ładnie widać na wykresie
www.stockwatch.pl/gpw/votum,wy...Cele emisyjne Votum obejmowały przede wszystkim inwestycję 7,4 mln zł w centrum rehabilitacyjne (w ty. 2,5 mln zł ze środków własnych). Pozostałe wydatki to 1 mln zł na program VIP, 0,4 mln zł na informatykę i 444 tys. zł na dokapitalizowanie czeskiej spółki. Niestety, do końca grudnia 2011 r. plan inwestycyjny został zrealizowany w 60 proc. Wolno idzie rozbudowa centrum rehabilitacyjnego, prace budowlane mają ruszyć na przełomie I i II kwartału br.
Trzeba też dodać, że niestety spółka nie zrealizowała prognozy przychodów na 2010 rok z prospektu emisyjnego. Mowa była o 50,6 mln zł przychodów i 5 mln zł zysku. Wykonano 47,5 mln zł i 5,3 mln zł zysku. Opublikowane w marcu prognozy na 2011 r. zakładały przychody 54,4 mln zł i zysk netto 6 mln zł, wykonano 48,3 mln zł przychodów i 5,36 mln zł zysku netto. Prognozy zostały tuż po zamknięciu roku skorygowane w dół, stąd zarząd teraz mówi o ich przekroczeniu. Było nie było zarobili mniej wiecej tyle ile mieli zarobić, ale dla mnie ważniejszy jest trend przychodów. W 2009 roku było to 40 mln zł, w 2010 r. wzrost do 47,5 mln zł, a w 2011 r. 48,3 mln zł, czyli stagnacja. Oznacza to że albo rynek nie rośnie, albo że spółka traci udział w rynku.
Powiedzmy że nie ma co rozpaczać, bo w wypadku Votum rynek nie kupował wzrostu. Spółka wskaźnikowo była wyceniana niżej niż EUCO. Dla niej najważniejsze jest utrzymanie swojej luksusowej rentowności: 11 proc. marży zysku netto, ROE 34 proc. to wskaźniki wprost cudowne. Niestety, jak zawsze w biznesie trzeba iść do przodu, bo na każdym rynku jest to samo zjawisko: wchodzenie nowych konkurentów, spadek cen, spadek rentowności, czyli to co piękne nie trwa długo. Stąd Votum powinno iść do przodu, ale mądrze, by nie pompować pustych przychodów, tylko rosnąć. O to będzie trudno, bo na mojego czuja rynek się nasycił. Czytając fora i komentarze na portalach stwierdzam, że świadomość w narodzie jest już bardzo wysoka, natomiast branża jako taka boryka się z negatywnym wizerunkiem. To wielkie wyzwanie komunikacyjne i potrzeba wizjonerskich działań na miarę Kruka, który potrafił w swoim czasie wyjść do ludzi z perswazyjnym, przekonującym przekazem.
Votum prognozuje na bieżący rok 55,7 mln zł przychodów i 7 mln zł zysku netto. Wygląda dobrze, ale nawet mimo litanii wskaźników nie wiadomo co będzie budować ten wynik. Spółka nie raportuje segmentów geograficznych, więc nie wiemy czy i na ile wzrośnie biznes zagraniczny. Natomiast segmenty operacyjne to nie są żadne segmenty, bo widać że 95 proc. przychodów z rehabilitacji jest zlecane z wewnątrz grupy, z gałęzi odszkodowawczej. Co też widać, rehabilitacja jest bardzo mało rentowna, dlatego bez konkretnego biznes planu pokazującego efekt inwestycji, moim zdaniem powinno się ją zlecać na zewnątrz, a rozwijać wysokorentowną działalność odszkodowawczą.
Zastanawiałem się, czy ma sens wypłacanie dywidendy, skoro tak niedawno odbył się debiut. Wychodzi na to, że spółka ogólnie rzecz biorąc nie potrzebowała tych pieniędzy, natomiast w tamtym czasie potrzebowała ich bardzo. Przed emisją rating skakał między CCC a BBB, po emisji jest na A i wyżej. Zbudowany został kapitał obrotowy, który wcześniej był bardzo niewielki, a chwilami wręcz ujemny. To zaprocentowało bardzo szybko, w 2011 r. prawie cały zysk został potwierdzony przepływami operacyjnymi. Wszystko stało się bardzo szybko i domknęło koło, dzięki czemu wypłata nie pójdzie ze środków niedawno pozyskanych, lecz z wypracowanych. Wprawdzie wolałoby się gdyby je pozostawić w spółce i zainwestować w rozwój, zwiększyć przychody i zyski dwukrotnie, ale na to widoków na razie nie ma.
Po debiucie wskaźniki Votum i EUCO ładnie się do siebie zbliżyły, obecnie C/WK lekko powyżej 3 i C/ZO lekko powyżej 7. Tak mała premia dochodowa przy tak dobrej rentowności? Odpowiedzią jest zbyt wolny wzrost jak na apetyty rynku i potencjał branży, który póki co okazał się przeszacowany.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.