0 Dołączył: 2012-04-09 Wpisów: 1 241
Wysłane:
3 lutego 2015 19:50:36
może będzie wymiana obligów za udziały
|
0 Dołączył: 2013-11-03 Wpisów: 137
Wysłane:
3 lutego 2015 19:52:32
z pustego i salomon nie naleje ale przynajmniej sprawa ganta nie rozpłynęła się w powietrzu
EDIT: jeżeli już pytasz to jakieś 10% szans widzę na uratowanie ale chodziło mi o jego motywację
Edytowany: 3 lutego 2015 19:54
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
3 lutego 2015 19:58:33
a moze to jest szatanski plan na wyprowadzenie spolki na prosta? zrobic zamet, skupic obligi i do przodu.
|
PREMIUM
49 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2011-11-29 Wpisów: 2 767
Wysłane:
3 lutego 2015 20:07:10
@Vox serio, już mogłeś się wysilić i powiedzieć, że liczysz na złoty deszcz, a najwięcej pieniędzy spadnie na podwórko byłego prezesa - tak dużo, że w ramach zbytku spłaci obligi i jednak wróci do biznesu. kto niby miałby skupować i po co? To Misiąg założył firmę, on doprowadził ją do sukcesu - tak sukcesu, bo pomysł miał świetny - ale tez on stoczył ją na dno. Jeśli odchodzi sternik, to statek choćby z nie wiem jak liczną załogą nie popłynie w dobrym kierunku. Ta firma opierała się na Misiągu, on był kapitanem i architektem Uboata. Bez niego to tylko statek widmo, który prędzej czy później pójdzie na dno. Wsłuchaj się w to co mówi Stonoga: "wy kupicie udziały i wy wybierzecie prezesa i poprowadzicie ten biznes" Serio myślisz że tu jest szatański plan wyjścia na prostą? Liczby nie kłamią (...) ale kłamcy liczą
|
0 Dołączył: 2012-10-22 Wpisów: 537
Wysłane:
3 lutego 2015 20:13:37
@Vox Może tak, może nie. Jeśli tak to zabiera się od dupy strony za temat. Jeśli nie - to patrz jak wyżej @Oczkers Gant stał się medialny - i? Mogli i nadal mogą skoczyć Antkowiakom na pompkę. Sąd im pogroził paluszkiem i wyszarpał za ucho. A ulica z makulaturą została Pamiętam że tam chociaż po raportach było widać z kwartału na kwartał że walnie na łeb - Sam miałem te papiery i puściłem je z niewielką stratą
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
3 lutego 2015 20:13:51
Cytat:To Misiąg założył firmę, on doprowadził ją do sukcesu - tak sukcesu, bo pomysł miał świetny chyba żartujesz. gdzie ten sukces? kiedy on był? na papierze? analizowaliscie raporty spółki na stockwatch, liczyliscie rating altmana. cokolwiek to dalo? - falszywe poczucie bezpieczenstwa. Tak naprawde nie wiadomo czy spolka kiedykolwiek zarobila chociaz zlotowke. moglo byc jak u maddofa - wirtualne zyski od debiutu Cytat:serio, już mogłeś się wysilić i powiedzieć, że liczysz na złoty deszcz, a najwięcej pieniędzy spadnie na podwórko byłego prezesa - tak dużo, że w ramach zbytku spłaci obligi i jednak wróci do biznesu. licze ze raporty nie byly oszukane, a misiag uciekl bo byl chory psychicznie. licze ze jesli dojdzie do upadlosci obligi zostana splacone z naleznosci, ktorych jak widac jest dosyc, przynajmniej na papierze. nadzieja umiera ostatnia.
Edytowany: 3 lutego 2015 20:15
|
0 Dołączył: 2012-10-22 Wpisów: 537
Wysłane:
3 lutego 2015 20:21:31
@Vox Każdy tu wchodził po analizie raportów. Emisja obligacji Uboata to nie była zbiórka leszcza zielonego bez pojęcia z facebooka. Ludzie z stockwatcha i obligotariusze mieli sprawdzać czy spółka działała skoro sprawozdania i wszystkie inne kwestie były załatwiane?. Opamiętaj się Po prostu trzeba zlać NC ciepłym moczem a GPW sprawdzać 2 x I tyle
|
PREMIUM
49 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2011-11-29 Wpisów: 2 767
Wysłane:
3 lutego 2015 20:21:47
na początku 2013 roku ich biznes miał się dobrze, według raportów wręcz rewelacyjnie. Zobacz jak zachowywał się kurs akcji w tym okresie - wzrost z 1 zł do prawie 14 zł. W akcjonariacie pojawiły się nawet instytucje - sądzisz, że one wchodzą na chybił trafił? Tu nie ma złej woli ze strony SW, osób analizujących raporty, czy kogokolwiek kto czytał sprawozdania. W tym wypadku złość powinna być skierowana w innym kierunku... Liczby nie kłamią (...) ale kłamcy liczą
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
3 lutego 2015 20:27:56
przecież tego nie twierdze... tylko mam żal że nie ma bata na kreatywna ksiegowosc. i wtedy wszystko jest g**** warte.
|
0 Dołączył: 2013-11-03 Wpisów: 137
Wysłane:
3 lutego 2015 20:28:00
W gancie syndyk złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa i jeżeli to przejdzie to będą odpowiadali prywatnym majątkiem - nie śledzę sprawy ale z tego co wiem jest jeszcze dala od finiszu a obligacje są pełnoprawnymi wierzytelnościami, a nie makulaturą.
|
0 Dołączył: 2012-10-22 Wpisów: 537
Wysłane:
3 lutego 2015 20:32:31
oczkers, Pogadamy jak się sprawa zakończy. Na razie jest tak jak pisałem wyżej - mogą towarzystwo cmoknąć, prokurator może prowadzić śledztwo do usranej śmierci (swojej lub Antokwiaków), obligacje są warte tyle co papier toaletowy. Jak zajmą mienie któregoś z tych skur... i oddadzą wierzycielom to wtedy uwierzę w to "państwo prawa".
Edytowany: 3 lutego 2015 20:33
|
0 Dołączył: 2013-12-30 Wpisów: 102
Wysłane:
3 lutego 2015 22:03:23
pinkmartini napisał(a):Może PIB-Finanse i PIB-Obligacje wypowiedzą się co myślą o obecnej sytuacji? Będąc niejako „wywołanym do tablicy”: generalnie emisje obligacji Uboata nie znalazły się w kręgu naszego zainteresowania, więc nie przeprowadzaliśmy dokładnej analizy tak spółki, jak i warunków emisji. Nie podejmuję się prognozować, co stanie się z obligacjami UBT, ale przekazuję kilka ogólnych spostrzeżeń, które być może komuś wskażą jakiego scenariusza w przypadku Uboat-a bym oczekiwał: 1. Nikt oprócz insiderów (najczęściej zarządu spółki) nie wie do końca co się dzieje w spółce. Na poparcie tej tezy zawsze podaję przykład walnego zgromadzenia, w którym uczestniczyłem mając wiedzę większą niż przeciętny akcjonariusz i słyszałem jak członek zarządu odpowiadał na pytanie akcjonariusza, niby nie kłamiąc, ale tworząc w umyśle pytającego obraz sytuacji znacząco odbiegający od rzeczywistości. 2. Nie ma obrony przed złą wolą zarządu/spółki. Jeśli ktoś chce oszukać np. obligatariuszy to nic nie pomoże zadawanie pytań na walnych, analizowanie sprawozdań finansowych itp. – papier wszystko przyjmie – również bezczelne kłamstwa. 3. Audytor nie jest gwarantem wiarygodności sprawozdań finansowych. I nie mówię tylko o małych nieznanych szerzej firmach, ale również o wielkich tego świata. Przykład Arthura Andersena i Enronu jest bardzo wymowny. Na naszym podwórku jest podobnie – kiedyś składaliśmy zapytania ofertowe na przeprowadzenie pewnego audytu. Większość firm zadawała dodatkowe pytania i potem składała oferty cenowe. Z jednej z większych firm audytorskich od razu otrzymaliśmy ofertę cenową, bez dopytania o co dokładnie chodzi. Cena była o rząd większości większa niż oferty konkurencyjne. Niestety nie doszło do tego badania, ale mam przeczucie, że w przypadku najdrożej oferty nie byłoby żadnych pytań i opinia byłaby ok ;-) 4. Pompowanie wyników (w różnych celach) jest praktyką, którą zawsze trzeba brać pod uwagę. Kiedyś analizowaliśmy spółkę, która w ostatnim roku przed planowaną emisją gwałtownie zwiększała przychody i zyski, a przy okazji należności i zobowiązania. Po zadaniu pytania, czy to nie jest „sztuczne” – nigdy nie uzyskaliśmy odpowiedzi nie tylko na to pytanie, ale na żadne inne ;-) Na koniec jeszcze jedna uwaga natury ogólnej: Inwestor indywidualny ma tylko jedną obronę przed oszustwami i przekrętami – dywersyfikację. Na polskim to trudne (mało dobrych emisji dostępnych dla inwestorów niefinansowych), ale nie powinno się w jeden papier lokować takich kwot, których (potencjalna) strata będzie wpływać na jakość snu :-) Dobranoc! PIB - Finanse z sensem
|
0 Dołączył: 2008-12-23 Wpisów: 584
Wysłane:
3 lutego 2015 22:33:51
Jak było dyskutowane na forum, spółka już po I kwartale 2013 była IMO podejrzana bo zawyżyła wyniki nie księgując jednej z istotnych faktur kosztowych i nie tworząc na to rezerw, o czym w połowie 2013 roku można było się dowiedzieć. Przypuszczam, że podobne ciekawostki były w innych kwartałach. Jak zarząd zobaczył że rynek "łyka" super wyniki i kurs rośnie w oczach, to próbował ten sposób tak długo, jak się dało. Nikt by nie pamiętał o dobrym Samarytaninie, gdyby miał tylko dobre intencje. By przejść do historii, musiał mieć też pieniądze. — Margaret Thatcher
Edytowany: 3 lutego 2015 22:36
|
3 Dołączył: 2011-11-29 Wpisów: 173
Wysłane:
3 lutego 2015 22:56:45
Vox napisał(a): licze ze raporty nie byly oszukane, a misiag uciekl bo byl chory psychicznie. licze ze jesli dojdzie do upadlosci obligi zostana splacone z naleznosci, ktorych jak widac jest dosyc, przynajmniej na papierze. nadzieja umiera ostatnia.
Nie jestem już na tym papierze ale boli mnie strata i dotyka bezczelność chamideł typu Misiąg czy Stonoga. Jestem zdania, że posiadacze obligacji jak najszybciej powinni złożyć wniosek o upadłość. Wpis sądowy to 1000 zł. Będą lepiej zainwestowane niż wpis sądowy związany z nakazem zapłaty. Dobrze żeby to były osoby, które wezwały do przedterminowego wykupu obligacji i wystawiły ostateczne wezwanie do zapłaty. Jeszcze lepiej byłoby gdyby zrobił to obligatariusz, który uzyskał nakaz zapłaty. Sąd może ustanowić nadzorcę co może utrudnić zabiegi na niekorzyść wierzycieli. Swoją drogą może już być "pozamiatane". Występowanie w tej chwili z żądaniami przedterminowego wykupu czy występowanie o nakaz zapłaty, od którego złożą odwołanie nie pomogą skutecznie wierzycielom. Nie liczyłbym, że w momencie upadłości bilans będzie podobny do ostatniego. Aktywa można łatwo wyprowadzić. Są dziesiątki sposobów. Dla mnie najbardziej tajemniczą sprawą są obroty na wrześniowej serii. Wątpię żeby papiery kupował Misiąg, Stonoga albo spółka aby zredukować zobowiązania Uboata. Może je skupować Misiąg albo Stonoga albo ktoś podstawiony w celu sprzedaży Ubotowi po 100%. Może zażądać ich przedterminoweo wykupu, który Uboat cudownie zrealizuje... To tylko takie spiskowe teorie wieczorem...
Edytowany: 3 lutego 2015 22:58
|
0 Dołączył: 2012-10-22 Wpisów: 537
Wysłane:
3 lutego 2015 23:19:47
Jakie masz przesłanki do ogłoszenia upadłości? Bo jeżeli na zasadzie "tak by było lepiej" to sąd odrzuci taki wniosek
Uboat musiałby przestać obsługiwać dług - co w najgorszym razie zacznie się w kwietniu. A póki co złamane zostały WEO.
Czy sąd zaliczyłby to na naszą korzyść? Wątpie, przydałaby się jakaś opinia prawnika
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
3 lutego 2015 23:30:39
z drugiej strony co mamy do stracenia? im szybciej tym lepiej.
w kwietniu to moze byc musztarda po obiedzie, o ile juz nie jest.
@ Resal, apropo nierownego wykupu, nie proponujcie nawet takich teorii, bo wrog czyta to forum.
Edytowany: 3 lutego 2015 23:37
|
0 Dołączył: 2013-01-29 Wpisów: 641
Wysłane:
3 lutego 2015 23:50:34
Troche lektury po ciężkim dniu.
Polskie realia:
,,W Polsce, odzyskanie swoich pieniędzy od dłużnika na drodze sądowej, to istny koszmar, odyseja gęsto najeżona pułapkami i w przeciwieństwie do Odysa, niestety mało który wierzyciel dopływa wreszcie do przystani z napisem „kasa”. Dlaczego tak się dzieje? Co można zrobić, aby uchronić się przed niesolidnymi kontrahentami, i co zrobić, kiedy nie można odzyskać długu? Spróbujemy na te pytania pokrótce odpowiedzieć. Co mi zrobisz, jak ci nie zapłacę? - cz.1 Przychodzi wierzyciel do dłużnika i mówi: „czy mógłby pan łaskawie uregulować swój dług wobec mojej firmy? - a dłużnik mu na to: „wiem, że powinienem zapłacić, ale nie zapłacę i co mi pan zrobisz? Sytuacja ta wydarzyła się naprawdę. Przedstawiciele pewnej zagranicznej firmy , nie mieli świadomości, że w naszym kraju dłużnik jest „świętą krową” i że system prawny chroni de facto jego, a nie wierzyciela, interes. Brak tej świadomości skutkował tym, że zagraniczni goście prowadząc swoją działalność, w małym tylko stopniu brali pod uwagę ryzyko nierzetelności kontrahentów. Zresztą, szczerze powiedziawszy, mogło wydawać się, że ich główny kontrahent (ów bezczelny dłużnik) wywiąże się ze swoich zobowiązań, ponieważ była to średniej wielkości spółka giełdowa, a wiec firma, która przynajmniej teoretycznie jest pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego, której, bardziej niż innym spółkom spoza giełdy, powinno zależeć na reputacji. Kalkulacje te okazały się jednak całkowicie błędne...''
,,Sfingowane upadłości Specjaliści uważają, że większa część upadłości w Polsce jest sfingowana (na Mazowszu nawet i 90%). Z kolei jedną z głównych przyczyn fingowania upadłości jest ucieczka dłużników z majątkiem, zwłaszcza że nasze sądy dość łatwo pozwalają na upadłość. Krzysztof Chechłacz, prezes Euler Hermes (firma, która zajmuje się ubezpieczaniem należności) twierdzi na przykład, że zna liczne przykłady decyzji, w których sąd tylko na podstawie spodziewanego spadku przychodów, trudności rynkowych, zgodził się na ogłoszenie upadłości. Trzeba to sobie jasno i szczerze powiedzieć: instytucjonalna infrastruktura upadłości jest w Polsce bardzo słaba. Składa się na to szereg czynników, a najważniejsze z nich to: niewydolność sądownictwa, luki w prawie i instytucjonalna słabość audytu finansowego. Prowadzi to do sytuacji, gdzie łatwo i całkiem bezkarnie można wyprowadzić majątek ze spółki, a potem doprowadzić do upadłości, i szukaj drogi wierzycielu wiatru w polu (na prawdę nikt nie będzie wnikał czy słaba kondycja firmy jest wynikiem kiepskiej koniunktury, czy jest skutkiem nadużyć - wyprowadzania majątku). Jak łatwo jest wyprowadzić majątek ze spółki? Bardzo łatwo, i można to w Polsce robić całkiem bezkarnie. Trzeba to sobie jasno i szczerze powiedzieć: instytucjonalna infrastruktura upadłości jest w Polsce bardzo słaba. Składa się na to szereg czynników, a najważniejsze z nich to: niewydolność sądownictwa, luki w prawie i instytucjonalna słabość audytu finansowego. Prowadzi to do sytuacji, gdzie łatwo i całkiem bezkarnie można wyprowadzić majątek ze spółki, a potem doprowadzić do upadłości, i szukaj drogi wierzycielu wiatru w polu (na prawdę nikt nie będzie wnikał czy słaba kondycja firmy jest wynikiem kiepskiej koniunktury, czy jest skutkiem nadużyć - wyprowadzania majątku).
,,...Audytor zaś jest hojnie opłacany przez grupę spółek należących do nieuczciwego biznesmena i oczywiście niczego nie widzi. Spółka – dłużnik pozostaje całkowicie bezkarna. Za każdym razem nieuczciwy biznesmen, spotykając wierzyciela, śmieje mu się w nos. Można też z częścią majątku, który trudniej jest jakoś upłynnić, po prostu poczekać na upadłość, a potem przez podstawione osoby bardzo tanio odkupić cenne elementy masy upadłościowej, wykorzystując brak doświadczenia syndyków w kwestiach wycen (nie wspominając już o tych syndykach, którzy prowadzą ciemne interesy)....''
,,...Wreszcie jest bardzo wiele przypadków, które nie brane są w ogóle pod uwagę w statystykach dotyczących liczby upadłości firm w Polsce, gdzie spółka jest już tak „wyczyszczona”, że nie starcza nawet majątku na opłacenie syndyka, więc sąd nie godzi się na postępowanie upadłościowe. Co robi właściciel, aby pozbyć się potencjalnego problemu. A sprzedają taką spółeczkę? „Ale kto by chciał kupić spółkę z długami” – zapyta ktoś całkiem przytomnie. Robi się to w bardzo prosty sposób: właściciel sprzedaje po prostu bankruta spółce zarejestrowanej na Cyprze. Spółka z Cypru zarejestrowana jest na tzw. wspólników nominowanych, którymi przeważnie są Cypryjscy prawnicy, natomiast prawdziwy właściciel pozostaje ukryty (nie jest ujawniony w żadnym cypryjskim rejestrze sądowym). Oczywiście prawdziwym udziałowcem spółki na Cyprze jest nieuczciwy właściciel zadłużonej spółki. A potem to już polski pełnomocnik cypryjskiej spółki (nasz prawnik) prowadzi do rozwiązania spółki z powodu niemożności powołania zarządu. I po problemie. Jak wybuchnie jakaś afera, to nie my przecież jesteśmy właścicielami.''
Pro-aktywne podejście ,,Bardzo wielu nieszczęsnych wierzycieli popełnia ten sam, fatalny błąd, który często decyduje o całkowitej porażce postępowania windykacyjnego – jest nim pasywność. Wierzyciel uważa, że postępowanie o odzyskanie długu leży wyłącznie w gestii prawników i sądu; uważa, że on nie ma tam nic do roboty; zleca więc sprawę prawnikowi (często nie sprawdzając jego kompetencji) i czeka, aż sąd „przemieli” jego sprawę, i sam nie wiedząc kiedy, staje się niczym bohater Kafkowskiego „Procesu”; sprawa trwa latami i na koniec nikt już nie pamięta, o co dokładnie w tym wszystkim chodziło. Trawestując słowa Georga Clemenceau można powiedzieć, że dług to zbyt poważna sprawa, żeby go powierzać tylko prawnikom. Wierzyciel musi wykazać pro-aktywną postawę w całym procesie. Nie można liczyć na to, że wystarczy, aby prawnik napisał pozew i złożył go do sądu. Dłużnik ma bowiem, o czym pisaliśmy powyżej, zbyt wiele możliwości zupełnie bezkarnego oszukiwania sądu, tworzenia kłamliwej rzeczywistości, aby zamieszać w głowie sędziom, a także wiele możliwości bezkarnej ucieczki z majątkiem. Częściowo takie pasywne podejście bierze się zapewne z mylnego zrozumienia roli sądu gospodarczego. Sąd to nie prokuratura, nie prowadzi dochodzenia, ocenia tylko przedstawione mu dowody.''
,,..Pamiętajmy również o tym, że oszuści mają już taką naturę, że nie mają przyjaciół, oszukują wszystkich bez wyjątku. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że nawiążemy kontakt z jakimś pracownikiem firmy, który został źle potraktowany przez nieuczciwego prezesa i będzie miał motywację, aby nam o wielu wewnętrznych sprawach spółki opowiedzieć. Może się również i tak zdarzyć, że przypadkiem będzie miał jakieś dokumenty, wskazujące na nadużycia w firmie - wyprowadzanie majątku...''
,,..Jeżeli spawa dotyczy dużej kwoty i znanych spółek (na przykład notowanych na giełdzie), sami możemy próbować nagłośnić sprawę w mediach. Wówczas szybko zgłoszą się do nas inni poszkodowani przez oszusta i będziemy mieli kolejny materiał dla sądu...''
Podsumowanie - wymiar sprawiedliwości w Polsce jest bardzo niewydolny. Uzyskanie nakazu zapłaty w postępowaniu sądowym może ciągnąć się latami (zdarza się, że sędziowie na każdej rozprawie uczą się sprawy od początku, istnieje wiele sposobów, żeby przeciągnąć postępowanie) - Dłużnicy, zwłaszcza gdy w grę wchodzi duża kwota, to bardzo często nie biedne firmy, którym, co się czasami w biznesie zdarza, podwinęła się noga – to oszuści, działający z premedytacją „cwaniacy”, którzy wykorzystują słabości systemowe systemu sprawiedliwości - Musimy być przygotowani na to, że w trakcie postępowania, dłużnik oszust-będzie bezkarnie kłamał, próbując „zamącić” w głowie sędziemu; będzie składał wnioski o powołanie biegłego, a wszystko po to, aby maksymalnie przeciągnąć postępowanie - Pamiętajmy czas to kluczowa sprawa w postępowaniach o odzyskanie długu. Dłużnik-oszust będzie robił wszystko, aby sprawę przeciągnąć; da mu to czas, aby wyprowadzić majątek ze spółki i doprowadzić do upadłości. Miejmy świadomość, że jak twierdzą specjaliści, większość upadłości w Polsce jest sfingowana - W postępowaniu sądowym wierzyciel nie może być pasywny, licząc na to, że sprawę załatwi jedynie pomoc prawna. Sam (lub poprzez wynajętą specjalistyczną firmę od dochodzeń gospodarczych) musi prowadzić dochodzenie, mające na celu zebranie jak największej ilości materiałów i informacji dotyczących działalności dłużnika, szczególnie wtedy, kiedy zachodzi podejrzenie, że dłużnik pozbywa się majątku ze spółki; jeżeli tego nie będzie robił, to naraża się na duże ryzyko tego, że nawet jeśli w końcu otrzyma nakaz zapłaty, w spółce nie będzie już niczego, co przedstawiałoby jakąkolwiek wartość.
|
3 Dołączył: 2011-11-29 Wpisów: 173
Wysłane:
4 lutego 2015 00:20:40
Kalashnikov napisał(a):Jakie masz przesłanki do ogłoszenia upadłości? Bo jeżeli na zasadzie "tak by było lepiej" to sąd odrzuci taki wniosek Niczego takiego nie proponuję. Z pierwszej lepszej wyszuiwarki "Upadłość ogłasza się w stosunku do dłużnika, który stał się niewypłacalny, a za „niewypłacalnego”, według ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze, uznaje się dłużnika, który nie wykonuje swoich wymagalnych zobowiązań." Nakaz zapłaty oraz skala żądań przedterminowego wykupu wynikająca z komunikatu powinny być wystarczającą przesłanką dla zbadania przez sąd sytuacji dłużnika. Wtedy okaże się że nie płacą również za bilety....
Edytowany: 4 lutego 2015 00:25
|
0 Dołączył: 2012-10-16 Wpisów: 33
Wysłane:
4 lutego 2015 01:30:17
Re: DRIVER77 Nic tylko założyć jakąś inicjatywę społeczną pod tytułem "Polaku! Nie inwestuj na Polskiej giełdzie!" Albo może "Polaku! Nie inwestuj w Polsce!". Może dzięki temu parę osób przemyśli kwestię i oszczędzi sobie strat i nerwów. Skoro nawet obligacje udostępnione na Catalyst, nadzorowane przez KNF, są tak mało bezpiecznym papierem dłużnym i trzeba nie wiadomo jak się gimnastykować, żeby odzyskać z niej dług albo chociaż jego część. Równie dobrze można pożyczyć pieniądze na gębę Iwanowi na bazarze. Po co do tego zawracać sobie głowę giełdą i kontami maklerskimi?
|
PREMIUM
522 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24 Wpisów: 11 191
Wysłane:
4 lutego 2015 07:19:42
ASP Catalyst nie jest rynkiem regulowanym i nie podlega KNF. Moim zdaniem Ci z większymi Portfelami powinni doprowadzić jak najszybciej do upadłości i ustanowienia komisarza. Komisarz jest władny doprowadzić do unieważnienia części negatywnych decyzji w spółce I zwiększyć szanse na zaspokojenie wierzycieli.
|