Vox napisał(a):Cytat:Ale rynek rwie się do wzrostów. Na tym polega hossa. kolejny kryzys zakończony efektywnym stromym "V" na indeksach. niektórym się nie podoba - zapewne nie zdążyli kupić w dołku kolega absmak chcialby spadków...a tu figa, rośniemy dalej Tak, tak, V - prosto na pogorszenie wyników :) Życzmy sobie... poprawy wyników spółek, a nie wzrostów bez fundamentów. Bo bez dobrych wyników spółek, spadki będą potem tym większe, im bardziej teraz urośnie.
|
|
Temat:
MIRBUD
Skąd wziąłeś te 7-8 dla Mirbudu ? Kilkukrotny wzrost wartości ? Wg mnie zdecydowanie przesadzasz w obu przypadkach. Ogólnie zgoda, że powinien rosnąć (o ile nie będzie globalnego powrotu do dołków) i dać zwrot lepszy niż rynek, ale nie przesadzajmy w drugą stronę.
|
|
Vox napisał(a):a co tu analizować. hossa jest. DAX za kilka tygodni wjedzie na nowe szczyty. cały ten kryzys okazał się być kryzysem wirtualnym. wlasnie go kończymy bardzo stromym "V" na indeksach, podobnie jak skończył się kryzys cowidowy. długie bessy, uklepywanie dna to melodia przeszłości. Teraz wszystko dzieje się szybciej. wzrosty pod wybory, po wyborach pivot FED powroci i dalej w górę Możesz już skończyć zabawę w wątkowego Stańczyka ? Tak, DAX idzie na nowe ATH, przy znacznym pogorszeniu wyników firm względem ostatniego ATH i mniejszemu spadkowi od SP500. Póki nie pokażesz, że masz otwarte pozycje za opisywanym przez Ciebie scenariuszem, to jesteś niewiarygodny i Twoją twórczość należy traktować w formie kabaretu. szarlej81 napisał(a): Zależy w jakim terminie. W krótkim oczywiście nawet najgorsze z punktu widzenia Ukrainy porozumienie pokojowe dla rynków będzie korzystne. Tylko, że zamrożenie konfliktu w obecnej fazie oznacza ogromne prawdopodobieństwo dogrywki za kilka lat. A być może i jego eskalacji. I jak minie euforia wywołana porozumieniem rynki zaczną to wyceniać. Tak więc patrząc długoterminowo lepiej jest aby wojna jeszcze potrwała ale Rosjanie dostali po dupie tak, że byliby w stanie zgodzić się na porozumienie pokojowe, które gwarantowałoby Ukrainie bezpieczeństwo. Pokój wg obecnej linii frontu, nawet jeżeli Ukrainie przypadnie lewobrzeżna część obwodu chersońskiego z pewnością tych warunków nie spełnia.
Bardzo dobrze napisane. Pokój przy obecnym modus operandi, to rozwiązanie tylko na krótką metę. W średnim i dłuższym terminie fatalne, bo będzie tylko kwestią czasu ponowny wybuch wojny, a nie wiadomo czy świat przez cały ten czas utrzymywałby embargo na zaawansowaną mikroelektronikę i ogólnie sprzęt wojskowy. A nawet jeżeli - mogą się zregenerować w oparciu o sprzęt z bloku antyamerykańskiego, nie rewelacyjny i nie mający szans w starciu ze sprzętem NATO, ale jednak lepszy od T-62. mihumor napisał(a):Po pierwsze trzeba poczekać na wyniki wyborów. A czy finansowanie wygaśnie? Może nie od razu ale może być zmniejszane czy przekaz o tym finansowaniu może być inny. We wrześniu odwiedził mnie mój stary znajomy, który od 30 lat mieszka w Stanach. Jest to zwolennik Trumpa i w rozmowie dogłębnie poznałem przekaz trumpistów oraz oczekiwania ich wyborców. Generalnie uważają oni, ze kasa jaka idzie na Ukrainę to spisek lobby zbrojeniowego by wyciągać pieniądze z budżetu, że należy się dogadać z Rosją i olać Ukrainę - tak bardzo z grubsza. Generalnie wynikało mi z rozmowy, że lud trampowski podaje sobie przesłanie podobne do ruskiej propagandy dopasowane do amerykańskiej specyfiki głosującego rednecka. Nie sądzę by elity partii republikańskiej były aż tak głupie by na tym opierać politykę zagraniczna ale nie będą mogły nie uwzględniać oczekiwań i wiary swojego twardego elektoratu zwłaszcza, że też pod ten przekaz grają. Co to się porobiło - kiedyś zawsze Republikanie jednoznacznie kojarzyli się z tymi, którzy będą temperować onuce. Po prostu chyba swoje robi polaryzacja społeczeństw i osie podziału coraz bardziej w oparciu o: - nauka, tolerancja, wolność, ekologia (oczywiście też z przegięciami, bo rewanżyzm rasowy to odwrócenie stosunków sprzed wieków a więc coś złego, a nie wypośrodkowanego, a z takim rewanżyzmem rasowym mamy obecnie do czynienia i jego nachalnym promowaniem) - teorie spiskowe, nietolerancja, nakazy i zakazy, religia, kopcenie czym się chce I w efekcie coraz więcej Republikanów stało się zwyczajnymi kucami, a kuce = nie do końca jasne stanowisko ws. Rosji.
|
|
Vox napisał(a):KGHM już +10%. na wątku bessy twierdzili że to falstart.. ale jak widać nie. hossa pełną gębą Jako ktoś tak przekonany o rozpoczętej hossie, zapewne masz już pootwierane kontrakty na long na W20 ? Bo pisanie nic nie kosztuje.
|
|
Tak, tak, hossa, naturalnie. Ostatnim razem było odbicie V i hossa, bo wyniki spółek eksplodowały. Obecnie czeka nas eksplozja w dół za 4Q22 i kolejne minimum dwa.
Ktoś bierze pod uwagę, że między hossą a bessą może być jeszcze np. kilkuletni boczniak ? Tu nie będzie żadnego V odbicia, radzę porzucić nadzieje. Ale pola do dalszych spadków też zbyt dużego nie ma. Z drugiej strony DAX jest tylko 15% od swoich ATH - a perspektywy są chyba jednak trochę bardziej niż o 15% gorsze niż wtedy, gdy wyznaczali ATH.
|
|
Temat:
JSW
Po raz kolejny wypada spytać, czy piszesz na poważnie ?
Kartele to wolny rynek ? Groźby w kierunku sąsiada i Europy to wolny rynek ? Wietrzność to wolny rynek ?
|
|
Temat:
JSW
Chung napisał(a):Ja tą wypowiedź rozumiem jako: "jak się zostawi inflację bez żadnych ruchów, to będzie recesja i spadek cen"? Bo jeśli tak, to gdzies jest błąd... dla mnie skończyłoby się to hiperinflacją. Zakładam równiez inflacje i później dopiero recesje, ale mi wychodzi, że trzeba wyjść z akcji (np USA) i wejść np: w surowce albo obligacje. Początkowo chciałem zainwestować strikte w surowce, ale po kilku kalkulacjach mi wyszło, że spółki surowcowe są bardziej odpowiednie do tego (bo zarobię nawet jak ceny surowca nie spadną, tylko się utrzymają, albo jak spadną niewiele). Wy mówicie o tym, że to czas aby wyjść z "akcji" (żółte strzałki) a mi chodzi o to, że teraz jest czas na surowce (pomarańczowa strzałka) www.f-trust.pl/wp-content/uplo... Trzeba pamiętać skąd się bierze obecna inflacja - głównie galopujące koszty energii, zarówno gaz jak i prąd, które nie do końca są kształtowane kwestiami rynkowymi. Czyli siłą rzeczy żeby coś produkować i na tym zarabiać, gdy dostajesz coraz wyższe rachunki za powyższe, musisz przerzucać wzrost cen na dalszego uczestnika łańcucha. Tymczasem coraz więcej ludzi zauważa, że realnie biednieje i zaczyna ograniczać lub odkładać wydatki, które nie są niezbędne do przeżycia - w tym wiele tych przemysłowych, do których schodzą wcześniej surowce. W efekcie jedna strona nie będzie chciała kupować (gdy inflacja nie przestanie rosnąć, albo gdy będzie się utrzymywać powyżej wzrostów pensji), druga z kolei zwyczajnie nie będzie mogła sprzedawać taniej. Nieprzypadkowo część analityków mówi o tym, że możemy z rekordowej inflacji przejść dojść łatwo w recesję, gdy zacznie się tzw. "strajk konsumenta". Na jakiej zasadzie surowce przemysłowe (chyba, że chodzi Ci o złoto) miałyby grzać do góry, gdyby popyt z przemysłu jednak zaczął maleć, w oparciu o zaniechania czy odroczenia zbędnej konsumpcji przez ludność ? A może jednak kupię używane auto, bo tak to będę musiał czekać rok aż dopłynie jeden brakujący chip a poza tym dostałem tylko 4% podwyżki a auta podrożały o 15-20%, a może jednak obecna pralka jeszcze trochę podziała, a może remont działki to za rok lub dwa jak inflacja opadnie, i tak można wymieniać przykłady z życia, te 3 powyżej to zasłyszane tylko w tym tygodniu. Jeżeli pomyśli tak większość, to będzie wesoło. Przeszarżowanie z podwyżkami stóp procentowych też może zarżnąć gospodarkę. Jedyny ratunek przed tym i powyższym scenariuszem, które raczej będą rececjotwórcze, to chyba jakieś nie za szybkie (w wyniku tego o czym pisałem wyżej, a więc wpadnięcia na nagłą ścianę konsumencką) obniżanie się inflacji, powolne gotowanie tej żaby, jednocześnie bez zbyt dużego ruchu na stopach, w międzyczasie odblokują się łańcuchy dostaw, przez 2-3 lata może rozejdzie się po kościach, a szary Kowalski straci "tylko" kilkanaście % oszczędności. Z drugiej strony weźmy to USA - co nie zrobi FED, to też będzie ciekawie. Oni tam boją się dużych przecen na rynku akcyjnym, parę lat temu po podwyżkach był spory zjazd i rynek pokazał co o nich sądzi. Ale jak ich nie będzie, to inflacja ich zarżnie. Trochę sytuacja bez dobrego wyjścia.
|
|
Temat:
JSW
Porównanie do Nike zacne :D, trochę kabaretu nie zaszkodzi. To ten sam kolega od "niezagrożonych 79-84", być może wisi na 60 zł ...
Jak rozumiem w Nike rok trwa 14 czy tam 15 miesięcy (czy już 16 ?), dodatkowo w Oregonie wystąpił postulat o uznanie jednego z grudniowych dni za święto, a płynność finansowa Nike w ostateczności zależy od pożyczek US gov, zaś sam popyt na noszenie czegoś na nogach zależy od cykli koniunktury przemysłowej na świecie ?
Gdyby takie ceny węgla miały się utrzymać kilka lat, pewnie sam bym wchodził. Problem w tym, że realna staje się recesja za jakiś czas, a to zależy od stóp w USA. Natomiast pozostawienie inflacji bez żadnych ruchów podnoszących koszt pieniądza, też w ostateczności może doprowadzić do recesji, bo ludzie ograniczą się tylko do najbardziej potrzebnych wydatków. Przecież do tej pory na dobrą sprawę nie zapłaciliśmy jeszcze faktury za spokojne przejście COVID. Może właśnie dlatego plus czynniki z akapitu wyżej plus sytuacja na wschodzie, inwestorzy tak wyceniają spółkę ?
|
|
le rom napisał(a): .... a dziś przybliża się co nuż do 67 i staje się zabawne wobec wypracowanego zysku w 2021r ok. EPS=40 zł. Czyżby te zyski jak feniks co rusz przemieszczały się w przestworzach dając słońca promieni namiastkę, znikały nagle aby odrodzić się w zupełnie innych zaświatach? I co z tego ? To były jednorazowe występy, pisałem to już rok temu i się w 100% sprawdziło, piszę też teraz. Gdyby była możliwość S, to wchodziłbym nawet teraz. Klasyczny przykład na "trafiło się ślepej kurze ziarno". To może równie dobrze kosztować i C/Z <1 i będzie to miało pełne uzasadnienie. Tak samo pewna spółka stalowa na B. W USA też są spółki z C/Z <5. To zawsze z czegoś wynika. Z one-offu, cykliczności, albo jeszcze czegoś innego. Na giełdzie liczy się przyszłość, a ta dla Mercatora to powrót do czasów sprzed pandemii + nowe moce przerobowe i tyle, nic więcej. Niby forum na poziomie, a trzeba tłumaczyć takie oczywistości.
|
|
Krewa - rozumiem, że wczoraj zainwestowales w spółki ukraińskie? Czy jednak nie jesteś wcale tak pewien tego co piszesz ? To najprostszy wyznacznik pewności siebie piszącego, skoro można złapać panikę bez powodu na kilku spółkach i łatwo na tym zarobić kilkanaście %, to tylko niepewny siebie nie skorzysta. Prawda ? Nie podzielam hurraoptymizmu.
|
|
Temat:
JSW
A zdajesz sobie sprawę, że zarówno podwyżki stóp jak i nieujarzmiona inflacja (a na 99% jedno się ziści i każdy kolejny dzień i dane ze świata to wskazują) docelowo zmniejszą aktywność gospodarczą i jak to wpłynie na surowce ?
Tak przy okazji, to nie Ty swego czasu mocno rekomendowałeś Geotrans za 30 zł ? :)
|
|
Temat:
JSW
@Dix22 - skoro 79-84 niezagrożone, to jak mniemam udowodnisz dla wiarygodności, że masz otwartego longa co najmniej połowa portfela ?
Moderacja - czy taki wpis nie powinien być skasowany ? Potem będą pretensje, jak jednak będzie zagrożone 79-84.
|
|
No wlasnie, Wy tu o Ukrainie a przy tym co dzieje się na rynku energii, to za rok nie ma połowy naszego przemysłu i problem inflacji sam się rozwiązuje.
|
|
Temat:
BOWIM
Ech, mercatorowcy i ich sposób liczenia się tutaj przerzucili ? Spółce pandemia spadła z nieba, a wyniki niemożliwe do powtórzenia w kolejnych latach. Przeczuwam pretensje, że dlaczego cena / zysk 1 i inne bliźniacze reakcje jak na Mercatorze, a za rok naganianie na jednorazowa wysoka dywidendę, po której kurs już nigdy nie wróci do poziomów sprzed odciecia, chyba że pojawi się kolejna pandemia i przemysl ponownie spanikuje i wyłączy moce.
Żeby nie było, na Mercatorze ostrzegałem, tutaj też.
|
|
Temat:
MFO
Przecież podawali już szacunkowe, więc zainteresowani wszystko wiedzą.
|
|
KetjoW
Tak, oszczędzają choćby w taki sposób, że koncentrują się powoli na żywności, zabezpieczaniu przyszłych skokowych podwyżek prądu i ogrzewania (które jeszcze nie uderzyły), kosztem reszty konsumpcji. Nastroje są fatalne, dawno takich nie było, łatwo znajdziesz badania z ostatnich dni. Wg Ciebie ten mechanizm tak czy siak nie doprowadzi do spowolnienia ?
Polityka NBP jest zła. Jak to rzekł kiedyś pewien wybitny Brytyjczyk: nasz NBP (a w zasadzie Konus, bo i tak wszystkim steruje nikt inny jak on) miał do wyboru hańbę i wojnę. Wybrał hańbę, a wojnę i tak będzie miał. Hańba = ogolenie ludzi z oszczędności. Wojna = kryzys. Zdecydowanie wybieram wojnę bez hańby, a więc podwyżkę stop. A lada dzień wydajność od presji placowej siadzie na tyle, że zacznie się efekt domina. I to będzie gorsze dla firm od wyższych kosztów obsługi kredytów. My już w spirali inflacyjnej jesteśmy, pull up pull up.
Wreszcie - stanie się wielka tragedia, jak z prymusa europejskiego poziomu bezrobocia spadniemy o parę miejsc w dół, świat się skończy ? Trochę kredyciarzy nauczy się, że kredytów nie bierze się pod korek, a miliony szaraków odetchną i wyłącza tryb paniki inflacyjnej.
|
|
Czyli pozostaje sportowanie PLN, bo rynków nie interesuje, że podwyżka stop nekalaby budzet Kaczora. Zbyt mocne podniesienie stop rzeczywiście może zdusić gospodarkę, ale nie mniej zdusza ja inflacja (nie mówiąc o tym, że w zasadzie wpadliśmy już w spirale, co będzie dużo gorsze od ewentualnej recesji i deflacji), przez którą ludzie realnie biednieją i zaczynają oszczędzać, przy okazji wyczyści im to oszczędności, w wariancie zduszenia inflacji czyszczenia tych oszczędności nie ma, a efekt ten sam, stagnacja lub recesja. Nie zduszenie inflacji również więc wszystko zniszczy. Sytuacja niestety trochę bez wyjścia.
A może ktoś wyprowadzi mnie z błędu, że dla przeciętnego człowieka lepsza recesja i deflacja, aniżeli stagflacja i czyszczenie oszczędności ? Firmy też w pewnym momencie nie osiagna takiej wydajności, aby bez zawahania dalej spełniać wszelkie oczekiwania płacowe pracownikow. Matematyki się nie oszuka.
Ketjow - nastroje konsumpcyjne poleciały na buzię, właśnie przez inflację. Spowolnienie nadchodzi czy chcemy czy nie i czy podniesiemy stopy czy nie. To nie jest tak, że tylko podnoszenie stop zadusza gospodarkę, przy wysokiej inflacji ludzie zaczynają ostro oszczędzać, w konsekwencji też mamy zduszenie.
|
|
Ale nadal dla kogoś, kto nie chce ryzykować lub nie ma wiedzy o akcjach, a nie ma kasy na nieruchomości (które też już się mało opłacają przy tych cenach jako inwestycja), to obligacje inflacyjne dają najwięcej przy braku ryzyka. A po drugim roku już się odrabia ten pierwszy, nie sądzę aby taka inflacja utrzymała się w 2023 i dalej.
|
|
Temat:
MIRBUD
Nie stosowałbym prostych przeliczników, że Torpol albo ktoś inny kata po tyle i tyle, więc należy się tyle. Asbis powinien też latac po wskaźnikach AB, Toya Timu, Erbud i Mirbud Budimexu, itd. A jed ak tak się nie dzieje.
Z tym otoczeniem chodzi o to, że giełdy już zdążyły zdrożeć i okazji co kot napłakał. A wokół Evergrande, jaja na surowcach, jeszcze większe jaja na rynku energii, zaczyna się też podnoszenie stop.
|
|
Temat:
MIRBUD
Masz oczywiście racje z tym, że wskaźnikowo Mirbud jest tani. Tylko co z tego, skoro otoczenie tak niepewne, że ciężko już o jakieś szybkie i duże wzrosty na spółkach ? Mirbud miał swoje 5 minut, urósł o ponad 400%, przebil się do świadomości inwestorów. Spółka jest w tym momencie niestety ofiarą stop procentowych oraz niepewnego otoczenia, jak masa innych spółek, po prostu nie zdążyli urosnąć do tych 5-6 zł za akcję, że tak to trochę mało profesjonalnie ujmę.
No i jak wyżej - nieruchomości. Nie wiadomo do ilu dojdą stopy, ale to na pewno nie koniec. A wysokie stopy to wróg deweloperow, bo z jednej strony drożeje finansowanie, z drugiej wygaszają popyt.
|
|
Temat:
MIRBUD
Myślenie życzeniowe, już teraz przy 1,25 referencyjnej wzrost kosztów finansowania ukasi im marze, a to raczej nie koniec cyklu podwyżek stop. Erbud też leci.
|
|
pandorinium napisał(a):Tak z ciekawości. Was bawiłoby to że ludzie masowo tracą kasę na giełdzie, bo musi być krach na który czekacie? I skąd przeświadczenie, że jest drogo? Bo 10 lat temu było taniej? Bo przy tym co się dzieje na rynku energii i surowców (co wg mnie jest groźniejsze od Evergrande) zyski wieku firm w kolejnych kwartałach solidnie zjadą w dół, a zasadniczo poza produktami niezbędnymi do przeżycia, przerzucenie inflacji na klientów może wcale nie być takie proste ? Bawiło nie, ale dawało okazję do zarobku, bo ostatecznie co mnie obchodzą inni, zwłaszcza ci dalej pompujący niektóre absurdalne wyceny ? Nad tymi, co miesiąc temu wzięli pod korek hipotekę na wysokiej marzy i sztucznie niskich stopach, aby zalewarowac się na gotowca inwestycyjnego dla pijaków z Anglii w moim Krakowie pod wynajem dobowy, też mam się teraz użalać ?
|
|
No niestety, czyli dalej zostajemy z rynkiem, gdzie zdecydowana większość aktywów jest już po prostu droga i ewentualne rajdy będą oderwane od fundamentów, a więc nikt nie wie kiedy i na czym podziała duży kapitał. Tak, też czekam na mocną korektę ;)
|
|
Temat:
MIRBUD
Kasa z UE i KPO wbrew temu, co mylnie mysli większość, nie będzie w dużej mierze szła na wydatki infrastrukturalne. Natomiast nacisk będzie na kolej, gdzie Mirbud nie istnieje, a dróg będzie się budować coraz mniej i w coraz większym stopniu własnymi środkami, których pula jest ograniczona. Niemniej wg mnie obecna wycena jest za niska.
|
|
Temat:
KPPD
A wiesz mistrzu co się stanie, gdy trend cenowy się odwróci i dystrybucja surowców wszelkich będzie musiała iść po nowych niższych cenach, a w magazynach będzie towar kupiony dużo wyżej ? Bo chyba nie do końca rozumiesz o czym piszesz :)
|
|
Temat:
KPPD
Rok 2020 był porą na takie rajdy, teraz giełdy są już umiarkowanie drogie lub wręcz drogie, a wymienione przez Ciebie spółki jednak po kilkaset proc. od dołka urosły - powtórzenie kazusu Mercatora, a więc wzrost o kilkadziesiąt razy, uważam w obecnym otoczeniu makroekonomicznym za niemożliwy. Poza tym Mercator to był bezpośredni kolega pandemii z racji produktu, wymienione przez Ciebie spółki (ale i Cognor, Drozapol i trochę innych) to efekty poboczne pandemii i działań podjętych przez światowych decydentów, które wpłynęły na łańcuchy dostaw, wyjątkowo mocne odbicie i nieprzygotowane na to moce produkcyjne, itd.. Pandemia spadła im z nieba (bez niej nigdy by tyle nie zarobili), ale nie w takim stopniu jak Mercatorowi. Prędzej czy później przyjdzie efekt FIFO i się zacznie wyprzedaż.
W zasadzie na ten moment jedyne szanse na wzrosty na GPW o kilkaset procent jakie widzę, to chyba jedynie poprzez jakąś wyjątkowo udaną grę w wykonaniu spółki o niskiej kapitalizacji, coś a la Creepy Jar rok temu. Może ML System, jak przestanie się błaźnić detektorami COVID i pozowaniem do zdjęć z Anżejem, może Datawalk jak zacznie konkretniej monetyzować biznes, może PEP jeżeli pozostanie na giełdzie, może coś z biotechu w przypadku zatwierdzenia jakiegoś produktu na rynki globalne - ale to wszystko horyzont na wiele lat. Ogólnie jest po prostu za drogo na rajdy w skali mikro i makro, a otoczenie pełne zapalników i tylko czekać, aż któryś wystrzeli. Ja powoli zamykam swoje pozycje i wolę mieć cash.
|
|
Temat:
KPPD
Jak powtórzy ten wynik w kolejnych latach, to się nie martw - kapitał się zainteresuje. A ja idę o każdy zakład, że nie powtórzy, podobnie jak wszelkie Bowimy. Are you in ? ;)
|
|
Temat:
MERCATOR
Wiesiek ma chyba niezły ubaw, gdy czyta te wypociny, w napisaniu nic, żeby wyglądało na coś, przebił chyba niedorzeczników prasowych dowolnej spółki.
|
|
Może ciekawszy byłby wątek bardziej ogólny - 5 najbardziej perspektywicznych spółek np. na GPW na określony horyzont czasowy ? Merytoryczna wymiana zdań na poziomie z choć krótkim uzasadnieniem mile wskazana.
|
|
Temat:
MERCATOR
Dla urozmaicenia indeksu byłoby fajnie, gdyby jednak był to Kruk, a nie kolejny bank czy coś sasinopodobnego i siermiężnego.
|
|
Temat:
MERCATOR
yellowshadow napisał(a):Bardzo fajnie po fakcie byc madrym. Ale rok temu NIKT nie wiedzial ile bedzie trwala pandemia. Mozliwych scenariuszy bylo tyle ile osob je tworzacych. Ach, czyli w temacie płacenia podatków czy śmierci też nie będę mógł być mądry przed i nic prognozować ? Bo akurat to, że Mercator będzie gwiazdą chwilową, to było pewne niemalże w takim samym stopniu jak powyższe. Oczywiście dało się zarobić, niektórzy odmienili życie - ale ci, którzy zdawali sobie sprawę, że ta spółka nie ma prawa utrzymać wyników i wyszli odpowiednio wcześniej. Ile by pandemia nie trwała, to i tak każdy kolejny rok byłby do wyceny dorzucany jako ekstraordynaryjny i tyle. Prędzej czy później musiało i tak dojść do zalewu rynku coraz tańszymi rękawicami (lub zainteresowanie się tak zaawansowanym i cudownym rynkiem graczami, którzy wymietliby Mercator). Cudów w biznesie nie ma. Darujcie sobie takie płytkie mądrości, tak jak ktoś wyżej napisał - lepiej to zrozumieć teraz, a nie gdy kurs będzie oscylował około 50 zł. Ta spółka to gotowy materiał na wykłady na podyplomowych lub nawet książkę, ale pewnie niedługo będzie można dorzucić w mniejszym stopniu Bowim.
|
|
Temat:
MERCATOR
Czepiliscie się kolegi, który faktycznie jest chyba w ciężkiej rozpaczy i na siłę szuka pozytywów, ale przypomnijcie sobie co tutaj było rok temu, gdy pisałem, że gora 2 lata i powrót do bazy, to pół forum odpowiadało "a skąd wiesz ile będzie trwać pandemia, tu będą miliardy przez kolejne lata". W amoku było dużo więcej osob, teraz chyba im tu głupio pisać, a ja się nie będę znęcał.
|
|
Temat:
MERCATOR
Podziwiam kolegę wyżej za optymizm, tyle znaków ostrzegawczych po drodze, a dalej wierzy, że ktoś tę spółkę będzie traktował poważnie w długim terminie.
|
|
Podniesienie stóp przez FED czy EBC wpłynęłoby na ostudzenie popytu i szybsze doprowadzenie do zrównania popytu z podażą i unormowania łańcuchów dostaw, ale niestety w żaden sposób nie rozwiązałoby kwestii problemów na rynku energii.
|
|
Glapcio jak zwykle z humorem. Ceny rosną, ale rosną też dochody. A teraz niech podniosą rękę ci, ktorym dochody w kilku ostatnich latach wzrosły o ponad 100%.
|
|
Zacznijmy od tego, że wg GUS w Krakowie mieszka 750 tysięcy ludzi, we Wrocławiu 640, a w Gdańsku 460 - to jest dla wszystkich dużych miast zaniżone, a prowincja w drugą stronę napompowana względem realiów. Badania operatorów komórkowych wskazują na co najmniej 10-15% wyższe liczby niż dane z GUS, który bazuje na ... meldunkach. W moim bloku - krakowskie nowe osiedle - ponad połowa aut ma obce blachy. Wielu sąsiadów się do tej pory nie przemeldowało. No więc wg GUS siedzą nadal w Limanowej czy Grybowie, a nie liczy się ich do Krakowa.
mihumor - ja wiem, że teoretycznie każdy może stać się milionerem, można się tak pocieszać, ale statystyki są nieubłagane - milionerzy to przede wszystkim:
- dziedziczenie - osoby o odpowiednim kapitale społecznym (ogarnięta rodzina, wpajane wartości, szczęście do ludzi i otoczenia), którzy się dorobią pracą (np. wybitni lekarze) - osoby prące do przodu i nie zważające na ofiary, niejako chcące zmienić coś w losach rodziny i nie pielęgnujące wpajanej biedy, różni ludzie od sieci kebabów, mechaniki pojazdowej, firmy transportowe po inne biznesy - tacy faktycznie dochodzą do wszystkiego od zera. Ot, choćby nasz Robercik L. ;)
Ogólnie rzecz biorąc garstka. Cała reszta nigdy nie zobaczy milionów, chyba że niedługo na banknocie. Zastanów się kto mieszka w domach lub mieszkaniach bez WC. Mam w rodzinie takie osoby, robię im paczki co roku. To osoby z reguły 50+, z wyniszczonym zdrowiem (również przez alkohol), na rentach po wypadkach pracowniczych, po śmierci małżonka i inne, które powodują wegetację z miesiąca na miesiąc. Ich lokum wg tych wszystkich danych jest substandardem, który powinien zostać zamieniony na to, co teraz budują i zmniejszyć lukę mieszkaniową. No nie, nie zmniejszy, nie łudźmy się. Polską rządzi prowincja a nie wielkie miasta, której my nie widzimy. Prowincja, której nie stać na wymianę źródła ogrzewania na ekologiczne, na zamianę domu z 46 roku na mieszkanie w bloku w mieście bliżej lekarza, itd. Wielu tej prowincji nie dostrzega spijając kawę w modnej kawiarni na Mokotowie.
Z drugiej strony mamy rosnące zapotrzebowanie ze względu na coraz więcej jednoosobowych gospodarstw domowych z wyboru, z reguły w największych miastach. Ludzie nie chcą się już wiązać, hajtać, konsola, Netflix i wywalone.
Ostatecznie wszystko (ceny mieszkań w długim terminie i wypełnienie luki) jest uzależnione od imigrantów, bo jedną z niewielu rzeczy pewnych tak jak śmierć jest to, że mamy dane ile dzieci rodzi się w Polsce co roku, co daje nam z góry maksymalną liczbę osób w danym wieku za ileś lat, bez uwzględniania imigrantów. I przy obecnych liczbach urodzin i galopujących zgonach wyżu powojennego, wg mnie kwestia wypełnienia luki jest bliżej niż dalej.
|
|
To jest niepoliczalne, po prostu. Ceny nieruchomości zaliczyły odjazd. Jak ktoś w tych czasach mieszka bez kibla, to nie widzę perspektyw na to, aby wyłożył kilkaset tysięcy, albo chociaz odlozyl na wklad, bo prawdopodobnie w najlepszym razie żyje od 1 do 1.
Oprócz kwestii klimatu i migrantów, dochodzi szereg pobocznych, typu jednoosobowe gospodarstwa z wyboru, itd.
|
|
A ja dawno nie widziałem tak beznadziejnej interpretacji tekstu pisanego. Czego nie zrozumiałeś ? Zasypywanie luki = nowa podaż = kilkaset tysięcy kosztu już nawet w miastach powiatowych. Czy kupi to ktoś, kto nie ma w mieszkaniu czy domu WC ? Pytanie retoryczne. Nie wiem co ma do tego rynek zakupów pod najem. Miliony Polaków są pozbawieni zdolności kredytowej i mieszkają w niesprzedawalnych lokalach i domach, a to właśnie te nieruchomości są substandardowe względem zachodu. Dasz im bony na wkład ? A może już mają ten wkład tylko stwierdzili, że uzbieraja to kosztem życia bez WC ? Więc nie baw się kolego w spuszczanie zasłon, gdy masz problemy z rozumieniem tekstu.
|
|
Temat:
KGHM
A czy kiedyś inwestorzy byli dojrzali ? Wystarczy poczytać wiele wątków z tego forum, najlepsze strategie wg nich to kupować spolki, bo mają niskie CZ po jednorazowym wydarzeniu (Mercator, Bowim i inni), albo polowania na dywidendę, bo wygląda super procentowo, tylko co z tego, skoro wynika wlasnie z czegoś jednorazowego (bylo na XTB, będzie na Bowimie, itd.) i po odcieniu kurs poleci w dół.
Niemniej przy całym moim braku szacunku dla spółek SP, KGHM wydaje mi się z racji zastosowań miedzi długoterminowo i tak bezpieczniejszym rozwiązaniem, niż dowolna z wymienionych wyżej spółek.
|
|
Tak, niewątpliwie ktoś kto aktualnie nie ma WC, będzie klientem dewelopera ze zdolnością kredytową, dobre :)
A co wnoszą do dyskusji kolejne szacunki od sasa do lasa w momencie, gdy państwowe instytucje mające dostarczać danych statystycznych, nie są w stanie z dokładnością do choćby 90% podać liczby mieszkańców poszczególnych miast ? Ktoś tutaj wierzy, że np. w Krakowie mieszka 700 tys. osób, a nie około 900 tys., na co wskazuja parametry spoza GUSu ?
A czynnikow kształtujących dziurę jest tak wiele i są potencjalnie tak abstrakcyjne (w obie strony, żeby nie bylo), że zajeloby lata je tu wszystkie wymieniać. Ktoś bierze pod uwagę, że za 5 lat koszt utrzymania mieszkania w Polsce może nominalnie przebić ten sam koszt w Niemczech, dzięki kolejnym władzom bez znaczenia na znaczek partyjny ? Że dalsze zabieranie "bogaczom" z 5 netto, aby dawać tym z 2 netto, w celu wyplaszczenia wynagrodzeń i spowodowania, że aktualnie np. w budżetówce referent czy nawet specjalista zarabia niewiele więcej od pani tam sprzątającej jest wybitnie demotywujace ? Czy te obliczenia biorą pod uwagę, że - tutaj argumenty w druga stronę - że zmiany klimatyczne mogą spowodować, że Polska będzie idealnym klimatycznie krajem do życia za 10 lat, kosztem np. południowej Hiszpanii czy Włoch ?
Wg mnie wątpliwości nie ulega jedno i można to wyprognozowac na 20 lat naprzód, bo to truizm. Własnymi siłami, bez ciągłego zasilania imigrantami lub sprawnymi biodrami już tutaj będących i chcących mieć 2 i więcej dzieci, ta luka wypełni się bardzo szybko. Demografia Polaków jest tragiczna i nie daje szans podtrzymania rynku mieszkaniowego bez wsparcia z zewnątrz. Problem w tym, że Ukraina tragicznie wysycha ludnosciowo i z grubsza kto miał wyjechać to już wyjechał.
Jesteśmy w przededniu wymierania wyzow powojennych z jednoczesnym zmniejszeniem liczby dzieci i wnuków dziedziczacych. Im dalej w las, tym bardziej będziemy zbliżać się do sytuacji, gdzie 1 osoba dziedziczy 0,5-1 nieruchomość, a nie jak dotychczas bije się z 12 kuzynami i 2 rodzeństwa.
Moja prognoza jest identyczna z tym, co stalo się na zachodzie Europy, która malpujemy niemal we wszystkim z wieloletnim opóźnieniem. Nieruchomości nowe i te w dobrych lokalizacjach w wiekszych osrodkach będą drozec, reszta przestanie utrzymywać wartość względem inflacji, a o zarabiabiu 5-10% na wynajmie mozna juz na zawsze zapomnieć i dlugofalowo lepsze zwroty będą z dywidend giełdowych, zakup będzie drogi, wynajem z racji nasycenia rynku relatywnie tańszy niż dzisiaj i zabierajacy mniejszy odsetek pensji. Oczywiście możemy tez być wynaturzenien ekonomicznym na skalę globalną, jedynym krajem gdzie odstepne za wynajem będzie stale podazalo ze wzrostem cen mieszkań i stale zabieralo 50% lokalnej pensji, ale traktowalbym to jako myslenie wybitnie życzeniowe, niczym haczykow z Mercatora o powrocie na 700.
|
|
Uwielbiam te rozchwiane szacunki, nie biorące pod uwagę wielu czynników za i przeciw. A ogólnie to co to za dogmat, że musimy dążyć do tego, co jest na zachodzie ? Czyli z pensjami też się zrównamy, skoro wystarczy chcieć ? A może sufit jest jasno określony i zawsze będzie mieć o ileś m2 mniej na głowę niż na zachodzie ?
|
|
Temat:
BOGDANKA
Tak, w domach przyszłość gaz, szkoda że w niektórych krajach europejskich już wprowadzają prawo zakazujące nowych kotłów gazowych.
|
|
Wątek śpi :) ?
Antycypacja Evergrande ? Rynek energii ? Korekta pod zwyczajowe wzrosty na koniec roku ? Coś jeszcze innego ?
|
|
Nawet nie wiecie jak mnie cieszy, że ten wątek jest taki pusty, a Mercatora czy CDR pękają w szwach.
Kolejne rekordowe wyniki, super dynamika, marże. Mniejsza zależność od cen energii niż spółki produkcyjne, niezagrożony popyt (auta spalinowe jeszcze długie lata będą naprawiane) przy jednoczesnych problemach z zakupem nowego auta, rozwój na rynkach eksportowych. Jedna z kilku najbezpieczniejszych spółek w skali całej giełdy. Piękny i harmonijny wzrost wyceny, spokojny sen, nie trzeba stawiać stop lossów.
|
|
Temat:
MERCATOR
Nie spodziewałem się, że moje przewidywania odnośnie zawalenia się zysków, spełnią się tak szybko, myślałem że pociągną jeszcze z rok. Wątek strasznie opustoszał, kiedyś roiło się tu od tych, którzy widzieli 1000 za akcję, bo popyt na rękawiczki zostanie już na zawsze bardzo duży i "skąd wiesz kiedy przestaną zarabiać miliard rocznie". Nie mam satysfakcji, że miałem rację, ale myślę, że ta spółka to dobra nauczka dla wielu osób, którym wydaje się, że można jakiś biznes wyceniać na podstawie jednorazowych zdarzeń i ekstrapolować to na kolejne lata.
Bowim chyba też coś nie chce rosnąć, skończy się efekt FIFO i będzie powrót do bazy. Tam również trwało naganianie na 15-20, bo C/Z będzie śmieszny. C/Z ma prawo być śmieszny przy one-off'ach.
|
|
A bierze ktoś pod uwagę znacznie prostsze wytłumaczenie, a mianowicie odroczony popyt ? Każdy bez wyjątku, kto nie stracił w wyniku COVID pracy, w tym roku jest bogatszy, a przynajmniej nominalnie. Bo nie było gdzie wydawać pieniędzy, zablokowano wszystkie możliwe rodzaje konsumpcji "pozytywnej". Dodruki i wszelkie osłony szły globalnie, w USA ludzie dostawali często więcej, niż wcześniej zarabiali i tam też - bez żadnego związku z unijnym rynkiem energii, ceny galopują. U nas przez bity rok odpadły wydatki wakacyjne, kina, siłownie, gastronomia, bary i wszystko inne to, na co wydajemy swoje nadwyżki. Ludziom co miesiąc zostawało paręset złotych więcej (w wariancie osób mało zarabiających), dla zarabiających z 4-5 i więcej to już pewnie kwoty rzędu 1000 i więcej. Ruszyły wielkie zakupy, remonty, nieprzypadkowo największa dzicz jest na materiałach budowlanych i surowcach. W takim mocnym uproszczeniu, wskutek COVID tym 90-95%, którzy na nim biznesowo nie stracili, wpadło przelewem kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy złotych w zależności od zarobków. Góra kasy do wydania, w skali globalnej. Zamknięte branże to wyczuły i w tym roku ceny w gastronomii czy hotelach plus minimum 10% r/r. Wyczuła to też cała branża remontowo-budowlana i parę innych. A potem to już idzie łańcuchowo.
Jakoś nie kupuję do końca tej kwestii wzrostów cen energii. Jakiś wpływ na pewno ma, ale chyba przeceniacie, jakoby to miało największą wagę.
|
|
Temat:
BOWIM
akkilles napisał(a):Dyskusja bez sensu się robi. Sam sobie zaprzeczasz średnio 30-35 mln rocznie przy cap 200mln jest blee? S&P 10 lat temu mial 1500 i co z tego wynika? nic, dzis jest 4400. Jak kos patrzy w przeszłość a nie w przyszłość to raczej nie powinien zajmować inwestowaniem. Niech to rynek sam oceni, na wskaźnikach cofka się zatrzymuje i wszystko powinno wrócić na swoje tory. Acha, BTW: rynek pandemiczny sie zakończył, mamy rynek inflacyjny Patrzę w przyszlosc, dlatego tylko licząc od marca 2021, a więc po powiedzmy roku od momentu, gdy każdy mógł zarobić 100% i więcej strzelając na oślep (marzec 20-marzec 21) i trzeba bylo zaczac mocniej analizowac, mój portfel jest aktualnie 80% na plus. mackopl - widzisz to co chcesz widzieć :), jesteś na każdej spółce, gdzie coś pisze, bo mam takie wrażenie ? Mam spolki, które na szczęście nie są oblepione ludźmi, którzy nie potrafią liczyć i przewidywać i nie naganiaja ordynarnie, aby zejść z hakow, vide Mercatory, XTB czy Bowim. Preferuje spolki typu Mo-Bruk, Ferro, Decora, Pekabex, Auto Partner, Ambra, AB, Toya, Apator i parę innych, oczywiście portfel się zmienia w czasie, był jeszcze Erbud (ale się przegrzal), Wielton, Alumetal, Cognor i inne, jak się przegrzewa lub mamy do czynienia z perfidnym nagananiem pod jakiś one off to się pozbywam. Teraz widząc, że inwestuje w fundamenty i perspektywy na kilka lat naprzód, rozumiesz dlaczego tak bawią mnie wątki XTB, Mercatora czy teraz Bowimu ? :)
|
|
Temat:
BOWIM
akkilles napisał(a): Ta, lepiej kupic perły z Wig20 z C/Z w kosmosie. Tam sobie sprawdź średni roczny zysk z ostatnich lat. CCC LPP CDR allegro itd I daj już spokój z tym Mercatorem. Epidemia zdarza sie raz na sto lat. Tutaj cykle na stalówce są zdecydowanie inne. Co do zarządu Bowima to jakby nie patrzeć spółka na minionym boomie okazała sie najbardziej efektywna jesli chodzi o wzrost zysków na tle innych stalówek
Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem w portfelu jakąkolwiek spółkę z W20 :), celuję w M i S. To, że epidemia raz na sto lat nie zmienia faktu, że Mercator nawet nie otarł się o wysokie wskaźniki C/Z, bo rynek doskonale wie, że te wyniki będą nie do powtórzenia, więc z jakiej racji firma miałaby być wyceniana na wskaźniku obowiązującym przez dajmy na to rok, gdy dalej perspektywy są słabiutkie ? Na stalówce cykle nie są co 100 lat, ale ta branża też chodzi na stosunkowo niskich wskaźnikach, właśnie ze względu na lata chude przeplatane z tłustymi. A teraz mamy dla branży w zasadzie coś, co zdarza się raz na wiele, wiele lat. Coś nie do powtórzenia, więc jak ktoś oczekuje podjazdu wskaźnikowego, to wg mnie się srogo pomyli. Jak można oczekiwać wskaźników choćby rzędu C/Z 6 czy 7, skoro w kolejnym roku i po zjeździe na wynikach ten sam wskaźnik urósłby do wielokrotności tych 6-7 ? Spółka do tej pory maksymalnie zarobiła 20 kilka milionów - niech po wszystkim wskoczy na poziom 30-35 milionów rocznie, bieżąca wycena nadal nie będzie więc miała w sobie potencjału do wzrostów. A nikt poważny z kapitałem nie będzie wplatał w wyceny kolejnych pandemii, bo takowych nie da się przewidzieć. Wreszcie - psychologia. Giełdy są już dość przegrzane, jadą jeszcze na panicznej ucieczce od pieniądza, do tego lato, marazm i empirycznie można sprawdzić co działo się w ostatnich miesiącach na wielu spółkach po dobrych publikacjach. Nadal mamy rynek pandemiczny, ale jednak zupełnie inny od tego z zeszłego roku, czy nawet pierwszego kwartału tego roku. Coraz bardziej się dusi, coraz trudniej podbić coś nawet super wynikami, coraz więcej panicznych ruchów (bo i więcej przypadkowych inwestorów). Gdyby Bowim publikował obecne wyniki rok temu, to mielibyśmy pewnie wykres jak na Mercatorze, Columbusie, Inno-Gene, Mabionie, Biomaximie i innych badziewiakach. Ale mamy trochę inne realia. W zasadzie mniej więcej od kwietnia / maja tego roku weszliśmy w okres, gdzie nie ma już większych rajdów, większość spółek odbiła po panice, coraz trudniej zarabiać.
|
|
Temat:
BOWIM
Widzę dylematy jak na Mercatorze, a najlepiej jak zawsze w takich sytuacjach wyszli ci, którzy sprzedali wtedy, gdy cały rynek wiedział już o co idzie gra i czy jest to możliwe do powtórzenia i nie miały już znaczenia kolejne dobre raporty, które w niczym nie zaskoczyły rynku. Może ktoś to spekulacyjnie pociągnie trochę do góry, ale tutaj nie ma żadnych szans na powtórzenie wyników w przyszłości. Polecam sprawdzić wyniki finansowe za ostatnich kilkanaście lat i zastanowić się, ile w obecnych wynikach geniuszu zarządzających, a ile zbiegu okoliczności. Firma za ostatnich 5 lat przed pandemią odnotowywała średni roczny zysk rzędu ok. 14 milionów złotych. Teraz jest wyceniana na 200 milionów. Resztę pozostawiam trzeźwym umysłom.
|
|
Temat:
BOWIM
optimafinanse napisał(a):Dwa pytania i tyle chyba w temacie: ile spółka może wypłacić dywidendy za 2021? gdzie może wtedy być kurs? Kurs po odcięciu będzie podążał w kierunku przewidywań, co do możliwości wystąpienia w kolejnych latach takich samych anomalii jak w tym roku, które w wyniku nadzwyczajnego zbiegu okoliczności dały spółce nadzwyczajny zysk, którego prawdopodobnie nigdy już nie powtórzy, więc chyba każdy może sam odpowiedzieć. Czekanie tutaj na dywidendę przy tak dobitnym one-off'ie zakrawa o parodię. Nie bardzo wiem co by się musiało wydarzyć, aby przy dywidendzie za rok ten kurs był wyżej niż teraz, ergo jeżeli mam rację, to nie ma krzty finansowego sensu czekać tutaj na dywidendę, podobnie jak na każdej innej spółce, gdzie była lub będzie jednorazowa fajna procentowo wypłata, wynikająca - powiedzmy sobie wprost - z przypadku, a nie z nagłego olśnienia zarządzających firmą. Mieli koszmarne szczęście z pandemią i rajdem surowców, wyprzedali tanie zapasy po kosmicznych cenach, zapasy się skończyły lub zaraz skończą i powrócą do dawnych marż. Prościej nie potrafię, jak ktoś chce, to zapraszam do odkopania tego wpisu za rok w czerwcu czy kiedy tam wypłacają dywidendę.
|
|
1ketjoW napisał(a):Nie wiem jako to lokalizacja itd. Moim zdaniem mało kto kupuje mieszkania przed wyjazdem na urlop i czas trwania urlopu nie ma znaczenia.
Z tego co piszesz to problemem może być również fakt, że to 7 blok i nie wiem ile bloków jeszcze jest w planach i w jakiej lokalizacji na tym osiedlu. Jakie są odstępy między blokami itd.
Kupując mieszkanie za 10 tys. zł nie chciałbym mieszkać w blokowisku. Problemem może być więc nie tylko cena. Zresztą pytanie jak cena wygląda obecnie w stosunku do innych lokalizacji w Krakowie i jak w innych lokalizacjach wygląda sprzedaż. Podobnie jak w 2005-2007 schodzi każde badziewie z widokiem na śmietnik na etapie dziury w ziemi, ludzie spanikowani z parzącym pieniądzem i wg Ciebie teraz ktoś przejmuje się odstępem od drugiego bloku ? :) To rozciągnijmy jeszcze urlop o pół roku naprzód i wstecz, bo to też okres planowania urlopu a potem resetu, a to też nie wpływa na decyzje zakupowe. Kolega napisał o spadku sprzedaży na długo przed sezonem urlopowym. Ostatnie dane NBP (wg mnie jedyne, które należy brać pod uwagę, w przeciwieństwie do naganiaczy i portali od cen ofertowych z tyłka) też jak dobrze kojarzę wskazują na zastój w sprzedaży (a wysokość kredytów musi bić rekordy przy takiej galopadzie, więc to normalne).
|
|
Wiesz, można też do tego podejść tak, że jak ktoś jest kasiasty, to niekoniecznie musi chcieć jechać na urlop wtedy, kiedy wszyscy, a więc lipiec-sierpień, gdy jest najdrożej, najgorecej i największy tłok :), skoro może to spokojnie zrobić, o ile nie jest uwiazany, w na ogół lepszym czerwcu lub wrześniu. Do tego kwestie urlopowe i kierunkowe pozaburzane od 2 lat.
|
|
Temat:
MIRBUD
Poprzedni okres spiętrzenia się robót budowlanych akurat skończył się dla wykonawców źle. A najbliższe lata to niebezpiecznie przypominają - pis chwali się PBDK do 2030, ale większość z tych tras jest w lesie, jeżeli chodzi o papiery. Będzie dziura przetargowo-realizacyjna, a potem nagły skok i spiętrzenie robót i wyniszczająca walka o zlecenia. Na plus dla firmy na pewno to, że jak piszesz mają swoją wytwórnię, do tego w tym i przyszłym roku zrobią sobie fajną poduszkę finansową na gorsze czasy, nie widzę ryzyk w kategorii płynności, ale niestety wiele osób może mylnie odczytywać uderzające zewsząd nagłówki o idącym boomie budowlanym w wyniku KPO. Wielkie spiętrzenie robót może się skończyć wyniszczającą walką.
|
|
Ludzie też nie są z gumy i mają granice śmieszności ceny, której nie przekroczą. Chyba nie uważasz, że ktoś rezygnuje z zakupu czegoś za pół bańki z powodu urlopu ?
|
|
Temat:
MIRBUD
Spółka była już przecież grana przez parę miesięcy, wzrost na szybko z głowy wyniósł 500-600%, od tamtej pory kapitał przerzucil się gdzie indziej, w tym na Erbud, pytanie czy tutaj wróci ?
Faktycznie jest to najtańsza spółka z branży. Nie wiem czy największym problemem dla branży nie będzie indeksacja kontraktów do 5%, gdy surowce zanotowały rajdy po 100% i więcej ? Nie wiem jaki odsetek całego kosztu stanowią surowce, ale na pewno jest to kilkadziesiąt %, które wzrosło bardzo mocno. Czy dostaną pełne waloryzacje ? A Mirbud najmocniej zaangazowany w drogi.
|
|
Kakarotto napisał(a):Mój komentarz do mieszkaniówki: rządowi jest bardzo na rękę boom budowlany. Raz że zwiększone wpływy z podatków a dwa powstają mieszkania, których ciągle brakuje w kraju. Mieszkania są jedną z przyczyn niskiej dzietności w kraju. Obecny rząd to widzi i zależy mu mocno na dzietności. Mój wniosek: będą przeciągać dogodne warunki do budowy mieszkań jak tylko będą mogli: no choćby te niskie stopy procentowe. Niskie stopy procentowe = większe kredyty na drożejące mieszkania. Czyli w zasadzie złudzenie większej dostępności, coś jak USA w 2007. Premiowanie nie potrafiących zarządzać środkami kosztem tych, którzy rozsądnie gospodarują. Strasznie dogodne warunki do zakupu mieszkań, gdy w kilka lat drożeją o 100% - jaki odsetek zatrudnionych dokonał takiego skoku w pensji ? Czasy niskich stóp procentowych są idealne dla najbogatszych, w tym czasie jeszcze bardziej powiększają nierówności. Ich dostępność kredytowa nie dotyczy, a maluczki musi uzbierać nie 50, a 100 tys. wkładu. Nie bez powodu Czechy i Węgry podnoszą, fakt że niewiele, ale jednak. No ale choćbyśmy zostali jako jedyni obok Turcji, którzy nie podnoszą, to tu na forum i tak znajdzie się kilku miłośników takiego rozwiązania.
|
|
Temat:
JSW
No to z dzisiaj coś takiego: www.wnp.pl/gornictwo/wegiel-ko...Może po prostu zacznie rosnąć wtedy, gdy wszyscy zdążą już pomyśleć, że nic z tego ? Przypomnijcie sobie w jakich okolicznościach rosła turystyka czy banki - w świetle samych fatalnych informacji epidemiologicznych, o stopach procentowych, o frankowcach, itd.
|
|
Od wielu lat czytam o tych brakujących milionach, liczba ludności spada, liczba mieszkań per capita rośnie najszybciej w Europie, a brakująca liczba magicznie wciąż rośnie.
Jeżeli mamy równać cenami do Europy, to przydałoby się też wyrównać wynagrodzeniami. A tego dekretami się nie zrobi, tylko wydajnością gospodarki. Wariant inflacyjny to delikatnie mówiąc mało inteligentny pomysł na równanie, bo w końcu PLN poleci na pysk jak lira.
|
|
Temat:
JSW
Czego to się człowiek dowiaduje, związki głównym problemem - a to w firmie nie było związków i "kolesiów" w drugiej połowie 2016 i drugiej połowie 2017 roku, gdy były windy do góry ? Od debiutu na giełdzie wiadomo, że to spółka spekulacyjna, która będzie raz miliardy na plusie a raz na minusie, służąca za przechowalnię politycznych kolegów, z mafią związkową, siermiężna i nie wykorzystująca w pełni tego, co mogłaby osiągnąć z tym co posiada.
Coś nie gra i wg mnie nie chodzi o związki, które są tam od początku świata.
|
|
Temat:
BOWIM
FIFO to jest tylko jedna kwestia, druga jest taka, że takie marże są niewykonalne również przy wyplaszczeniu cen stali. Gdyby od dzisiaj cena stali zatrzymała się na kilka miesięcy, to marże też poleca w dół, bo powrócą normalne cenniki, a nie "o cenę na za tydzień proszę pytać za tydzień, bo nie wiemy za ile sprzedamy", przecież obecna sytuacja to absmak i aberracja :)
To nie ma wiele wspólnego z inwestowaniem, tylko z kasynem, czyli zabawa pod to, kiedy ceny stali przestaną rosnąć, bo wtedy marże z miejsca poleca. Obecnie można walić marże z kosmosu, bo klienci nie mają wyboru, a trend pomaga.
Oczywiście rodem wróżek z Mercatora, które wieszczyly, że rękawiczki już na zawsze z nami zostaną a pandemia będzie trwać wiecznie, można wyjść z założenia, że ceny stali też będą już tylko wiecznie rosły, no ale...
Nie chodzi tu o bycie jakąś wróżką, nic z tych rzeczy, ani typowanie dokładnego terminu spadków. Po prostu duży kapitał wie, że tak samo jak w Mercatorze jest to wynik zrzadzenia losu i tak jak w rękawiczkach w końcu marże zaczną lecieć, więc nikt nie wycenić tego jako 200 mln. zysku z tego roku x 8 czy 10. No litości i bez porównań, że stal to inna branża, no inna ale mechanizm wyników w tej szczególnej sytuacji ten sam.
|
|
Temat:
BOWIM
Ale ja nie zakładam, że trend na stali odwróci się dziś czy jutro - po prostu branża jest cykliczna i nikt poważny nie będzie ekstrapolował wyników z tego roku na kolejne lata, a to kolejne lata decydują o wycenie wskaźnikowej, a nie chwilowy wyskok. Tymczasem w różnych miejscach sieci ulubiony argument ten sam co swego czasu na Mercatorze - bo C/Z niskie. Tymczasem wystarczy powrót do tego, co działo się przez ostatnich kilkanaście lat w spółce, aby ta sama kapitalizacja dawała już C/Z wyższe od typowego dla branży.
|
|
Na szczęście spółki można sprzedawać lub wymieniać taniej i łatwiej niż nieruchomości ;)
|
|
Temat:
BOWIM
Bycza Ameryka - jaja sobie robisz ? Jakie naganianie, gdy nie mam żadnej z tych spółek. Pokazuję tylko pewne scenariusze, które regularnie powracają, a których niektórzy zdają się nie widzieć. Sugeruję też doedukować się od czego zależy dywidenda w XTB i zrobić estymację kolejnej. Ale najwidoczniej tak musi być w kraju bez matematyki. XTB można było sprzedać po niesamowicie długim boczniaku za choćby 16 zł i sprzedać przed dywidendą i wyszłoby się na tym lepiej (i odroczyło podatek do kolejnego roku), zamiast kupić po 16, wziąć dywidendę, a teraz nadziać się na kolejne pogorszenie już i tak słabego sentymentu plus popłynąć od razu na podatku. Oczywiście nie wyrokuję co dalej, ale dywidenda jest fajna tylko pod warunkiem co najmniej utrzymania jej poziomu i poziomu cen akcji, a nie jednorazowo wysokiej a do tego zjazdu cen akcji. Przy takiej spółce nikt nie przewidzi kolejnych wyników, nie popłyną na krypto, to mogą popłynąć na czymś innym, a loty słabiutkie gdy rynek płaski.
Co z tego, że stal i rękawiczki to inna branża ? Zyski Bowimu w tym roku to "zasługa" COVID, jak brzydko etycznie by to nie brzmiało. Jeżeli spółka od kilkunastu lat kisi się w miejscu wynikowo - można to łatwo sprawdzić - a nagle robi 10-krotność swoich dotychczasowych maksymalnych zysków (zakładając, że będzie 200+), to nie ma prawa być liczona najprostszym wskaźnikiem na bazie ostatnich kwartałów, z tego właśnie powodu - mimo innej branży - poleciał w końcu Mercator, bo kapitał nie wierzy w utrzymanie takich wyników w długim terminie.
Dla mnie nie ma problemu, możemy zrobić forumowy zakład "o przekonanie", że nie dalej jak za 2 lata Bowim będzie poniżej 10 zł przy jednoczesnym C/Z na poziomie sporo wyższym niż obecnie. Przecież Mercator też lata teraz na śmiesznych wskaźnikach i nadal ma potężne zyski, tylko co z tego, skoro jest to nie do utrzymania ?
Wiecie też co to jest np. FIFO ? Wiecie jakie będą wyniki, gdy stal przestanie rosnąć, nie mówiąc o spadku cen, gdy trzeba będzie sprzedawać taniej towar kupiony na górce ? Stal to działka wybitnie cykliczna, dlatego nigdy nie latała na wysokich wskaźnikach. A Wy próbujecie wmówić czytającym, że spółka będzie już stale miała super wyniki. Piękny mechanizm psychologiczny, a w zasadzie naganianie w pełnej krasie, o które posądzacie mnie :)
|
|
No ogólnie to z większością się zgadzam. Natomiast zasadniczo jeżeli wychodzisz z założenia, że póki stopy będą niskie, to nic nieruchomościom nie grozi, to tak samo trzeba spegować to z akcjami. I tak samo skoro nie przestraszysz się ewentualnego spadku cen mieszkań posiadając nieruchomość w dobrej lokalizacji, to nie ma się co obawiać długoterminowego trzymania akcji dobrych i stabilnych spółek.
Nie wiem czy istnieje jakiś przypadek, gdzie nieruchomości na jakimś obszarze pędzą do góry, a giełda się trwale cofa.
|
|
Temat:
BOWIM
Identyczne pytania jak na Mercatorze o zbyt na rękawiczek, że skąd mam wiedzieć co będzie za rok :) No cóż, pewnie ten wątek będzie za parę miesięcy pęczniał, pełen zdziwionych ludzi. Prędzej czy później się skończy i większy kapitał to odpowiednio wyceni. mackopl napisał(a): @Absmak - sporo w tym wpisie nieprawdy. Zacznę od tego, że przychody zaczęły rosnąć dynamicznie po oddaniu fabryki w Tajlandii, proponuję aby oddzielić własne uprzedzenia od faktów.
Nie mam uprzedzeń, fajnie zarobiłem na Mercu i ostrzegałem przed tym, co obecnie ma miejsce. Bez COVID za naszego życia pewnie nie zbliżyliby się do takich zysków. Chyba nie zaprzeczysz tez, że Żyznowski okazał się niezłym krętaczem ? bzdkas napisał(a): Te wyniki nie są do powtórzenia, ale dywidenda pewnie będzie sowita. Oglądać ceny stali.
Powiedz to tym, którzy siedzieli na XTB dla dywidendy, a trochę ich było ;) Tutaj będzie to samo, naganianie bo dywidenda, a potem zjazd wynikowy i tratowanie na sprzedaży, a w takiej sytuacji lepiej po prostu sprzedać przed odcięciem.
|
|
Ammianus napisał(a):absmak napisał(a):A więc spokojnie, nie bardzo widzę możliwość scenariusza, że nieruchomości dalej puchną (choć po prawdzie, to mamy już powoli do czynienia z bańką), Jakiś konkret ? Równie dobrze można napisać, że mamy powoli do czynienia z bańką wynagrodzeń w niektórych branżach. Chcesz konkrety na coś jednak subiektywnego ? Dla mnie kupowanie mieszkań po każdej cenie na każdym możliwym wygwizdowie, po cenach 20% wyższych niż rok temu, na etapie dziury w ziemi, to jak najbardziej bańka. Poprzednią też przeżyłem i jest w cholerę podobieństw. Oczywiście wpływ surowców również jest, ale z czego wzięły się jaja na drewnie czy stali, jak nie dzięki wymiernej pośredniej pomocy COVIDu ? Polecam też zapoznać się z marżowością deweloperów. Prawie taka jak spółek technologicznych. Po co obniżać, skoro tłum oszalał i rozpycha się po mieszkania ? Ale nie róbmy z logiki kurtyzany, że nie ma bańki, lub że zaraz jej nie będzie.
|
|
A więc spokojnie, nie bardzo widzę możliwość scenariusza, że nieruchomości dalej puchną (choć po prawdzie, to mamy już powoli do czynienia z bańką), a giełda stoi lub się cofa. Tak długo jak ludzie będą uciekać z lokat, tak długo powinny być wzrosty, choć w sporej mierze tylko pokrywające inflację.
|
|
Temat:
KERNEL
Zasadniczo to nikt z Was się nie pomyli i może śmiało publikować swoje prognozy szerszemu gronu, jeżeli rzuci propozycją np. 40-150 zł ;)
|
|
Temat:
LPP
Dla mnie ostatnie miesiące na LPP są równie irracjonalne, jak wcześniej wzrosty na duecie turystycznym. A czy nacisk na e-commerce w przypadku LPP będzie długofalowo jakimś super bodźcem ? Jest to nieuchronne w tych czasach, ale intuicja podpowiada mi, że za ich sukcesem stało to, że jednak byli wszędzie, w każdej galerii, kobiety mogły sobie tam godzinami chodzić i macać produkty. A skoro wszystko ma pójść do sieci, to poza ergonomią użytkowania, jakie mogą być silne argumenty za tym, aby nadal masowo kupować właśnie u nich, gdy tak naprawdę są to szmaty na 2 miesiące z doklejonymi metkami i równie dobrze można kupić dowolnego no-name'a, który nie będzie gorszy ? Pomagała im obecność w miejscach z potężnym przepływem pieszych, również za granicami, pewnie jeszcze jadą na sile przyzwyczajenia, no ale ostatecznie po co przeciętny Niemiec czy Anglik ma coś od nich kupować, mając swoje odpowiedniki również na kilka kliknięć ? Jeszcze żeby to było dobre jakościowo, albo oryginalne - a przecież mieli wiele spraw o plagiat wzorów, a jakościowo dramat. Zwykłe t-shirty z Decathlonu za 10-15 zł lepiej znoszą upływ czasu niż ich za 40-50 zł.
Chętnie podyskutuję, może coś mi umyka, bez bicia przyznaję, że nie czytałem ostatniego raportu.
|
|
Temat:
MFO
Wyników wg mnie nie utrzymają, bo COVID wyraźnie pomaga, ale to fajna rozwijająca się spółka ze stosunkowo młodym zarządem, która sprofilowała się na produkty, na które jest duży zbyt, który ma nadal duże pole do wzrostu. To nie wąsowe i siermiężne spółki typowo stalowe, zorientowane głównie lokalnie.
|
|
Temat:
BOWIM
Wyniki rewelacja, rozumiem że tak jak w pewnej firmie z Krakowa zarząd doznał olśnienia i po kilkunastu latach z płaskimi przychodami i śmiesznymi zyskami, nagle znalazła się wizja i pomysł i spółka będzie teraz podbijać świat ? Ostrożnie, naganiacze już pracują w oparciu o cena / zysk, wielu pewnie to łyknie i przypadek Mercatora niczego ich nie nauczy, że ten wskaźnik nie ma znaczenia, gdy dla spółki jest to tylko jednorazowy wyskok, który niech sobie trwa i jeszcze z rok, ale potem spółka wróci do swego standardu.
Albo może inaczej, jest ktoś w stanie podać choć jeden argument, dlaczego ta spółka miałaby od teraz powtarzać te wyniki już na stałe ?
|
|
Temat:
MFO
mackopl napisał(a):Bierzecie pod uwagę scenariusze mnie optymistyczne? 1. Rynek nie wytrzyma tego co się teraz dzieje z materiałami budowlanymi, nastąpi szybka korekta, ponieważ część budów stanie, do tego zostaną z surowcami kupionymi na górce? 2. Rosnąca cena surowców, która napędzi marże kopalnii i hut, jednak niekoniecznie producentom produktów finalnych?
Fundamentalnie dobrze wygląda CRJ, Drozapol, Bowim, Answear, Intercars, Oponeo , to tak na szybko ;) Nie wiedziałem, że kiedyś się z Tobą w czymś zgodzę :) Swoje obawy wyłuściłem we wpisach wyżej, przede wszystkim gdyby nie COVID, to na 99,9% nie byłoby 100 mln. w tym roku. Nie wypierajmy tego, bo zrobi się bagno jak na innych spółkach, na szczęście tutaj jeszcze fundamentalnie tanio i bez spekuły. Pozwolę się nie zgodzić natomiast z listą spółek: CRJ - jak dla mnie to gaming jest passe, chyba że zrobią drugi nokaut (ale wtedy urosną oni, nie cały gaming) Drozapol & Bowim - no tutaj to zdecydowanie nie, firmom z nieba spadł COVID i po latach nieudacznictwa wreszcie zarobiły więcej, ale czy taki jednorazowy dobry rok powoduje, że nagle te firmy zaczną być lepiej zarządzane i mieć wizje ? Kupowanie tego teraz to hazard, tym bardziej że każdy doskonale wie bez szklanej kuli, że wyniki za 2Q będą rekordowe. Tylko co z tego ? Mercator pokazał gdzie można wsadzić sobie podstawowe wskaźniki, gdy wyniki są jednorazowe. Pewnie można na tych dwóch będzie spekulacyjnie zarobić, ale ja trzymam się z daleka, bo to piramidka. Answear - nie wiem co napisać, dziwi mnie tak długi boczniak. Intercars - tutaj się zgodzę, części do aut używanych to w Polsce taki sam biznes jak alkohol wysokoprocentowy, do tego silny eksport i drożejący zakup nowych, który przekieruje ludzi na używane. Oponeo - tutaj mam pewne wątpliwości ze względu na to, że wybrane opony całoroczne (zwłaszcza te od Goodyear'a i Michelina) dają sobie w zupełności radę w 99% sytuacji i trend będzie raczej narastał, odpada 2x100 za wymianę, a przede wszystkim pieprzenie się z umawianiem terminu w sezonie.
|
|
Temat:
MFO
Drizzt napisał(a):absmak napisał(a):Wynik nie do powtórzenia w przyszłym roku. Rozumiem, że przywidziałeś tą hossę na rynku stali? A jeśli nie, to na jakiej podstawie przywidujesz co będzie w przyszłym roku ;)? Takie pytania kojarzą mi się z hakowiczami z Mercatora, którzy też mnie pytali rok temu, dlaczego widzę na za rok 200 zł ;), skoro przecież pandemia będzie nadal trwać i dziki popyt i marze. Wyszlo na moje. Tutaj na szczęście fundamenty się chronią, ale sytuacja taka jak obecnie, gdzie można dyktować ceny i robić narzuty z kosmosu, nie potrwa wiecznie, a to niewątpliwie dzieki temu zrobią w tym roku 100+. Pamiętajcie, spółka niemodna, a rynek rozgrzany, jak poleci USA to nic nie da, że spółka tania. Jak dojdzie do 70-80 to też będzie spoko, która inna spółka na GPW ma przy obecnych wycenach fundamenty pod wzrost o 50% ? Będzie dobrze, ale nie podpalajmy się. No z tymi szczepieniami to się niestety robi wielka lipa. Brakuje z 10-15 pkt proc.
|
|
Temat:
MFO
Uważasz, że cena stali będzie podtrzymana a w zasadzie, że dalej będzie tak rosnąć ? Obecnie są idealne warunki dla wszelkiej maści producentów i dystrybutorów, którzy mogą powołać się na galopujące ceny surowców i narzucić klientom potężne marże, obecna sytuacja spadła z nieba wszelkim MFO i Cognorom. Gdy banki cenowe pękają, spada możliwość dyktowania dowolnych cen.
Natomiast raz jeszcze podkreślę, dla mnie jedna z kilku najpewniejszych spółek do dalszych wzrostów, biorąc pod uwagę całe GPW. Oczywiście mój portfel byłby bardzo zadowolony, gdyby za rok powtórzyli ten wynik, ale w to nie wierzę.
|
|
Temat:
MFO
Wynik nie do powtórzenia w przyszłym roku, ale też zakończono rozbudowę mocy produkcyjnych, więc zyski nie powinny wrócić do poprzednich lat, do tego wypłacają dywidendę, nawet przy połowie tego wyniku za rok jest niemały potencjał do wzrostu.
|
|
Temat:
XTB
Problem nr 2 - widzę, że niektórzy wychodzą już z założenia, że jeżeli rok temu przy czarnym łabędziu zarobili 400 milionów przy X klientów, to jak za 10 lat będzie kolejny łabędź a klientów będzie X*5, to zarobią 2 miliardy. Calm down.
Rynek zobaczył, że przy kwartałach bez zmienności, będzie problem z osiągnięciem jakiegokolwiek zysku, ten wynik byłby ok, gdyby to było -20 przy -70 na krypto, a +50 na reszcie, a jest -20 przy raptem -30 na krypto, a więc w spokojnych czasach, przy kilkukrotnie większej liczbie klientów, zarobili szalone 10 mln. na reszcie produktów. To jest slabizna.
A teraz pewnie zacznie się cykl żali jak na Mercatorze, że dlaczego, jak to, a kasa na rachunkach, a potencjał klientów (który przyda się ta, na 10 lat plus co jakiś czas większy podjazd i korekta) i inne. Niniejszym 400 mln. z 2020 odeszło do lamusa, mamy nowe bazy do przewidywań. 10 mln na plus bez one offu, przy ponad 100 tys aktywnych klientów.
|
|
Temat:
MFO
Dokładnie, jedna z niewielu niedoinwestowanych jeszcze pod względem fundamentalnym spółek, które zostały na placu boju.
|
|
Temat:
XTB
A pamiętam jak mnie rozszarpywano, gdy pisałem, że spółka zarabia przy "zmiennosci" polegającej na mocnym ruchu w jednym kierunku a nie zygzaczkach. No to macie efekt zygzaczkow, nawet bez straty na krypto byłoby beznadziejnie.
|
|
Przypadek Mercatora będzie się analizować latami i będzie doskonałym case'm, dlaczego nie wolno robić sobie wycen w oparciu o one-off'y i za ostatnie 2 czy 4 kwartały na przyszłość.
Ciekawe czy podobnie jak gdy było 2 x wyżej, teraz również ktoś mi odpisze, że nie znam przecież przyszłości, że pandemia będzie wieczna, że marże nie spadną, że popyt wzrośnie na stałe, że tyle kasy na rachunkach, że nowe biznesy, itd. Póki co wyszło na moje, przewidywałem jak dobrze pamiętam trochę poniżej obecnych poziomów z perspektywą dalszych zjazdów w miarę wychodzenia z pandemii.
Jak to ładnie ktoś napisał - Mercator można wycenić w oparciu o luźną gotówkę + wyniki z lat przedpandemicznych + tutaj dorzuciłbym od siebie jakiś tam faktyczny wzrost popytu, który pewnie będzie.
|
|
Żeby porównanie do spółek surowcowych było adekwatne, to cyklicznie co kilka lat musiałaby pojawiać się nowa pandemia.
|
|
Już kilkanaście osób próbowało to wyjaśnić, ale to syzyfowa praca.
|
|
Ktoś mocno zarobi grając pod drastyczny, ale chwilowy wzrost kosztów frachtu, reszta się sparzy, gdy pójdzie "sprawdzam". Mercator-bis ale na dużo mniejszej płynności. Po powrocie normalnych stawek frachtu ponownie zwykła firma logistyczno-spedycyjna jakich setki poza giełda.
|
|
Tyle, że Ukraina wymiera w niesamowitym tempie, kto miał wyjechać to wyjechał, a przez ostatnie lata budowano rekordowe liczby mieszkań, a jeszcze nadal w budowie a nawet w planach jest kolejnych kilkaset tysięcy, które ludzie kupują teraz w amoku, by uciec z lokat, głównie aby się samo wynajmowalo na 8% rocznie jak naganiaja w internetach. Sam sobie odpowiedz, jakie są perspektywy dla rentowności najmu. Mieszkania będą drozec i co jakiś czas korygować, najem będzie dążyl do rentowności jak w bogatszych krajach, a więc 1-2%. Czyli zakup drogi, najem tani w relacji do pensji.
|
|
Ja dorzucę jeszcze jedna kwestie, zacieśnianie w USA nie musi oznaczać zacieśniania na emerging markets, a nawet gdyby, no to obecna cena USD nadal wskazuje duże szanse na cykliczne wzrosty na EM. Czyli byłaby sytuacja, gdzie globalnie zaciskamy, ale przy drogim USD powinna się pojawić chęć do pompy na EM.
A zresztą nawet na burzliwym rynku dobre spolki dadzą zarobić, wtedy wyjdzie kto potrafi inwestować :) W ostatnim roku można było dobrać spolki losowo i zarobić, teraz już tak łatwo nie będzie.
|
|
Napompowanych (jak banki), nie miało co ciągnąć, ale dlaczego mają nie rosnąć spółki, które są albo nisko wycenione, albo wycenione ok, ale przed kolejnymi wzrostami i efektywności działalności ?
Warto też pamiętać, że poza giełdą, obligacjami inflacyjnymi i częścią nieruchomości nie ma nic, co pozwala pokryć inflację lub ją pokonać. Przy czym tylko to trzecie ma duże bariery wejścia, które mogą wcześniej spowodować spadek popytu jak dalej będą tak rosły. Oczywiście to nie tak, że nagle wszyscy ruszą na giełdę, bo dla zdecydowanej większości ludzi to hazard i nie będą wnikać, a wnikać trzeba i myśleć, jak chce się na niej zarabiać. Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że ludzie kierujący się w życiu jakąś analizą inwestycyjną, mogą stwierdzić, że nieruchomości już nieopłacalne inwestycyjnie i pora na giełdę. Do tego KPO, sztuczny bo sztuczny, ale ciężko sobie wyobrazić, aby był recesyjny.
|
|
Temat:
COGNOR
Z tymi kosztami energii to byłbym ostrożny - to nie jest coś globalnego tak jak stal, że wszyscy mogą sobie teraz bezkarnie przerzucać na klientów podwyżki cen surowca + przemycać dzięki temu dodatkowe marże (paradoksalnie biznes często lubi podwyżki kosztów, o których wszędzie się trąbi, dzięki czemu można potem dodatkowo złupić klienta w konkretnych branżach), tylko polskie upośledzenie. To u nas będzie postępujący skok kosztów energii w kolejnych latach, który wraz z bardzo dużą presją płacową może położyć naszą konkurencyjność względem zachodu.
Więc o ile wzrost ceny stali można spokojnie przerzucić, bo robi to cały świat i cała konkurencja, o tyle energia już nie, chyba że mówimy o konkurencji wewnątrzkrajowej. Potencjalnego odbiorcę zagranicznego jajo interesuje to, że prąd u nas drożeje, bo mamy prymitywny system energetyczny oparty na węglu, starych blokach i dziesiątkach tysięcy należymisiów z przywilejami. To jest nasz problem, nie zagranicznego odbiorcy.
Wg mnie dla COG w terminie na rok i dalej trzeba jednak brać pod uwagę niższe ceny stali i mniejszą możliwość dowolnego przerzucania podwyżek na klienta, ale jednocześnie myślę, że ceny stali nie wrócą do tych przedpandemicznych, czyli wyceniałbym jako coś między przedpandemią a obecnym stanem rynku.
|
|
Nadaremne Twe tłumaczenia, dla takich jak oni wystarczy komunikat "nie mamy wpływu na inflację" i łykają.
Dziwnym trafem mamy najwyższą lub drugą najwyższą inflację w Europie, a on i tak napisze, że inflacja jest na całym świecie. Nigdzie też przeciętny obywatel nie jest tak okradany stopami procentowymi, bo jakkolwiek te ujemne gdzieniegdzie są, ale nie ma tam inflacji 4-5%, tylko jest śladowa.
Nie trzeba też dodawać, jaka jest zależność między cenami mieszkań a stopami.
Po prostu postanowiono inflacją zwalczyć długi i przymusić ludzi do konsumpcji, a po nas choćby potop. W jednym się o dziwo zgodzę z yanek z hor - dla kogoś, kto nie ma pół miliona na mieszkanie (długofalowo kupowanie poza największymi miastami to wtopa) i jednocześnie nie ma wiedzy finansowej pozwalającej na inwestowanie na giełdzie, to obligacje 10-letnie są zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, prawie pozwalającym pokryć straty inflacyjne bez ryzyka.
|
|
Temat:
JSW
W innym wątku twierdziłeś, że inflacja jest tylko chwilowa, nic nam nie grozi, pełen luzik i spokój, a Glapa ma rację mówiąc, że oni to na nic nie mają wpływu i nic nie mogą zrobić. Teraz podpierasz się FEDem, który jak się okazuje jednak zauważył inflację i wziął ją na tyle poważnie, że już zapowiedział zacieśnianie, to jak to jest ? :)
Bęcki w surowcach przemysłowych ? Czytasz dane o stali ?
|
|
Pewnie dlatego, że rządzą tam indywidua pokroju twoich ulubieńców z Węgier i Polski, do tego wg nich inflację powodują wysokie stopy procentowe. No to mają co mają, dlaczegoś głupi coś biedny, dlaczegoś biedny boś głupi.
|
|
Jeszcze brakuje gamedevu, recyklingu / odpadów i biotechnologii. Gdy ich pierwotny core, który właśnie ograniczają - okna - ma przed sobą dalsze świetne perspektywy zarówno w kraju jak i w Europie. Nieprzypadkowo branży okiennej nie ma w zasadzie na giełdzie.
|
|
Jeszcze trzeba na nich zarobić.
|
|
Kredyty hipoteczne są najlepiej splacane, jak coś zrzuca się rodzina, bo chodzi o dach nad głową, podstawę do fizjologicznego przetrwania, z czego pięknie zrobiono aktywno spekulacyjne (co jest najcięższa pozycja kosztowa i najmocniej wpływa na to, że w świecie rozwiniętym ludzi po prostu nie stać na 3 dzieci). A jak powinien się noga komuś, kto kupił sobie 2 na wysoki lewar, aby wynajmować lub stało puste, bo tak mówili w radio, do tego na wysokich marzach i historycznie niskich stopach ? Ma mi być takiej osoby żal ? No wybaczcie, muszą sobie z tym poradzić, trudno. Tak samo nieznajomosc prawa nie zwalnia od jego przestrzegania. Znacznie gorsze jest to, że pozostałe 90% nie ma jak zabezpieczyć oszczędności niż to, że pareset tysięcy będzie miało problem z ratami. Poza tym kto mówi o podwyżkach o 4 p.proc. ?
|
|
I co nam powie Szutnik po odczytach inflacji z USA ? Wojna, klęska, bezrobocie idzie ? Bo chyba nie ma powoli wyjścia jak podnosić stopy. To co się dzieje z cenami wszystkiego co się rusza i nie rusza, to już nie jest żaden Kanał Sueski, wygaszenie hut, itd. - rozdano ludziom (lub zwiększyły się oszczędności tym, których branże nie ucierpiały) bezprecedensowe sumy za siedzenie w domu (niektórym więcej niż zarabiali), a każdy widzi, że każdy w otoczeniu już sobie w zasadzie do woli podnosi cenniki na wszystko, jak mu się żywnie podoba, niektórzy raz na tydzień. A każdy obrywa tymi wyższymi cenami, więc przenosi to dalej. To się nazywa spirala.
|
|
Temat:
ASBIS
Dokładnie, perfekcyjne połączenie dowożenia wzrostów, przebijania prognoz, comiesięcznej informacji dla akcjonariuszy o przychodach oraz do tego dywidendy co pół roku. I tak jak napisałeś - ta spółka nadal nie jest droga, a ponad 1/4 rocznej prognozy zrobiła w teoretycznie najsłabszym okresie roku, strach pomyśleć co tutaj się będzie działo w 4Q. W drugiej połowie roku obstawiam podniesienie prognoz, w takim tempie zrealizują roczne prognozy w 3 kwartały.
|
|
Dokładnie, odroczony popyt z przymusowych oszczędności plus jeszcze silniejsza presja płacowa niż przed pandemia, wynikająca z niczego innego jak właśnie inflacji, oczywiście oprócz stałych czynników demograficznych.
|
|
Wzrost liczby rachunków maklerskich ma świadczyć o wzroście edukacji finansowej ? :) Ja bym raczej powiedział, że tylko część z tego grona to świadomi inwestorzy, którzy wiedzą chociaż czym są zlecenia obronne, zaś wielu z nich weszło na zasadzie, no szwagier zarobił na Mercu, a sąsiad od lat trzyma CDR. Nieprzypadkowo połowa polskojezycznego giełdowego internetu, to obecnie kozetka dla pacjentów tych spółek oraz wszelkich Biomedow :) Jeszcze dochodzi kwestia strachu przed inflacja, więc czynnik ucieczki.
Oczywiście bardzo bym chciał, aby co roku na giełdę przyplywalo chociaż kilka tysięcy świadomych inwestorów, ale co po moim chceniu ?
|
|
I tak długo wytrzymały, jeden z chyba bardziej wymeczajacych boczniakow na rynku :) Moim zdaniem najbliższe wyniki to będzie już mocniejszy ruch w jedną lub druga stronę, oczekiwania są na duża dynamikę wzrostu przychodow, bo ostatecznie mogą się pięknie uśmiechać i pięknie opowiadać, ale nikt nie wykupi za miliardy czegoś, co nie potrafi się monetyzowac. Zysków być nie musi, bo i nie takie było założenie, ale przychody musza rosnąć z kwartału na kwartał, innego wyjścia nie ma, aby chociaż utrzymać obecna wycenę.
Wg mnie większość z tego co wymieniłeś nie jest już tania, zwłaszcza banki, energetykę z kolei ciężko wycenić, bo w oparciu o co ? O to, że za 7 lat PGE będzie miało wiatraki ? No to mamy Polenergie bez politycznego balastu. Zgodzę się co do paliw, tam jeszcze zdaje się być potencjał na wzrosty. Ukraina również, ciąży polityka, ale potencjał bardzo duży przy tym co się dzieje na surowcach, ale raczej AST i IMC niż Kernel. Nie widzę natomiast powrotu turystyki do wyników sprzed pandemii, mimo odroczonego popytu i większych oszczędności, jeżeli nie będzie można bez ryzyka utkniecia jechać gdzieś cala rodzina, a gro tych letnich wypoczynkow to wyjazdy z dziećmi na smażenie tyłka na plażach. W sensie powrotu w tym roku, bo kolejne lata powinny być dla branży fajne.
|
|
Pedro, po pierwsze to zmień swój ton, jak sam określiles z dupy.
Po drugie, tak niewątpliwie Twój ojciec rocznik 50, który reaguje tego samego dnia na wydarzenia na świecie i zabezpieczający waluty i towar, to ktoś wymierny statystycznie :D Człowiek to jednak zabawna istota upraszczajaca rzeczywistość na podstawie swojej bliskiej banki towarzyskiej. Mój ojciec jest tuż przed wiekiem emerytalnym i o dziwo ma nadal specjalistyczne stanowisko. Ale fakty są takie, że przeciętny 64-latek to raczej nie specjalista, czy ktoś zabezpieczający kursy walut z dnia na dzień, tylko często schorowany człowiek z miasta powiatowego z jakimiś zaskorniakami. Co z tego, że mój czy Twoj są ogarnięci i zdrowi, to tylko nasza bańka. Nieumiejętność wyjrzenia poza swój nos, to pierwszy krok ku zakrzywieniu rzeczywistości, która nie jest kolorowa.
Dane o oszczędnościach są akurat szeroko dostępne, odsyłam do takowych, pewnie zdziwi Cię to, że kilkadziesiąt % nie ma żadnych oszczędności, a spora część z reszty nie więcej jak te 15-20 tys.
Edukacji finansowej w Polsce nie ma, przykro mi. Tzn. edukacja finansowa młodzieży to bitcoin :)))
|
|
Wenezuela naturalnie nie, zbyt duże wtloczenie w tryby Europy i dywersyfikacja gospodarki. Ale skoro ludzie odpowiadajacy za polityke pieniężna twierdza, że wyższe stopy to wyższa inflacja, to człowiek siła rzeczy nerwowo spogląda na konto, mając na uwadze co się stało w Turcji, gdzie narracja była identyczna.
|
|
albundy - czy ja wiem, czy tak wiele do rozegrania pod otwarcie gospodarek ? Turystyka odbiła o kilkaset procent i lata na poziomach w zasadzie sprzed pandemii, a bez masowych szczepien dzieci nie ma szans na wyniki jak sprzed lat. Banki odjechaly na jesień w myśl im gorzej, tym lepiej (franki, stopy procentowe). W zasadzie z najwiekszych spółek, to nie urósł jeszcze JSW niestety benchmarkowany do Australii pod embargiem i czekający na wystrzal ceny surowca, PZU się trochę kotluje. AmRest ? Przepalil kupę kasy, ale w zasadzie nie ma obaw o brak wyników po pełnym otwarciu. CCC keszuje swoją złota kurę od złotych jaj, LPP jakby trochę przygaslo, ich wyniki na bogatszych rynkach też nie zachwycają, wyczuwam pewien sufit, a żeby być Nike trzeba mieć coś kultowego, czego nigdy nie będą mieli. Kogoś pominalem ?
|
|