A ja przekornie napiszę - że bardzo mnie cieszy ta cała draka. Taka szybka i bolesna lekcja PR -u może panu prezesowi przynieść same korzyści na przyszłość. Póki co mamy taki szał na gamingi, że wymiar kary będzie tu raczej mały. Dużo nauki niewielkim kosztem....
Przyznam szczerze, że sam się nauczyłem też dość sporo.
Po pierwsze - naprawdę niewiele osób czyta dokumenty informacyjne. Nawet te newralgiczne fragmenty. Przecież kolega @indyan dwukrotnie podawał nawet dokładną stronę DI obejmującą ostatnie transakcje na spółce. Stoi tam jak wół:
Inwestor 52* 2 000 B 50,00 23.07.2020
Inwestor 58* 12 000 B 50,00 23.07.2020* transakcja zawarta w okresie obowiązywania umowy lock-up po cenie transakcyjnej na poziomie 50,00 zł za jedną akcję,
w związku z czym nie stanowi ona złamania zobowiązania do niezbywania akcji Emitenta
Wydaje mi się, że już troszkę ten biznes rozumiem. Wiem z jakimi wyrzeczeniami wiąże się często zakładanie własnego studia. Ile przy tym harówy, stresu, nieprzespanych nocy. Wiem też, że wielu myśli że prezesi start upów jeżdża betami a ten biznes kojarzy ze złotem i łańcuchami. Zatem siedziałem sobie cicho. Bo też uważam, że każdy ma prawo pieniężyć swój sukces.
Teraz jednak zdecydowałem się odezwać, bo sprawa stała się szkodliwa, a pan prezes zupełnie nieświadomie zadziałał mocno na niekorzyść swojego dziecka. Zaserwował sobie pasztet, który będzie musiał zjeść, a ludzie broniący go w dobrej wierze często tylko dolewają oliwy do ognia.
Cytat:
Może potrzebował kupić żonie samochód albo zrobić remont kuchni
Cytat:
Może życie przycisnęło i wyjścia nie było..
Po upłynnieniu waloru za sumę 700 tysięcy złotych, miesiąc później potrzebował pieniążków na samochód dla żony? Życie, życie jest nowelą.......
No i mój ulubiony. Nie podejrzewam autora o złą wolę. Raczej omsknięcie pióra...
Cytat:
Dlaczego sprzedał akcje teraz i przed debiutem, skoro były emisje? Bo emisje poszły za gorsze i w całości do spółki, teraz niewielka ilość akcji ma wartość kosztów egzystencji na np. 2 lata, a facet nie jest robotem ani wegetującym emerytem i musi normalnie żyć, aby mógł prowadzić firmę i tworzyć sensowne projekty.
Pan prezes sprzedał w sumie akcji za 700 000 + 135 000 = 835 000 złotych. Dzieląc to na 24 ( 2 lata ) otrzymujemy 35 000 złotych miesięcznie. Rzeczywiście - tylko krok od wegetacji i niewiele ponad koszty egzystencjalne. Albo suma, za którą miesięcznie umieją startować mające wielkie aspiracje całe studia z branży Gamedev...... takie właśnie dłubiące sobie wieczorami przy projektach, żeby było tanio, żeby walczyć o swoje marzenia.....
W szczerość intencji pana prezesa wierzę. O tym, że nie miał pojęcia jaką reakcję wywoła jego sprzedaż też. Ale nawet fakt, że po rynku krąży jego list ( nie weryfikowałem autentyczności - bazuję na informacji od kolegi z forum ) z cytatami:
"Nie jestem giełdowym ekspertem" - a ma pan takowego w firmie?
"natomiast była to sprzedaż tak niewielkiej ilości akcji: 1500 szt"-135 000 pln to dla wielu suma jakiej nie uda im się odłożyć przez dekadę życia pomimo usilnych starań i wyrzeczeń
"Informacja o przeprowadzonej transakcji została opublikowana pod koniec dnia, w czasie którego były bardzo duże obroty i nie powinna mieć żadnego wpływu na kurs akcji" - czy mam to czytać jako "Chciałem się przemknąć. Liczyłem, że nikt się nie połapie"?
"nie planuję więcej sprzedawać ani jednej akcji." - czy nie jest to informacja cenotwórcza, o której każdy uczestnik rynku powinien się dowiedzieć w tym samym momencie?
nie wygląda moim zdaniem dobrze
Na koniec jeszcze raz. Ja Piramidzie mocno kibicuję. Wierzę, że odniesie sukces. Nie posądzam, pana prezesa o jakieś niecne zamiary lub cyniczną grę. Uważam jednak, że dobrze się stało że rynek zareagował jak zareagował.