samorzad.pap.pl/kategoria/prac...Cytat:
Federacja Przedsiębiorców Polskich w oparciu o prognozy wskaźników makroekonomicznych zawartych w przyjętym przez Radę Ministrów Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2023-2026 obliczyła, że minimalne wynagrodzenie za pracę w 2024 r. wzrośnie o 20 proc.
„Zgodnie z obliczeniami FPP, wymagany ustawowo gwarantowany poziom płacy minimalnej w przyszłym roku wyniesie 4254,40 zł, zaś minimalna stawka godzinowa – 27,80 zł.
Wychodzi więc, że unijna dyrektywa o płacy minimalnej nie ma tu nic wspólnego bo wskaźniki inflacyjne, oraz założenia budżetowe po prostu wymuszają taką podwyżkę płacy minimalnej.
Będzie ciekawie, zwłaszcza w budżetówce:
Tu dla porównania zasadnicze wynagrodzenia nauczycieli na 2023 (podaję ten przykład bo najłatwiej znaleźć)
Nauczyciel dyplomowany: 4550 brutto
Nauczyciel mianowany: 3890 brutto
Nauczyciel początkujący: 3660 brutto
Nie sądzę aby w szeroko przyjętej budżetówce wśród szeregowych pracowników pensje te znacząco się różniły od pensji nauczycieli więc od stycznia bez znaczących podwyżek duża część budżetówki znajdzie się poniżej progu minimalnych zarobków.
Do tego dojdzie wzrost pierdyliarda kosztów dla firm, które są sztywno powiązane z pensją minimalną. W tym tempie to my szybciej przejdziemy na zeroemisyjność CO2 niż zbijemy inflację do celu bazowego NBP :(
Wracając do samej dyrektywy:
Cytat:
Aby ocenić adekwatność dotychczasowego ustawowego wynagrodzenia minimalnego, państwa członkowskie będą mogły określić krajowy koszyk towarów i usług w oparciu o ceny rzeczywiste. Mogą też ustalić je na poziomie 60% mediany wynagrodzeń brutto lub 50% średniego wynagrodzenia brutto.
Więc ona jako taka niewiele tu zmienia. Pensja minimalna od dawna jest bardzo bliska poziomi 50% średniej płacy w gospodarce.