wujek_staszek napisał(a):A czy nie prościej przyjąć, że gruby od grudnia systematycznie wychodził z L? Jeśli założyć ze w pewnym momencie miał lub mieli większość rynku kontraktów w portfelu to na wyjście z takie pozycji potrzeba trochę czasu. Od grudnia koncentracja systematycznie sie zmniejszała a rynek szedł w dół bo oddawali partiami L. Szkoda że nie podawali jak wyglądała koncentracja od początku 2009 bo jeśli ta wtedy rosła to by sie potwierdziła ta najprostsza wersja.
Gdyby Gruby wychodził z eLek dlaczego nasz WIG-20 miałby być jednym z najbardziej na świecie poszkodowanych przez korektę indeksów? Czyżby nagle Grubemu przestało zależeć na poziomie, na którym zamknie swoje pozycje i postanowił zamykać je dużo niżej niż z łatwością by mógł gdyby wysupłał parę groszy na akcje? Groszy, których dodajmy miał dostatek, bo w tym samym czasie kontraktów pozbywał się masowo.
Wprawdzie nie da się tego wykluczyć, ale nie jest to wcale najprostsza wersja.
Inaczej nasz Gruby byłby albo odrobinę psychicznie ciężkawy albo tak dobry, że z największą przyjemnością zapraszalibyśmy go do jak najczęstszych kontaktów z GPW. Litowałby się nad naszymi drobnymi grajkami i nie przejmowałby się własnym interesem. ESki kasowałby masowo i namiętnie na dnie korekty i nie wspomagałby indeksów w tańczeniu jak zagra. A może nawet grał akcjami przeciwko własnym kontraktom i sprzedawał je równocześnie?
Piękna historia. A może to jakieś tajne wspomaganie z Unii Europejskiej biedniejszych inwestorów znad Wisły?
Nie zapominajmy jednak, że przy zamykaniu dwóch poprzednich serii kontraktów Gruby miał najprawdopodobniej eSki. To tak w kwestii rolowania pozycji. Nie pamiętamy już jak we wrześniu cały świat zostawił nas daaaleko w tyle? Że wszyscy rośli, a tylko u nas triumfy święcili przewidywacze katastrofy? I że dystans do pozostałych rynków zaczęliśmy nadrabiać zaraz po wygaśnięciu kontraktów?
A w grudniu to Grubszy miał niby L-ki? Znowuż byliśmy relatywnie słabsi od innych giełd w Europie, które ocierały się o swoje szczyty, a my mieliśmy do nich parę procent.
Krótka jest pamięć naszych inwestorów. Tym lepiej dla Grubego, który najwyraźniej ma tu wdzięczne poletko.