PARTNER SERWISU
vmzvmtkb
9 10 11 12 13

Jak z gospodarczego średniaka Polska może wejść na wyższy poziom

Ann
Ann
0
Dołączył: 2012-04-11
Wpisów: 703
Wysłane: 1 listopada 2013 00:01:08
Hej Salak :)

To prawda, to jest pokłosie kredytów hipotecznych 2007/2008 i też konsumenckich. To Ci, którzy uwierzyli , że ich pensje będą rosły i będzie coraz lepiej. Wynik nadmiernego optymizmu. I to są ludzie, których biznes odpalił w tamtych czasach, kiedy za metr kwadratowy położenia kafli śpiewali nawet 100 zł. Wtedy ludzie kupowali samochody, działki, mieszkania i maszyny do firm.
Parę lat walczyli, by nie upaść i się rozłożyli. Teraz ich majątki wezmą Ci, co mają gotówę i oczyszczą teren z tych, którzy radzą sobie tylko w warunkach "wysokiej prosperity", a przetrwają Ci najsilniejsi...No i jeszcze bezrobocie, które też dało się we znaki zwykłym ludziom.

Salak
2
Dołączył: 2012-10-31
Wpisów: 565
Wysłane: 4 listopada 2013 13:27:32
Cytat:
Rathdowney Reosurces zamierza uruchomić na Śląsku kopalnię cynku i ołowiu

i
Cytat:
Kanadyjczyków dziwi wręcz fakt, że złożami nikt jeszcze się nie zainteresował

Read more: wyborcza.biz/biznes/1,100969,1...


dziwia sie bo nie rozumieja polskiej filozofi gospodarczej - polityki absurdu heheh

Ann
Ann
0
Dołączył: 2012-04-11
Wpisów: 703
Wysłane: 20 listopada 2013 19:56:54
Jesteśmy po "rekonstrukcji" rządu. Mamy nowego, młodego ministra finansów.
Minister środowiska zapowiada, że priorytetem będzie gaz z łupków.
Zmieni się coś na lepsze czy będzie jak zwykle ?


Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 20 listopada 2013 20:17:53
Efekt będzie podobny, jak w grze naszych kopaczy po zmianach trenerów.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

kasztan
0
Dołączył: 2013-08-31
Wpisów: 205
Wysłane: 20 listopada 2013 20:39:39
Interesy polityków i inwestorów są przeciwstawne. I nie ma znaczenia czy minister jest nowy, stary, z doktoratem czy nie. Będąc w rządzie i tak realizuje jego główny cel - trwanie u władzy. Rząd chce korzyści z władzy, inwestor profitów z zysków firm. Rząd często pokazuje (np. PGE), co myśli o przedsiębiorczości i jak traktuje inwestorów, kiedy stawką jest realizacja jego głównego celu.
Trudno powiedzieć jak będzie. Na razie stawiamy na gaz z łupków, węgiel, atom i wiatraki. Zmianą byłaby już umiejętność podejmowania decyzji. Może akurat któryś z ministrów to potrafi.

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 21 listopada 2013 00:13:08
Ann napisał(a):
Zmieni się coś na lepsze czy będzie jak zwykle ?


Wybory są za dwa lata, tak? To oznacza, że za sobą mamy już półtorej kadencji, czyli sześć lat. No to, gdyby coś miało się zmieniać, to dlaczego w czasie tych dwóch lat, a nie minionych sześciu??? Dla mnie to chwyt taktyczny, aby ludzie do wyborów zapomnieli np. o min. Rostowskim. Chociaż to może być trudne.

kasztan napisał(a):
Interesy polityków i inwestorów są przeciwstawne.


I to właśnie czyni ten kraj miejscem z deka absurdalnym. Sorry, właśnie wróciłem z krótkiej podróży i chwilowo jestem w nastroju, że nie wyrabiam.

A propos! Zacytuję siebie:
rasty napisał(a):
Z drugiej strony nawoływanie, żeby jak najwięcej ludzi szło do wyborów, to jest pusta, bezmyślna mantra. Wręcz proszenie się, aby wynik był przypadkowy. Zamiast zaganiać ludzi do urn, dajmy im rzetelną informację, co wybierają. Wolałbym, żeby Pan Prezydent nie namawiał na udział w wyborach, ale egzekwował rzetelność debaty przedwyborczej. Niech potem głosuje 15%-25%, ale ze świadomością, co wybierają. Dziś się praktycznie tego nie dowiesz. Masz populistyczną papkę bez żadnego podłoża co, jak, skąd itd.

Wiem, że to utopia. I nie wiem, jak to zrobić.
Chociaż Szwajcarzy się rządzą przez referenda. I nieźle im idzie.


Właśnie się dowiedziałem, jak to tam działa. Działa z grubsza tak, jak w opisanej wyżej utopii. Czyli taka 100-procentowa utopia to nie jest. Chociaż u nas... z całą pewnością jest.

Ann
Ann
0
Dołączył: 2012-04-11
Wpisów: 703
Wysłane: 21 listopada 2013 01:05:48
No gdzieś po kościach czułam to samo, niestety...
Z drugiej zaś strony, zawsze mam taką głupią nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy naprawdę będą chcieli zrobić coś dla tego kraju. Ech...szkoda gadaćpuke_l

Salak
2
Dołączył: 2012-10-31
Wpisów: 565
Wysłane: 21 listopada 2013 10:25:12
rafsty napisał(a):


kasztan napisał(a):
Interesy polityków i inwestorów są przeciwstawne.


I to właśnie czyni ten kraj miejscem z deka absurdalnym. Sorry, właśnie wróciłem z krótkiej podróży i chwilowo jestem w nastroju, że nie wyrabiam.


to chwila zaraz, w inetresie politykow powinny byc ma pierwszym miejscu interesy inwestorow, czy moze zwyklych ludzi (ktorych niby ci politycy powinni reprezentowac...), ktorzy w duzej mierze nie sa tymi inwestorami, a wrecz przeciwnie - dawcami kapitalu dla inwestorow?

ja rozumiem ze zdrowe, dobrze funkcjonujace panstwo powinno miec silna gospodarke, sprawny system finansowy i byc dobrym miejscem do robienia interesow...ale, dosc czesto interesy inwestorow/biznesmenow sa sprzeczne z ineteresmem zwyklego kowalskiego - nie ma sie co oszukiwac kowalski chce placic jak najmniej i miec jak najwiecej dla siebie, za to biznez zazwyczaj chce jak najwiecej od tego kowalskiego wyciagnac, zeby miec dla siebie najwiecej jak sie da (marza marza marza, profity i zyski sa najwazniejsze przeciez dla kazdego biznesu, a nie dobroczuynnosc i dobro ogolu hehe)...jest to naturalny konflikt interesow i nie rozumiem dlaczego interes inwestora mialbybyc nadrzedny dla polityka, ktory z definicji reprezentuje kowalskiego....
taka poranna dywagacja ;)

Cytat:
Właśnie się dowiedziałem, jak to tam działa. Działa z grubsza tak, jak w opisanej wyżej utopii. Czyli taka 100-procentowa utopia to nie jest. Chociaż u nas... z całą pewnością jest.

u nas z cala pewnoscia jest to utopia niestety....ale szwajcarzy sa specyficzna nacja i ten system ktory u nich sie bardzo dobrze sprawdza wynika z 500-letniej histori tego kraju/systemu i ich specyficznego polozenia geograficznego jak tez zaleznosci spolecznych....w sumie nigdzie indziej cos takiego sie nie rozwinelo i raczej trudno byloby to przeszczepic na inny grunt, szczegolnie Polaski...wyobrazacie sobie w Polsce referenda co pare miesiecy? na jedno wazne nie mozna zmobilizowac wystarczajacej wiekszosci (zeby podjac wiazaca decyzja), nie mowiac juz ze politycy parti rzadzacej w spodob infantylny nawoluja do bojkotu bo im sie to nie podoba hehe ten kraj to jest obecnie jakas parodia, lub tragikomedia blah5

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 23 listopada 2013 21:22:05
Ann napisał(a):
Jesteśmy po "rekonstrukcji" rządu. Mamy nowego, młodego ministra finansów.
Minister środowiska zapowiada, że priorytetem będzie gaz z łupków.
Zmieni się coś na lepsze czy będzie jak zwykle ?


Sorki Ann, nie mogłem si powstrzymać:)


kliknij, aby powiększyć
Edytowany: 23 listopada 2013 21:23

Ann
Ann
0
Dołączył: 2012-04-11
Wpisów: 703
Wysłane: 24 listopada 2013 01:29:36
Cóż drogi niedźwiedziu, piękny komentarz :)Nie gniewam się :)Bardzo mi się to podoba.Pozdrowionka.


rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 25 listopada 2013 11:45:31
EDIT: Dodam jeszcze może na początku, że ta wizja nierozwiązywalnego konfliktu 'burżuazja kontra klasa robotnicza' wygląda mi na marksizm. Facet opisywał XIX-wieczne stosunki społeczne. I skończył na postawieniu diagnozy, bo recepty już nie dał.


@Salak: Nikt nie powiedział, że interes inwestora ma być nadrzędny nad interesem Kowalskiego. I vice versa też nie. To jest właśnie nasz problem, że wszystko sprowadzamy do konfliktu.

Popatrz na to choćby pod kątem koncepcji corporate citizenship, czyli przyjmij, że firma to też rodzaj obywatela. Ma swoje prawa, ma swoje obowiązki. Istnieją ramy prawne, według których społeczeństwo funkcjonuje. Kwestia sprowadza się wtedy do sensownego ułożenia tych ram i reguł, aby każdy miał swoją przestrzeń. Zamiast tła konfliktu, masz tło kompromisu. Na tym kompromisie zaś budujesz kooperację. A koniec końców, powodzenie Kowalskiego zależy od powodzenia biznesu. A biznes bez Kowalskiego to też tylko tabelka w excelu.

Tylko my tak nie potrafimy - tu kompromis nie istnieje ani w słowniku, ani w głowach. Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po mojej stronie. Jakie to znamienne.

Możemy wrócić jeszcze do kultury zbieracko-łowieckiej. Zawsze to jakaś droga. Tylko, że zdążyliśmy już sobie zapaprać śmieciami wszystkie lasy, więc może być z tym ciężko.


A propos Szwajcarii: historia tego kraju sięga nawet trochę dalej, niż 500 lat wstecz. I od początku była to konfederacja. Chociaż z wolną wolą wejścia / wyjści różnie bywało. Np. Graubünden (Gryzonia) sama będąca federacją przyłączyła się, a potem się rozmyśliła... ale ciągle jest w Szwajcarii... :) Domową wojnę religijną też sobie kiedyś zafundowali. Berneńczycy zajęli Vaud itp.

Piszesz o specyficznym położeniu. Położenie CH jest całkiem analogiczne do Polski. Na szlakach tranzytowych. Obiekcie pożądania wielkich mocarstw. Różnica jest taka, że Polska ma jeszcze zasoby naturalne i "normalne", nizinne rolnictwo, a oni mają praktycznie skały i lód. I jakoś u nich to jest zaletą, a u nas byłoby albo jest wadą.

Jak to jest, że inni potrafią z różnych rzeczy zrobić atut, a my zawsze wadę?

Podkarpacie biedne, bo góry. Ale tam też są góry; i to jakie! Polska źle położona, bo szlaki tranzytowe kuszą mocarstwa. No to co powiedzieć o przełęczach alpejskich? - już Rzymowi się podobały. Oni się bili na cudzych frontach i my też. Tylko oni na tym zarobili, a my... wiadomo. Polskę łatwo zdobyć, bo jest płaska. Oni mają góry, to się mogą bronić... zaraz, zaraz, u nas góry to przecież skaranie boskie, bo życie tam ciężkie i bida. To mały kraj, to mu łatwiej się rządzić. Ale, jakby Polska była mniejsza, to by się pewnie okazało, że "duży może więcej". Przecież podobno za mało nas i w Unii za mało głosów mamy, czy coś.

Jak by tu nie było, to i tak byśmy to obrócili w wadę i dopust boży.

I to jest główna różnica między nami, a nimi. A nie tam - położenie, stosunki społeczne itp. Stosunki społeczne, to są akurat konsekwencją. Najbardziej mnie wkurza gadanie w stylu: "aaaa, ale oni to se mogą, bo oni są bogaci". Skądś się to bogactwo wzięło. Jak będziemy szukać do wszystkiego usprawiedliwienia, dlaczego u tu się nie da i my tak nie możemy, to się nie da. Nic się nie da i koniec! Zostaje skoczyć z mostu.

Ten, co chce, szuka sposobu; ten, co nie chce - powodu. Powiedziałbym nawet, że wymówki. A nam się po prostu, najzwyczajniej nic nie chce.
To taka moja dywagacja, na rozpoczęcie tygodnia :)
Edytowany: 25 listopada 2013 12:18

lesgs
38
Dołączył: 2012-07-19
Wpisów: 907
Wysłane: 25 listopada 2013 16:12:41
Starałem się nie wchodzić na ten wątek, bo powinny nim rządzić emocje. Chyba tak jest, ale może to i dobrze.

Chcę dodać coś od siebie.

Sądzę, że Polska może stać się na świecie "kimś" wtedy, gdy własne wewnętrzne problemy społeczne zostaną rozwiązane. Takich problemow jest dużo, a oto kilka z ich.

1. Od Ponad 200 lat Polska była rządzona przez obcych. Olbrzymie piętno na naszej świadomości społecznej odcisnęli zaborcy. 20-lecie międzywojenne ledwie starczyło, że by z rozbitego na kilka części kraju sklecić cokolwiek - zresztą kosztem wielu wtedy mieszkających w Polsce mniejszości. Okres okupacji to otwarta walka na wyniszczenie z Polską i Polakami. PRL to jedna wielka społeczna tragedia. W całym tym okresie czasu nauczyliśmy się nieposłuszeństwa. Nie jak działać dla kraju - ale przeciwko. 200 lat wystarczy, by weszło to nam w krew. Przepisy - staramy się je obejść. Do przymusu władzy - dostosowujemy się, ale po cichu i kryjomu i zawsze staramy się zaszkodzić i zrobić odwrotnie lu źle. Minęło ponad 20 lat od odzyskania pełnej niezależności politycznej Polski. Okazuje się jednak, że wiele sił politycznych usiłuje grać na tych uczuciach, zachęcając do nieposłuszeństwa obywatelskiego i niszczenia władzy. Taki jest główny dyskurs polityczny - niezależnie od tego, kto tą władzę aktualnie sprawuje. Nie potrafimy się zjednoczyć w dążeniu do pomyślności. Te krótkie chwile po zakończeniu I Wojny Światowej i w okolicach 1990 r. najchętniej pomija się milczeniem. Nasza obecna władza niekiedy jest głupia, niekiedy jest niedoświadczona, a czasami chciałaby wszystkim dogodzić. Na pewno nie jest źródłem opresji, ograniczania swobód obywatelskich i pozbawiania ludzi ich majątku (tak chciał rządzić PiS - ale mu się nie ustało).
Pomijam izolowane przypadki przeciwne, które zdarzają się wszędzie.

To musimy zmienić, inaczej cały nasz potencjał zmarnujemy na lokalne wendetty, a pieniądze pójdą na zwalczanie samych siebie - podzielimy kraj na lepszych i gorszych - a w takim środowisko nikt nie może się wzbogacić lub odegrać jakąkolwiek rolę gospodarczo-polityczną na świecie.

2. Zawsze na zewnątrz byliśmy krajem wyzwolicieli. Pułaski, Kościuszko i gromada innych naszych bohaterów. Byliśmy głosem i symbolem wolności. Ale, odkąd wzięliśmy udział w wojnach w Iraku, Afganistanie - nikt nam nie zaufa. Reprezentujemy naszych sojuszników i wykonujemy ich rozkazy. Nie chcemy już wolności dla innych. Oznacza to również, że nie nie możemy oferować innym krajom wolności gospodarczej, bo zawsze reprezentujemy innych. A ci inni mają nad nami przewagę gospodarczą i wszystkie atuty w ręku. W ten sposób - krótkowzrocznie zostaliśmy pariasami gospodarki w otoczeniu naszych silnych militarnie i gospodarczo sojuszników. NB Rząd II RP postanowił dla Polski zdobyć kolonie i rozpoczęto przygotowania do wzniecenia rebelii w Liberii, przesyłając broń i podejmując działania polityczne. Dobrze, że nic z tego nie wyszło.

3. Jesteśmy uprzedzeni. Religijnie, społecznie. Te elementy nie mogą stać na drodze działalności gospodarczej. Zapominamy, jak wielką rolę w rozwoju gospodarczym II RP odegrali Żydzi. To byli Polacy i czuli się Polakami, ale wyznawali inną religię. Wielu było głęboki patriotami. Nie przyjmujemy do wiadomości, że w 1968 r. pozbyto się wielu znakomitych uczonych i przedstawicieli świata kultury. Wystarczy poczytać listy zdobywców Nagród Nobla i życiorysy wielu znakomitych finansistów i naukowców w USA i Wlk. Brytanii. Co najmniej 30% tych rodzin wywodziło się z Polski. Teraz też chcemy dzielić - na innych i naszych. To droga do zatracenia a nie sukcesu. Młodzi ludzie uciekają od naszego grajdołka politycznego do innych krajów Europejskich. Ucieka z nimi ich potencjał ich mądrość. Niektórzy chcą zmusić naszych obywateli do emigracji wewnętrznej, tak jak to było za PRL. Odseparować i wyizolować - bo są inni. I jak tu się rozwijać.

4. To będzie grzech władzy. Od strony finansów Państwa niewiele się zmieniło. Nikt nie podjął trudu zmiany ustawodawstwa finansowego. Szczególnie, jeśli chodzi o podatki. Tkwimy w głębokim PRL, gdzie królowały domiary a każda prywatna inicjatywa był z założenia przestępstwem a sami przedsiębiorcy najpierw winni. Tu muszę przytoczyć coś, do mnie onegdaj zbulwersowało. Jest to wypowiedź jednej z naszych byłych minister podczas wykładu z prawa finansowego na temat przepisów podatkowych. Brzmiało to mniej więcej tak (po 15 latach nie pamiętam dokładnych słów): "Zawsze się znajdzie jakiś przepis, żeby kogoś załatwić". Kiedy słucham jej wypowiedzi dla mediów, gdzieś dzwoni ta myśl i nie mogę nabrać przekonania do jej szczerości. W końcu, niech ktoś zmieni te przepisy bo urzędnicy sami się w tym gubią. Zróbmy nowe otwarcie. Prawdziwych przestępców podatkowych jest mniej niż jeden promil, a są takimi spryciarzami, że i tak nikt ich nie złapie. Tu potrzebne jest nowe otwarcie. Proste, jednoznaczne przepisy, bez luk na inwencję doradców i niejasności dających zatrudnienie armii urzędników, bez traktowania obywatel z założenia jako przestępców. Gruba kreska, kończąca amnestią przepisy rodem z piekła PRL. Jeżeli jest jeden jedyny bodziec, który może zmienić panoramę gospodarczą Polski i pchnąć ją do sukcesu to właśnie takie działanie.

Tyle
Edytowany: 25 listopada 2013 16:16

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 25 listopada 2013 17:16:20
W zasadzie z 95% procentami tego, co napisałeś się zgadzam, więc nie ma co bić piany o detale.

Ale jedno z tego, co napisałeś, chcę podkreślić:
Cytat:
Teraz też chcemy dzielić - na innych i naszych. To droga do zatracenia a nie sukcesu


To absolutna prawda! Gdy widzę, jak każda dyskusja w tym kraju, na jakikolwiek temat, po pięciu zdaniach zamienia się w ocenianie, kto jest "prawdziwym Polakiem", a kto "nieprawdziwym", to mi się - cytując profesora Belkę :) - flaki wywracają. NB: słyszałem, że ci, co poszli na warszawskie referendum to też nieprawdziwi warszawiacy, bo demokrację buduje się przecież siedząc w domu, a nie głosując. "Prawdziwym" warszawiakom nie chciało się ruszyć d... z domu. I to jest wyznacznik "prawdziwości", bo nam się właśnie nic nie chce.

A bardziej poważnie - to rzeczywiście jest droga do zatracenia. I to nie jest przypadek, że setki tysięcy ludzi po paru latach w UK, mówi "moja ojczyzna" o tamtym kraju, a nie o tym. Ja się im nie dziwię.

Ta nieumiejętność sensownej rozmowy na argumenty, a nie pseudo-patriotyczne obelgi, niestety bierze się z tych 200 lat. Grecy mają podobnie.
Ale czas to zmieniać, nie biadolić, bo następne 200 lat śmignie nam, jak z bicza strzelił.

Takie skojarzenie mi się nasunęło: kto z Genewy zrobił światowe centrum produkcji luksusowych zegarków? Uciekinierzy przed prześladowaniami religijnymi we Francji. Chciałem tylko przypomnieć, że Rzeczpospolita też była celem dla uciekających przed Kontrreformacją.
Znów: tam - zaleta i idea wykorzystywana i rozwijana przez setki lat. Dosłownie, bo do dziś, bo to w Genewie jest i Czerwony Krzyż i właśnie ta "miękka", kompromisowa, a nie siłowa część ONZ. Tu, w Polsce - nic z tej idei nie zostało.

Może więc warto przestać się bezsensownie, wzajemnie oceniać, kto jest "prawdziwy', a kto nie i zacząć coś wspólnie budować. A w ogóle to na początek zacząć się wzajemnie poważnie traktować i szanować. Reszta przyjdzie naprawdę sama, bo to działa jak mnożnik w gospodarce.

EDIT: Tym razem dodam jeszcze, że to ocenianie "prawdziwości" dotyczy nie tylko kwestii narodowo-terytorialnych. W zasadzie nie umiemy pogadać sensownie o niczym. Właśnie sobie przypomniałem, że na tymże wątku - po wyrażeniu odmiennego zdania na temat opłacalności budowy metra - zostałem szybciutko na odległość zdiagnozowany i obsobaczony jako nieprawdziwy / niejedynie słuszny intelektualista o nienaukowym podejściu. Komuś tam nie chciało się, zdaje się, dyskutować, więc uznał za stosowne pobełkotać coś o mnie, a nie o problemie.
I tak to tu wygląda, więc first things first: trochę wzajemnego szacunku, Panie i Panowie. To kosztuje trochę wysiłku, ale się opłaca, bo reszta naprawdę przyjdzie sama.
Edytowany: 25 listopada 2013 18:36

lesgs
38
Dołączył: 2012-07-19
Wpisów: 907
Wysłane: 25 listopada 2013 20:07:58
Antoni Patek też musiał uciekać z Polski i w Szwajcarii założył swoją do dzisiaj sławną firmę.

Ammianus
52
Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2011-12-05
Wpisów: 688
Wysłane: 25 listopada 2013 21:40:49

@ lesgs


Gdybyś napisał jeszcze, że myjemy się raz w tygodniu, a rzekomy, tzw. "antysemityzm" wyssaliśmy z mlekiem matki, to miałbym wrażenie, ze czytam Gazetę Wyborczą ( bez urazy) .. :))

Z Twojego wpisu przedziera się autentyczna troska, tylko mam wrażenie, ze momentami piszesz o wszystkim i o niczym, dosyć stereotypowo uderzając w pewne tony ( jakich w każdym narodzie nie brakuje i brakowało nigdy nie będzie) i w ich takt dokonujesz bliżej nie precyzowanych uogólnień, do których momentami nie wiadomo jak się odnieść.

Ciekaw jestem jak np. rozumiesz to, że jesteśmy uprzedzeni religijnie ( stwierdzenie wymagające zdefiniowania, tak jak i 99 % stwierdzeń z dzisiejszej poprawnej politycznie (sic!) mowy-trawy od "tolerancji" poczynając) i jak w praktyce stoi to na przeszkodzie w budowaniu naszego dobrobytu ? Bo zdaje się, ze w tym kontekście o tym wspominasz ?

Salak
2
Dołączył: 2012-10-31
Wpisów: 565
Wysłane: 25 listopada 2013 23:44:34
@ rafsty

pare komentarzy, do ogolnie ciekawego kometarza ;)

rafsty napisał(a):

Popatrz na to choćby pod kątem koncepcji corporate citizenship, czyli przyjmij, że firma to też rodzaj obywatela. Ma swoje prawa, ma swoje obowiązki.

to tez rodzaj obywatela, tyle tylko ze lekko zwichnietego, z zaburzeniami psychicznymi heheh
nie wiem czy widziales ten film, ale dobrze tez czasem spojrzec na pewne rzeczy z troche innej perspektywy, rzeby miec szerszy obraz thumbright
The Corporation

Cytat:
Kwestia sprowadza się wtedy do sensownego ułożenia tych ram i reguł, aby każdy miał swoją przestrzeń

tak, oczywiscie z tym sie zgadzam, przy jasno i dobrze spisanych regulach wszytsko moze dzialac fajnie, i mozliwe jest ze i wilk syty i owca cala (moze i tak jak w szwajcarii, moze tak jak i w paru innych krajach zachodniej europy); tylko ze dla mnie jakos w PL te reguly tak nakreslili ze ni w piec nie w dziewiec - ten stol jest przechylony w jedna strone, i jakos wszysko sie oddala od tego kowalskiego.....ktos (hmmm, kto i dlaczego....Think ), jakos tak ten stol u nas zaprojektowal, ze sa nogi krzywe i jest tak a nie inaczej - dla wiekszosci (tak na oko szacuje ze dla 60-80% spoleczenstwa) jest po prostu do dupy (w sensie ze nie moga sie zrealizowac, szarpia sie z zyciem, musza liczyc od pierwszego do pierwszego, i sa generalnie niezadowoleni ze swojej sytuacji.....z ich, nie z ich winy - kwestia odrebnej dyskusji).

Cytat:
Tylko my tak nie potrafimy - tu kompromis nie istnieje ani w słowniku, ani w głowach. Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po mojej stronie. Jakie to znamienne

jest tu sporo racji, ale uwazam ze wiele z tego ma swoje ugruntowanie w naszej histori/kulturze i doswiadczeniach wielu pokolen polakow....trudno sie pewnych nawykow pozbyc ot tak, a do tego nasze autorytety i ci co sa na wizji (czy tez na tasmach prawdy hehe) jakos nie daja dobrych odgorych przykladow jak tu madrze postepowac binky nie wierze w to ze my sie z tym rodzimy i tak juz mamy (jak to olbryski prubuje nam wmowic pod szyldem biedronki hehehe). pewne zachowania wymogla na nas (a ze stan byl chroniczny - utrwalila) rzeczywistosc a ta w ostatnich czasach nie byla zbyl laskawa dla plemia Polan.
jak sobie spojrzysz na ostatnie 100 lat (wiec i sa nadal ludzie ktorzy to przezyli od poczatku - w sumie kopa lat, ale tylko ze 3-4 generacje z drugiej strony), to Polacy zyli w jakims kompletnym shizie...co raz nie wiadomo bylo kto wrog a kto przyjaciel, z ktorej strony przyjda cie orznac - czy ze wschody czy z zachodu a moze poludnia, a moze sasaid cie podp%#$doli, a moze jutro bedzie lapanka, a moze partia zaplanowala czystke, a moze masz nie ta religie co trzeba a moze wogole nie powinienes sie modlic, a moze masz robic dla dobra ogulu, a moze jednak sam na siebie, a moze masz popierac tego leszcza, a moze razem z nim polecisz na dno, a moze ci dadza lepsza przyszlosc a moze jednak nie....i tak w kolko - i badz tu madrym i zaufaj komus, a szczegolnie rzadzacym Eh?

Cytat:
A propos Szwajcarii: historia tego kraju sięga nawet trochę dalej, niż 500 lat wstecz. I od początku była to konfederacja

zdaje sobie z tego sprawe salute , ale chodzilo mi o okres od nowej konfederacji i "uwolnie nie sie" od "Holy Roman Empire" w 1499, i okreslenia sie jako "neutralnych" w 1515r....neutralnosc dala im duzo Dancing

Cytat:
Piszesz o specyficznym położeniu. Położenie CH jest całkiem analogiczne do Polsk.Na szlakach tranzytowych

nie no rafsty, bez przesady Anxious to ze mamy gory nie znaczy ze jestesmy odcieci od swiata (jak tylko tego chcemy) i przez kontrole mostow i tuneli (od kiedy te tunele maja?) calkowicie mozemy konrolowac kto do nas moze wejsc i kiedy....szwajcarzy tez maja dojscie do morza? moze leza tez miedzy paroma nacjami ktore maja mocarstwowe zapedy? nie wiem czy przedzieranie sie przez alpy jest najlepsza droga tranzytowa, zazwyczaj chce sie takie przeszkody ominac...no chyba ze sa w tych gorach nieliczne mosty i przelecze i mozna przez nie sie przeprawic, jak nas puszcza i jak sie uisci pokazna sumke ;)
Czy to u nich jest zaleta ze maja sklaly i lod nie wiem, pewnie tez by chcieli od czasu do czasu sobie wyjsc na proste pole i poorac troche ziemie, popas krowki bez shizy ze zaraz jakas lawina zejdzie im na leb, ale ze nie maja to sie nauczyli urabiac to co maja, tak jak my sie nauczylismy urabiac to co mamy...nie bede gdybal, co by bylo gdyby, ale ta neutralnosc i specyficzne polozenie daly im duzo spokoju i mogli sie rozwijac tak jak sobie chcieli. dlatego takich tworow jak szwajcaria jest...no wlasnie nie wiem czy jest jeszcze cos takiego jak szwajcaria Think moze jakas andora, moze liechtenstein, nie wiem, tak czy inaczej bardzo specyficzny twor i nijak, jak dla mnie, mozna go porownywac do PL
Cytat:
Podkarpacie biedne, bo góry.
hello1
Cytat:
I to jest główna różnica między nami, a nimi. A nie tam - położenie, stosunki społeczne itp.
no i tu sie z toba nie zgodze blackeye ale szczerze mowiac juz i tak przeciagam ten "komentarz" i moze innym razem
pozdrwaiam salute

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 26 listopada 2013 11:21:03
Czyżbyś, Salak, ulegał wizji naszej wyjątkowości? Mnie też w podstawówce wciskali kit o narodzie wybranym :/ Sytuacja żadnego kraju nie jest taka sama, jak innego, dlatego piszę, że jest analogiczna.

Nie rozumiem tekstu o dostępie do morza. Znaczy, to jest zaleta, czy kolejna wada? No tak! Przecież był potop szwedzki. Ale dziś jakoś nie żyjemy schizą na punkcie Szwedów. W zasadzie zapomnieliśmy. Za to parę krajów zbudowało kiedyś na tym potęgę. Nie kumam niestety, co masz na myśli.

Masz rację - Alpy są barierą, którą chce się omijać. Ale jechać naokoło to kawał drogi. Dlatego szczególnie wartościowe są te przełęcze. I w paleolicie i dzisiaj. Z tego samego powodu ktoś wykopał Kanały Panamski, Sueski, Koryncki. Habsburgom się przełęcze podobały, więc z obcymi potęgami musieli sobie również radzić.

Neutralność to droga sprawa. Jeśli chcesz powiedzieć, że to im dało jakieś geopolityczne fory, to się nie zgadzam. Przeciwnie - możesz liczyć tylko na siebie. A atakujący ma gdzieś Twoje neutralnościowe deklaracje, jeśli się nie obronisz. Dużo daje to natomiast w kwestii mentalności i troski o swój własny kraj.

Oczywiście możemy egzaltować się swoją wyjątkowością, co do historii, położenia itp. I nawet tym, że to nasze rzekome przekleństwo. Możemy też czekać, aż stanie się "wielka zmiana". Staniemy się neutralni, albo przyjdzie wreszcie taki gość, co nas wszystkich urządzi. Możemy siedzieć z założonymi rękami, rozpamiętując, pomstując i czekając na ten jeden moment w historii, po którym kraj spłynie mlekiem i miodem. Tylko, co to da? I do czego prowadzi? W ogóle dokądś prowadzi?

Wielka zmiana się nie stanie, a przynajmniej nie taka, żebyśmy na niej mocno skorzystali. Takie rzeczy zdarzają się raz na 100 lat. Był 1918, był 1989. Skorzystaliśmy tyle, ile potrafiliśmy. Na razie limit wyczerpany.

Pozostaje normalne życie dzień po dniu i pozytywistyczna praca u podstaw.

Zamiast fundować jakieś górnolotne, polskie katedry na Oxfordzie, Czarnecki mógłby kreatywnie sponsorować szkoły średnie. Dowiedziałem się ostatnio organoleptycznie, że brytyjscy licealiści regularnie jeżdżą na wycieczki do CERNu. W tym wieku takie doświadczenie może zdefiniować Cię na całe życie. Moments can change your life. Moim zdaniem to nie jest przypadek, że Einstein wpadł na teorię względności (czasoprzestrzeń) właśnie w Szwajcarii. Tam są wszędzie zegary. Być może właśnie taka wycieczka za młodu, to za 20 lat jeden noblista więcej. I żeby było jasne: to nie musi być akurat CERN. Chodzi o ideę. Dlaczego Will Smith spotyka się z dzieciakami w szkołach, a nasi pożal-się-boże celebryci co najwyżej otwierają knajpy? No tak - trzeba mieć jeszcze tym dzieciom coś ciekawego do powiedzenia.

Praca u podstaw, Panie i Panowie. Zaczynając od siebie i od drobiazgów, czyli na przykład: przepuszczam pieszych na przejściu. A jako pieszy nie lezę przez pasy, jak ostatnia łazęga, bo mi się akurat nie spieszy, więc mam wszystkich w... . Nie łażę po ścieżkach rowerowych. Jako rowerzysta nie popylam przez przejścia dla pieszych. Nie wiercę dziur w ścianach w niedzielę. Co oznacza, że muszę ruszyć mózgiem, żeby to inaczej zaplanować. Ruszanie głową jest zdrowe :) Nie wyrzucam śmieci, gdzie popadnie, bo to mój kraj w końcu jest. Na dywan też sobie chyba śmieci nie rzucamy? Jak coś produkuję, to robię to starannie, bo ktoś to przecież kupi. Jak mamy popierać rodzimy przemysł, skoro tenże przemysł produkuje nam badziewie? Tylko konsument ma być patriotą?! Teraz to jest zwykłe dotowanie cwaniaków (tych, co to produkują) przez frajerów (co to kupują). Rano zamiast już w progu natykać na łeb słuchawki, mówię dzień dobry sąsiadom, bo to buduje przyjazny klimat. Zagadnięcie rano w windzie może ustawić humor na cały dzień.
I milion innych drobiazgów, które w zasadzie sprowadzają się do szacunku dla innych, a razem budują synergię. A ta synergia z czasem robi się potężna.

No chyba, że wolicie rozpamiętywać rozbiory, wojnę, Stalina; diagnozować i roztrząsać naszą szczególną sytuację geopolityczną, uwarunkowania i temu podobne. A w międzyczasie każdy, kto mógłby tu coś zrobić, stąd wyjedzie. Wtedy rzeczywiście nic tu się nie da.

Wszystko jest w naszych głowach i w tym, co sami robimy.

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 26 listopada 2013 23:10:50
Masz rację Rafsty - wszystko jest w naszych głowach.
Ale dzieje się tak, bo wciąż nie rozliczyliśmy się z naszą przeszłością.
Gruba kreska zamiast odciąć przeszłość, spowodowała że wszelkiej maści szumowiny przetrwały pod różnymi postaciami do dzisiaj - czyniąc spustoszenie nie tylko w naszych głowach, ale i na co dzień w naszym Państwie.
Rozliczmy przeszłość, wywalmy tych którzy kiedyś szkodzili i dalej szkodzą, przestańmy płacić wielokrotnie większe od średniej emerytury tym którzy kiedyś represjonowali tych którzy dzisiaj nie mają za co żyć i wykupić leków. Podziękujmy kłamcom, którzy pchają się do polityki.....
....wtedy będzie szansa na pojednanie i wszyscy odetchniemy z ulgą.
A tym czasem mamy eskalacje wzajemnych oskarżeń wynikających z frustracji powodowanej brakiem pojednania.
Coraz częściej mówi się o mowie nienawiści.
Kreatywne media zamiast godzić, podburzają jednych na drugich za cichą zgodą osób które nami rządzą - to jest dramat.
Mniejszośći seksualne mają więcej do powiedzenia niż katolicka większość, a po tym płoną łatwopalne tęcze wystawione za pozwoleniem władz, ale przeciwko nie tylko inspektoratowi budowlanemu, większości Polaków ale i zdrowemu rozsądkowi.
Chciałbym, aby osoby nami rządzące, które nas reprezentują, jednoczyły Polaków i pomogły uzyskać to pojednanie o którym wyżej napisałem, a nie dzieliły - bo to oni są za to odpowiedzialni niezależnie od tego z jakiej opcji politycznej pochodzą.
Niestety mamy doczynienia z czymś wręcz przeciwnym, skoro sam Premier staje się twórcą najsłynniejszego nowożytnego określenia katolików - moherami, bądź co bądź z którymi utożsamia się większość Polaków.
Cóż mają zrobić Ci którzy czują się tym obrażeni?
Siedzieć cicho bo nie wypada się odzywać?
Gdybym był biegającym z gołą dupą po Warszawie gejem na "paradzie równości" nie miał bym się czego wstydzić, ale "katol" - to jest prawdziwy obciach.
Krzyż pod pałacem prezydenckim nie mógł ustać, bo władze coś tam, coś tam, nie to co łatwopalna tęcza - symbol naszej tradycji i prawdziwej polskości w rozumieniu obecnych władz.

Powiedz mi Rafsty jak się mają pojednać i pogodzić, jak się mają skupić na pracy u podstaw - ludzie w kraju, w którym rządzący zamiast godzić - prowokują do wzajemnej nienawiści i sami tworzą antyspołeczną nowomowę?

Edytowany: 26 listopada 2013 23:23

Salak
2
Dołączył: 2012-10-31
Wpisów: 565
Wysłane: 27 listopada 2013 00:01:02
@ rafsty

nie nie uleglem "wizji naszej wyjątkowości", ale tez nie uwazam ze mamy sie czego wstydzic i czuc sie gorsi od innych. to gdzie jestesmy teraz jest konsekwencja tego co bylo przed nami, i przed pewnymi rzeczami sie po prostu nie da uciec i rzucaja one cien na terazniejszosc..tyle w tym temacie
Cytat:
Nie rozumiem tekstu o dostępie do morza
tak jak ja nie rozumiem porownywania sytuacji geopolitycznej polski do szwajcarji...nie ma co wnikac d'oh!

Cytat:
Praca u podstaw, Panie i Panowie. Zaczynając od siebie i od drobiazgów.....

i tutaj sie z toba absolutnie zgadzam, powiem wiecej nawet tak robie thumbright i przepuszcze pieszego, i przechodzac na pasach podziekuje cieciowi ze wogle sie zatrzymal, i mowie sasaidka dzien dobry, co wiecej jak musze isc do urzedu to sie nawet do pani w okienku usmiechne, nie piekle sie ze trzeba znaczek skarbowy na innym pietrze kupic i z nia pozartuje jak sie da king ale wiesz co, robie to dlatego ze od dawna juz nie mieszkam w polsce i jak wpadam raz na jakis czas to czuje sie jak w gosciach i jakos tak pozytywnie, z dystansem do tego wszystkiego podchodze....ale z drugiej strony (wlasnie z tego wzgledu ze patrze na to z z innej perspektywy i tylko raz na jakis czas, i ze nie jestm przesiakniety rzeczywistoscia polska), jakos juz mnie nie dziwi ze inni tak nie robia - nawet poniekad to rozumiem....bo jak bym sam nigdzie nie wyjechal, i caly czas siedzial w tym naszym bagienku i ogldal caly czas te bzdety w telewizji, i sie tyral ta zasrana polska polityka to tez bym byl wkurwiony i mialbym w dupie....tak mi sie wydaje bynajmniej...wiec nie dziwi mnie ze ludzie w naszym kraju na codzien sa jacy sa - czyli malo POZYTYWNI. pozytywizm przerabiali w szkole, w 7 klasie podstawowki, pamietaja prusa, lalke i pare innych klasycznych pozycji i wiedza ze to bylo 150 lat temu i wyszlo jak wyszlo hehe
co lepiej pamietaja, to mizerie ostatnich 50 lat - zapasc systemu socjalistycznego (kolejki, kartki i paczki z czerwonego krzyza), potem szanse na lepsze jutro (solidarnosc, bazar, puszki od piwa, pierwsze wakacje w RFN i telewizje kablowa hehe), potem poczucie oszukania (tak zwane prywatyzacje, masowe zamykanie zakladow pracy i bezrobocie, "plan balcerwowicza", afere za afera, okres "komuno wroc" lysy jedzie do moskwy, wielka powodz, skompromitowane AWS-UW, skompromitowane SLD i afera rywina, IV RP hehe, samoobrone i krauzego latajacego po ostatnim pietrze hotelu mariot, POtem nadziej ze PO bedzie nowa jakoscia i kolejne rozczarowania kolejnymi aferami, czy to hazardowa, czy to amber gold, czy tam jakis bzdurne tasmy co wychodza co chiwla z roznych opcji) i nieustajacy poscig za praca i jakims tam dobrobytem i stabilizacja...na domiar zlego ten nieszczesny smolensk ktory jest katowany az do bolu, przez kazda opcje, tylko po to chyaba zeby polacy mogli sie gryzc miedzy soba i po prostu sie zamykali w domach i mieli wszystko w dupie, a szczegolnie bycie "obywatelskim" puke_l

tak wszystko jest w naszych glowach, tyle tylko ze jak sie siedzi w domu wariatow to czlowiek przedzej czy pozniej tez zwariuje, lub bedzie mial problem z odroznieniem co jest normalne a co nie

@ buldi
No pięknieś pan nam to wszystko wyśpiewał, panie...buldi salute
Cwynar

ps
przedsiebiorczosc 89

Ann
Ann
0
Dołączył: 2012-04-11
Wpisów: 703
Wysłane: 27 listopada 2013 01:35:05
Miałam nie pisać, ale nie wytrzymałam. Czy naprawdę nie widzicie ile się zmieniło od 89 r ? Nie można oczekiwać, że przez ten okres dogonimy Szwajcarię, Wlk.Brytanię czy Francję. Sporo jednak sukcesów za nami :

Cytat:
Polska przez ostatnie dwadzieścia lat przeżyła prawdopodobnie najlepsze 20 lat w swojej tysiącletniej historii. Od 1989 roku jesteśmy najszybciej rozwijająca się gospodarką w Europie, dzięki czemu mamy teraz dwukrotnie wyższe PKB na głowę niż na początku transformacji. Pozostałe dwa kraje na podium, Słowacja i Estonia, rosły wolniej. Europa Zachodnia pozostała daleko w tyle


Cytat:
Powiodło nam się zresztą nie tylko na tle Europy: nasza gospodarka jest w pierwszej piątce na świecie wśród krajów na podobnym poziomie rozwoju. W latach 1995-2012 pobiliśmy wszystkie azjatyckie „tygrysy”, kraje BRICS (Rosja, Brazylia, RPA) i największe gospodarki wśród rynków wschodzących (Meksyk, Malezja, Chile czy Turcja) (Rysunek 2). Polskie PKB na głowę uwzględniające siłę nabywczą potroiło się z $7,300 w 1995 roku do $21,000 w 2012. Dzięki tak dużemu wzrostowi niedawno Bank Światowy i OECD zmieniły klasyfikację Polski z kraju o średnim dochodzie na kraj o wysokim dochodzie, plasując nas wśród najbardziej rozwiniętych gospodarek świata.


Cytat:
Dzięki tak szybkiemu wzrostowi gospodarczemu, w 2013 roku Polska osiągnęła poziom dochodu, jakości życia i zadowolenia nigdy nienotowanego w historii. W tym roku PKB na głowę w stosunku do Europy Zachodniej (liczonej dla 17 krajów strefy euro) wyniesie 62 proc., dokładnie tyle samo ile w roku 1500, w czasie naszego ostatniego “złotego wieku”. Chociaż trudno w to uwierzyć, w ciągu ostatnich dwudziestu lat udało nam się nadrobić ponad 500 lat ekonomicznej degrengolady, spowodowanej nawrotem pańszczyzny w XVI i XVII wieku, liberum veto, rozbiorami, dwoma wojnami światowymi i ponad czterdziestoma latami socjalizmu.


Cytat:
Pomimo wszechobecnego narzekania i czasami publicznie wyrażanej niewiary w swój sukces, Polacy prywatnie jednak przyznają, że żyje im się coraz lepiej. Wskazują na to wyniki Diagnozy Społecznej z tego roku, która pokazuje, że poziom zadowolenia z życia rośnie nieprzerwanie od dwudziestu lat.


www.forbes.pl/polski-nowy-zlot...

Nie widzicie tego ? Jak zmieniają się nasze miasta, co my możemy, a co mogli nasi rodzice ?
Zgadza się, że władza popełnia błędy i też mnie to wkurza. Niemniej jednak Wasz pesymizm i sposób postrzegania rzeczywistości jest mega czarny. Sami za bardzo koncentrujecie się na historii, przekazach medialnych i pierdołach wokół tego. Umówmy się przedsiębiorcy koncentrują się na tym "co zrobić, by zarobić w danej nam rzeczywistości"

Wy widzicie tylko negatywne aspekty :
@lesgs jedzie po historii pisze :
Cytat:
Sądzę, że Polska może stać się na świecie "kimś" wtedy, gdy własne wewnętrzne problemy społeczne zostaną rozwiązane.

Cytat:
Od Ponad 200 lat Polska była rządzona przez obcych. Olbrzymie piętno na naszej świadomości społecznej odcisnęli zaborcy.

Cytat:
Jesteśmy uprzedzeni. Religijnie, społecznie. Te elementy nie mogą stać na drodze działalności gospodarczej.


Ja i większość moich rówieśników, nie ma takich wewnętrznych problemów. I na nowym pokoleniu 200 lat zaborów nie wywarło żadnego piętna !!! Nie jesteśmy uprzedzeni religijnie, ani społecznie.
Sorry Panowie, ale żydzi, zabory, uprzedzenia i inne podobne, kompletnie nie miały wpływu na działalność gospodarczą, którą swego czasu prowadziłam czy też inni prowadzą w tej chwili.
Jedyną bolączką jest fiskus, który ma przedsiębiorcę za złodzieja, wysokie koszty pracy ( ZUS ), biurokracja ( licencje, pozwolenia itp. ) i niejasne przepisy i tyle. Jeśli piszecie o innych pierdołach, to znaczy, że własnego biznesu nie prowadziliście i nie macie pojęcia co przedsiębiorcom przeszkadza, a jedynie sprzed telewizora oceniacie rzeczywistość.
I tu lesgs, jedynie z punktem 4 w Twoim wywodzie jestem w stanie się zgodzić, bo cała reszta "gila" kogoś kto prowadzi własny biznes.

Cytat:
4. To będzie grzech władzy. Od strony finansów Państwa niewiele się zmieniło. Nikt nie podjął trudu zmiany ustawodawstwa finansowego. Szczególnie, jeśli chodzi o podatki. Tkwimy w głębokim PRL, gdzie królowały domiary a każda prywatna inicjatywa był z założenia przestępstwem a sami przedsiębiorcy najpierw winni. Tu muszę przytoczyć coś, do mnie onegdaj zbulwersowało. Jest to wypowiedź jednej z naszych byłych minister podczas wykładu z prawa finansowego na temat przepisów podatkowych. Brzmiało to mniej więcej tak (po 15 latach nie pamiętam dokładnych słów): "Zawsze się znajdzie jakiś przepis, żeby kogoś załatwić". Kiedy słucham jej wypowiedzi dla mediów, gdzieś dzwoni ta myśl i nie mogę nabrać przekonania do jej szczerości. W końcu, niech ktoś zmieni te przepisy bo urzędnicy sami się w tym gubią. Zróbmy nowe otwarcie. Prawdziwych przestępców podatkowych jest mniej niż jeden promil, a są takimi spryciarzami, że i tak nikt ich nie złapie. Tu potrzebne jest nowe otwarcie. Proste, jednoznaczne przepisy, bez luk na inwencję doradców i niejasności dających zatrudnienie armii urzędników, bez traktowania obywatel z założenia jako przestępców. Gruba kreska, kończąca amnestią przepisy rodem z piekła PRL. Jeżeli jest jeden jedyny bodziec, który może zmienić panoramę gospodarczą Polski i pchnąć ją do sukcesu to właśnie takie działanie.


@ rafsty pisze :

Cytat:
Praca u podstaw, Panie i Panowie. Zaczynając od siebie i od drobiazgów, czyli na przykład: przepuszczam pieszych na przejściu. A jako pieszy nie lezę przez pasy, jak ostatnia łazęga, bo mi się akurat nie spieszy, więc mam wszystkich w... . Nie łażę po ścieżkach rowerowych. Jako rowerzysta nie popylam przez przejścia dla pieszych. Nie wiercę dziur w ścianach w niedzielę. Co oznacza, że muszę ruszyć mózgiem, żeby to inaczej zaplanować. Ruszanie głową jest zdrowe :) Nie wyrzucam śmieci, gdzie popadnie, bo to mój kraj w końcu jest. Na dywan też sobie chyba śmieci nie rzucamy? Jak coś produkuję, to robię to starannie, bo ktoś to przecież kupi. Jak mamy popierać rodzimy przemysł, skoro tenże przemysł produkuje nam badziewie? Tylko konsument ma być patriotą?! Teraz to jest zwykłe dotowanie cwaniaków (tych, co to produkują) przez frajerów (co to kupują). Rano zamiast już w progu natykać na łeb słuchawki, mówię dzień dobry sąsiadom, bo to buduje przyjazny klimat. Zagadnięcie rano w windzie może ustawić humor na cały dzień.
I milion innych drobiazgów, które w zasadzie sprowadzają się do szacunku dla innych, a razem budują synergię. A ta synergia z czasem robi się potężna.

No chyba, że wolicie rozpamiętywać rozbiory, wojnę, Stalina; diagnozować i roztrząsać naszą szczególną sytuację geopolityczną, uwarunkowania i temu podobne. A w międzyczasie każdy, kto mógłby tu coś zrobić, stąd wyjedzie. Wtedy rzeczywiście nic tu się nie da.

Wszystko jest w naszych głowach i w tym, co sami robimy.


@rafsty

Ja się ze wszystkim zgadzam. Nie rozpamiętuję rozbiorów itp. Dalej, jestem miła i uśmiechnięta, staram się być kulturalna i przestrzegać zasad, dalej, jeśli coś robię, to robię to dobrze.
Ale, by nasza gospodarka hulała, to za mało, potrzebni są niepokorni przedsiębiorcy, którzy będą mieli wizję i uparcie będą ją realizować.

@buldi

Moim zdaniem to nazbyt koncentrujesz się na jakimś niby konflikcie. Jak dla mnie to konflikt między tymi "tęczowymi" a "moherami" bardziej kreują media, niż faktycznie on istnieje. Mam przyjaciół z obu stron "barykady" i jednych i drugich bardzo lubię. Powiem Ci jednak, że dla przedsiębiorczości i dla wzrostu gospodarczego ten konflikt nie ma kompletnie znaczenia, więc nie ma o czym gadać.

@Salak

No niestety, w kraju nie jest idealnie, ale idziemy do przodu :) Tysiąc rzeczy można by poprawić.
Jeszcze długo nie będziemy mieć tutaj Anglii czy Francji. Niemniej jednak, w tych czasach mamy wybór, zawsze możemy pojechać do Anglii czy Norwegii i tam żyć skoro polska rzeczywistość nam nie odpowiada :)


...no to teraz mam przechlapane :)

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


9 10 11 12 13

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,299 sek.

mqxmvpds
iurwpkin
fjgdtisi
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
poftkdfb
kvsopftj
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat