0 Dołączył: 2008-10-04 Wpisów: 572
Wysłane:
25 sierpnia 2010 17:21:04
bB86 napisał(a): Zatem dyskusja spina się łatwo. Akcjonariusze porozumiewają się, opierając się na oczekiwaniach przyszłych zysków i rozwoju w spółkach niedywidendowych. Tak jak Ty opierasz się na oczekiwaniach dywidendy w spółce dywidendowej. Czemu oczekiwania pierwszej grupy miałyby być gorsze od oczekiwań drugiej? Ci pierwsi oczekują zwrotu na samym końcu. Ci drudzy przez cały czas trwania inwestycji. Na tym polega jedyna różnica.
Nieprawda. Najwidoczniej ci właśnie, którym zależy, żebyś wręczył im swój kapitał, mamią Ci oczy. Wmawiają Ci, że inwestorzy "porozumiewają się". Czy Ty porozumiewasz się z innymi? To na jakiej podstawie tak twierdzisz? Niepisanej umowie? Skąd ta umowa? Czy gdybyś nie przeczytał gdzieś lub nie wymyślił w głowie "umowę", to uważasz, że istniałaby realnie? Skąd ta realność? Wypisujecie eseje, jaki to ja jestem teoretyk, a sami kwitujecie jakimś abstrakcyjnym hasłem: umowa. Wymagać owszem będziesz tego, co jest na samym końcu, ale oprócz tego wymagać powinieneś cyklicznych odsetek, jak bank. Jeśli ich nie dostajesz, bo spółka mówi - soryy winetu za rok, może dwa, wtedy skacze do przodu cena ryzyka. Inwestycja staje się spekulacją. Można więc wyróżnić 3 sytuacje: 1. naturalna - oczekujemy, że spółka wypłaca dywi i faktycznie to spełnia (przynajmniej od czasu do czasu) 2. środkowa - oczekujemy, że spółka wypłaca dywi, ale nie spełnia tego. Inwestycja ma dużą dozę spekulacyjności 3. spekulacyjna - nie oczekujemy nawet, że w najbliższych latach będzie dywi. Nieźle Wam piorą mózgi :) Co cię nie zabije, to cię udziwni
[**usunięto zakazaną treść**]
Edytowany: 25 sierpnia 2010 17:22
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
25 sierpnia 2010 17:26:00
Gościu jest niesamowity. Teraz wykombinował sobie że spółka bez dywidend nie jest śmieciem, a śmieciem są wyłącznie jej akcje. Widzę że wchodzimy na wysoki poziom abstrakcji. Proponuję zmianę nazwy wątku na "kabaret".
|
|
0 Dołączył: 2008-10-03 Wpisów: 1 086
Wysłane:
25 sierpnia 2010 17:28:29
Krótkoterminowy kanał spadkowy, o którym wczoraj pisałem jako o hipotetycznym stał się faktem:  kliknij, aby powiększyćTeraz górne ograniczenie tego kanału będzie stanowić silny opór
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-04-18 Wpisów: 338
Wysłane:
25 sierpnia 2010 17:37:22
WatchDog napisał(a):Na mój prosty chłopski rozum, dyskusja jest na temat "czy krowy hoduje się dla mięsa, czy też dla mleka". Jeszcze raz apeluję do Mankomaniaka o szacunek dla innych. Popieram Twój (MM) konserwatywny pogląd na sprawę, choć jest on daleki od praktyki i kto wie czy jeszcze ma z nią jakikolwiek związek - raczej jest tak daleko, jak sądy od sprawiedliwości czy zdrowa żywność od zdrowia. Mysle ze ta puenta moglaby juz zakonczyc ta dyskusje,bo na porozumienie sie nie zapowiada a watek sie nieco rozjechal i nie wiele juz ma wspolnego z MCI "Privatize the gains,socialize the losses"
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
25 sierpnia 2010 17:51:12
Yes, yes, yes.
Edytowany: 25 sierpnia 2010 18:45
|
|
0 Dołączył: 2009-03-09 Wpisów: 237
Wysłane:
25 sierpnia 2010 21:32:43
addi napisał(a):Krótkoterminowy kanał spadkowy, o którym wczoraj pisałem jako o hipotetycznym stał się faktem:  kliknij, aby powiększyćTeraz górne ograniczenie tego kanału będzie stanowić silny opór addi zawsze podziwiałem cię za zwięzłość + esencjonalność wypowiedzi Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze są piękne...
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
25 sierpnia 2010 22:33:03
Addi, dzisiaj to nawet Stevie Wonder widzi już kanał spadkowy  Na jakie wsparcia byś postawił? Ja zakładałem 6.50, ale w momencie gdy ukształtował się już kanał, może dojdzie do krótkoterminowego zwrotu na najbliższych sesjach w okolicach 6.75? Generalnie to co się rzuca w oczy na MCI, to straszliwa słabość waloru podczas tworzenia lokalnych szczytów. Tak jakby ludzie się obawiali, że nie zdążą sprzedać na czas. RSI perfekcyjnie wskazywało lokalne szczyty.  kliknij, aby powiększyćJak się chwalić, to się chwalić v3nom napisał(a):To czy to jest nadal trend wzrostowy to się okaże. Moim zdaniem krótkoterminowy trend wzrostowy przebiegał wzdłuż linii oznaczonej na wykresie cyfrą 1 i został przełamany. Kto wie czy nie mamy już do czynienia z trendem spadkowym oznaczonym cyfrą 2?  kliknij, aby powiększyćMoim zdaniem nie możesz opierać linii trendu na ostatnim lokalnym dołku, bo nie nastąpił po nim kolejny szczyt, a więc trend się załamał. Ale zgadzam się, technicznie sytuacja niezachęcająca. Patrząc na tabelę notowań, MCI to spółka która traci najwięcej z walorów które obserwuję EDIT: Jeszcze na coś zwróciłem uwagę. Czyżby dzisiaj MCI odbił się od oporu w postaci wybitej linii trendu? v3nom napisał(a):Trzeba się liczyć z tym, że zniesie te 50% fibo, które wypada, tak jak pisze Sbyszek. Póki co wsparcie na 7,00. Wrzucam wykres. W okolicy 6.75 także jest wsparcie w postaci lokalnego szczytu. A może zejdziemy aż do górnej bandy wybitego klina? v3nom napisał(a):Na "siódemkę" bym nie stawiał. Przy takim sentymencie na szerokim rynku pęknie jak zapałka. Jeżeli zaliczymy głębszą korektę, to myślę, że rozsądnym wsparciem będzie 6.50, a nawet linia trendu, przy mocnej obsuwie  Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 25 sierpnia 2010 22:33
|
|
0 Dołączył: 2010-06-29 Wpisów: 716
Wysłane:
26 sierpnia 2010 08:59:36
v3nom napisał(a):Addi, dzisiaj to nawet Stevie Wonder widzi już kanał spadkowy  tak naprawdę wszelkie trendy widać dopiero po czasie :):)
|
|
0 Dołączył: 2008-10-04 Wpisów: 572
Wysłane:
26 sierpnia 2010 14:43:53
anty_teresa napisał(a):mankomaniak napisał(a):[ Jeśli ktoś będzie musiał sprzedać, to w nawet w takiej sytuacji może się mu opłacać ze względu na występowanie owych nadwyżek, które kompensują spadkowy kurs. Na racjonalnym rynku każdy powinien to zauważyć, co doprowadziłoby do wyzerowania tejże nadwyżki. I tak być musi, bowiem powstaje możliwość osiągania dodatkowego zysku bez ryzyka. opisując nieracjonalne zachowanie inwestorów, zakładasz racjonalny wybór... Nie do końca. Zauważ, że kurs akcji może spadać najwyżej do zera przy supernieracjonalnych inwestorach. Natomiast ciągle zakładamy (oczekiwany) wzrost dywidendy. Gdybyśmy więc zaczęli od końca, doszlibyśmy do następującego wniosku. Inwestor po cenie zerowej otrzymuje zysk z dywidendy, która to nadwyżka jako zysk ekonomiczny na dodatek rośnie w czasie. Jeżeli jednak powstała w ogóle tak duża nadwyżka, to oczywiście sama spółka to wykorzysta. Skoro prowadzi działalność i osiąga coraz większe dywidendy (co od początku zakładamy), to możemy racjonalnie założyć, że dokonuje racjonalnych inwestycji (a nie ma tylko szczęście). Z tego wynika, że choćby sama spółka jest racjonalnym inwestorem, który będzie podwyższał zdecydowanie cenę. Oczywiście będzie podwyższał do momentu, aż nadwyżka zniknie. W ten sposób dowodzę, że nawet, jeśli wielu inwestorów jest nieracjonalnych i nie można przewidywać ich zachowań, to ze względu na to, że uważam siebie za racjonalnego inwestora i dokonuje rzetelnej wyceny modelem Gordona, to oczekuję, że spółka jest racjonalnie działającą osobą prawną. Idąc tym tropem dochodzimy, że w ogóle nie powinna zajść nadwyżkowa. Co prowadzi do wniosku, że racjonalny inwestor stosujący dywidendowy model Gordona zawsze działa optymalnie, pomimo że na rynku jest wielu nieracjonalnych uczestników. Co cię nie zabije, to cię udziwni
[**usunięto zakazaną treść**]
|
|
1 Dołączył: 2008-10-25 Wpisów: 744
Wysłane:
26 sierpnia 2010 15:13:35
mankomaniak napisał(a): ze względu na to, że uważam siebie za racjonalnego inwestora i dokonuje rzetelnej wyceny modelem Gordona, to oczekuję, że spółka jest racjonalnie działającą osobą prawną.
(...) Co prowadzi do wniosku, że racjonalny inwestor stosujący dywidendowy model Gordona zawsze działa optymalnie, pomimo że na rynku jest wielu nieracjonalnych uczestników. A uważaj tak dalej :) Tylko, że wyniki takiego uważania mogą nie być optymalne ;) Chociaż, co ja tam wiem :)• Diehard modern value investor (with a Mungerish twist) ;) •
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-07-16 Wpisów: 1 746
Wysłane:
26 sierpnia 2010 15:56:36
mankomaniak napisał(a):(...) Zauważ, że kurs akcji może spadać najwyżej do zera przy supernieracjonalnych inwestorach. Natomiast ciągle zakładamy (oczekiwany) wzrost dywidendy. Gdybyśmy więc zaczęli od końca, doszlibyśmy do następującego wniosku. Inwestor po cenie zerowej otrzymuje zysk z dywidendy (...) Skoro prowadzi działalność i osiąga coraz większe dywidendy (co od początku zakładamy), to możemy racjonalnie założyć... troche duzo tych 'zalozen' a wracajac do pierwszego zdania z w/w cytatu - bo calkiem tego nie lapie. kupje akcje KGHM po 100zl za akcje i 'przy supernieracjonalnych inwestorach' kurs akcji spadl do zera, ale kghm placi dalej mi dywidende powiedzmy 10zl rok zwiekszajac ja o 10% co roku . moj horyzont czasowy to powiedzmy 5 lat. po tych 5 latach po sprzedaniu akcji jestem (brutto) 28zl na akcji w plecy, choc zakladalem inaczej. to jak to jest, wytlumaczysz amatorowi? a, i bylbym wdzieczny, jakbys przede wszystkim sprecyzowal swoja wypowiedz - do mnie bardziej przemawiaja liczby i fakty, niz niesprawdzalne hipotezy bazujace na zalozeniach. w moim zawodzie jezeli czegos nie wiemy lub nie jestesmy pewni, to nie zakladamy wariantu optymistycznego - myslenie zyczeniowe to pewna wycieczka na zielona trawke bez prawa do wykonwania zawodu, lub za kratki. edit: to tez jest cool: 'moze spadac najwyzej do zera' - no tak, jakby kazali doplacac do posiadanych akcji to byloby niemilo. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
Edytowany: 26 sierpnia 2010 15:58
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
26 sierpnia 2010 16:35:10
bB86 napisał(a):mankomaniak napisał(a): ze względu na to, że uważam siebie za racjonalnego inwestora i dokonuje rzetelnej wyceny modelem Gordona, to oczekuję, że spółka jest racjonalnie działającą osobą prawną.
(...) Co prowadzi do wniosku, że racjonalny inwestor stosujący dywidendowy model Gordona zawsze działa optymalnie, pomimo że na rynku jest wielu nieracjonalnych uczestników. A uważaj tak dalej :) Tylko, że wyniki takiego uważania mogą nie być optymalne ;) Chociaż, co ja tam wiem :) Zostaw go w spokoju. Jeden więcej kompletnie nieracjonalny gracz nie wadzi nikomu. Jest groźny tylko sam dla siebie.
|
|
0 Dołączył: 2010-06-29 Wpisów: 716
Wysłane:
26 sierpnia 2010 18:08:03
Cytat:Zarząd ABC Data S.A. (Emitent) informuje, iż podjął decyzję o przesunięciu terminu publikacji skonsolidowanego raportu okresowego za I półrocze 2010 roku z dnia 31 sierpnia 2010 r., na dzień 30 sierpnia 2010 roku. gielda.onet.pl/abc-data-sa-zmi...może będą mieli się czym pochwalić?
|
|
0 Dołączył: 2008-10-04 Wpisów: 572
Wysłane:
27 sierpnia 2010 00:48:46
siekoo napisał(a):mankomaniak napisał(a):(...) Zauważ, że kurs akcji może spadać najwyżej do zera przy supernieracjonalnych inwestorach. Natomiast ciągle zakładamy (oczekiwany) wzrost dywidendy. Gdybyśmy więc zaczęli od końca, doszlibyśmy do następującego wniosku. Inwestor po cenie zerowej otrzymuje zysk z dywidendy (...) Skoro prowadzi działalność i osiąga coraz większe dywidendy (co od początku zakładamy), to możemy racjonalnie założyć... troche duzo tych 'zalozen' a wracajac do pierwszego zdania z w/w cytatu - bo calkiem tego nie lapie. kupje akcje KGHM po 100zl za akcje i 'przy supernieracjonalnych inwestorach' kurs akcji spadl do zera, ale kghm placi dalej mi dywidende powiedzmy 10zl rok zwiekszajac ja o 10% co roku . moj horyzont czasowy to powiedzmy 5 lat. po tych 5 latach po sprzedaniu akcji jestem (brutto) 28zl na akcji w plecy, choc zakladalem inaczej. to jak to jest, wytlumaczysz amatorowi? Aha mam udzielać szczegółowych porad bo mi za to tutaj płacą, rozumiem? Napisałem już wszystko, reszta jest milczeniem i myśleniem. A przede wszystkim mam wrażenie, że mylisz ciągle inwestycje ze spekulacją. Zapewne wydaje Ci się (jak większości tutaj), że giełda to maszynka do robienia pieniędzy. Jeśli nie zrozumiałeś podstaw, to nic nie poradzę. Przypomnę tylko, że definicja inwestycji nie ma związku ze spekulacją. Inwestowanie oznacza przedkładanie konsumpcji przyszłej nad bieżącą. Teraz spojrzałem na akcje Microsoft i faktycznie stwierdzam, że od 10 lat to zwykła spekulacja, dla inwestora więc śmietnik. Akcje MCI to też zwykłe śmieci, co najwyżej papier toaletowy, ewentualnie discopolowe świecidełko na parę minut. Co cię nie zabije, to cię udziwni
[**usunięto zakazaną treść**]
|
|
0 Dołączył: 2008-10-04 Wpisów: 572
Wysłane:
27 sierpnia 2010 01:29:56
I jeszcze jedno. Jesli akcje rosną a nie oczekuje się wypłat dywidend, to wzrost jest zasługą spekulantów lub samej spółki, która nabywa swoje akcje. To pierwsze to po prostu oczekiwanie, że inni będą kupować, bo inni będą kupować. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że analizując ten problem dochodzimy do wniosku, że wzrost kursu powinien odbyć się od razu po pojawieniu się informacji, a więc kto pierwszy ten lepszy. A jednak ludziom wydaje się, że jedna informacja np. raport ma sprowokować powstanie długiego trendu. Czasami mówią, że nie chodzi tylko o tą informacje, ale też że jeden pozytywny raport będzie najpewniej korelował dodatnio z kolejnymi raportami. Co ma być właśnie prowodyrem trendu samego kursu. Gdyby jednak tak było, to każdy już na początku - po tym raporcie - dyskontowałby takie korelacje, tak że nie miałyby żadnego wpływu na przyszłość kursu. Spekulantom takim jak Wy wiele się wydaje, że coś wiedzą, bo kurs, bo trend, bo jakaś analiza techniczna (z tego to dopiero mam nieziemski ubaw). Ale jak przychodzi co do czego i kiedy tego delikwenta analizuję, okazuje się, że nie potrafi odpowiedzieć na coraz bardziej szczegółowe pytania. I ma sie wrażenie, że to ma być jakaś taka tajemnica, czy czy... no właśnie tego mi słowa brakowało - umowa :) Co cię nie zabije, to cię udziwni
[**usunięto zakazaną treść**]
|
|
0 Dołączył: 2009-02-07 Wpisów: 89
Wysłane:
27 sierpnia 2010 08:11:50
mankomaniak napisał(a):... Naprawde utwierdzam sie w przekonaniu ze teorytykiem jestes po prostu wybitnym... Dziwne ze przez tyle stron watku nie zauwazyles, ze jest tu tez wiele osob ktore nie opieraja swoich wywodow na AT itp. Nawolujesz zeby zaczac logicznie myslec, a patrzac na to mozna miec pewne watpliwosic w stosunku do Ciebie. Co do inwestycji to jak juz wielu zauwazylo - dyskusja juz jest zbedna bo nie ma dialogu - i tak nie dasz wiary zadnej innej teorii niz Twoja. Widzisz, ja np kupuje spolke bo mysle ze w perspektywie kilku lat jej perspektywy beda lepsze, poprawia sie jej wyniki itp. Mowiac krotko, bez przytaczania dwustu dowodow, licze ze jej wartosc wzrosnie, na podstawie umocnienia sie pozycji na rynku itd., a nie spekulacji (ale czytajac Ciebie mam wrazenie ze mamy rozne definicje spekulacji, bo zapewne to co robie dla Ciebie tez jest spekulacja). I myslalem ze podobnie robili to ludzie inwestujac w Microsoft - liczyli ze z firmy zalozonej w garazu wyrosnie cos wiekszego, a przez co ich udzialy beda wiecej warte. I chyba sie im to udalo... No ale co tam - smiec to smiec. Tak jak mowie, wiedze pewnie masz, ale teorytykiem jestes wybitnym. Dodatkowo opowiadasz, ze ludzie nie znaja podstaw, nie mysla logicznie, a Twoje wywody wskazuja, ze Ty tez raczej masz problemy z dopuszczeniem jakichkolwiek innych wersji i w kolko bedziesz powtarzal to samo. Pozdr
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
27 sierpnia 2010 10:39:27
mankomaniak napisał(a): ewentualnie discopolowe świecidełko Bardzo Cię polubiłem więc jednak spróbuję Ci pomóc. Inwestor A kupuje prognozując strumień dywidend. Inwestor B kupuje prognozując przyszłe zyski firmy. Obaj tylko prognozują więc mądrze wyglądające wzory i teorie nic nie pomagają a nawet są szkodliwe bo dodają inwestorowi zgubnej pewności siebie. Tymczasem nie dysponujemy żadnym aparatem do przewidywania przyszłości. Równie trudne jest prognozowanie przyszłych dywidend jak przyszłych zysków. Więc wycena w oparciu o dywidendy nie ma żadnej przewagi nad wycenami w oparciu o zyski. Kurs giełdowy jest ściśle skorelowany z zyskami. Dzięki temu wycena spółki bez dywidendy jest równie łatwa / trudna jak tej która płaci. Nawet w spółce nie dywidendowej każdy może sobie sam wypłacic dywidendę jeśli ma taką ochotę. Na przykład ustali sobie że będzie połowę zysku spółki sobie wypłacał sprzedając stosowną częśc swojego pakietu akcji. Już tylko z tego przykładu widac że fakt czy spółka wypłaca dywidendę czy nie wypłaca jest pozbawiony praktycznego znaczenia. Ważne są zyski spółki a nie polityka dywidendowa.
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
27 sierpnia 2010 11:19:15
Mądrzy głupcy, głupi mędrcy. Wszystkich nas oceni za parę lat urzędnik US, wklepujący dane z PIT-8C do komputera. Czy zarobiłeś 300% na KGHM pobierając dywidendę, czy 300% na Boryszewie bez, co to za różnica? Jedne jak i drugie pieniądze nie śmierdzą. Skoro kupiłeś tanio i sprzedałeś drożej to udana inwestycja. Średnie zwroty z inwestycji przy poniesionym ryzyku są jedyną miarą, którą można oceniać inwestora. Kto osiąga w długim terminie lepsze zwroty, inwestuje skuteczniej. Liczą się wyniki. Dobrze, że wypowiadają się obie strony, bo na forum jest dużo początkujących inwestorów, którym można zrobić pranie mózgu. Mankomaniaku, podsumowujesz jednym zdaniem całe grupy czytających to forum i nie okazujesz im szacunku. Zrażasz tym do siebie ludzi. Uważaj jednak, bo zawsze może trafić się lepszy, który z politowaniem popatrzy na Twoje PITy. A wtedy cała argumentacja, choćby zapisana najbardziej wyszukanymi słowami, będzie nic nie warta. Trochę pokory. Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 27 sierpnia 2010 11:20
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
27 sierpnia 2010 12:03:04
Trzy fazy giełdowego poznania następujące kolejno: 1.wiemy że nie wiemy 2.wydaje nam się że wiemy 3.wiemy że nie wiemy
Wbrew pozorom faza 1. różni się od 3. Decyduje tu bagaż doświadczenia z fazy 2. MankoManiak jest chwilowo zakotwiczony w fazie 2. Przejdzie mu. Wszystkim przechodzi.
Nie ma Złotego Gralla, nie ma genialnej metody wyceny, genialnej techniki gry lub genialnych zasad gry. Ale przy mocnych nerwach i dopisującym szczęściu bywa nieźle. Znacznie gorzej niż by się chciało ale przynajmniej człowiek nie nosi pieniędzy do banku jak stara babcia.
Właściwie to jeden sposób jest całkiem niezły - bierzesz na klatę duuuże ryzyko i ci się udaje, potem wstajesz od stołu bo nie uda się taki numer wiele razy pod rząd. MCI jest dobrym kandydatem na taką grę jeśli się ten papier konkretnie przeważy w portfelu.
|
|
0 Dołączył: 2008-10-04 Wpisów: 572
Wysłane:
27 sierpnia 2010 12:25:30
bulluk napisał(a):Naprawde utwierdzam sie w przekonaniu ze teorytykiem jestes po prostu wybitnym... Dziwne ze przez tyle stron watku nie zauwazyles, ze jest tu tez wiele osob ktore nie opieraja swoich wywodow na AT itp. Nawolujesz zeby zaczac logicznie myslec, a patrzac na to mozna miec pewne watpliwosic w stosunku do Ciebie. Nie jestem żadnym teoretykiem wybitnym. O AT jedynie wspomniałem, gdyż komentarz dotykał problemu spekulacji w ogóle. Poza tym założyłem, że skoro ludzie na tym forum nie używają logiki przy inwestowaniu, to ów brak logiki może mieć szerszy wydźwięk niż tylko analiza fundamentalna. bulluk napisał(a):Co do inwestycji to jak juz wielu zauwazylo - dyskusja juz jest zbedna bo nie ma dialogu - i tak nie dasz wiary zadnej innej teorii niz Twoja. Widzisz, ja np kupuje spolke bo mysle ze w perspektywie kilku lat jej perspektywy beda lepsze, poprawia sie jej wyniki itp. Mowiac krotko, bez przytaczania dwustu dowodow, licze ze jej wartosc wzrosnie, na podstawie umocnienia sie pozycji na rynku itd., a nie spekulacji (ale czytajac Ciebie mam wrazenie ze mamy rozne definicje spekulacji, bo zapewne to co robie dla Ciebie tez jest spekulacja). I myslalem ze podobnie robili to ludzie inwestujac w Microsoft - liczyli ze z firmy zalozonej w garazu wyrosnie cos wiekszego, a przez co ich udzialy beda wiecej warte. I chyba sie im to udalo...
Wyciągasz błędny wniosek, gdyż do każdego innego stanowiska podszedłem analitycznie i dowodziłem, że nie jest ono właściwe dla racjonalnego inwestora. No właśnie w tym rzecz, że to o czym mówisz - Microsoft - to spekulacja. Widzisz, po prostu tego nie dostrzegacie. Jest dużo efektów psychologicznych, które "manipulują" umysłami ludzi. Np. efekt myślenia wstecznego. Właśnie to widzę tutaj po każdym - jak to można było zarobić 500% w rok. Teraz cofnę się do komentarzy sprzed półtora roku i zobaczmy jakie wtedy były reakcje. Komedia zapewne. Ale tacy jesteśmy - pamięć nas zawodzi. Kolejny efekt to błąd polegający na wyciaganiu niestatystycznych fenomenów, jakim okazał się Microsoft. Teraz wszystkim się wydaje oczywiste, ale zapewniam Cię, że na początku to była czysta spekulacja. Kto mógł przewidzieć, że dojdzie do takiej ekspansji? Ale oczywiście Ty to wyczułeś. Ciekawe czy porównałeś ile było tych nieudanych "Microsofcików". A może po prostu widać było jakiś błysk w oku Gatesa, który sugerował jego geniusz? Ale jest to wtedy spekulacja oparta na psychologii, a nie na racjonalnych przesłankach. Tak więc, o ile spekulacja jest zawsze związana z psychologią, to inwestowanie i racjonalne oczekiwania - praktycznie w ogóle (oprócz kwestii użyteczności tego czy owego). Tyle że psychologia wcale nie jest pewna, zasady się zmieniają, ludzie i rynek mogą się zmienić. Racjonalne oczekiwania z kolei opierają się na logicznych ekonomicznie przesłankach. I w tym rzecz, że jeśli mówisz o wartości, to tak naprawdę mówisz o wartości subiektywnej, a nie obiektywnej, do jakiej zalicza się wartość wewnętrzna (która może być pewnym przedziałem). A jak mówi się, o gustach się nie rozmawia. Co cię nie zabije, to cię udziwni
[**usunięto zakazaną treść**]
|
|