Cytat:Gaz spadł już na poziomy jakie osiągał latem. Nie można powiedzieć na pewno, że jest tanio ale też na dziś nie jest bardzo drogo. Skąd ten spadek akurat w terminie w jakim zapowiadano apokalipsę na cenach tego surowca?
Hmmm...najwyraźniej trzeba tu zrobić tzw. "wykład uświadamiający"

, bo mylicie różne ceny gazu.
Rzeczywiście,
cena kontraktów futures na gaz ziemny NG.F na giełdzie ICE/Nymex mocno spadła, pchana w dół prognozami łagodnej zimy:

kliknij, aby powiększyćRzecz w tym, że NG, znane niektórym także z instrumentów CFD na wielu dostępnych Polakom platformach, to
ceny futures na gaz ziemny dla odbiorcy krajowego (amerykańskiego) loco Henry Hub, duży zespół zbiorników w Luizjanie.
Gaz ma to do siebie, że jest dość trudny w transporcie - wymaga albo rurociągów, (te nie istnieją z USA do Europy czy Azji), albo skroplenia i przewozu jako LNG specjalnymi statkami, tzw. gazowcami.
W tej drugiej postaci Amerykanie wysyłają gaz do Europy, ale przede wszystkim do Azji, gdzie jest główny rynek dla odbioru amerykańskiego LNG i tego z krajów Zatoki Perskiej.
W Azji cena gazu jest odnoszona do
JKM - Japan Korea Marker, liczonego przez firmę Platts dla tamtejszych rynków. Wykres tygodniowy poniżej, dzienny niezbyt ciekawy, bo Investing.com podaje w formie jednolitej ceny dnia:

kliknij, aby powiększyćJeszcze jedna ważna informacja: ceny zarówno NG jak i JKM podawane są w USD/mmBTU - dolarach za milion brytyjskich jednostek cieplnych (BTU) - to amerykański system cenowy.
W Europie cena podawana jest w EUR/MWh (Euro za megawatogodzinę), o różnicy za chwilę.
Benchmarkiem dla Europy są kontrakty na holenderskiej giełdzie gazu TTF, na które istnieją również futures na giełdzie ICE (InterContinental Exchange), ale niedostępne dla podmiotów nieprofesjonalnych. Ich wykres wygląda tak:

kliknij, aby powiększyćJak widać, tu żadnego spadku w ostatnich dniach nie ma, a na JKM mieliśmy wręcz próbę wybicia ponad październikowy szczyt.
Skąd te, tak wyraźne różnice między NG a JKM czy TTF? Powód jest bardzo prosty: amerykańskie instalacje, przetwarzające gaz ziemny na LNG mają ograniczoną przepustowość i z tego co do mnie dociera, pracują praktycznie na 100% swoich mocy. W takiej sytuacji kluczem dla notowań cen gazu w Europie i Azji stają się miejscowe dostawy rurociągowe, uzupełniane LNG z Zatoki Perskiej, gdzie również instalacje pracują obecnie na 100% swoich możliwości (trzeba korzystać ze żniw

)
Teraz o cenach: cena gazu na TTF, pomimo innego jej wyrażenia, jest bardzo bliska cenie JKM - oba rynki obecnie rywalizują ze sobą o dostawy LNG, więc różnica cen między nimi to praktycznie tylko różnica kosztów transportu jednostki objętości LNG do Europy i Azji. Po przeliczeniu na USD/mmBTU cena na TTF wynosi obecnie ~33 USD/mmBTU.
Ad Rosjanie pompują....prawda, coś tam obecnie pompują, ale nie tyle, by dało się z tego spokojnie uzupełnić zapasy gazu w Europie. W tym roku Gazprom zagrał bardzo nieczysto z UE i nie dostarczał odpowiednich ilości gazu wiosną i latem, w tradycyjnym okresie budowy zapasów. Bardzo ładnie pokazuje to wykres ilości gazu w niemieckim Rehden, największym zbiorniku gazu w Europie (jego pojemność to 33% rocznego zapotrzebowania Polski na gaz!):

kliknij, aby powiększyćJest tu jeszcze jeden smaczek: Niemcy w swej naiwności/głupocie/podatności na rosyjski lobbying* (* - niepotrzebne skreślić) - oddali aż 25% swojej całkowitej objętości magazynowej gazu w zarządzanie Rosjanom, w tym zbiornik Rehden właśnie i 5 innych. Zajmuje się tym Astora, spółka-córka firmy Gazprom Germania.
Astora, latem pogarszała jeszcze stan zapasów w Europie (Gazprom ma jeszcze zbiorniki w Austrii, Czechach, Serbii i na Łotwie), opróżniając je ile się da, ewidentnie działając na szkodę odbiorców w UE, a w interesie Gazpromu.
Oprócz oczywistej gry na wymuszenie akceptacji dla uruchomienia NordStream 2, ta rosyjska gra ma jeszcze jeden aspekt:
w ostatnich -nastu już latach taniejący gaz nauczył Europejczyków kupować gaz w dostawach spotowych, nie w kontraktach długoterminowych. Rosjanie wywiązują się obecnie w pełni
tylko z umów długoterminowych, rzucając na europejski rynek kroplówkę na rynek spot.
Powód jest oczywisty - w kilkunastoletniej bessie cen gazu, zakończonej w 2020 roku (tak to zdaje się wyglądać), ceny spot zazwyczaj były poniżej cen w umowach długoterminowych i Europa sprowadzała prawie cały gaz poprzez rynek spot. Rosjanie chcą to teraz odwrócić i zapewne w jakiejś części im się to uda.
Polska, mając w pamięci historię wstrzymywania dostaw gazu na Ukrainę, parę lat temu wprowadziła "Ustawę o zapasach", która zobowiązywała naszych operatorów magazynów do utrzymywania wysokich stanów zapasów, co wymuszało niejako kontraktowanie w umowach długoterminowych jako istotny składnik dostaw, dlatego mamy obecnie prawie pełne magazyny gazu - w tym roku wygraliśmy na tym, nie zawsze było tu tak sympatycznie, bo 2-3 lata temu to kupujący via spot wygrywali cenowo.
Na koniec: pozostaje nam się modlić o łagodną zimę w Azji i Europie - jeśli nie, ceny TTF i JKM znowu poszybują w górę, a Gazprom nas wszystkich rozegra na cacy, bo Europa ma nadal nieuzupełnione zapasy gazu. I proszę nie wierzyć rosyjskim zapewnieniom, że gaz do EU przesyłali do Chin, bo tam jest wyższa cena - w przypadku większości złóż, dostarczających gaz do Europy, nie ma możliwości alternatywnego przesyłu do Azji via Siła Syberii.
To, czego skutków obecnie doświadczamy, to było
celowe, wielopłaszczyznowe rozegranie sprawy przez państwo rosyjskie , pomimo zapewnień Fransa Timmermansa i innych brukselskich urzędników, że tak nie jest. A koncentracja wojsk przy granicach Ukrainy i zadyma z Białorusią i emigrantami, pchającymi się do UE to kolejne elementy tej wielopłaszczyznowej gry Rosji z UE, którą to UE Rosja traktuje jak skarbonkę lub bankomat...
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)