Widzę tutaj bardzo dużo pozytywnych wpisów na tamat mBanku.
Podzielę się z wami moja historią - co ja plotę teraźniejszością :)
Co do prowadzenia zwykłego RORa - ekonto to nic dodać nic ująć jest ok (no może że to skarpeta a nie ROR bo oprocentowanie 0%)
Za prowadzenie 0zł ; bezpłatne przelewy wewnątrz banku, 0,5zł do innych banków.
E-makler i Fundusze gorąco odradzam - no chyba że ktoś lubi drakońskie opłaty za zlecenia to proszę.
Oprocentowanie KK i wszystkich kredytów porównywalne z innymi Bankami. I tu Mój ból bo za 7 lat razem złamanego procenta nie odejmują stałym klientom.
Przejdzmy teraz do meritum sprawy i wytknięcia kilku wpadek.
Zmiany regulaminów co miesiąc i wciąż jakieś wciskane nowe usługi z drakońskimi opłatami
W...wiają mnie ciągłe telefony z ofertami, ale to niestety zewnętrzne call centra dzwonią i maja to głęboko w D...,że nie chce kontaktu. Zacząłem więc z nimi zagrywkę i psuje im od czasu do czasu statystyki - wtajemniczeni w call center wiedzą jak to się robi :)
Haczyki zaczynają się przy obsłudze usług dodatkowych poza zwykłym RORem.
W ciągu tych kilku latek miałem kilka kart kredytowych i kilka kredytów, ale z akcją jaka spotkałem się przy limicie kredytowym do końca życia nie zapomnę.
Formalności ładnie pięknie przez internet w ciągu ja wiem 10 godzin (23:00 składanie wniosku - ok 9:00 zadzwonili że przyznali kredyt)
Zabawa zaczyna się jak najpierw pobierają opłatę za udzielenie limitu a dopiero PÓŹNIEJ udostępniaja limit.
PÓŹNIEJ TO MAM NA MYŚLI - słowa kobitki z ich infolinii .. werble proszę ...
DZISIAJ PO GODZINIE 24:00

!!!!!!
Skończyło się na tym że na 24h zostałem odcięty z moich ostatnich grosinków na eKoncie, a oni mieli to gdzieś.
Morał z mojej współpracy z mBankiem jest taki, JAK CHCESZ COŚ KUPIĆ TO ZA GOTÓWKĘ.
Reszta może być.
Pozdrawiam wszystkich