PARTNER SERWISU
yjmkmufj
8 9 10 11 12

Europa bliska bankructwu.

bldn
0
Dołączył: 2009-02-07
Wpisów: 211
Wysłane: 9 stycznia 2011 15:54:18
Opieka zdrowotna

Polecam cały kanał.
Investment is most prudent when it is most businesslike. Benjamin Graham

Kamil
0
Dołączył: 2008-11-17
Wpisów: 637
Wysłane: 9 stycznia 2011 17:16:04
@anty, humanitaryzm to piękna postawa, natomiast w zderzeniu z ekonomią traci nieco swojego blasku. Czy warto przeprowadzić drogą operację na dziecku, kiedy szanse jej powodzenia są mniejsze niż 1:1000? W Polsce darmowa mammografia jest dla kobiet od 50 roku życia. Tymczasem zdarzają się przypadki 20letnich dziewczyn umierających na raka piersi. Czy w takim razie bardziej humanitarne byłoby obniżenie wieku badań?

Ochrona zdrowia/życia ma sens tylko do pewnego stopnia, stopnia wyznaczanego przez brutalną ekonomię. To indywidualna sprawa każdego człowieka, zależna od jego wiedzy medycznej i zasobności portfela. Jeden woli kupić sobie piwo, drugi witaminę C. Jeden woli iść do kina, drugi do proktologa. W porządku, tylko ja nie chcę sponsorować takich wycieczek jakiemuś przewrażliwionemu panu spod Kolbuszowej. Co innego gdyby to był mój ojciec. Dlatego pewnym rozwiązaniem są rodzinne fundusze zdrowotne o których pisałem wyżej. Z jednej strony człowiek hojnie wpłaca na taki fundusz ze świadomością że pomaga rodzinie, z drugiej strony nikt bezmyślnie nie pobiera pieniędzy ze wspólnej kasy.

Tutaj artykuł nt. skuteczności służby zdrowia:www.focus.pl/cywilizacja/zobac...
Cytat:
W tym momencie najczęściej pojawia się argument, że trzeba próbować ratować życie nawet wtedy, gdy szansa na sukces jest jedna na milion. W idealnym świecie pewnie miałoby to sens. W naszym, niestety, oznacza to marnotrawstwo, na które nie możemy sobie pozwolić. Ratownicy wykonujący bezsensowną reanimację tracą cenny czas, który mogliby poświęcić na uratowanie kogoś, komu można pomóc. Onkolodzy przepisujący kolejne serie chemioterapii pacjentom w stanie terminalnym marnują w ten sposób tysiące złotych i przedłużają cierpienia chorych. Gdy pomnożymy to wszystko przez miliony przypadków rocznie, nietrudno zrozumieć, dlaczego czasem powstrzymywanie się od „ratowania życia” ma większy sens.
Aktualnie: MRB(100%)

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 9 stycznia 2011 18:38:27
Czym innym jest program profilaktyczny, który ma przynieść oszczędności w leczeniu dla skarbu państwa, a czym innym operacja dziecka. Masz dziecko?
Ciekaw byłbym jakbyś się zachował w sytuacji kiedy nie masz wystarczająco pieniędzy, aby zrobić dającą choć cień szansy operację własnemu dziecku...

Wedle Twojego systemu wszystkie dzieci z domu dziecka(może istnieć, czy to nieefektywne ekonomicznie odpady prokreacji? ) nie mogą mieć ciężkich chorób aż do momentu osiągnięcia odpowiedniego statusu majątkowego.

Ja czuję inaczej i myślę inaczej....
Edytowany: 9 stycznia 2011 18:38


dolarman
0
Dołączył: 2010-01-04
Wpisów: 594
Wysłane: 9 stycznia 2011 19:50:18
@Kamil

Przytoczony przez Ciebie fragment artykułu jest dla mnie przesłanką, żeby dalej go nie czytać. Żenujące
Jedno jest pewne. Życie nie postawiło autora jeszcze nigdy w sytuacji w której musiałby zrewidować swoje poglądy...

Fragment o ratownictwie medycznym; według tego powinienem już nie żyć ( wypadek na Sycylii po uderzeniu głową o beton, długa reanimacja zakończona jednak sukcesem), nie płaciłbym podatków i nie utrzymywałbym ZUSu i rzesz emerytów.
Ostatni raz z państwowej służby zdrowia korzystałem kilkanaście lat temu, czyli de facto na obecną chwilę,( opłacając oddzielnie prywatny pakiet dla całej rodziny )państwowej służbie zdrowia płacę głównie na ratowanie beznadziejnych przypadków innych, licząc na to, że jeśli ja się w takim znajdę, ktoś będzie płacił na mnie. Taki jest system.

Podobnie jak anty ekonomia schodzi dla mnie na dalszy plan, jeśli chodzi o ludzkie życie.
Edytowany: 9 stycznia 2011 19:51

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 9 stycznia 2011 20:17:50
Humanizm polega właśnie na tym, że życie jest ważniejsze niż statystyka, prawdopodobieństwo i kalkulacja.
Człowiek nie ma prawa decydować, kto przeżyje, a kto nie. Jego obowiązkiem jest walczyć do końca. Decyduje ktoś wyżej, zależy czy ktoś wierzy w Boga czy w los.

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 9 stycznia 2011 20:20:32
Cytat:
ekonomia schodzi dla mnie na dalszy plan, jeśli chodzi o ludzkie życie


Jednak rynku nie oszukasz. Popyt na usługi medyczne wielokrotnie przekracza możliwości służby zdrowia - nie tylko finansowe, ale i osobowe.
Jakoś z tym trzeba sobie poradzić. A łatwe to nie jest - do tej pory nie poradził z tym sobie żaden kraj na świecie.

Jako ojciec, wiem że poświęciłbym wszystko dla dobra swoich dzieci. Gdyby było trzeba, żebrałbym i kradł, żeby zdobyć pieniądze na leczenie które ocaliłoby ich życie.
Jako ekonomista wiem, że nie da się finansować leczenia na najwyższym możliwym poziomie każdemu potrzebującemu. Smutne to, ale tak niestety jest.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 9 stycznia 2011 20:29:32
WatchDog napisał(a):
Człowiek nie ma prawa decydować, kto przeżyje, a kto nie. Jego obowiązkiem jest walczyć do końca.


Wielkie słowa, jednak w praktyce chyba nie zawsze tak się da.

Przykład: Mając jedną maszynę do reanimacji i 5 potrzebujących, powinniśmy im pomagać w zależności od stanu - od najcięższego przypadku. Co jednak w sytuacji, gdy pierwszy potrzebujący mimo naszej pomocy zbliża się do śmierci?
Kontynuować nieskuteczną reanimację dniami, miesiącami i skazać pozostałych 4 na pewną śmierć w wyniku nie możliwości udzielenia im pomocy? Czy przestać pomagać pierwszemu i wykorzystać maszynę do pomocy innym?

Ja nie wiem, nie chciałbym musieć kiedykolwiek podejmować takiej decyzji. Dopuszczam jednak myśl, że są przypadki (jak powyżej) gdy uporczywe trzymanie pacjenta przy życiu bez szans na trwałe ozdrowienie może nie być najlepszym rozwiązaniem, w chwili gdy obok czekają inni, którzy jeżeli im natychmiast nie pomożemy znajdą się w podobnym stanie...

Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum
Edytowany: 9 stycznia 2011 20:30

Taurus80
0
Dołączył: 2009-01-07
Wpisów: 2 936
Wysłane: 9 stycznia 2011 20:36:55
Czy Europa zbankrutuje dzieki sluzbie zdrowia w Polsce ???
A temat obowiazkowego ubezpieczenia zdrowotnego jest bardzo glebokim tematem mozna toczyc boje o jego sens i tak nikt nie wygra :)
Jezeli zginalem w wypadku i po smierci mnie ktos zapyta czy jestem za obowiazkowym ubezpieczenim logicznym jest ze powiem iz to jest bez sensu, jezeli natomiast umre na jakas chorobe i dzieki probie leczenia zylem 2 czy 3 lata dluzej to odpowiem ze jest najpiekniejsza sprawa jaka moze byc :)
I tak samo wygladaja nasze dyskusje za zycia jezeli kogos w rodzinie spotkala choroba ciezka przewlekla i bardzo kosztowna szczegolnie meza-zone czy dziecko to powiemy ze obowiazkowe ubezpieczenie jest jak najbardziej ok
Natomiast jezeli taka sytuacja nas nie spotkala to najprawdopodobniej bedziemy przeciwko ot co cala filozofia pamietajmy jednak ze na niektore aspekty naszego zycia musimy patrzec nieco szezej a nie tylko wokol naszego nosa bo nigdy nie wiemy co nam sie jutro przytrafi.

Osobiscie jestem przeciwnikiem ubezpieczenia emerytalnego uwazam ze kazdy sam powinien dbac o wlasna emeryture a nie tak jak teraz mamy ze jeden robi na drugiego. Jezeli ktos nie bedzie potrafil odlozyc pieniedzy trudno niech zapierdziela do konca zycia.

Ale jestem zwolennikiem ubezpieczenia zdrowotnego, moge je placic cale zycie i nie chodzic do lekarza jednak zawsze mam na uwadze ze wraz z wiekiem zwieksza sie ryzyko zachorowania, i leczenie bedzie drogie, wiec dzisiaj moje skladki pomagaja w leczeniu innych kiedys najprawdopodobniej ktos bedzie musial dolozyc na moje leczenie.

A tak wracajac do tematu Europa zbankrutuje czy nie ?? wave
Swoje zdanie na ten temat napisalem pare stron wczesniej i jestem bardzo zainteresowany opiniami bardziej doswiadczonych kolegow i kolezanek.
Edytowany: 9 stycznia 2011 20:43

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 9 stycznia 2011 20:40:30
Dlatego nie zostałem lekarzem. Nie przerażało mnie dotykanie wnętrzności czy krojenie tkanki, ale dylematy moralne, które są nierozwiązywalne. Podobno lekarze się z czasem uodparniają, co nie rozwiązuje dylematu, tylko pozwala dalej pracować.

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 9 stycznia 2011 21:15:51
anty_teresa i dolarman - zapewne nie raz słyszeliście, że pacjent zmarł w karetce pogotowia bo żaden szpital nie chciał go przyjąć ze względu na to że wyczerpał już rządowe limity na leczenie. Zapewne nie raz słyszeliście że czas oczekiwania na jakieś badanie diagnostyczne trwa wiele miesięcy - a co jeśli stan pacjenta w tym czasie pogorszy się i w efekcie umrze? .
staram się jak mogę ale jakoś nie widzę tu żadnego humanitaryzmu, na który się powołujecie, wręcz przeciwnie.

Biurokracja NFZ to skostaniały do granic możliwości organ, którego nigdy nie posądzałbym o jakąkolwiek empatię dla potrzebującego pacjenta.

Nie mylcie urzędników z lekarzami którzy ratują życie. Zapytajcie dowolnego lekarza co sądzi o NFZ i państwowej służbie zdrowia. Z doswiadczenia wiem ze odpowiedz będzie jednoznacznie negatywna.

Z jednej strony NFZ z roku na rok podnosi zatrudnienie (w połowie 2009 było to już około 5000 urzędników!), z drugiej strony zmniejsza się ilość swiadczeń refundowanych. Do tego nalezy dodać, iż mimo iż ilość świadczeń refundowanych zmiejsza się to ja wciąż słyszę o potrzebie podnoszenia składki zdrowotnej (obecnie jest to poziom 9% a już słyszymy o planach podniesienia do 12%!) oraz o dalszej potrzebie zwiększania zatrudnienia - czy Was to nie razi? bo mnie bardzo. Takiego marnotrastwa pieniędzy nie ma w prywatnych firmach.

W każdym kraju po wprowadzniu państwowej służby zdrowia znacznie spadła jakość usług medycznych.
W każdym kraju nasiliła się również krytyka takiego systemu - tylko niestety raz rozpędzoną maszynę ciężko zatrzymać - rządzącej elicie nie zależy na redukowaniu etatów - przecież armia urzędników to potencjalni wyborcy, przecież to mozliwosc zatrudnienia znajomych, członków rodziny itp itd...

Mam taki przykład o brytyjskiej służbnie zdrowia (cytat z ksiązki "Wolny Wybór" Miltona Friedmana):

cytuję: "...Dr Gammon stwierdził także: W ciagu pierwszych 13 lat funkcjonowania Narodowej Słuzby Zdrowia nie wybudowano faktycznie żadnego nowego szpitala, a obecnie, w roku 1976, jest w Wielkiej Brytanii mniej łózek szpitalnych niz w lipcu 1948 roku, kiedy to Narodowa Służba Zdrowia przejęła na siebie te obowiązki.
Dwie trzecie z tych łóżek mieści się w szpitalach wybudowanych przed rokiem 1900 przez prywatną służbę zdrowia, z prywatnych funduszy.
Badania dr Gamonna doprowadziły go sformułowania koncepcji, którą nazwał teorią biurokratycznego zastępstwa. Głosi ona, że im bardziej organizacja jest zbiurokratyzowana, w tym większym stopniu prace bezużyteczne zajmują miejsce prac pożytecznych. Jest to ciekawe rozwinięcie jednego z praw Parkinsona. Teorię tę Gammon ilustruje danymi o usługach szpitalnych w Wielkiej Brytanii w okresie 1965-1973. W ciągu tych 8 lat personel szpitalny wzrósł ogółem o 28 %, natomiast obsługa administracyjna i biurowa o 51 %! Przeciętna liczba codziennie zajmowanych łóżek spadła o 11 %. Ale nie nastąpiło to z powodu braku pacjentów. Przez ten czas około 600 tysięcy osób czekało na miejsce w szpitalu. Wielu z nich musiało latami czekać na operację..." - koniec cytatu


Mnie chodzi o to żeby pozbyć się biurokracji państwa ze służby zdrowia - niech prywatna inicjatywa zastąpi państwowego niewydolnego molocha. Niech to prywatne ubezpieczalnie oferują pakiety medyczne.
Nie mogę pojąć dlaczego wolicie płacić państwu które poprzez swą ogromną niegospodarność przejada te składki, państwu które naraża zdrowie pacjentów, państwu które wręcz jest winne śmierci pacjentów którzy z powodu niewydolnego systemu jakim jest NFZ nigdy nie doczekali się odpowiedniej pomocy...


Nigdy w swoim zyciu nie spotkałem się z państwową firmą która lepiej od prywatnej inicjatywy gospodarowałaby środkami - a przecież w tym przypadku większość spraw rozbija się właśnie o niegospodarność.
Edytowany: 9 stycznia 2011 21:27


dolarman
0
Dołączył: 2010-01-04
Wpisów: 594
Wysłane: 9 stycznia 2011 21:32:31
Frog napisał(a):
Cytat:
ekonomia schodzi dla mnie na dalszy plan, jeśli chodzi o ludzkie życie

(..)
Jako ekonomista wiem, że nie da się finansować leczenia na najwyższym możliwym poziomie każdemu potrzebującemu. Smutne to, ale tak niestety jest.


Frogu

oczywiście, że nie da się finansować leczenia wszystkim na najwyższym poziomie. Ba, patrząc przez pryzmat biednej Afryki, tam jakikolwiek dostęp do "publicznej służby zdrowia" ( nie mylić z szamanem) jest na wagę życia i pewnie więcej waży, niż dla Nas pakiety w prywatnych placówkach .
Ale, do diaska, nie można pisać bzdur, że ratownik powinien odpuścić kilkuminutową reanimacje, bo w tym czasie mógłby uratować kogoś innego. Te kilka minut to dla jednych życie, a dla ratownika nierzadko dwie przecznice stania w korku ( nie mając pewności że po dojechaniu do kolejnej potrzebującej osoby nie okaże się, że ta też nie kwalifikuje się do podjęcia reanimacji i trzeba jechać dalej). Bo koło się zamknie, a o życiu będzie decydować dyspozytorka. Może lepiej od razu ratownictwo wyposażyć w Pavulon i niech jadą z klucza. Zamiast reanimacji, prób ratowania, to dawka 5ml i po sprawieSilenced

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 9 stycznia 2011 21:39:53
Kod:
anty_teresa i dolarman - zapewne nie raz słyszeliście, że pacjent zmarł w karetce pogotowia bo żaden szpital nie chciał go przyjąć ze względu na to że wyczerpał już rządowe limity na leczenie. Zapewne nie raz słyszeliście że czas oczekiwania na jakieś badanie diagnostyczne trwa wiele miesięcy - a co jeśli stan pacjenta w tym czasie pogorszy się i w efekcie umrze? .
staram się jak mogę ale jakoś nie widzę tu żadnego humanitaryzmu, na który się powołujecie, wręcz przeciwnie.

Mila, ja nie napisałem i nie twierdzę, że obecny system jest dobry, bo nie jest. Pisałem natomiast o zupełnie prywatnej służbie zdrowia i wspomnianych problemach. Podobne widzę, w prywatnych ubezpieczeniach. Ja parokrotnie się już szarpałem z ubezpieczycielami. Raz w sądzie, zawsze to sporo kosztowało pieniędzy i co ważniejsze czasu.

Dlaczego z ubezpieczeniem zdrowotnym ma być inaczej? Słyszałeś o ostatnim ubezpieczeniu na życie chyba PZU? Był tam wpisany do polisy zawał..., ale tylko jego najrzadziej występująca forma. Odmawiano wypłaty polis. Jak będzie sytuacja z zagrożeniem życia i ktoś odmówi świadczenia to co?

Czy nasza służba zdrowia jest tania? Moim zdaniem jest... Na dziś jak sam napisałeś zabierane jest 10% przy średniej płacy 3k PLN, czyli 300 złotych. Rocznie to da 3600, a przez 35 lat ponad 100k PLN. Anestezjolog w prywatnej służbie zdrowia bierze za jeden zabieg parę tysięcy, podobnie chirurg i jego asystent. Do tego masz jeszcze instrumentariuszkę i pielęgniarkę na popie. Głupia przepuklina to koszt od 5k w górę. A ile kosztuje zabieg skomplikowany? Przeszczep, resekcja tkanki nowotworowej, wraz z badaniem histopatologicznym oraz radio i chemio terapią na 99% więcej niż składka przez całe życie. A gdzie opieka paliatywna? Do tego dolicz sobie ile kosztowałyby pełnopłatne leki...
A jak ktoś się rodzi od razu chory? Ma cukrzycę, astmę, osteoporozę czy coś jeszcze gorszego? To składaka ma być od razu wyższa? Kto ją wtedy zapłaci?

Bardzo łatwo napisać, że płaci się dużo, jak tego do niczego nie odniesiesz... Akurat w Polsce mamy jeden z najbardziej niedofinansowanych systemów w Europie i wcale mnie nie dziwią teksty, że składkę trzeba podnieść.Weż też pod uwagę, że musisz z tej składki zapłacić za rodziców na emeryturze i kilkadziesiąt lat za dzieci.

A z biurokracją trzeba walczyć, ale czy wysadzać obecny system? Moim zdaniem nie. Poszedłbym raczej w kierunku audytów firm zewnętrznych i odpowiedzialności materialnej zarządzających...
Edytowany: 9 stycznia 2011 21:41

dolarman
0
Dołączył: 2010-01-04
Wpisów: 594
Wysłane: 9 stycznia 2011 21:59:07
mila napisał(a):

Mnie chodzi o to żeby pozbyć się biurokracji państwa ze służby zdrowia - niech prywatna inicjatywa zastąpi państwowego niewydolnego molocha. Niech to prywatne ubezpieczalnie oferują pakiety medyczne.


mila,
to jest sensowne i ja również się z tym zgadzam. Tyle że jak zawsze są dwie strony medalu. Nie każdego na to stać. I nie mam tu na myśli pijusów, którzy jedyne co potrafią zapamiętać, to godziny otwarcia monopolowego ( choć jak pewnie wiesz, mimo ze taki delikwent niewiele pracował przez całe życie to i tak dostanie jakąś tam najniższą emeryturę urzędową, z Naszych podatków). Są domy dziecka, są wdowy z dziećmi,wielodzietne rodziny, gdzie dodatkowo rodzice pracy znaleźć nie mogą, gdzie jedynym źródłem dochodu jest państwowa zapomoga. I teraz odbierz im jeszcze możliwość byle jakiej, ale jednak służby zdrowia ( bo na prywatną ich stać nie będzie). Brak środków do życia, brak opieki medycznej i lada moment robi się kraj trzeciego świata. A przecież miała być Irlandia.
Słuzba zdrowia potrzebuje reformy. To nie ulega wątpliwości. Jednak tu potrzeba naprawdę tęgiej głowy, która wymyśli taki system, który pogodzi interesy wszystkich grup. Póki co, takowej nie widzę.

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 9 stycznia 2011 23:37:28
anty_teresa:

po pierwsze nawet jeśli byłoby tak jak mówisz - że przejście na system prywatny nie dałoby poprawy jakości usług (w co oczywiście nie wierzę) ale za to obniżyłoby kwotę comiesięcznej składki to i tak warto byłoby przejść na taki system. Właśnie dlatego że przy tym samym poziomie jakości uslug mielibysmy dodatkowe pieniadze w kieszeni.

po drugie skąd wiesz ile kosztowałoby ubezpieczenie zdrowotne i jaki zakres usług obejmowałoby takie ubezpieczenie? Najpierw musielibyśmy stworzyć taki prywatny system... Doświadczenie wskazuje że inicjatywa prywatna zawsze jest zdecydowanie bardziej wydajna ekonomicznie - czyli z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że w niższej (niz obecnie) wysokości składki moglibyśmy np. zmieścić tyle samo swiadczen co obecnie. W kazdym kraju slyszymy krytykę panstwowej sluzby zdrowia - a wszedzie tam gdzie kiedys byla prywatna sluzba zdrowia mowi sie krótko: prywatna byla lepsza. Rodzi sie pytanie dlaczego te panstwa nie wracaja do tego modelu: ano dlatego że machina biurokratyczna tak sie rozrosla ze kazdy rzadzacy polityk boi sie jej ruszyc w obawie ze w kolejnych wyborach przegra. Reformy sa niestety niepopularne.
Jestesmy zakładnikami demokracji..

Po trzecie, przeglądając koszyk świadczeń refindowanych przez NFZ widać że czesto zdarza się że np leczenie jakiegos schorzenia refundowane jest np. tylko dla jakiejs konkretnej metody (np najtanszej). A przeciez czesto w trakcie leczenia okazuje sie ze akurat ta metoda nie jest skuteczna i trzeba pojsc innym tokiem leczenia ktory niestety nie jest juz refundowany przez NFZ. Ileż to jest ogloszen w prasie i innych mediach że potrzeba pieniedzy na jakies leczenie bo NFZ nie refunduje go.

Po czwarte - z powodu wyczerpania limitow przeznanych przez NFZ szpital czesto odmawia wykonania operacji w danym terminie. Pacjent jest wiec skazany na czekanie do kolejnego roku - jesli oczywiście dozyje. a jesli nie dozyje to urzędnicy z NFZ mają problem z głowy.

Po piąte wiele zabiegów w ogole nie jest refundowanych przez NFZ.

Po szoste - zastanawia mnie dlaczego twierdzisz ze idea kapitalizmu jest sprzeczna z humanizmem? Nawet Kościół jest zdecydowanym orędownikiem wolnego rynku. A przecież Kościół naucza o moralności i pomocy potrzebującym. W kapitalizmie gdy bedziesz mial niskie podatki automatycznie bedziesz mial i wiecej pieniedzy w kieszeni wiec nadmiar gotowki bedziesz mogl inwestowac wraz z innymi ludzmi na jakies szlachetne cele... mozecie np wraz z sasiadami zalozyc jakas fundacje ktora bedzie pomagac np. najubozszym z Twojego osiedla. Albo nawet nie zakladac zadnej fundacji - przekazac od razu potrzebujacym.
Wszelkie inicjatywy powinny rodzic sie właśnie "na dole" w lokalnych spolecznosciach, a nie w umyslach urzednikow. Urzednik nie wie kto w danym momencie i w jakiej postaci potrzebuje pomocy. On jedynie mysli ze wie i dlatego zazwyczaj pieniadze trafiaja nie tam gdzie potrzeba. Pomijam już że biurokracja sama w sobie jest kosztowna.

Po siodme - w gospodarce wolnorynkowej bezrobocie ma zdecydowanie nizsze poziomy niz w gospodarce obarczonej interwencjonizmem. Wiec i ludzi ktorzy mieliby problem z odprowadzeniem jakiejs skladki byloby wielokrotnie mniej - czyli latwiej byloby im ewentualnie pomoc - nie chce mi sie wierzyc ze nigdy nie przekazales jakiejkolwiek kwoty dla kogos potrzebujacego.
W gospodarce kapitalistycznej z niskimi podatkami mialbys znacznie wiecej pieniedzy w kieszeni i znacznie latwiej byloby Ci wyasygnowac pieniadze dla potrzebujacych.

Po ósme jest wiele kłamst i mitów socjalistow: Socjalisci np twierdza ze płaca minimalna pomaga najuboższym, a przeciez kazdy logicznie myslacy czlowiek wie ze placa minimalna dziala dokladnie na odwrot - powoduje znaczny wzrost bezrobocia...
Socjaliscie wmawiaja nam że to nie czlowiek powinien pomagac drugiemu czlowiekowi a panstwo. I potem dziwic sie ze mamy takie nastawianie ludzi - nawet na tym jakby sie z pozoru wydawalo wolnorynkowym forum...

Obecnego sytemu nie mozna utrzymywac - trzeba go kompletnie zmienic. Anty_teresa, co Ci przyjdzie po audycie. Odwołasz jednego dyrektora przyjdzie następny. znamy to doskonale z całego szeregu państwowych firm. Albo przyjdą wybory, zmiana władzy i wymiana stołków bo trzeba przecież obadzić swoimi ludzmi. wtedy kompletnie nie ma znaczenia czy ktos byl dobrym czy zlym pracownikiem... trzeba wsadzic po prostu swoich ludzi - i nie wazne ze to zakloci pracę firmy na wiele miesiecy, a moze i dluzej.

Anty_teresa - system państwowy nigdy się nie sprawdził i nigdy nie bedzie lepszy od prywatnej inicjatywy. gdyby tak było to zapewne powrócilibysmy do cen urzędowych narzucanych przez państwo. Idąc do sklepu mielibyśmy zawsze chleb np po 15 zł w kazdym sklepie w calym kraju. A czy to dobrze? oczywiście że źle... bo jedynie konkurencyjność może doprowadzić do obniżki ceny do pułapu opłacalności dla obu stron (kupującego i sprzedająceg). Podobnie w usługach medycznych - konkurencyjność zawsze doprowadzi do spadku cen - i być może okaże się wtedy że ceny usług na podstawie których NFZ kalkuluje swój budżet są kompletnie nierynkowe i zawyżone.

Nie wiem czy pamiętasz, ale jak nieco ponad 20 lat temu socjalizm firmowany przez PRL chylił się ku upadkowi ówczesna władza debatowała nad uwolnieniem cen. Elita ówczesnej władzy trzymała się wersji, że państwo socjalistyczne utrzymuje ceny urzędowe na tak niskim poziomie że uwolnienie cen spowoduje ich nagły wzrost. Ostatecznie jednak ceny zostały uwolnione.
I cóż się okazało? - ano okazało się że ceny... spadły
Tak, tak, mimo że władza twierdziła że przecież państwo dotuje i utrzymuje niskie ceny to własnie dopuszczenie wolnego rynku zweryfikowalo tę kompletną fikcję....

Tym akcentem chciałbym wszystkich czytajacych to forum zachęcić do zgłebienia zasad wolnego rynku, które najlepiej tłumaczy austriacka szkoła ekonomii. pozdrawiam...
Edytowany: 9 stycznia 2011 23:46

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 9 stycznia 2011 23:54:56
dolarman napisał(a):
mila napisał(a):

Mnie chodzi o to żeby pozbyć się biurokracji państwa ze służby zdrowia - niech prywatna inicjatywa zastąpi państwowego niewydolnego molocha. Niech to prywatne ubezpieczalnie oferują pakiety medyczne.


mila,
to jest sensowne i ja również się z tym zgadzam. Tyle że jak zawsze są dwie strony medalu. Nie każdego na to stać. I nie mam tu na myśli pijusów, którzy jedyne co potrafią zapamiętać, to godziny otwarcia monopolowego ( choć jak pewnie wiesz, mimo ze taki delikwent niewiele pracował przez całe życie to i tak dostanie jakąś tam najniższą emeryturę urzędową, z Naszych podatków). Są domy dziecka, są wdowy z dziećmi,wielodzietne rodziny, gdzie dodatkowo rodzice pracy znaleźć nie mogą, gdzie jedynym źródłem dochodu jest państwowa zapomoga. I teraz odbierz im jeszcze możliwość byle jakiej, ale jednak służby zdrowia ( bo na prywatną ich stać nie będzie). Brak środków do życia, brak opieki medycznej i lada moment robi się kraj trzeciego świata. A przecież miała być Irlandia.
Słuzba zdrowia potrzebuje reformy. To nie ulega wątpliwości. Jednak tu potrzeba naprawdę tęgiej głowy, która wymyśli taki system, który pogodzi interesy wszystkich grup. Póki co, takowej nie widzę.


dolarman,
zapominasz, że człowiek człowiekowi nie powinien być wilkiem - jeśli na skutek szerokiej reformy ustrojowej - wejdziemy w gospodarkę prawdziwie wolnorynkową to każdy z nas bardzo pozytywnie odczuje to w swojej kieszeni. Dochody na skutek niskich podatkow wzrosną, kosztowna biurokracja zmniejszy sie do niezbednego minimum, ludzi ubogich zrobi się mniej, bezrobocie spadnie.
Globalnie ludzie będą mieli więcej pieniędzy - co więc stoi na przeszkodzie by nimi dzielić się i pomogać bezpośrednio potrzebującym?
Czy naprawdę te 50 lat komunizmu a teraz brukselskiego socjalizmu az tak mocno wydrenowało spoleczenstwu mozgi iz nie potrafi pomoc sobie nawzajem tylko odsyla potrzebujacych do urzednika panstwowego? Przeciez to jest wlasnie dopiero brak humanizmu...
Edytowany: 9 stycznia 2011 23:57

siekoo
0
Dołączył: 2009-07-16
Wpisów: 1 746
Wysłane: 10 stycznia 2011 00:06:38
piszecie o ratowaniu zycia kazdego czlowieka, ze nikt nie moze decydowac o zyciu innego itp., a jak jest na prawde? 6-cio miesieczne kolejki po rezonans magnetyczny dla osob z guzem mozgu i bolami uniemozliwiajacymi normalne funkcjonowanie. 8-miesieczne oczekiwanie na zabieg dla osob, ktore maja 1-2 miesiace do calkowitej utraty wzroku itp, itd.
fajnie, jestescie wrazliwi i chcecie byc humanitarni, ale trzeba dac 'w lape' zeby przyspieszyc zabieg (zeby np. nie stracic wzroku). a to oznacza, ze zajmujemy miejsce kogos innego, kto byc moze jest w gorszym od nas stanie. czyli znowu, kto pierwszy (bogatszy, z koneksjami, z wieksza doza szczescia) ten lepszy.
i co z idea humanitaryzmu? sprawiedliwosci? ze niby wszyscy sa rowni? kiepski zart.
wielkosc naszego humanitaryzmu mozna wyznaczyc posiadaniem papieru toaletowego, biezacej wody i pradu. niech tylko braknie w/w na kilka tygodni, zobaczycie ile zostanie w nas z czlowieka.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
Edytowany: 10 stycznia 2011 00:07

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 10 stycznia 2011 00:16:21
StoKoni napisał(a):
mila napisał(a):
gdy po 1989 r. upadł poprzedni system (firmowany jako PRL) środowiska wolnorynkowe w naszym kraju sygnalizowały iż znaczna część pieniędzy z prywatyzacji państwowych firm powinna pójść dla ludzi którzy weszli już w wiek emerytalny oraz dla tych którzy zbliżają się do tego wieku i nie chcą przejść na prywatny system emerytalny. Niestety kolejne rządy wolały prywatyzacją zapychać coraz bardziej rosnące dziury budżetowe (a przecież mienie państwowe kiedyś sie skończy i co wtedy?).
Następnie ZUS powinien być zlikwidowany, a w jego miejsc powinny powstać całkowicie prywatne firmy ubezbieczeniowe, a odkładanie w nich funduszy na emerytrę powinno być CAŁKOWICIE DOBROWOLNE (kto widzi lepsze metody bogacenia się to przecież może inwestować chociażby na giełdzie w nieruchomości lub w cokolwiek innego).
OFE w obecniej postaci w ogóle nie powinny powstać bo są tak samo niewydolne jak ZUS - i bylo to wiadome od samego początku (a że była to decyzja czysto polityczna to niesatety weszła w życie niejako na siłę). Jedyną zaletą OFE jest to że nie przepada nam zgromadzony kapitał.


1.Dochody z prywatyzacji są o rząd mniejsze niż wypłaty emerytur. Więc to źródło mogłoby pokrywać najwyżej kilkanaście procent wypłacanych emerytur. Jak słusznie zauważasz nawet to już zostało przejedzone. Czyli nie ma takiej opcji.
2.W żadnym państwie rozwiniętym nie ma takiego systemu emerytalnego o jakim piszesz.
JEST ZA PÓŹNO NA JEGO WPROWADZENIE. Tkwimy po uszy w systemach repartycyjnych i nie mamy jak się z nich wygrzebać. Bieżące emerytury są NIESŁYCHANIE KOSZTOWNE. Nawet ich nie dajemy radę płacić bez wzrostu zadłużania kraju. Równoczesne odkładanie na nasze przyszłe emerytury to już wysiłek zbyt duży. Nierealistyczne. OFE już prawie nie ma tzn. zostało mikroOFE. Większość państw nawet mikroOFE nie ma. Tylko jedno państwo ma większe OFE niż Polska.
3.Z tego emerytalnego bagna nie ma wyjścia. Jest to piramida finansowa. Będzie coraz gorzej tzn. coraz niższe emerytury i coraz późniejszy wiek emerytalny. I nikt tego nie zmieni. Jesteśmy w pułapce. Na szczęście wszystkie państwa rozwinięte są w podobnych pułapkach więc przynajmniej nie cierpimy samotnie.


Ad.1. Znaczące srodki z prywatyzacji powinny iść na biezące emerytury od czasów pierwszej prywatyzacji. Pozostalym ludziom ktorzy nie osiagneli jeszcez wieku emerytalnego nalezaloby dac wolna rękę co do formy oszczedzania na emeryturę. To ze nieudolne rządy wolą zapychac prywatyzacją dziury budzetowe to juz niestety wina demokracji - jakos te obietnice wyborcze trzeba finansowac. Niemniej jednak, nawet teraz oplaca sie pojsc w kierunku zrownowazonego budzetu a nadwyzki z prywatyzacji przekazywac na biezace emerytury - natomiast pozostalym ludziom dac mozliwosc oszczedzania wedlug wlasnego pomyslu (albo samemu, albo poprzez calkowicie prywatne i dobrowolne fundusze emerytalne - nie mylić z OFE!)

Ad.2. Akurat nie mam wiedzy czy obecnie na pewno w zadnym panstwie nie ma takiego systemu, na pewno do niedawna byl w Chile. Natomiast nawet jesli w 90% panstw bylby system panstwowy to bedziesz twierdzil ze wiekszosc ma racje?
przeciez sam widzisz wady tego systemu i widzisz ze ta wiekszosc jednak sie myli. StoKoni - demokracja niestety czesto prowadzi do takich slepych zaułków.

Ad.3. Nie można wydłużać wieku emerytalnego bo jest to jawne łamanie umowy pomiedzy państwem a człowiekiem który podjął pracę kilkadziesiąt lat temu. Czyli komus zostaje 5 lat do emerytury i nagle sie dowiaduje ze jednak ma jeszcze 15 lat bo tak postanowił rząd - to raczej kiepski zart. PRAWO NIE MOŻE DZIAŁAĆ WSTECZ. Dlaczego w UE bez przerwy łamane są podstawowe prawa rzymskie? Dlaczego chcesz kogoś karac za to że państwo wprowadzilo nonsensowny system emerytalny? To co powtarzasz za radosną twórczością wielu polityków to zwykłe oszustwo. System ten jak sam zauważasz to bagno - i dlatego im szybciej od tego odejdziemy tym mniejsze będą reperkusje. A co bedzie za 10 czy 20 lat jak ten system kompletnie się zawali i nie będzie juz pieniedzy na emerytury? co powiesz tym ludziom którzy mieli to nieszczescie zyc w tych czasach? Ze 20 lat temu polemizowałeś ze mną ? StoKoni, ten system trzeba jak najszybciej zmienic... dobrze o tym wiesz. Lądowanie będzie twarde, ale znacznie mniej bolesne niz za 20 lat.
Edytowany: 10 stycznia 2011 00:20

mila
0
Dołączył: 2010-06-29
Wpisów: 716
Wysłane: 10 stycznia 2011 01:00:41
StoKoni napisał(a):
mila napisał(a):
StoKoni napisał(a):

Rozbicie tej "bańki finansowej" spowoduje znacznie poważniejsze konsekwencje niż podczas Wielkiego Kryzysu 1929-1937. Wszędzie jest demokracja.


StoKoni napisał(a):
A propos "zdrowych wolnorynkowych poglądów" to nie wszystko jest takie proste jak chciałby kolega Mila.
Dodruk kasy jest niezbędny żeby nie upadły banki.


StoKoni: ależ to przecież FED (System Rezerwy Federalnej) czyli największy drukarz pustych pieniędzy jest w znacznej mierze odpowiedzialny za Wielki Kryzys z początku XX wieku. Drukowanie pustego pieniądza prędzej czy później kończy się krachem i kryzysem. Dodruk to czysty nonsens bo zawsze zakłóca równowagę rynku.


W 1929r. FED zareagował dokładnie odwrotnie niż w 2008r. WTEDY PODNIEŚLI STOPY PROCENTOWE I ABSOLUTNIE NIC NIE DRUKOWALI. Okazało się że takie konserwatywne podejście znacząco powiększyło katastrofę.

Dodruk nie jest nonsensem gdy są silne tendencje deflacyjne.
Dodruk nie jest nonsensem gdy dochodzi do paniki na rynku obligacji.

Dodruk nie kończy się krachem, lecz inflacją. Dodruk zapobiega krachowi w krótkim terminie. Czyli może w ogóle zapobiec krachowi, bo w średnim i dalszym terminie panikę zastępują normalne nastroje.

To nie jest tak że światowi decydenci są debilami, a kolega Mila wie jak to się robi.


FED powstał między innymi po małym kryzysie w 1907 r kiedy to sporo banków przezywalo mniejsze lub wieksze najazdy ludzi w celu wypłaty oszczednosci.
FED w latach 20-tych ubiegłego roku znacznie obnizyl stopy procentowe, czyli posrednio zalal rynek tanim pieniadzem z kredytow. Banki masowo udzielaly pozyczek, na gieldzie szalała hossa, firmy braly kredyty na rozwoj czesto ryzykownych przedsięwzięć, na które nigdy nie zdecydowałyby się w czasach stagnacji czy też spokojnego wzrostu.

Pod koniec lat 20-tych FED zdecydował się podniesc stopy procentowe.
Ruch ten miał na celu: po pierwsze ochlodzic rynek i wyhamowac spekulacyjną grę na giełdzie w obawie przed załamaniem się rynku, po drugie FED chciał ściągnąć z rynku gotówkę i wyższą stopą procentową skłonić ludzi to zasilenia depozytów. Depozyty były konieczne ponieważ na skutek ogromnej ekspansji kredytowej banki dobiły do granic rezerwy cząstkowej, której nie mogły przekroczyć i miały problem z oferowaniem kolejnych kredytów (co oczywisćie w prostej lini przelozylo sie na spadek plynnosci wielu firm zaleznych od kredytow - wyszło takie błędne koło).
Niestety okres niskich stop procentowych (czyli zalewanie rynku pieniadzem) trwal na tyle dlugo ze reakcja FED poprzez podniesienie stop procentowych wywołała zbyt mocne wyhamowanie gospodarki. Okazalo sie ze doprowadzilo to do wielu bankructw prywatnych przedsiebiorstw, do drastycznego spadku splacalnosci kredytow, kompletnego zatoru systemu bankowego i krachu na gieldzie. Ludzie domagali się wypłaty zgromadzonych depozytów w skutek czego upadło sporo banków.
Niedługo pózniej czarę goryczy przelał rząd który niby chcąc ratować sytuację próbował sztucznie zatrzymac płace na kompletnie nierynkowym poziomie z okresu przed krachem co oczywiście tylko poglebilo recesje i zwiekszyło bezrobocie. Wszak praca jest na rynku towarem jak każdy inny, a że towar (tutaj "praca") jak na otaczające warunki okazał się zbyt drogi to nie było na niego popytu co spowodowało kolejną falę bankructw i dalszy wzrost bezrobocia.

Tak więc jak widzisz to FED był głównym sprawcą kryzysu. Najpierw pozwolił na zbyt dużą podaż pieniądzą poprzez tanie kredyty - potem za późno i za mocno zareagował co poskutkowało mocnym wyhamowaniem rynku, a całości dopełniły błędy rządu.

W 1907 r nie było jeszcze FED-u i banki wyszły obronną ręką. Po prostu zawiesiły wypłatę depozytów i pół roku póżniej juz nie bylo śladu po kryzysie. No ale wtedy nie bylo FED-u i broniły się inaczej, 20 lat później zawierzono zbyt mocno FED-owi i okazalo sie to zgubne w skutkach.

Odkąd powstały banki centralne to mamy caly czas spore wahania koniunkturalne, okresy prosperity przeplatamy recesją. Gdyby nie bylo dodrukowywania pustych pieniedzy oraz gwaltownego obnizania stop procentowych w celu pobudzenia gospodarki i potem ich podnoszenia w celu schlodzenia rynku to nie obserwowalibysmy takich mocnych cyklow koniunkturalnych. Wszytsko byloby o wiele spokojniejsze i latwiejsze do przywidzenia. Nie byloby tylu bankructw.
Banki centralne swoją ingerencją w wolny rynek zakłócają naturalną równowagę pomiędzy popytem i podażą, skłaniając przedsiębiorców do podejmowania złych (jak się później okazuje z perspektywy czasu) decyzji. Bank po prostu nie żadnych ma szans aby wstrzelić się idealnie w potrzeby całego rynku - wszak te z uwagi na różnorodność jego uczestników są kompletnie odmienne.
Edytowany: 10 stycznia 2011 01:11

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 10 stycznia 2011 08:20:08
mila napisał(a):
anty_teresa:
po pierwsze nawet jeśli byłoby tak jak mówisz - że przejście na system prywatny nie dałoby poprawy jakości usług (w co oczywiście nie wierzę) ale za to obniżyłoby kwotę comiesięcznej składki to i tak warto byłoby przejść na taki system. Właśnie dlatego że przy tym samym poziomie jakości uslug mielibysmy dodatkowe pieniadze w kieszeni.

Ależ ja piszę zupełnie odwrotnie. Uważam, że za obecną średnią składkę nie da się ani poprawić usług, ani tym bardziej jej obniżyć. Krótko mówiąc służba zdrowia jest niedofinansowana w bardzo dużym stopniu. Wątpię aby jakość usług się poprawiła. Jeśli szpital potraktujemy jak przedsiębiorstwo w systemie z prywatnymi ubezpieczeniami, to wręcz się może pogorszyć. Celem ekonomicznym jest maksymalizowanie przychodów i minimalizowanie kosztów, w tym osobowych a co za tym idzie kompetencji.

mila napisał(a):
anty_teresa:
po drugie skąd wiesz ile kosztowałoby ubezpieczenie zdrowotne i jaki zakres usług obejmowałoby takie ubezpieczenie? Najpierw musielibyśmy stworzyć taki prywatny system... Doświadczenie wskazuje że inicjatywa prywatna zawsze jest zdecydowanie bardziej wydajna ekonomicznie - czyli z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że w niższej (niz obecnie) wysokości składki moglibyśmy np. zmieścić tyle samo swiadczen co obecnie.

Nie jestem aktuariuszem i nie wiem jakie są statystyki, aby przy obecnych cenach prywatnej opieki zdrowotnej wycenić próg rentowności składki. Owszem, prywatna inicjatywa jest zawsze bardziej wydajna, ale to oznacza restrykcje kosztowe. To między innymi dlatego w hipermarketach kasjerki siedziały w pampersach...

mila napisał(a):

W kazdym kraju slyszymy krytykę panstwowej sluzby zdrowia - a wszedzie tam gdzie kiedys byla prywatna sluzba zdrowia mowi sie krótko: prywatna byla lepsza.

Znanymi mi najbardziej prywatnym systemem ochrony zdrowia jest ten amerykański, gdzie płaci się składki prywatnym ubezpieczycielom. Jak to wygląda już pisałem. Ubezpieczyciele jak tylko mogą maksymalizują zyski. Ponieważ podmiotów wcale nie jest dużo mamy oligopol z możliwościami ustalania ceny. Koszty się redukuje nie wypłacając świadczeń, lub tak je definiując, że nie obejmują wszystkich metod działania. Polecam filmu Moora na YouTube.

mila napisał(a):

Po trzecie, przeglądając koszyk świadczeń refindowanych przez NFZ widać że czesto zdarza się że np leczenie jakiegos schorzenia refundowane jest np. tylko dla jakiejs konkretnej metody (np najtanszej). A przeciez czesto w trakcie leczenia okazuje sie ze akurat ta metoda nie jest skuteczna i trzeba pojsc innym tokiem leczenia ktory niestety nie jest juz refundowany przez NFZ. Ileż to jest ogloszen w prasie i innych mediach że potrzeba pieniedzy na jakies leczenie bo NFZ nie refunduje go.

Dotyczy to tak samo prywatnych firm ubezpieczeniowych.


mila napisał(a):

Po czwarte - z powodu wyczerpania limitow przeznanych przez NFZ szpital czesto odmawia wykonania operacji w danym terminie. Pacjent jest wiec skazany na czekanie do kolejnego roku - jesli oczywiście dozyje.

Nie przesadzaj. Jakby tak było, to nie byłoby nadwykonań i dochodzenia roszczeń od NFZ. Zerknij choćby do raportów EMC. W przypadku zagrożenia życia wszędzie otrzymasz pomoc.

mila napisał(a):

Po piąte wiele zabiegów w ogole nie jest refundowanych przez NFZ.

Tak, ale nie tych zagrażających życiu. Powiedzmy, że ostatnio pojawiający się temat tzw chemii niestandardowej należy do wyjątków.

mila napisał(a):

Po szoste - zastanawia mnie dlaczego twierdzisz ze idea kapitalizmu jest sprzeczna z humanizmem? Nawet Kościół jest zdecydowanym orędownikiem wolnego rynku. A przecież Kościół naucza o moralności i pomocy potrzebującym. W kapitalizmie gdy bedziesz mial niskie podatki automatycznie bedziesz mial i wiecej pieniedzy w kieszeni wiec nadmiar gotowki bedziesz mogl inwestowac wraz z innymi ludzmi na jakies szlachetne cele.
Po siodme - w gospodarce wolnorynkowej bezrobocie ma zdecydowanie nizsze poziomy niz w gospodarce obarczonej interwencjonizmem. Wiec i ludzi ktorzy mieliby problem z odprowadzeniem jakiejs skladki byloby wielokrotnie mniej - czyli latwiej byloby im ewentualnie pomoc - nie chce mi sie wierzyc ze nigdy nie przekazales jakiejkolwiek kwoty dla kogos potrzebujacego.
W gospodarce kapitalistycznej z niskimi podatkami mialbys znacznie wiecej pieniedzy w kieszeni i znacznie latwiej byloby Ci wyasygnowac pieniadze dla potrzebujacych.

Bo w kapitalizm i humanizm mają różne i sprzeczne ze sobą cele. W pierwszym nadrzędny jest zysk w drugim człowiek. Pamiętasz z historii jak wyglądały początki kapitalizmu w Europie? Jak w fabrykach ginęli ludzie? Maksymalizacja zysku zawsze wiąże się z minimalizacją kosztów, w tym pracowniczych. To rodzi rozwarstwienie społeczne i wynaturzenia, a w konsekwencji prowadzi do rewolucji.

mila napisał(a):

Po ósme jest wiele kłamst i mitów socjalistow: Socjalisci np twierdza ze płaca minimalna pomaga najuboższym, a przeciez kazdy logicznie myslacy czlowiek wie ze placa minimalna dziala dokladnie na odwrot - powoduje znaczny wzrost bezrobocia...

Płaca minimalna, ma zupełnie inny cel niż redukcja bezrobocia. Ja nie jestem socjalistą pełną gębą, ale uważam, że takie elementy muszą się znaleźć w systemie. Skoro poniżej płacy minimalnej ciężko jest się człowiekowi utrzymać, to fakt iż ma zarabiać jeszcze mniej jest sprzeczny z humanizmem.

mila napisał(a):

Obecnego sytemu nie mozna utrzymywac - trzeba go kompletnie zmienic. Anty_teresa, co Ci przyjdzie po audycie. Odwołasz jednego dyrektora przyjdzie następny. znamy to doskonale z całego szeregu państwowych firm. Albo przyjdą wybory, zmiana władzy i wymiana stołków bo trzeba przecież obadzić swoimi ludzmi. wtedy kompletnie nie ma znaczenia czy ktos byl dobrym czy zlym pracownikiem... trzeba wsadzic po prostu swoich ludzi - i nie wazne ze to zakloci pracę firmy na wiele miesiecy, a moze i dluzej.

Tak samo jak są uchybienia w przedsiębiorstwach państwowych tak też są i w korporacjach. Gdy struktura jest za duża i nie można dobrze sprawować kontroli wszędzie dochodzi do nadużyć. Czy w korporacjach Twoim zdaniem nie ma nepotyzmu? Czy przy wybieraniu podwykonawców nie biorą udziały podmioty dobrze znane dyrektorom? Ja te problemy o których piszesz chciałbym rozwiązać odpowiedzialnością materialną. Jeśli za decyzję odpowiadam majątkiem to jest tak, jakby majątek w zarządzaniu był mój.

mila napisał(a):

Podobnie w usługach medycznych - konkurencyjność zawsze doprowadzi do spadku cen - i być może okaże się wtedy że ceny usług na podstawie których NFZ kalkuluje swój budżet są kompletnie nierynkowe i zawyżone.

Albo, że składaka w związku z tym iż jest regulowana jest za mała. Nie da się obciąć kosztów tak aby osiągnąć próg rentowności nawet zatrudniając lekarzy bez doświadczenia i salowe jako pielęgniarki. Faktycznie może się okazać, że ceny są nierynkowe tylko o wiele za małe.

mila napisał(a):

Nie wiem czy pamiętasz, ale jak nieco ponad 20 lat temu socjalizm firmowany przez PRL chylił się ku upadkowi ówczesna władza debatowała nad uwolnieniem cen. Elita ówczesnej władzy trzymała się wersji, że państwo socjalistyczne utrzymuje ceny urzędowe na tak niskim poziomie że uwolnienie cen spowoduje ich nagły wzrost. Ostatecznie jednak ceny zostały uwolnione.
I cóż się okazało? - ano okazało się że ceny... spadły

No to chyba w różnych krajach żyliśmy
upload.wikimedia.org/wikipedia...
Edytowany: 10 stycznia 2011 08:20

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 10 stycznia 2011 08:30:42
mila napisał(a):
Ad.3. Nie można wydłużać wieku emerytalnego bo jest to jawne łamanie umowy pomiedzy państwem a człowiekiem który podjął pracę kilkadziesiąt lat temu. Czyli komus zostaje 5 lat do emerytury i nagle sie dowiaduje ze jednak ma jeszcze 15 lat bo tak postanowił rząd - to raczej kiepski zart. PRAWO NIE MOŻE DZIAŁAĆ WSTECZ.


Wprawdzie nie do mnie to pisałeś, ale się wypowiem na ten temat.

Co powiesz na sytuację ludzi, którzy w trakcie pracy dowiedzieli się, że muszą odkładać pieniądze do OFE i że musza pracować do 65 roku życia? W ich przypadku też prawo zadziałało wstecz.
Podobnie obecnie każde wydłużenie wieku emerytalnego np. dla kobiet z 60 do 65 też będzie działaniem prawa wstecz.
Czyli prawo DZIAŁA WSTECZ, a slogan który zacytowałeś używany jest do obrony niesłusznych przywilejów, podobnie jak slogan PRAWA NABYTE (obu tych sloganów nie znoszę).

mila napisał(a):
Dlaczego w UE bez przerwy łamane są podstawowe prawa rzymskie? Dlaczego chcesz kogoś karac za to że państwo wprowadzilo nonsensowny system emerytalny?


StoKoni właśnie NIE CHCE KARAĆ nikogo za błędy państwa.
A każe. Ciebie, mnie i każdego pracującego zabierając nam owoce naszej pracy i dając je zdrowym 40-latkom do końca życia.

Podobno oni "sobie te emerytury wypracowali". To niech teraz sami "sobie je płacą".

Tyle... Musiałem to napisać... Przepraszam, już mi lepiej... blackeye
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


8 9 10 11 12

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,629 sek.

kxhgbehv
dopbcccn
knkxdepn
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
gzlxoybf
yttdwtuj
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat