NWR (
www.stockwatch.pl/gpw/newworld... ) podzieliło się z nami swoimi wynikami. Skusiłem się na te skórki od chleba i postanowiłem podziobać trochę w nadziei, że nie będą czerstwe. No i co? No i wpieniają mnie firmy, które zarejestrowane są w jednym kraju, operują w drugim, a notowane są w trzecim i w ten sposób, w aurze, światowości są lekko „na bakier” ze zwyczajami na każdym z rynków. Do takich spółek należy NWR. Wkurzają mnie również władze giełdy, które nie potrafią wyegzekwować od emitentów stosowania się do przyjętych zwyczajów. O co chodzi? Otóż jak człowiek chce inwestować na zagranicznej giełdzie, to zwykle w swoim biurze maklerskim dostaje broszurkę pt. „Zwyczaje panujące na giełdzie w X”. Ja podobną mogłem sobie ściągnąć z netu. Tymczasem wg infostrefy.pl firma NWR nie publikuje żadnych raportów okresowych, ani kwartalnych, ani półrocznych, ani rocznych. Czy nie można umieścić odpowiednich tagów? W komunikatach bieżących próżno zaś szukać nagłówka „QSr”. Zamiast tego mamy „Spółka publikuje nieaudytowane…” coś tam, coś tam. A w raporcie jest „New World Resources N.V. (…), wiodący producent węgla kamiennego w Europie Środkowej, ogłasza swoje wyniki finansowe za rok zakończony 31 grudnia 2009.”. Mogę sobie wyobrazić, że w marketingu węgla można umrzeć z nudów i personel chce się jakoś wykazać, no ale może niekoniecznie w raportach finansowych. Nie chciałbym bowiem kiedyś przeczytać, że „nasz węgiel jest czarniejszy, niż zwykły proszek”. Teraz wyniki.
Tutaj następna niespodzianka. Mamy dokument po polsku i po angielsku. Różnią się między sobą o dobre kilkadziesiąt stron. W wersji angielskiej mamy załączone omówienie oraz sprawozdania finansowe, a w wersji polskiej tylko 15 stron omówienia! Niebywałe.
Generalnie q4’2009 pokazuje poprawę, ale informacje są skąpe i ograniczają się do kilku podstawowych liczb oraz koncentrują na słowno-liczbowo-procentowych omówieniach. Opisywanie tego tutaj mija się z celem, lepiej to po prostu przeczytać we własnym zakresie. W skrócie – udało się podnieść sprzedaż i wyjść na plus na wszystkich poziomach rachunku wyników. Na końcu mamy +7,4m vs. -27,6m (q4/q3).
Ponieważ odbicie przyszło dopiero w q4, cały rok jest na minusie: -61,6m. Firma ucierpiała zarówno na spadku sprzedanego tonażu, jak i spadku cen (wzrosła jedynie cena węgla energetycznego). Muszę jednak przyznać, że reakcja Zarządu w zakresie redukcji kosztów była znacząca. Ograniczono wszystkie składniki, które Zarząd uważa za główne: koszty materiałów, usług oraz wynagrodzeń. Utrzymano dzięki temu coś, co Spółka nazywa „cash costs per tonne”. Mam wrażenie, że Zarząd stara się z problemami walczyć, a nie udawać, że ich nie ma – plus! Ale rachunek wyników jest rodzajowy – następna krecha.
Co ważne utrzymano poziom inwestycji, czyli robią swoje.
Sprawozdanie jest zawikłane. Jednostki wchodzące w skład Grupy operują w koronach czeskich oraz złotych. Walutą raportów jest euro. To powoduje, że w comprehensive income występuje przemożny wpływ translacji. Firma wykazuje dwie linie akcji A i B (a jest nawet wzmianka o C!), które odpowiadają poszczególnym segmentom. Biorąc pod uwagę, że segment „Real Estate” to promile przychodów, a jego wynik napędzają przychody finansowe, muszę stwierdzić, że jest to prezentacja dość nietypowa, a wręcz dziwaczna. Następna sprawa to w/w „cash costs per tonne” – firma od razu zaznacza, że nie jest możliwe uzgodnienie tych liczb z kwotami w sprawozdaniach. Trzeba uważać analizując poszczególne tabelki, ponieważ często sedno tkwi komentarzach poniżej. Przykład na stronie 31 (wersja polska ma tylko 15) – konsumpcja energii dla wydobycia węgla wzrosła dynamicznie, ale wynika to ze zmian w strukturze Grupy. Po eliminacji tego efektu zarówno dla „wydobycia”, jak i „koksowania” wzrost wynosi ok. +3%. Wszystko oczywiście może być rozpatrywane z uwzględnieniem forexu (translacja) albo bez. Masakra!
Z ciekawych informacji – aktywa netto działalności zaniechanej (czyli segmentu energetycznego) to ok. 42m euro. W komunikacie nr RB-W 1/2010 Spółka podała, że segment został sprzedany Dalkii za ok. 122m euro. Mam nadzieję, że to będzie widać w wynikach za q1’2010.
Zarząd z optymizmem, ale i nieśmiałością patrzy w przyszłość. Piszą, że q4’2009 był lepszy, niż reszta roku, niemniej jednak pozytywne tendencje uległy osłabieniu pod koniec roku i nie wiadomo jeszcze z jaką intensywnością będą kontynuowane w roku 2010. Plan na 2010 nie zakłada spadków, ale nie mówi też o ekspansji. 11m ton węgla, 1m ton koksu. To są liczby na poziomie poprzedniego roku.
Firma rzutem na taśmę pokazała coś pozytywnego na koniec 2009. W żaden sposób nie uratowało to wyników za cały rok. Zarząd wykazuje umiarkowany optymizm na 2010. Inwestorzy muszą zdecydować sami czy ten optymizm podzielają. Fakt, że w różnych językach publikuje się różny zakres informacji, w połączeniu z faktem notowania na różnojęzycznych giełdach, jest moim zdaniem poniżej krytyki.
Powyższa treść przez 45 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.