Ukraina - dewaluacja hrywny?

Ukraina w chwili obecnej ma szansę przejąć inicjatywę w relacjach z Rosją, tylko niedźwiedź na to zapewne nie pozwoli. Gdyby Poroszenko wyszedł z inicjatywą akceptacji autonomii Donbasu, postawi Putina w bardzo nieprzyjemnej sytuacji.

Moskwa dostałaby region nie tylko biedny, z zacofanymi kopalniami, ale i zniszczony działaniami wojennymi, wysadzonymi mostami etc. Do tego na głowie mieliby partyzantkę ukraińską, która w mniejszym, bądź większym stopniu uprzykrzałaby życie okupantom. Wojskowo Rosja byłaby zaangażowana w okupację terytorium, a ekonomicznie ciążyłby na niej sankcje oraz finansowanie odbudowy Donbasu. Przy cenie jaką płaci Moskwa za okupację Krymu, to mały pikuś, Donbas kosztowałby o wiele więcej.

Zakładam, że tę wersję mają na Kremlu "przećwiczoną", ale przy takim zagraniu Poroszenko byłby tym, co jest gotowy na kompromis, a Putinowi zostałaby rola eskalatora napięć.

Nie zmienia to faktu, że takie posunięcie przed szczytem NATO, jest niewygodne dla sojuszu. Jeśli podejmą ofensywne kroki, Putin będzie mógł ogłosić, że to nie on jest agresywny, a NATO. Jeśli działania ograniczą się do deklaracji i wyrażenia zaniepokojenia, Putin odbierze to jako słabość.

dziwię się, że P. Serpico nie walczy jeszcze w ochotniczych oddziałach, bijących się w Donbasie po ukraińskiej stronie, ostatnio zginął tam nawet jakiś emerytowany amerykański pułkownik, nie wiem, jak inni czytelnicy tego wątku, ale np. ja wraz z synowcem, nie zamierzamy uczestniczyć w podobnej awanturze, zaś P. Serpico, dedykuję piosenkę Grzesiuka

@yayurek
kolega z kolei może spokojnie organizować Fundusz Pomocy Zielonym Ludzikom z Krymu, Donbasu i Ługańska.

@jck
może źle się wyraziłem, ale tamte wydarzenia były już częścią wojny... ludzi zawsze żal ale na wojnie sa ofiary, których niestety nie da się uniknąć.

A jeśli wszyscy tam to była grupka zdeterminowanych przeszkolonych żołnierzy rosyjskiego wywiadu, prowadzących działania operacyjne w mieście, to co wtedy? Zwykli ludzie rozpierzchli się wcześniej z tego co czytałem o zamieszkach.

Zachód chciałby, żeby cała ta awantura już się zakończyła, żeby jak najszybciej można było powrócić do intratnego handelku. Przecież oni mają tę Ukrainę gdzieś, tak naprawdę to delikatnie popierali Majdan i cały ten ukraiński przewrót tylko dlatego, że zwietrzyli szansę na zarobek. Nie jakiś kolosalny, bo Ukraina to gospodarczy żebrak, ale coś tam by się pewnie wykroiło.

Udzieliło kredytów pod jakiś fajny zastaw albo wydzierżawiło czarnoziem na fajnych warunkach... Na Krymie też można było coś zbudować, jakąś bazę wojskową albo coś. Poobiecywać "strategiczne partnerstwo z NATO", pod warunkiem że kupią trochę natowskiego strzelającego złomu. Takie tam drobne geszefciki.

Ale teraz, kiedy car w sposób nie pozostawiający żadnych złudzeń pokazał, co myśli o takich pomysłach na terenach, które uważa za swój protektorat, Zachód chciałby po prostu wycofać się z honorem, bo na razie wychodzi na stado chciwych, obłudnych szubrawców. Potrzebują więc czegoś, co mogliby przedstawić jako swój sukces. Wizerunkowo wygrać przegraną militarnie wojnę.

Kto wie, może polski premier, jako przedstawiciel narodu mającego sporą praktykę w takich działaniach coś im doradzi? W sumie w polskich podręcznikach nadal uczy się dziatwę, że Polska wygrała II Wojnę Światową a Niemcy ją przegrały :)

Podsumowując, Zachód chce jak najszybszego zawarcia pokoju, na jakichkolwiek warunkach, włącznie z zajęciem przez cara całej Ukrainy, pod warunkiem że będzie mógł to propagandowo przedstawić jako "zwycięstwo pokoju i zdrowego rozsądku" oraz "zakończenia cierpień ludności cywilnej". I nawet może mu się to udać, bo jest szansa, że car dopuści ich do rokowań i pozwoli sprawiać wrażenie, że pokój jest "dzięki nim". Podobny deal do tego, jaki zrobili w Monachium w 1938 :)

Konflikt się kończy. Wczorajszy szczyt NATO pokazał to jednoznacznie. NATO określiło: naszą wschodnią granicą jest obecna granica. Koniec marzeń o wyjściu z rosyjskiej strefy wpływów, panowie Ukraińcy.
NATO widzi, że Putin jest gotów nawet na dużą, poważną wojnę - temu właśnie służył niedawny pokaz siły na południu, w rejonie Mariupola oraz wypowiedź o wejściu do Kijowa w 2 tygodnie. Prawdopodobnie źródła wywiadowcze państw NATO potwierdzają tę gotowość jako dość realną.
Dla Putina to super ważna sprawa by Ukraina została w "russkom mirje", a Sojusz nie ma ochoty by w tę wojnę się pakować z niezbędnymi do zwycięstwa siłami, bo musiałyby być naprawdę duże.
Poroszence nie pozostało nic innego, jak zacząć się dogadywać z Putinem, co też i zaczyna robić.
Teraz jego gra sprowadza się już tylko do: stracić jak najmniej, a Putin, poprzez swoich Putinistów ("separatystów") będzie grać o cel przeciwny - wziąć jak najwięcej z tego, co go interesuje.

Nie wiem jak dla Was, ale wczorajsze słowa Poroszenki o tym, że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie, skierowane do NATOwskich oficjeli wypowiedziane były z bardzo gorzkim odczuciem. On już wie, że przegrał, do ustalenia jest tylko rozmiar przegranej...

Ukraina staje się rosyjskim protektoratem....

Nabierają tempa Rosjanie:

wiadomosci.wp.pl/kat,1356,titl...

@ irfy



Pozory mylą...

http://stooq.pl/n/?f=912977

Eeeee... No dobra, poddaję się. Jeśli naprawdę zgarnęli tego tajniaka w taki sposób, jak opisują Estończycy, to dowódcą FSB w obwodzie pskowskim musi być schwytany w tajdze a następnie wydepilowany niedźwiedź, który kiedyś olśnił jakiegoś pijanego generała swoją muskulaturą. I stąd to stanowisko.

I to w zasadzie koniec mojego komentarza. Chociaż nie. Chyba poszukam jakiegoś adresu tych zuchów i sklecę po rosyjsku propozycję współpracy. Wymienię interesującą mnie kwotę a w zamian zaproponuję, że będę im dostarczał estońskich bezpieczniaków znacznie dyskretniej i asysta zamaskowanych Rambo z granatami nie będzie konieczna. Wystarczy dwóch silnych facetów i parę niewybuchających przedmiotów, których krótką listę również przedstwaię.

Czas przestać się łudzić, że cała afera rozpoczęta na Majdanie jakoś się rozejdzie po kościach i wrócimy do tego, co było wcześniej.

Adigo czy ty przypadkiem nie piszesz o Polsce?