0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
8 października 2011 02:39:42
Zróbmy taki wątek, gdzie będzie można przedstawić zdanie odmienne od punktu widzenia uważanego aktualnie za oczywisty. W myśl zasady, że jeśli wszyscy coś widzą, to nie da się na tym wiele zarobić, ale jeśli mamy odmienne zdanie i mamy rację, to zgarniamy całą pulę. Można też rzucać pomysły atakujące różne prawdy objawione. Dam na przykład taką sugestię - giełda dyskontuje wielki kryzys branży deweloperskiej, powszechny punkt widzenia jest taki, że popyt na mieszkania zniknie, a deweloperzy będą padać jak muchy. Podobnie leży budowlanka, która ma się pogrążyć w stagnacji po Euro2012. Czy może być inaczej? Może jakieś ekonomiczne mieszkania na wzór wielkiej płyty? Wzrost popularności tanich domów jednorodzinnych? Jakaś nowa idea, która zastąpi drogie apartamentowce? Na przykład: www.canadasystem.pl/main.php?l... Marzą mi się osiedla takich domków na przedmieściach, jak w amerykańskich filmach :) Zamiast 400k za mieszkanie 60m^2, płacimy 200k za gotowy do wprowadzenia domek 100m^2 wraz z działką. Natomiast jedyne co się u nas buduje na przedmieściach, to spasione "bliźniaki" w chorej cenie. Czy taka developerka nie stanie się hitem na przyszłe lata??? The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
0 Dołączył: 2008-11-12 Wpisów: 364
Wysłane:
8 października 2011 09:39:10
Ciężko powiedzieć. Kilka firm próbowało wejścia na ten rynek, ale niestety zdecydowana większość klientów uważa, że "cegła to jest cegła" i nie kupią tektury. Co do bliźniaków ludzie chcą mieć jak najwięcej powierzchni na jak najmniej działce, nie stać ich na większe działki. Deweloperzy budują to czego oczekują klienci. Oczywiście można mieć ambitne podejście i budować inne rzeczy, ale na samym końcu trzeba to sprzedać... i najlepiej z zyskiem :P
Płyta: Ok. 30% tkanki mieszkaniowej w Polsce to jest grande płyta, która była budowana na 30-40 lat użyteczności technicznej (była budowana w latach 70-tych). Oczywiście jutro nie zacznie ona się walić i sypać, ale już w tej chwili wiele remontów jest przeprowadzanych prowizorycznie, ponieważ są zbyt kosztowne, aby je przeprowadzać kompleksowo. W pewnym momencie tą kwestię będzie trzeba rozwiązać. W dużych miastach wiele z tych budynków jest w bardzo atrakcyjnych miejscach, natomiast nie wiem, czy planiści miejscy będą chcieli aby w miejsce 10 piętrowych molochów powstawały kolejne. Jest to temat, który wg mnie w najbliższych latach będzie coraz częściej wracał, ale na pewno nie z inicjatywy rządu bo łatwy to on nie jest. Natomiast myślę, że deweloperzy mogą tu szukać źródeł zysków.
Makroekonomia: W Polsce brakuje wg różnych szacunków 1-1,5mln mieszkań, obecnie w fazę kupna własnego M wchodzą roczniku wyżu. Z drugiej strony popyt jest skutecznie tłumiony przez różne rekomendacje KNF-u, ale w mojej opinii to sprawia, że rynek jest w miarę stabilny, ludzie nie zadłużają się ponad miarę i w przypadku szoków w postaci przejściowej utraty pracy, łatwiej im ogarnąć spłatę kredytu. Lepiej działać cały czas na w miarę stabilnym rynku niż, od euforii do padaki. Wyceny deweloperów w latach 2005-07 były oderwane od jakichkolwiek perpektyw i szczerzę wątpię, aby takie wróciły, choć z drugiej strony, aż takiego pesymizmu co do branży nie rozumiem. Wg mnie deweloperzy powinni strategicznie "iść" z wyżem demograficznym teraz kupującym pierwsze M, a za 5-8 lat większe ze względu na powiększającą się rodzinę, a za kolejne 5-8 lat dom.
Ale się rozpisałem z rana :) ew rozwinę temat jak się dyskusja wytworzy.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
8 października 2011 11:21:02
Ja to się lubię nie zgadzać, ale w tak wielu tematach, że się nie zmieszczą w jednym wątku Pięć z rękawa: 1. Nie zgadzam się, że deweloperzy będą padać jak muchy, ale nie zgadzam się, że wrócą ponadprzeciętne zyski w tym sektorze. 2. Nie zgaszam się, że duże zyski są w technologiach mobilnych, cyfrowych i w ogóle internetowych. Te biznesy są trudne do skalowania, a koniec końców i tak Google wszędzie wejdzie i wytnie innych darmowymi narzędziami. 3. Nie zgadzam się, że mamy kryzys gospodarczy, moim zdaniem jest to kryzys finansowy. Odczyty ekonomiczne są niezłe, problemem gospodarki są duże przeobrażenia, np. zmiana działania mediów, rozwój e-commerce i dóbr cyfrowych, ale kryzys dotyczy finansów. 4. Nie zgadzam się, że USA są słabe, zbankrutują czy coś. Stanami rządzą przebiegli ludzie (nie mówię o Obamie i innych figurantach), którzy nie siedzą z założonymi rękami. Z drugiej strony społeczeństwo oprócz wszystkich swoich wad ma jedną zaletę: błyskawicznie się dostosowuje. 5. Nie zgadzam się, że wystarczy dodrukować jeszcze trochę waluty, uratować tu i tam parę banków, i pojedziemy dalej. Na tych zasadach co ostatnio, nie pojedziemy, najwyżej w bok, dopóki nie wykrystalizują się fundamenty. W tej chwili nikt nie wie tak do końca, na czym się można oprzeć.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2010-09-28 Wpisów: 143
Wysłane:
8 października 2011 13:56:41
@WatchDog Cytat:3. Nie zgadzam się, że mamy kryzys gospodarczy, moim zdaniem jest to kryzys finansowy. Odczyty ekonomiczne są niezłe, problemem gospodarki są duże przeobrażenia, np. zmiana działania mediów, rozwój e-commerce i dóbr cyfrowych, ale kryzys dotyczy finansów. Z tym twierdzeniem to się nie zgadzam. IMO nie sposób oddzielić kryzysu finansowego od problemów gospodarczych. Każdy duży kryzys finansowy powoduje duże problemy gospodarcze. Dlatego mówienie, że kryzys dotyczy finansów a nie realnej gospodarki jest tak samo sensowne jak mówienie, że banków obecny kryzys nie dotyczy, ponieważ problemy ma rynek nieruchomości i niektóre państwa. Wydaje mi sie, że obecny model rozwoju oparty był nie na dążeniu do akumulacji kapitału, tylko na ekspansji kredytowej. Banki stymulowały boom na rynku nieruchomości, stymulowały konsumpcję i wydatki budżetowe. To nie mogło trwać wiecznie. Co do pozostałych punktów to mam podobne przemyślenia co Ty. BTW świetny pomysł z tym wątkiem mathuI'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air They fly so high, nearly reach the sky Then like my dreams they fade and die Fortune's always hiding, I've looked everywhere I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
8 października 2011 14:20:03
No właśnie jeśli indeksy spadną ponizej dna 2009 to nie dlatego, że jakieś banki upadną, tylko z powodu ograniczenia akcji kredytowej, na której opiera się robienie biznesu w dzisiejszych czasach. Ile firm przetrwa bez dostępu do taniego kredytu? Ile zwiększy zatrudnienie? The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
8 października 2011 14:42:46
Nie zgadzam się, że lekarstwem na bolączki gospodarki światowej są tanie i dostępne kredyty dla osób fizycznych i przedsiębiorstw. Nie zgadzam się z tym tak bardzo, że twierdzę iż świat w ogóle jest w stanie obejść się bez kredytów udzielanych przez różnorakie instytucje finansowe. Oczywiście nie da się uniknąć zobowiązań całkowicie (odroczona płatność dla dostawcy, odroczona płatność podatku itp.). Więc korzystanie z kapitału obcego w jakimś sensie zawsze będzie istnieć. Jednak kredyty odsetkowe uważam ze złe same w sobie. Ich istnienie powoduje wprawdzie większą produkcję i konsumpcję dzięki przesunięciu popytu z przyszłości do teraźniejszości, jednak zagrożenia z życia na kredyt są w skali globalnej o wiele większe.
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
8 października 2011 15:23:08
Przy braku kredytu dla biznesu nie powstaną nowe firmy, bo na wyłożenie pół miliona złotych na rozpoczęcie ryzykownej działalności stać tylko... istniejących przedsiębiorców. Według mnie zły jest kredyt konsumcyjny (w tym kredyty mieszkaniowe), jest wręcz demoralizujący, bo karze oszczędzających przez wzrost cen i nagradza dłużników. Natomiast nie odnosi się to do kredytu na rozpoczęcie działalności, bo taki kredyt jest produktywny, a nie konsumpcyjny. Pośrednim rozwiązaniem jest zaciągnięcie małego kredytu na start-up i szukanie venture capital, którego niestety w PL jak na lekarstwo :( Być może szok kredytowy, jaki nadejdzie po Grecji spowoduje zmianę stanu rzeczy i zmianę modelu finansowania nowych działalności gospodarczych. Może model "bezzwrotna pożyczka za udziały"? W takim modelu bank nie rozdaje kredytu jak leci, tylko analizuje pomysł wnioskodawcy, promuje najlepszych i ostatecznie zyskuje dużo wiecej, niż tylko odsetki. Może te wszystkie Krezusy i Jupitery przekształcą się w coś takiego z zyskiem dla własnych akcjonariuszy? Mnie od dawna chodzi po głowie pomysł firmy szukającej kapitału inwestycyjnego dla całego portfela start-upów. Wybieramy powiedzmy 20 - 30 papierowych pomysłów (od branży IT, po nowatorskie projekty krzeseł), następnie taki portfel pomysłów pokazujemy inwestorom instytucjonalnym, którzy za jakieś 5 mln zł udzielają finansowania na prowadzenie badań i przygotowywanie gotowych produktów (np. 100k zł na jeden start-up), dostając w zamian udziały w start-upach. Z tych 20 - 30 zapewne 10 przeje pieniądze, 10 zbankrutuje, ale 5 rozwinie się w hity warte po kilku latach łącznie kilkadziesiąt milionów. Nasza firma zajmuje się nie tylko szukaniem finansowania dla start-upów, ale też przygląda się ich rozwojowi i dostarcza otoczkę managersko - marketingową, żeby projektanci nie musieli się tym zajmować. Czy to nie jest dobry pomysł? The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
Edytowany: 8 października 2011 15:31
|
|
193 Dołączył: 2011-02-28 Wpisów: 4 958
Wysłane:
8 października 2011 15:44:49
Nie zgadzam się na świat z niskimi stopami procentowymi. To morduje zdrowe normalne odruchy ludzi i zdrową gospodarkę. Banki kiedyś pożyczały pieniądze uzyskane (choć zwielokrotnione) z depozytów uzyskanych od ludzi. Stopy były wysokie, ludziom opłacało się oszczędzać a bank stąd miał pieniądze na pożyczki. Teraz ludziom nie opłaca się oszczędzać, stopy procentowe powodują że strasznie łatwo wziąć kredyt, co karze a nie nagradza tych którzy chcą oszczędzać w banku swoje pieniądze. Do tego wysokie stopy procentowe powodują że państwa i politycy nie mają wpływu na gospodarkę - ludzie mają wpływ, zanosząc pieniądze bankom. Przy niskich stopach to banki centralne rządzą komercyjnymi bankami i ludźmi. Automatycznie kredyt jest droższy i bierze go ten kto go naprawdę potrzebuje. Więc mamy i rozsądniejsze branie kredytów i rozsądniejsze lewarowanie za jednym zamachem obok społeczeństwa które odpowiedzialnie oszczędza swoje pieniądze. To mnie boli najbardziej. @mathutaką działalnością zajmuje się chociażby giełdowy Venture Incubator. * "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet. * "The market can remain irrational longer than you can remain solvent" * "scared money don’t make money" aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 8 października 2011 15:48
|
|
0 Dołączył: 2008-11-12 Wpisów: 364
Wysłane:
8 października 2011 16:08:45
@Frog
Kiedyś chrześcijaństwo zabraniało pożyczek na procent :) dlatego mili ludzie z Bliskiego Wschodu wypełnili lukę i zaspokajali te potrzeby. Jest potrzeba, jest usługa/produkt. Później chrześcijanie omijali zakaz pożyczek na procent poprzez pożyczkę bez procentu, ale za to z karą za niespłacenie w terminie- kary pełniły rolę odsetek.
Wprowadzenie zakazu kredytów mogłoby się odbyć ale, tak jak z wprowadzeniem podatku od operacji finansowych, musiałoby to się stać na skalę globalną, żeby kapitał nie uciekał w inne miejsca, nie omijał przepisów itp.
Natomiast nie uważam, aby zakaz kredytów to był dobry pomysł.
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
8 października 2011 16:17:31
Zakaz kredytów to jest jedna z możliwości ich zlikwidowania, nierealna i nie mojego autorstwa. Ja tego nie postuluję. I szczerze mówiąc nie znam realnej możliwości odejścia od tego systemu finansowego jaki mamy obecnie. Zgadzam się natomiast, że aby to mogło się ziścić, kredyty musiałyby zostać w taki czy inny sposób wyeliminowane z gospodarek na całym świecie (utopia). Nie zgadzam się jedynie z tym, że dostępność do kredytów jest potrzebna dla rozwoju gospodarczego i że są one niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa. Jestem bardzo oldschoolowy w kwestii finansowania inwestycji. Powinny być finansowane z oszczędności. A zanim oszczędności będą zgromadzone, musi upłynąć nieco czasu. Dlatego rezygnując z kredytu zgadzamy się na to, że rozwój będzie wolniejszy niż do tej pory. A wiadomo że wszyscy chcą więcej i szybciej, więc... Jest jak jest. Co nie zmienia faktu że nie zgadzam się z tym że utrwalanie tego systemu jest dobre, zwłaszcza z bardzo długofalowego punktu widzenia.
Edytowany: 8 października 2011 16:18
|
|
|
|
0 Dołączył: 2011-07-29 Wpisów: 1 159
Wysłane:
8 października 2011 16:44:42
Zgadzam się, że deweloperzy będą padać (niekoniecznie jak jak muchy) - na śląsku pozwoleń na budowę w mniejszych miejscowościach i niezbyt oddalonych od Katowic wydano zdecydowanie więcej niż w Katowicach i jego przedmieściach. Jednym z powodów jest świetnie rozwinięta śieć dróg ekspresowych i autostrad przez co zasięg dojazdu powiedzmy 30 minut do centrum Karowic rozszerzył się znacznie. Widać jaki jest ruch w budowie domów jednorodzinnych. Druga sprawa : cena w takich lokalizacjach jest zdecydowanie niższa... Dlaczego deweloprzerzy będą mieli problemy? Zależy jacy... Ci duzi chyba mają za duże obciążenia strukturą firm, a Ci mniejsi? Wśród moich znajomych, którzy zajmują się budową domów na sprzedaż interes kwitnie - mówią jak nigdy... Można ich nazwać deweloperami - kupują działki, robią projekt, uzyskują pozwolenia na budowę, budują i sprzedają. Tacy deweloperzy to zazwyczaj 2-3 osoby i koniec... Żadnych sztucznych narzutów... I jest ich coraz więcej - i o dziwo w chwili obecnej kupują działki, bo większość tego co kończą budować jest sprzedana... I wg mnie takie małe firemki będą sporą konkurencją dla dużych deweloperów... Byki i niedźwiedzie mają swoje miejsce przy stole, a tylko osły zostają o suchym pysku... Przyglądaj się jak upór walczy z oporem a zawziętość ze wsparciem - na końcu dołącz do wygranych i zarabiaj
|
|
193 Dołączył: 2011-02-28 Wpisów: 4 958
Wysłane:
8 października 2011 16:55:31
@Frogu wystarczy odpowiednio podwyższyć stopy procentowe. Masz natychmiast 3 efekty 1. ludzie bardzo chętnie oszczędzają i planują swoje wydatki 2. droższe kredyty biorą tylko Ci, którzy naprawdę potrzebują 3. politycy i biurokraci nie mają wpływu na gospodarkę * "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet. * "The market can remain irrational longer than you can remain solvent" * "scared money don’t make money" aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 8 października 2011 16:55
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
8 października 2011 17:03:53
Cytat:wystarczy odpowiednio podwyższyć stopy procentowe. Masz natychmiast 3 efekty
1. ludzie bardzo chętnie oszczędzają i planują swoje wydatki
2. droższe kredyty biorą tylko Ci, którzy naprawdę potrzebują
3. politycy i biurokraci nie mają wpływu na gospodarkę 4. Już zadłużeni bankrutują, gdyż nie są w stanie obsłużyć wyższych kosztów zadłużenia, tym bardziej że z powodu droższych kredytów i większej opłacalności oszczędzania spada sprzedaż/konsumpcja.
Edytowany: 8 października 2011 17:04
|
|
193 Dołączył: 2011-02-28 Wpisów: 4 958
Wysłane:
8 października 2011 17:12:27
@Froguoczywiście powrót do normalności zajmie parę lat i będzie bolał. Nie wrócenie do niej, będzie katastrofą za 5-10 lat, przy której powyższy ból będzie pikuś. * "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet. * "The market can remain irrational longer than you can remain solvent" * "scared money don’t make money" aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 8 października 2011 17:13
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
8 października 2011 17:42:25
Scarry napisał(a):@Frogu
wystarczy odpowiednio podwyższyć stopy procentowe. Masz natychmiast 3 efekty
1. ludzie bardzo chętnie oszczędzają i planują swoje wydatki
2. droższe kredyty biorą tylko Ci, którzy naprawdę potrzebują
3. politycy i biurokraci nie mają wpływu na gospodarkę ad2. Raczej brali by tylko Ci którzy by posiadali wyższą zdolność kredytową a nie nie potrzeby. ad3. Alez mieli by gdyz stopy sa ustalana odgórnie i rzeczą oczywistą jest że wyższ stopy chłodzą gospodarkę tak samo jak niskie ją pobudzają. Myślę że wszystko jest dla ludzi i wszystko należy ważyć. Ja bym nie powiedział że u nas stopy procentowe są za niskie. Problemem raczej jest niskie utrzymywanie stop procentowych przez inne kraju które w sposób sztuczny próbują pobudzać swoje gospodarki. My dostajemy rykoszetem przez ich politykę która jednocześnie zawyża ceny niektórych dóbr w innych krajach nie stosujących takiej stymulacji. Ich pusty pieniądź rozwadnia również nasze aktywa co widac na przykładzie złota, bo moim zdaniem to nie złoto od dziesięciu lat drożeje tylko cała reszta niewspółmiernie traci. Dziwnym trafem złoto rośnie w tym czasie prawie w idealnej korelacji do wzrostu amerykańskiego zadłużenia.
Edytowany: 8 października 2011 17:44
|
|
1 Dołączył: 2009-06-25 Wpisów: 1 075
Wysłane:
8 października 2011 18:07:52
@mathu Teraz to juz mnie zalamales ... Nie dosc ze ostatnio juz nie mam czasu na nic poza czytaniem watkow na Stockwatch to zalozyles kolejny temat ktory wydaje sie bardzo ciekawy Nie zgadzam sie : ze istnieje wyjscie z tego calego bagna bez calowitego resetu systemu finansowego Jak slysze ze tu sie dokapitalizuje , tu sie wydrukuje i ruszy z kopyta to noz mi sie w kieszeni otwiera ... To wszystko droga do nikad i predzej czy pozniej bedzie tego oplakany efekt :( Ale przede wszystkim nie zgadzam sie z obecnym postepem we wszystkich dziedzinach zycia ktory jest zbyt szybki i dynamiczny i ludzka mentalnosc z nim nie nadarza. To wszystko tworzy mechanizm gromadzenia tysiaca niepotrzebnych rzeczy na zasadzie a noz sie kiedys przyda ... Moze juz opowiadalem historie z jednego z marketow gdzie maz ogladal szlifierke do drewna z taka pasja jakby pierwszy raz w zyciu zobaczyl takie urzadzenie :) po chwili podeszla do niego zona i spytala sie co robi a on jej na to zeby kupili bo jest -70% ceny. Spytala sie go po co mu to skoro raczej nie bedzie potrzevbne i wtedy padlo wlasnie to kluczowe "wiem ... ale moze kiedys sie przyda "
|
|
0 Dołączył: 2009-07-16 Wpisów: 1 746
Wysłane:
8 października 2011 20:07:06
oj buldi, tutaj znowu sie nie zgodzimy. kilkoro przyjaciol pracuje w tejze branzy i to co mowia doslownie jezy wlos na glowie. ogromna wiekszosc bierze kredyty konsumpcyjne na spore, jak na smiertelnika z place zblizona raczej do najnizszej niz sredniej krajowej, kwoty. mowie tu o dziesiatkach tysiecy zlotych. jeszcze rok temu po kredyt przychodzily osoby juz z kilkoma kredytami. po prostu, Polacy zyja na kredyt. bo 'trzeba' kupic nowa plazme, komore, zmienic auto, poleciec do Egiptu etc. mentalnoscia w tej kwestii doganiamy juz Hiszpanow. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
|
|
0 Dołączył: 2011-04-05 Wpisów: 145
Wysłane:
8 października 2011 20:36:03
Trochę przesadzasz siekoo. Niewątpliwie istnieje grupa w polsce która żyje permamentnie na kredycie jednak jest to bardzo nie liczny odsetek ludzi + Ci co żyją z dnia na dzień.
|
|
0 Dołączył: 2009-07-16 Wpisów: 1 746
Wysłane:
8 października 2011 20:48:29
Zarkan, tez tak myslalem. ba! wspomniani przyjaciele tez tak mysleli, dopoki nie zaczeli pracowac w tejze branzy. zreszta, sporo z mojego rocznika jest na emigracji i jak spotkamy sie przy okazji swiat, rozmawiamy i wszyscy zauwazaja jedno - kupa ludzi sie pobudowala, jezdzi drogimi autami, kazdy ma niemal najnowszy telefon itd. zachod sie przy tym chowa. a do tego wszyscy mowia o biedzie, bezrobociu itd. to z czego to wszystko? z najnizszej krajowej? nie, z kredytu 'na babcie', z kredytu 'jakos to bedzie'. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
|
|
193 Dołączył: 2011-02-28 Wpisów: 4 958
Wysłane:
8 października 2011 20:56:44
siekoo ma dużo racji, praktycznie wszyscy moi znajomi, w wieku tak 30-45 lat, są bardzo zadłużeni, kredyty firmowe, leasingi, kredyty konsumenckie, hipoteczne.... często są to w prawdzie zadłużenia długoterminowe, ale praktycznie wszyscy, jak się wniknie w temat, korzystają z pomocy rodziny przy braniu kredytów, zastawiają domy, działki, korzystają z poręczeń itd.... i z tego co obserwuję to jest coraz gorzej a nie lepiej. ostatnie lata poprawiły sytuację bo mielismy spore dofinansowania EU, co moje otoczenie mocno pozytywnie odczuło. Teraz dofinansowania zaczną się wyraźnie zmniejszać. * "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet. * "The market can remain irrational longer than you can remain solvent" * "scared money don’t make money" aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 8 października 2011 20:59
|
|