3 lata później...
wow, szmat czasu. Dzięki Abner, wyniki z tego co pamiętam nie najgorzej ;).
Spodobał mi się jednak forex i przy nim zostałem ( Ostatnio jednak mam ochote na cfd na akcje ). Przez te 3 lata raczej nie przeglądałem stockwatch, ale fora fx.
A więc ja też zaczynałem od wskaźników ?

? No jasne, że tak ;)
Co sie działo przez ten czas ?
Wpłacałem kolejne depozyty i je zerowałem ( fx, realny rachunek. Nie liczyłem nigdy ile ich wyzerowałem... na pewno więcej niź 10, bardzo prawdopodobne, że więcej niż 15, a nie zdziwiłbym się jeśli koło 20. Nie straciłem majątku, bo to nie były duże depozyty. Na fx można nawet grać z kilkudziesięcioma złotymi. ).
Generalnie trend kapitału był spadkowy

.
Cały czas się jednak uczyłem - fora, strony internetowe, książki, realna gra...
Zainteresowałem się price action i "czytaniem taśmy".
W miare upływu czasu coraz bardziej rozumiałem co sie dzieje, co z tego co wypisują na forach jest prawdą, a co nie jest, co działa teraz,a co byćmoże działało, ale wiele lat temu ;).
No ! I pojawiły się pierwsze oznaki wiosny - jakieś złote strzały, dzięki, którym konto trzymało się trochę dłużej, tydzień zakończony na plusie, miesiąc zakończony na zero ... Cały czas jednak zerowałem depozyty. Prawie zawsze ( zawsze ? ) był to brak ustawionego SL. SL generalnie stawiałem... oprócz przypadków kiedy nie stawiałem. No właśnie i wtedy jak szło w dół to siedziałem przed monitorem i sie gapiłem, nie mogąc zaakceptować straty ( Dla początkujących - oczywiście, że w każdej chwili mogłem to zrobić fizycznie, ale psychicznie nie bardzo

).
Dużo później przeszedłem do etapu kiedy kapitał rośnie każdego dnia przez tydzień,dwa tygodnie, a później wszystko tracę. Z tego samego powodu co wcześniej + zmęczenie. Trading będąc zmęczonym to zabójstwo dla konta. Raz - brak bystrości umysłu, dwa - znudzenie i overtrading, trzy - psychika siada ( podświadomie chce się wtopić, żeby odejść w końcu od monitora ) i wiele innych ;).
Swoją drogą to, oznaką pewnego skoku w świadmości tradera jest zmiana zakresu czytanej literatury.
Z książek o tym jak grać do książek o psychologii. Gdybym miał odpowiednio "zainstalowany" software psychologiczny to pewnie zacząłbym zarabiać po 3-6 miesiącach na fx. Po tym czasie potrafiłem już dosyć dobrze zidentyfikować sytuacje o dużym potencjale. Nawet jeśli wszedłem w nie jednak, to zazwyczaj za szybko brałem zysk, albo pozwalałem, żeby bardzo zyskowny trade zmienił się w stratny ( hah ! sytuacja nominowana do mc ! ).Pozatym wchodziłem również o wiele za często w sytuacje o niskim potencjale... ( gdzie ta cierpliwość ? ). Brak wejścia w dobry trade po serii porażek to przy powyższych błędach bułka z masłem ;).
Ostatnio KNF opublikował statystyki z kont fx, u polskich brokerów.91% nie zarabia.10% przetrzymywało stratne pozycje na następny rok ( po co ? żeby wyższy podatek zapłacić ? a może nie mogli zaakceptować straty ?

).91% + kilka procent tych, którzy zarobili minimalnie ... To nie jest gra, gdzie Kowalski ma jakiekolwiek szanse.
Dlaczego nie ?
- Kowalski (zarówno jak i Nowak) jak każdy z nas pochodzi od małpy... i ewoluował sobie...nabył cech przydatnych do przetrwania w warunkach w jakich żył. Pech chciał, że cechy, które nabył są przyczyną jego porażki na rynkach finansowych.( psychologicznych pułapek jest tu naprawde sporo )
- i w zasadzie powyższy punkt załatwia sprawę bo można nim niemal wszystko wytłumaczyć. Wspomnę jeszcze o tym, że większość książek, które czytałem ma wartość papieru, na którym zostały wydrukowane ( z innymi źródłami jest podobnie). Niestety ( stety stety... ktoś tu musi tracić ) początkujący na wstępie są zalewani materiałami o właśnie takiej wartości i zazwyczaj nie mają ochoty drążyć głębiej.
A jak mi idzie teraz ?
Dzięki ! Jest ok, grunt że krzywa kapitału dąży teraz bardziej do góry niż w dół.
Jest kilka rzeczy do poprawek oczywiście, ale generalnie jestem dobrej myśli :-) .
Do zobaczenia za kolejne 3 lata !