jqalaeer
Advertisement
PARTNER SERWISU
qjdkvkun
858 859 860 861 862

Kiedy dno bessy?

1ketjoW
PREMIUM
922
Dołączył: 2012-08-02
Wpisów: 5 243
Wysłane: 5 maja 2021 12:27:01
Przecież USA cały czas działa aby osłabić swoją walutę. Inaczej ich eksport szlag trafi.

Pompownie zadłużenia przez USA to jednej z elementów tej układanki.

Alan Greenspan gdy był przewodniczącym FED-u powiedział, że USA na pewno spłacą swoje zadłużenie bo mają drukarnie. Ja pamiętam końcówkę lat 80-tych i początek 90-tych. Wiem czym to pachnie.


mihumor
PREMIUM
147
Dołączył: 2021-01-30
Wpisów: 892
Wysłane: 5 maja 2021 12:53:49
Banki Centralne dołują stopy bo raz, że mogą a dwa, że muszą. Z wielu powodów szukanie analogii w zdarzeniach historycznych może być mylące. Ilość pieniądza w formie kapitałów czy oszczędności, która dostępna jest na rynkach jest ogromna i szacowana na większą niż ta, która pracuje w gospodarkach. Każdy chce te pieniądze gdzieś inwestować, lokować i pomnażać a to powoduje, ze pożyczenie pieniądza musi być tanie albo i bardzo tanie bo podaż jest ogromna a popyt ograniczony. Ile mądrych wieszczyło hiperinflację i załamanie rynków po kryzysie 2007 a poszło to całkowicie odwrotnie. Dlaczego? Przecież ich argumenty były nie do zbicia tak teoretycznie jak i historycznie. Inflacja, która nadchodzi jest generowana przez dodruk ale też przez masy kapitału, które szukają zysku w surowcach czy różnych instrumentach opartych na rozmaitych wartościach czy nawet na braku jakiejkolwiek wartości a jedynie ogólnym przekonaniu, ze samo takie przeświadczenie grupy ludzi wartość stanowi. Nawet jak stopy pójdą w górę to i tak poniżej inflacji deklarowanej a i znacznie poniżej inflacji realnej.

1ketjoW
PREMIUM
922
Dołączył: 2012-08-02
Wpisów: 5 243
Wysłane: 5 maja 2021 14:42:04
Ja nie wieszczę hiperinflacji do momentu, w którym USA nie zaczną drukować aby spłacić swój dług.

Swoją drogą dziś uważam, że niskie stopy spowodują wzrost inflacji - to już się dzieje i reakcja banków centralnych będzie spóźniona na wzrost inflacji. Zresztą celowo spóźniona, aby nie dusić wzrostu gospodarczego. Ciekawi mnie tylko poziom bólu jeżeli chodzi o wskaźnik inflacji 5-7% czy więcej.





Joker
127
Dołączył: 2009-03-01
Wpisów: 2 050
Wysłane: 5 maja 2021 15:05:39
Tutaj nie chodzi o szukanie porownan 1:1. Tutaj tez nie mowimy jedynie o Polsce, ale wielu krajach.
Buffett tez juz mowi o 'substantial inflation'.
Czas pokaze. Najgorsze co mozna zrobic to zignorowac zagrozenie.

mihumor
PREMIUM
147
Dołączył: 2021-01-30
Wpisów: 892
Wysłane: 5 maja 2021 15:19:19
Niskie stopy to już są od ponad 10 lat, u nas też były niskie a od roku są ekstremalnie niskie czyli poszliśmy w ślady krajów bogatszych z niższą inflacją, stabilniejszą walutą i jednak przeważnie mniejszym wzrostem gospodarczym. Czy inflację generują takie niskie stopy? Po części tak ale powodów jest więcej o czym pisałem w poście poprzednim. Zestaw inflacja plus ratowanie oszczędności przy braku bezpiecznych przystani musi rodzić różne hossy, bańki i wzrosty cen aktywów. Nie ma innej opcji. Podatkiem inflacyjnym za to będziemy spłacać długi państwowe i tylko trzeba mieć nadzieję pozostaje by to się nie wyrwało spod kontroli tak fiskalnej jak i psychologicznej. Lokata 0,01%, inflacja 5%, koszt kredytu niski wiec wiele się może wydarzyć ciekawych rzeczy i mleczko się rozlać może niejednemu. Za chwile usługi wrócą z przytupem. Pojawi się ssanie na pracowników do obsługi sektorów, które od roku nie istnieją. To są poważne liczby i tu ssanie podniesie koszty pracy i konkurencję o pracownika. Pieniądze z kont firmowych, które dziś toną w nadpłynności trafią do ludzi. Ceny usług już wzrosły a wzrosną bardziej bo u nas usługi były dosyć tanie i to będzie koniec promocji. To doda paliwa inflacyjnego i jest ryzyko jest zabawa.

alf
alf
0
Dołączył: 2012-10-05
Wpisów: 47
Wysłane: 6 maja 2021 14:31:27
Realna inflacja jest na poziomie kilkunastu procent. Tzn taka, która jest odczuwalna przez 90% społeczeństwa (bo co kogo obchodzi, że lokomotywy potaniały?).

Inflacja liczona przez GUS nie przekroczy moim zdaniem 5-6%. Skoro GUS już teraz zaniża inflację, to będzie to uskuteczniał dalej.
Realnie wygląda to tak, że wystarczy zadzwonić do jakiegoś składu budowlanego: tam z każdą dostawą większość materiałów jest droższych. O ile kiedyś skład budowlany był w stanie zagwarantować niezmienność cen przez 6 miesięcy, tak teraz mają z tym problem w perspektywie 2 tygodni.

resor
25
Dołączył: 2009-03-18
Wpisów: 402
Wysłane: 7 maja 2021 10:04:43
metodyka liczenia jeat po to aby moc sledzic trendy. Jesli ja np nie kupuje co tydzień styropianu a ty tak to u ciebie jest zle a mnie w ogole ok. tylko co z takich pogaduszek wynika? styropian wzrósł min z problemów w Teksasie plus pandemia. czy w takim razie to jest argument za podniesieniem stop?

flesz
PREMIUM
78
Dołączył: 2009-12-10
Wpisów: 1 835
Wysłane: 7 maja 2021 10:55:23
Nie tylko styropian wzrósł. Podrożały horrendalnie drewno, stal, inne materiały budowlane też ale w nieco mniejszej skali.
Porównaj ceny r/r fryzjera, u mnie podrożało o 40%
Sałatka cezara w pobliskiej restauracji na dowóz - rok temu 27 zł, dzisiaj 39 zł.
W bardzo szybkim tempie drożeją mieszkania i chyba zaczyna się to co w 2007 roku.
Szybka silna hossa 2021 a potem wielkie BUM ??
WIG20 wyrysował spodek z zasięgiem w krótkim czasie 2400 a do końca roku 2900?
Edytowany: 7 maja 2021 10:56

mihumor
PREMIUM
147
Dołączył: 2021-01-30
Wpisów: 892
Wysłane: 7 maja 2021 12:06:46
Inflacja jest dla każdego inna bo każdy ma inny koszyk i inne wydatki. Ta liczona przez Banki Centralne jest niby uśredniona ale... Wszystkie BC (pod rękę z rządami bo po 2007 postawiono poniekąd słusznie na współpracę a ona ogranicza niezależność i stworzyła inny układ odniesienia) , które idą metodą zerowych stóp zarządzają tak, by wykazywać w sferze informacyjnej jak najniższą inflację bo to studzi rynek tak w oczekiwaniach jak i w możliwościach korzystania z takiej polityki. Tani kredyt, tanie zadłużenie a największymi kredytobiorcami są przecież rządy i one są największym beneficjentem takiej polityki. Kredyt będzie tani ale prowadzi się taką politykę fiskalną by był tańszy i by część inflacji jednak ukrywać w danych i pokazywać jak najmniej się da. Do tego lawina komunikatów o niskiej, przejściowej czy chwilowej inflacji. Im wyższa inflacja w stosunku do stóp tym rząd łatwiej spłaca zadłużenie bo wpływy rosną a koszt kredytu jest zaniżany. Tego się utrzymać na dzisiejszych poziomach nie da i za chwile zaczną się podwyżki stóp w krajach, które mają największe problemy realne z inflacją i z przegrzaniem gospodarki, która niby chora ale jedzie na dopalaczach (to już się dzieje). Trochę jazda bez trzymanki i trochę w nieznane bo to nowe sytuacje są. Jak jazda z górki na zepsutym rowerze bez hamulców, może zjedziemy ale jak coś pójdzie nie tak....

resor
25
Dołączył: 2009-03-18
Wpisów: 402
Wysłane: 7 maja 2021 15:27:58
flesz napisał(a):
Nie tylko styropian wzrósł. Podrożały horrendalnie drewno, stal, inne materiały budowlane też ale w nieco mniejszej skali.
Porównaj ceny r/r fryzjera, u mnie podrożało o 40%
Sałatka cezara w pobliskiej restauracji na dowóz - rok temu 27 zł, dzisiaj 39 zł.
W bardzo szybkim tempie drożeją mieszkania i chyba zaczyna się to co w 2007 roku.
Szybka silna hossa 2021 a potem wielkie BUM ??
WIG20 wyrysował spodek z zasięgiem w krótkim czasie 2400 a do końca roku 2900?


dementuje horrendalne podwyzki, stal zbrojeniowa od zimy kosztuje kolo 3. 5k za tone, wzrost z 3k w roku 2020. drewno ma dalej ceny z konca zimy, moze mowisz o usa w tym momencie. u mnie fryzjer 35 zeta a bywalo w poprzednich latach za 50 nawet. gotuję sam i nie stwierdzam istotnych różnic cenowych. polecam, zielsko na salatke kupisz za 40 ale na cały tydzień jedzenia.

wierz mi wolisz zyc w rzeczywistości gdzie mieszkania drożeją a nie tanieją


harleyangel
PREMIUM
16
Dołączył: 2009-11-23
Wpisów: 222
Wysłane: 7 maja 2021 15:47:30
błagam..... folia opakowaniowa 40% w górę, folia stretch 80-100% w górę, drewno do produkcji mebli 100% w górę, pianka 40%, stalą się nie zajmuję ale słyszałem 30-40%

ja podniosłem ceny na swoje produkty o 10% w ciągu 6 miesięcy

ktoś kto zaprzecza podwyżkom żyje w Matrixie

oczywiście niektóre artykuły żywnościowe też pójdą w górę, bo mieliśmy wyjątkowo zimny kwiecień

resor
25
Dołączył: 2009-03-18
Wpisów: 402
Wysłane: 7 maja 2021 17:18:23
folia podrozala to podnosimy stopy czy nie? gus kłamie foliarze nie, grunt to merytoryczna dyskusja

flesz
PREMIUM
78
Dołączył: 2009-12-10
Wpisów: 1 835
Wysłane: 8 maja 2021 02:14:37
resor napisał(a):
flesz napisał(a):
Nie tylko styropian wzrósł. Podrożały horrendalnie drewno, stal, inne materiały budowlane też ale w nieco mniejszej skali.
Porównaj ceny r/r fryzjera, u mnie podrożało o 40%
Sałatka cezara w pobliskiej restauracji na dowóz - rok temu 27 zł, dzisiaj 39 zł.
W bardzo szybkim tempie drożeją mieszkania i chyba zaczyna się to co w 2007 roku.
Szybka silna hossa 2021 a potem wielkie BUM ??
WIG20 wyrysował spodek z zasięgiem w krótkim czasie 2400 a do końca roku 2900?


dementuje horrendalne podwyzki, stal zbrojeniowa od zimy kosztuje kolo 3. 5k za tone, wzrost z 3k w roku 2020. drewno ma dalej ceny z konca zimy, moze mowisz o usa w tym momencie. u mnie fryzjer 35 zeta a bywalo w poprzednich latach za 50 nawet. gotuję sam i nie stwierdzam istotnych różnic cenowych. polecam, zielsko na salatke kupisz za 40 ale na cały tydzień jedzenia.

wierz mi wolisz zyc w rzeczywistości gdzie mieszkania drożeją a nie tanieją


W listopadzie stal zbrojeniowa 2200 za tonę. Dzisiaj 3300 (ceny w Krakowie). Równe 50% w pół roku. Drewno konstrukcyjne i tarcica 50 % od wrzesnia. Styropian 30% od jesieni i co tydzień nowy cennik. Może to tylko w Krakowie takie ruchy cen? Co do cen cateringu to podrożała robocizna, transport, energia, generalnie uslugi - żywność poki co jeszcze nieznacznie dlatego gotując sam tego nie odczuwasz. Żywność jest następną w kolejce. Zobacz jak wystrzeliły ceny zbóż i półproduktów...

www.farmer.pl/produkcja-roslin...

pl.tradingeconomics.com/commod...
Edytowany: 8 maja 2021 02:23

Pedro123
5
Dołączył: 2015-12-08
Wpisów: 49
Wysłane: 8 maja 2021 07:56:33
Szkoda, ze ze skali makro to forum upadlo do poziomu cen tarcicy, ale coz takie czasy. Cena foli jest w stanie obalac rzady. Wedlug mnie polityce monetarnej, finansowej i socjalnej tego rzadu nie mozna nic zarzucic, chcialbym powiedziec to samo o sferze swiatopogladowej.

Wzrost cen w Polsce jest tylko w malym stopniu spowodowany stopami procentowymi i dzialaniem rzadu. W ostatnich latach zmienily sieie lancuchy dostaw i Polska na tym ogromnie skorzystala. Do tego dochodzi oslabienie zlotowki i to, ze my nie mamy zadnego kryzysu, my od dwoch lat mamy szybki wzrost gospodarczy na swiecie. Niedawno partner biznesowy, pokazal mi na wykresie jak bylo w 2008 roku a jak teraz. W 2008 roku popyt na produkty i uslugi spadl rowno po 10%. W 2020 popyt na produkty WZROSL o 10%. Doszlo to tego, ze zaczelo byc oplacalne eksportowac niektore produkty (nie moge powiedziec jakie) do Chin, gdyby ktos mi to powiedzial 3 lata temu uznalbym go za wariata.
Wszystko to powyzej powoduje ogromny popyt i polskie firmy zaczynaja miec wybor, albo sprzedam to w kraju za 10 zl albo 500km dalej za 10 euro.

I jeszcze kwestia polskiej specyfiki. Od kilku lat zastanawialo mnie jak tak duzy kraj w centrum Europy utrzymuje taki poziom cen. Nie boje sie powiedziec, ze bylismy najtanszym krajem w Europie. Nawet na Ukrainie bylo drozej.
Do niedawna taksowkarz albo kelner majac 40 tys gotowki mogl sobie spokojnie kupic mieszkanie w srodmiesciu w Warszawie - rzecz niewyobrazalna na zachodzie Europy. Dla Ukrainca latwiej bylo kupic mieszkanie w Warszawie, niz w Kijowie.
Jezeli powiedzialem do kolegow z innych krajow, ze place 15euro miesiecznie za nielimitowany internet w domu i telefonie, to nie byli w stanie w to uwierzyc.
O cenach uslug, medycyny, jedzenia nawet nie bede wspominal.
Zaczelismy rywalizowac w globalnym lancuchu dostaw, wiec bedziemy mieli globalne ceny i dla wielu to bedzie szok, ale prosze nie mowcie o hiperinflacji w Polsce.

mihumor
PREMIUM
147
Dołączył: 2021-01-30
Wpisów: 892
Wysłane: 8 maja 2021 10:29:48
Inflacja raportowana statystycznie na dziś 4,2%. Realna statystyczna jest zapewne nieco wyższa, może koło 5%. Jest sporo opinii takich, że modele doboru statystycznego są tak tworzone by ten odczyt nieco łagodzić i takie opinie nie dotyczą tylko sytuacji i odczytów w Polskę bo z sytuacją presja inflacyjna/niskie stopy mamy do czynienia w zasadzie wszędzie. Polityka utrzymywania jednak tak wysokiej dysproporcji tych parametrów u nas w dużym stopniu napędza tą presję inflacyjną ale nie jest jedynym czynnikiem napędzającym inflację. Piszesz, ze popyt na produkty wzrósł w Polsce o 10%. Ale o ile spadł popyt na usługi. Popatrzmy na skalę oszczędności; te przez ostatnie lata kształtowały się na poziomie około 2% a w roku 2020 to jest 14%. Każdy z nas wydał więcej na mieszkania (kupno, remonty, meble, spr4zęt itp), elektronikę czy inne produkty materialne ale nie zostawiliśmy morza kasy w knajpach, hotelach, kinach, nie organizowaliśmy wesel, jubli, zjazdów, wyjazdów itp itd.
Polska była i jest krajem tanim z bardzo niskimi cenami usług i to się już zmieniło i jeszcze się zmieni. Pierwszy skok cen był po odmrożeniu pierwszego lockdownu gdy wszyscy podnieśli ceny 20-50% pod hasłami kosztów dezynfekcji i zabezpieczeń. Te były spore ale odpowiadały co najwyżej za kilka procent wartości usługi. Koszt tych zabezpieczeń od tego czasu drastycznie spadł a ceny zostały albo jeszcze wzrosły.
Polityka ultra niskich stóp ma plusy bo podtrzymuje dobry wzrost i zmniejsza bezrobocie. Płacą to posiadający oszczędności oraz wszyscy w postaci rosnącej inflacji. Tyle, że ten temat bezrobocia zaczyna być bez podstaw bo po odmrożeniach braknie ludzi do pracy. Stopy kiedyś będzie trzeba też podnieść i utrzymywanie ich dziś na tak absurdalnym poziomie nie ma raczej sensu bo mogły by być nieco wyższe, niekoniecznie kilka procent ale te 0,5-1% miałoby chyba sens na ten okres przejściowy by trochę jednak studzić albo pokazać, że studzić możemy.

absmak
49
Dołączył: 2020-06-17
Wpisów: 243
Wysłane: 8 maja 2021 10:34:48
40 tys. za mieszkanie w Śródmieściu Warszawy, czy leci z nami moderator lub lekarz ?

Widzę niezły zalew szurstwa na forum, które uważa podobnie jak pewien Adam, że nikt nie ma wpływu na inflację.

Nie będzie żadnych cen globalnych, bo wtedy i wynagrodzenia będą musiały być globalne, a to może wyniknąć jedynie ze wzrostu wydajności, a nie sztucznego zmieniania co tydzień cenników w wyniku one-off'u. Jeśli kapitał zagraniczny miałby płacić Polakom tyle co u siebie, to się stąd zwinie, albo wręcz jeszcze szybciej zautomatyzuje.

Najważniejsze - rosnące grono emerytów, które będzie miało coraz większy wpływ na politykę. Już widzę globalne ceny przy emeryturach rzędu 300-400 euro. Oczywiście jest opcja dalszego dodruku i 15tek czy 26tek, ale znowu wracamy do kwestii wydajności gospodarki a sztucznego dodruku. Można zabrać bogaczom na etacie z 5 netto wg polskich kryteriów i dorzucić emerytom, ale wtedy wielu z nich wyjedzie i wyjdzie dlugofalowo na to samo. Na to, że bogactwo bierze sie z pracy i innowacji, a nie kreatywnej księgowości i dodrukowi.

Widzę, że niektórzy naprawdę uwierzyli pod wpływem ostatnich paru lat, że Polska zacznie gonić Niemcy i resztę. Niestety, prędzej czy później zaczną wychodzić zgnile fundamenty tego kraju, wiele kwestii, które mimo super nowoczesnych banków i innych ecommerce, mamy na poziomie co najwyżej drugiego świata - rozkład edukacji, służby zdrowia, system opieki społecznej i wiele innych. Ciekawe skąd weźmiemy dziesiątki miliardów na ratowanie fundamentów przed zawaleniem domu.
Edytowany: 8 maja 2021 10:38

Izabelin
10
Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2009-09-21
Wpisów: 18
Wysłane: 8 maja 2021 10:47:37
Zasady ekonomii się zmieniają, bo zmienia się społeczeństwo. Kilka dekad temu społeczeństwa państw wysokorozwiniętych były znacznie młodsze niż dzisiaj tj. udział młodych ludzi był znacznie większy. Młodzi ludzie wchodzący w dorosłość, młodzi rodzice zawsze mieli w realiach gospodarki kapitalistycznej duże wydatki - najpierw gadżety, modne ciuchy, imprezy, potem mieszkanie lub dom, dobry samochód, telewizor, meble, sprzęt AGD, wyposażenie mieszkania, ubranka dla dzieci, kolejne ubrania (dzieci szybko rosną), sprzęt grający, wakacje dla rodziny, wizyty u lekarzy - ludzie wydawali wszystko co zarobili, a nawet więcej.

W momencie, w którym w społeczeństwie rośnie udział osób starszych wraz ze starzeniem się populacji sprawia, ze zasady gry się zmieniają. Człowiek w wieku 40-50 lat na ogół ma już zapewnione i urządzone miejsce do mieszkania, które jedynie okresowo odświeża, ma telewizor, ma samochód (który jedynie od czasu do czasu zmienia), ma sprzęt AGD (który wymienia, gdy się zepsuje), nie ma już potrzeby kupowania markowych gadżetów i ich regularnej wymiany, nie ma potrzeby lansowania się autem, nie ma potrzeby kupowania markowych ubrań i ich częstej wymiany.

Człowiek taki ma za to inne możliwości i potrzeby. Po pierwsze ma możliwość odkładania nadwyżek finansowych, bo na ogół wypracował sobie już pozycje zawodową i przyzwoicie zarabia, a jednocześnie jego wydatki spadają. Ma możliwość i z niej korzysta, bo czuje potrzebę budowania oszczędności. Potrzeba ta wynika z jednej strony z chęci zaspokojenia swoich potrzeb na starość, a z drugiej z chęci zapewnienia lepszego startu swoim dzieciom.

I w tym momencie pojawia się niedobór popytu konsumpcyjnego i nadmiar wolnego kapitału na lokatach, na obligacjach, w nieruchomościach itd.

(w nawiasie dodałbym jeszcze wzrost ilości jednoosobowych gospodarstw domowych tj. żyjących samotnie młodych mężczyzn i kobiet. Takie osoby również bez problemu są w stanie wypracować nadwyżki finansowe z uwagi na brak wydatków związanych z posiadaniem rodziny)

Starsi ludzie myślą po prostu w inny sposób niż ludzie młodsi - mają nie tylko inny sposób myślenia, ale także inne priorytety i potrzeby.

To co działało, gdy średnia wieku w Europie czy USA wynosiła 25 lat (a nawet mniej) nie będzie działało, gdy średnia wieku zbliża się do 40.

Wynika z tego wniosek, że względnie niskie stopy procentowe już z nami pozostaną (co nie wyklucza ich podwyżki na nieco wyższy poziom - ale wciąż niski), jak również to że owe niskie stopy w niewielkim stopniu zachęcą ludzi do wydawania - no chyba, ze na dobra inwestycyjne. I tu będą powstawały bańki, bo bezpieczne aktywa inwestycyjne powoli znikają. Zarobią jak zwykle najsprytniejsi.

Kapitalizm zapędził się w ślepy zaułek.

A co do inflacji. Z jednej strony faktem jest to, że ceny usług fryzjerski poszły do góry, ale z drugiej strony mam wrażenie, ze wynika to w głównej mierze z obostrzeń. Zakłady długo były zamknięte, do tego muszą przestrzegać obostrzeń, które utrudniają pracę (odstępy, odkażanie, przerwy) - musieli podnieść ceny, aby zachować jakąkolwiek płynność i zapłacić pracownikom. A ludzie ostrzyc się muszą. Mało kto zrezygnuje z fryzjera bo podrożał o 10 czy 20 zł.

Jak obostrzenia znikną to obstawiam, że ceny fryzjerów zaczną spadać. Nie do poziomu sprzed pandemii, ale zwyżka zostanie zniwelowana w pewnym stopniu.

Wzrost cen materiałów budowlanych również da się wyjaśnić pandemią. Całe masy ludzi w okresie pandemii albo musiały pozamykać biznesy albo zostało zamknięte w domach. Jakaś część przedsiębiorców, którzy mieli odłożone pieniądze wykorzystała zapewne lockdown do remontów czy zmiany aranżacji lokali, ludzie którzy zostali pozamykani w domach czy to z powodu tymczasowego zamknięcia ich branż czy to z powodu kwarantanny zaczęli wykorzystywać wolny czas do prowadzenia w mieszkaniach remontów. Remonty były także dobrą opcją dla osób wynajmujących mieszkania czy nawet biura - okres zmniejszonego popytu na wynajem powierzchni to najlepszy moment na ich wyremontowanie, jeśli były w złym stanie. Do tego wszystkiego pandemia tj. ograniczenie możliwości wypoczynku i podróżowania przywróciła do łask idee posiadania działki rekreacyjnej. A wiadomo, że nieodłącznym elementem takiej działki jest mały domek - do 40 metrów nie trzeba nawet mieć pozwolenia. Być może zwiększyła się także skala nowych budów domów jednorodzinnych. Do tego wszystkiego mamy tani kredyt - więc jeśli ktoś nie ma gotówki to może łatwo pozyskać kasę na takie wydatki. Tego rodzaju zjawiska mogły wywindować ceny materiałów budowlanych, ale tego rodzaju popyt nie potrwa przecież wiecznie.

Edytowany: 8 maja 2021 10:53

mihumor
PREMIUM
147
Dołączył: 2021-01-30
Wpisów: 892
Wysłane: 8 maja 2021 17:24:36
Słuszne spostrzeżenie, ze średnia wieku społeczeństwa wzrasta i to ma niewątpliwie wpływ na szybkość obrotu pieniężnego. Tylko jaki i czy na pewno znaczący? Nie do końca się tu zgodzę z tym dosyć stereotypowym opisem pokoleń i ich zachowań konsumenckich oraz życiowych bo tak jak wzrosła średnia wieku społeczeństwa tak zmieniły się bardzo tak mentalnie jak i sposobem życia i wydawania pieniędzy pokolenia dzisiejszych 40-50 latków w stosunku do tych, o których piszesz bo tak to może było ze 20 lat temu. Ludzie z tych roczników dziś to najbardziej pożądani konsumenci, którzy ciągną wiele branż swoimi wydatkami a jednocześnie oni często też ze swoich środków podejmują wydatki inwestycyjno-życiowe za swoje dzieci pomni tego, że wchodząc w dorosłe życie w latach 90 tych takiego wsparcia raczej nie dostawali. Dzisiejsi 40-50 latkowie często zmieniają samochody czy telefony, dbają o siebie tak w kwestiach zdrowotnych jak i wyglądu a i sporo wydają na siebie także w kwestiach aktywności jak i różnego rodzaju hobby np sport, podróże) i potrafią na to przeznaczać spore kwoty. Ludzie z tych zakresów roczników potrafią co dwa-trzy sezony zmieniać narty, rower, telefon, samochód itp itd i poruszają się raczej wśród droższych marek. To są też pokolenia, które zdecydowanie podniosły wydatki na usługi i z tymi wydatkami pozostały zmieniając model konsumpcji w Polsce. Czytałem takie ciekawe opracowanie socjologiczne robione w Polsce na dużych grupach mężczyzn gdzie zgrupowano badanych w 3 podstawowe, modelowe grupy: dzisiejsi 20-30 latkowie to tzw Instachłopcy, 40-50latkowie to tzw Gentelmeni a 60 latkowie to tzw Chłopy. Na każdej grupie omówiona zmiany jakie zaszły w społeczeństwie i te zmiany są bardzo duże a zachowania każdej, kolejnej grupy wiekowej nie pokrywają się i ludzie z Grupy Chłopy 30 -40 lat temu byli po prostu inni niż Instachłopcy a 20 lat temu inaczej funkcjonowali niż dziś tzw Gentelmeni. Jak powiadał Vaclav Havel "Wszystko się tak szybko zmieniło, ze nawet nie zdążyliśmy okazać zdziwienia".
Edytowany: 8 maja 2021 17:25

absmak
49
Dołączył: 2020-06-17
Wpisów: 243
Wysłane: 8 maja 2021 20:32:48
50-latkowie, którzy co 2-3 sezony zmieniają rower czy narty, to może tych 5-10% najlepiej zarabiających. Lekarze, itd. Medianowy 50-latek prawdopodobnie nie jeździ co roku na narty, a powiedziałbym nawet, że mógł ich nigdy na sobie nie mieć. Znam takie osoby, o których piszesz, ale to jest klasa średnia, z naciskiem na średnią wyższą.

mihumor
PREMIUM
147
Dołączył: 2021-01-30
Wpisów: 892
Wysłane: 8 maja 2021 21:13:21
Zmiany w zachowaniach społecznych nie dotyczą przecież wszystkich po równio i tak samo bo ludzie jak słusznie zauważyłeś maja różne wykształcenie, miejsce zamieszkania i przede wszystkim różne sytuacje finansowe więc można powiedzieć, że w tym zakresie każdy ma inaczej i tego typu zmiany i procesy dotyczą ludzi w różnym stopniu bo mają z oczywistych powodów różne możliwości a i są tacy co zapewne będą na to odporni i żadnej zmiany u nich dostrzec się nie da. Mnóstwo ludzi, mnóstwo możliwości. Ja podaje tylko przykład procesu i przykład zmiany specjalnie podając jasne i klarowne przykłady a przedmioty i ludzi do modelu można sobie spróbować dopasować. Dla porównania znam kilku ludzi, którzy są już po 60tce i w latach 90tych byli dla mnie kimś w rodzaju mentorów. Są to ludzie powiedzmy w dobrej sytuacji finansowej a ich podejście do życia bardziej odpowiada do opisywanego modelu. Jedziemy na narty a oni mają ciągle narty lekko zabytkowe albo kurtkę gore jeszcze produkowaną przez Alpinusa w latach jego świetności. Telefony na przykład mocno retro, nie używają kremów przeciwzmarszczkowych ani żadnych innych i w dupie mają generalnie swoją powierzchowność bo przesadna troska o nią zwłaszcza finansowa jest dla nich totalnie niemęska i niezrozumiała mentalnie . Nic w tym nie ma złego, to są fajni goście, używają dobre produkty i w dobrym stanie technicznym, da się na tych dechach fajnie jeździć a i kurtka daje radę, telefon dzwoni i oni potrafią przez niego rozmawiać mając przeważnie więcej do powiedzenia ciekawego niż użytkownicy Iphonów model naście. To nie oznacza, że każdy tak robi, to tylko pokazuje pewne różnice w zachowaniach, pewne zmiany. One się dzieją i tyle, to proces. Równie dobrze można powiedzieć, ze ogromna większość młodych pracuje za gówniane stawki, na śmieciówkach albo wcale i ledwo wiążą koniec z końcem bez szans na mieszkanie, samochód czy cokolwiek więc jak oni mogą generować jakikolwiek popyt na cokolwiek.

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


858 859 860 861 862

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 1,046 sek.

muyeznvz
aqnqikpl
ctdhkhgz
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
ustghvkk
eekjrorm
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat