No i mam problem….
Pomysł z futures’ami miał być sposobem na zarabianie na czas spadków i nieciekawą sytuację na polskim rynku a tymczasem, jak sobie solidnie to wszystko pooglądałem, poprzewracałem na lewą stronę i z powrotem to wychodzi mi, że to nie będzie wyraźny rynek spadkowy. Niestety nie będzie to też rynek wzrostowy. Zostaje jeszcze trzecia możliwość – trend boczny, i to w wersji, którą ja nazywam „przekleństwo trader’a.”
To chyba będzie właśnie to – dalszy ciąg męczącego trendu bocznego na WIG20, gdzieś między ok. 2000 a 2300-2400. I żeby to choć jakieś szanse były na regularny ruch między bandami. Powiedzmy ustawiłby się człowiek mentalnie w okolicach 2350 na krótką, dociągnął do tych 2000 a potem przekręcił na długą – niestety, tak ładnie to w podręcznikach. U mnie wychodzi z tego nerwowa szarpanina – kilka dni w tą, kilka w przeciwną. Wpierw np. trochę spadku a potem zaraz korekta tegoż, znosząca dużą część ruchu, a to wszystko podlane co i rusz naruszaniem wsparć i oporów po to tylko, by za chwilę niemal bez walki je oddać. Takie udawane przełamywanie…
Dla mnie taki rynek to przekleństwo i po latach nauczyłem się schodzić mu z drogi – potrafi powoli wykrwawić konto w taki sposób, że się tego prawie nie zauważa. Wylatuje się w większości na sell-stopach, więc jest to teoretycznie wkalkulowane. Człowiek mówi – ok. niewielka strata. Tyle, że jeśli robi się dużo wejść ( a na takim boczniaku tak często jest), to ta strata przestaje być niewielka….
To może alternatywnie waluty tak, jak myślałem wcześniej? Owszem wychodzi mi teraz wzrost na walutach, ale żeby jakiś mocny to nie powiem. Chyba USD/PLN też wszedł w jakiś trend boczny. Strefa 3,30-3,32 wygląda na mocne wsparcie (50% Fibo zniesienia poprzednich spadków, 135 stopni na gann’owskim Square of 9 od szczytu z okolic 3,6 i 90 stopni od ostatniego, lokalnego szczytu w rejonie 3,5). Ale czy to może dojść choćby tylko do 3,50? Jakoś tak nie bardzo mi to wychodzi…
To już bardziej widzę szansę gry na…umocnienie złotego na EUR/PLN. Wejście teraz na dalsze umocnienie byłoby bez sensu - nie przy RSI(14) na poziomie 33 pkt i przy silnym wsparciu w okolicy 4,10 (to kolejny powód do wiary, że także 3,32 na USD/PLN się utrzyma.) Myślę raczej o nieco dłuższym okresie. Za jakieś 2-3 tygodnie EUR/PLN zrobi chyba korekcyjny szczyt w okolicach 4,23 ( tak mi to wychodzi, ale sprawdzimy) i może wtedy?
A może zaryzykuję i „złapię” to przejściowe umocnienie EUR niewielką pozycją? Cholera, to wbrew zasadzie trzymania się trendu….ale może?
Powód takiego zachowania walut pomimo szansy na "niepogodę" na rynku akcji, zwłaszcza za granicą?
Wystarczy zerknąć na ostatnie ostre spadki rentowności polskich obligacji rządowych...
Kapitał portfelowy wali w ciemno w polski dług, za co możemy podziękować wiosennej podwyżce stóp w wykonaniu RPP.
Zapewne mały odprysk tego kapitału trafia też na GPW i jeśli mam rację co do boczniaka, to ten właśnie kapitał będzie niespiesznie akumulował, podtrzymując ceny polskich akcji. Ten kapitał, pakujący się w obligacje i może trochę w GPW już wie, że RPP będzie musiala jesienią przyznać się do wiosennego błędu i obniżyć stopy do poziomu sprzed wiosennego wybryku....
Na razie zainteresowały mnie mocno Police. I znowu – to nie jest kupno na już. RSI(14) w okolicach 70 pkt każe oczekiwać korekty, ale sam układ techniczny tych akcji zrobił się ciekawy. Muszę nad tym trochę jeszcze popracować, nim powiem coś więcej.
Czyżby zadziałała wreszcie potężna, wieloletnia kampania reklamowa Firmy w krajach anglosaskich?
Nie ma tam miasta, żeby nie było w nim przynajmniej jednego samochodu z reklamą Firmy na drzwiach – to w końcu musi zadziałać!
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)