Cytat:Co do szczytu hossy to ja stawiałbym na wiosna/lato 2016.
U mnie te szczyty fali hossy od 2009 lub 2011 (na różnych indeksach w krajach rozwiniętych różnie) już były w kwietniu i w maju, a to, z czym mamy obecnie do czynienia to szybki wstęp do dużo głębszych spadków, które powinny zakończyć się gdzieś w 2016 r (jesienią?). Oczywiście z korekcyjnymi wzrostami po drodze.
Są czasem takie dary losu (niestety nie zawsze

nad czym bardzo ubolewam

), które pozwalają analitykowi technicznemu już na wstępie zorientować się w skali ruchu, który dopiero się zaczyna.
Jest dla mnie oczywiste, że ten spadek nie będzie krótkotrwały, gdyż wyłamanie (sprzed kilku dni) z kilkumiesięcznej strefy dystrybucji , jaką widać na wykresie S&P500 w 2015 r. nie może zakończyć się już po kilku tygodniach. Po prostu czas dystrybucji akcji w USA był zbyt długi, by po powiedzmy miesiącu ostrych spadków wszystko wróciło do kontynuacji wzrostów.
Ci , którzy przez te wszystkie miesiące 2015 r równo dystrybuowali amerykańskie akcje (chyba nikt nie ma już wątpliwości po ostatnim "pokazie", że dystrybuowały tzw. silne ręce, a kupowały słabe) muszą jako grupa zmienić swe nastawienie o 180 stopni i zakumulować odpowiednią ilość akcji, nim nastąpi kontynuacja wzrostów. To wymaga czasu i to niemało, a przede wszystkim zmiany ich nastawienia.
Jeśli ktoś jest ciekawy, co oprócz tego, co napisałem powyżej, skłania mnie do takowego sądu, powinien zerknąć na mój wspomniany wyżej "dar losu" czyli figurę, która ukształtowała się na francuskim indeksie CAC40 w ciągu ostatnich, bagatela, 15 lat. Tam wszystko widać. Najlepiej CAC40 zobaczyć w naprawdę dużej perspektywie, ok. 50 lat, ale nie każdy ma tak długie dane.
Jestem już po szczegółowych analizach proporcji tej figury i wiem, że to nie tylko kwestia 2 kresek, które można tam po odpowiednich ekstremach pociągnąć. Ta figura wykazuje pewne istotne i sobie właściwe proporcje w elementach swej budowy, co pozwala uznać, iż rzeczywiście "to jest TO" w końcowym etapie tworzenia, które swymi początkami sięga jeszcze do 2000 r.
A jeśli to rzeczywiście owa figura, to mamy naprawdę duże szanse, że rynek francuski, mierzony indeksem 40 najważniejszych spółek, może spaść jeszcze o ok. 25-40% w stosunku do swoich obecnych poziomów.
Teoretycznie jest możliwe, że rynek francuski będzie spadać solo, a reszta świata w tym czasie rosnąć, ale prawdopodobieństwo, że tak się stanie jest naprawdę minimalne. Dużo większe, że będziemy wszyscy spadać razem o mniej więcej podobne rzędy wielkości. Co to oznacza dla poszczególnych akcji raczej nie muszę tłumaczyć?
Na pocieszenie wszystkich, których powyższym tekstem wprowadziłem w minorowy nastrój powiem, że zakończenie formowania tej figury może wprowadzić rynek francuski w szybką i silną hossę, przy której blednie wszystko to, co widać na indeksie CAC40 w ostatnich 15 latach i co będzie porównywalne tylko z tym, co miało miejsce przed 2000 r.
Tak więc uszy do góry, Byki i byle do końca 2016
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)