Właśnie miałem pytać kto został "Master of the World"? Po uśmiechniętej mordce Benka wnioskuję że znowu zwyciężył keynesista. Świetne muzyczne podsumowanie: Bernanke vs Volcker = Keynes vs Hayek?
|
|
limagraf napisał(a):Czy w swoich analizach bierzecie pod uwage BDI? Wielu specjalistow uwaza go za prawdziwy miernik stanu swiatowej gospodarki gdyz jest wolny od czynnika spekulacyjnego. I widze ze ostatnio pnie sie do gory. BDI znany i lubiany... Dwa zastrzeżenia: -jest to wskaźnik stanu gospodarki, nawet jeśli jest wskaźnikiem wyprzedzającym to i tak daleko w tyle za giełdami które patrzą o wiele dalej w przyszłość. To ogranicza jego użyteczność w prognozowaniu co stanie się na parkietach. -jest nadwrażliwy na drobne fluktuacje popytu. Polecam również HARPEX który jest wolny od tej wady i który nadal zalicza historyczne minima. W porównaniu z BDI jest "mniej wyprzedzający" bo dotyczy transportu gotowych produktów a nie surowców.
|
|
Co do trzymania się planu - są różne opinie. Sądzę że rynki są już na tyle efektywne że wszelkie strategie "półautomatyczne" czyli takie które sobie wcześniej opracujemy i przetestujemy na danych historycznych, zwalniające z wsłuchiwania się w nastroje rynku nie mają obecnie racji bytu. Dlatego jak najbardziej trzeba czytać co anale piszą żeby wiedzieć czym się karmią byki i niedźwiedzie, co może pomóc w zgadywaniu kto kogo pożre gdy zaczną się napieprzać na najbliższym wsparciu lub oporze. A co u grubego? Wygląda na to że nadal siedzi na L-kach. W dogrywce jak zwykle dzieją się bardzo dziwne rzeczy, już się w tym pogubiłem. O ile do zeszłego tygodnia wydawało mi się że ktoś większy posiadając PDA PGE przegrupowywał swój portfel przed włączeniem PGE do WIG20 (zamieniał kontrakty na akcje żeby po 18 grudnia wrócić z nowym składem na kontrakty) tak teraz mam duże wątpliwości co do tej teorii. vonplezdi napisał(a):najwazniejsze pytanie. dlaczego oni to robia? Te pytania są z rodzaju ostatecznych. Dla poszukujących odpowiedzi na takie pytania: The Ultimate Question
|
|
discopolo napisał(a):Grubas krwawi. Spadł z przedziału 45-50 na 40-45. Zagryźmy go. Jeśli zagramy S watahą to puszczą mu zwieracze, dostanie nauczkę i więcej nie wróci. Tylko skąd wziąc watahę odpowiednich rozmiarów? Nie da rady. Jako aktualny misio też się w pierwszej chwili ucieszyłem ale... Pozycja grubego spadła do niższej szufladki już w środę, i niekoniecznie oznacza że się gdziekolwiek ruszał. Od czasu wejscia na poziom 40-45 calkowity LOP wzrosl z 93 do 98 tys, wiec prawdopodobnie przy stałej pozycji grubego zmieniły się proporcje. Edit: Chyba chodziło o poziomy odpowiednio 40-45 i 35-40
|
|
Temat:
SYGNITY
owner napisał(a):na końcu raportu powinno być: Millenium chce wejść do akcjonariatu więc prosze wywalać Niekoniecznie Millenium. Raczej jakiś tłuścioch który zamówił tą analizę. Nie wiadomo co się teraz stanie z kursem bo takie onalizy czasem mają siłę sprawczą a czasem jest od razu kontra. Jedno co jest bardzo prawdopodobne to że należy się spodziewać zwiększonych obrotów.
|
|
Temat:
SYGNITY
Chyba doszliśmy z kolegą do tego samego wniosku w tym samym momencie :))
|
|
Temat:
SYGNITY
Myślę że długoterminowcy nie mają się czym martwić. Moja interpretacja (niczym nie poparta) jest taka: korekta się należała, a taka głeboka dlatego że przewidując korektę spekuła przeskoczyła na inne spółki które dziś dały dużo zarobić. Ja traktuję to jako okazję do akumulowania.
|
|
@Tadek Brak systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej jest wg mnie argumentem prowzrostowym dla gospodarki.
|
|
Nie śledzę wydarzeń i danych makroekonomicznych z taką szczegółowością jak moi przedmówcy więc niewiele konkretnych argumentów mogę dodać, ale skoro mówimy o trendach w układzie sił ekonomicznych to wg mnie duże znaczenie w zmianach ma udział i dobrobyt klasy średniej która jest motorem gospodarki i jest najbardziej zmotywowana do pracy Jeśli porównamy jej sytuację w US i w Chinach to trend jest widoczny gołym okiem.
W Stanach klasa średnia się kurczy a społeczeństwo polaryzuje. Ludzie na biegunach tego podziału nie mają ochoty wydajnie pracować - najbogatsi bo nie muszą, najbiedniejsi bo niewiele to zmieni w ich sytuacji. W US część klasy średniej została załatwiona przy pomocy spirali długów na kartach kredytowych, część przez utratę emerytury, część przez wtórny analfabetyzm, część przez zakupy domów w szczycie bańki etc.
W Chinach klasa średnia rośnie szybko, a my żyjemy stereotypami o przeciętnym Chińczyku z prowincji pracującym niewolniczo za pół darmo. Jeśli chcemy śledzić bieżące dane to polecam wizualizacje statystyk Hansa Roslinga. Pozwalają zdać sobie sprawę z szybkości zmian i dezaktualizacji naszych wyobrażeń. Zauważyłem że wiele osób odrzuca argument o potędze i przyszłości Chin dlatego że "to jest taki powszechny plebejski pogląd". Jak sądzę osoby te nabyły instynkt anty-stadny który całkiem dobrze się sprawdza w podejmowaniu decyzji na różnych etapach cyklu koniunkturalnego. Ilustracją jest znany przykład o sprawdzaniu fazy Dowa poprzez rozmowę z taksówkarzami i fryzjerami - jeśli wiedzą coś na temat akcji, funduszy i inwestowania to oznacza że trzeba się wycofywać z rynku (faza masowego udziału inwestorów zgodnie z teorią Dowa). Niestety instynkt anty-stadny nie jest uniwersalną regułą i może być poważnym błędem poznawczym. Wracając do klasy średniej - dzięki jej wzrostowi jest tylko kwestią czasu gdy wewnętrzna konsumpcja w Chinach przerośnie eksport i mając największe zaplecze produkcyjne pozwoli Chińczykom dyktować ceny i pełnić rolę nowego hegemona.
Oczywiście powyższe to "jedynie" czynnik fundamentalny i przyjmuję do wiadomości również czynnik sentymentalny ("US potęgą są i basta"). Dopóki ludzie trzymają się niepisanej umowy i wiary że Ameryka jest wieczna i nie może zbankrutować doputy będzie trwać i wysysać kapitał z innych regionów świata. Trzeba jednak pamiętać że jest to tylko umowa społeczna która kiedyś się zmieni niczym trend w modzie. Pierwsze oznaki są już widoczne. Mimo że najwięksi gracze (jak Goldman Sachs) nadal używają nie-USowych rynków głównie jako szulerni do której wstępują tylko na chwilę i z której wyprowadzają kapitał dzięki swojej przewadze, to są już fundy które na dobre przenoszą środki na rynki azjatyckie.
Żeby coś dorzucić w temacie wątku: jeśli chodzi o GPW bardziej przekonują mnie argumenty wzrostowe. Wierzę że pewnego dnia rozsynchronizujemy się z giełdami za oceanem i pójdziemy własną (północną) drogą . Oczywiście liczę również na korektę bo przez wrodzoną ostrożność mam zapakowane dopiero 1/3 portfela.
|
|
Brzmi to trochę jak dobry marketing (czyli nie jest kłamstwem ale do prawdy też daleko) Znalazłem przykładową aplikację: www.businessintelligence.bg/fi...Podsumowując powyższe rozwiązanie: Wygląda na znaczącą zmianę w architekturze ale rewolucją tego bym nie nazwał. Główne zmiany polegają na załadowaniu wszystkich dostępnych danych do pamięci RAM i obliczanie tabelek i wykresów w czasie rzeczywistym z surowych danych, a nie jak było wcześniej z preformatowanych czytanych z dysku. Przyspiesza to operacje i pozwala na częstsze aktualizacje. Użytkownicy biznesowi mogą operować na surowych danych co redukuje wąskie gardło w komunikacji IT - Business. Daje to większą elastyczność jednak dane nadal muszą być załadowane do RAM przy pomocy skryptów które musi wdrożyć IT. Moim zdaniem tutaj wracamy do punktu wyjścia. W realnych zastosowaniach dane są rozproszone po wielu systemach i różnych formatach, często zduplikowane więc większość pracy trzeba wykonać przy ładowaniu, gdzie IT musi się dogadać z ekspertami biznesowymi.
|
|
Czy ktoś mógłby mnie oświecić i opisać na czym ma polegać "rewolucja w architekturze Business Intelligence" jak to ujęto w podlinkowanym artykule. Brakuje mi tam jakiegokolwiek konkretu. Siedzę w branży IT ale jakoś nie mogę się dopatrzyć na czym miałby polegać przełom.
|
|
WatchDog napisał(a):Istota ludzka, przynajmniej ta aktywna i mająca pieniądz jakiś przy sobie, jest coraz bardziej świadoma, poszukująca, przez to mniej podatna na perswazję. Masz wielką wiarę w ludzi WD. Może dlatego że na SW stworzyłeś społeczność nie bójmy się tego nazwać elitarną i otoczyłeś się ludźmi myślącymi, ale może czas zrobić sobie krótką przerwę, wyjść na ulicę i zbratać się z pospólstwem dla otrzeźwienia. Co do kierunku się zgadzam. Internet sprzyja aktywowaniu i uświadamianiu ludzi, chociaż zmiany nie są tak szybkie jak się spodziewałem w czasie dotcomowej bańki. Podpisuję się pod rozwojem usług lokacyjnych i identyfikacji np. RFID wspomniane w Zeitgeist - przesadzone by wystraszyć widzów ale zintegrowanie systemu identyfikacji chyba nieunknione bo w tej chwili jest to drogie i niewygodne - weźmy pod uwage liczbę kart bankowych, haseł, kodów, dokumentów tożsamości z którymi trzeba się teraz zmagać. Pkt.5 Edukacja. Starzejące się społeczeństwo + coraz mniej wysoko wykwalifikowanych pracowników + porażka publicznego szkolnictwa + potrzeba specjalizacji w nauczaniu. Edukacja musi się zliberalizować, sprywatyzować i stać opłacalnym biznesem. Pkt.6 ...?
|
|
Temat:
Złoto!!!
|
|
A ja obstawiam jednak że coś grubszego się szykuje. Pęknięcie bańki dolarowej i przeprowadzka wielkiego kapitału w inne regiony a zatem pytanie o dno bessy w US traci na znaczeniu. To pierwsze wydaje mi się bardzo prawdopodobne, na razie doradcy Obamy ostrzegli go przed deficytem zagranicznym i długiem publicznym. Kwestią czasu jest gdy wypłyną inne problemy które poprzednicy zamiatali pod dywan a które są znane - piramidy finansowe w służbie zdrowia i ubezpieczeniach socjalnych. Miejmy nadzieję że nasz region na tym skorzysta. Kiedy? Nie odważę się wróżyć.
|
|
Kolejny reprezentant szkoły austriackiej. Prawdziwy z niego niedźwiadek: "In his January 14, 2009 radio show, Schiff discussed moving out of cities in anticipation of rising crime rates, food shortages, fuel shortages, and rolling blackouts. He also mentioned the need for families to stock up on guns and ammunition as a part of what he expects. This quasi-survivalist stance demonstrates how serious he expects the unfolding economic downturn will be"
|
|
Temat:
KROSNO
Udało mi się pozbyć papiera bez straty, ale tylko dlatego że kupiłem blisko dołka. Zaliczyłem pełny obrót karuzeli. Przyznaję że dałem się nabrać na manipulacje głównego akcjonariusza. Na mój rozum teraz papier nadaje się jedynie do spekulacji, gdzie trzeba szybko reagować - czytaj dużo czasu na śledzenie kursu. Dla tych co kupili wyżej może to będzie małe pocieszenie: The smartest guys in the roomStara historia Enronu ale jakże pouczająca, w szerszym kontekście niż tylko insider trading, ale pocieszenie może być w tym że czasem za insider trading zamykają. Przy okazji odpowiada na pytanie skąd się wziął Terminator w Kaliforni - to jeden z lepszych momentów dla cierpliwych. Deal Sawickego przy tym to niewinna i prymitywna igraszka.
|
|
greg12 napisał(a):Zobacz gdzie wędruje kapitał(umacnianie sie dolara),w USA pakują biliony w gospodarkę obnizają stopy zwiekszają deficyt i zobaczysz ,że ich gospodarka najszybciej wyjdzie z kryzysu ,a Polska na tyłach pod względem rozowoju gospodarczego.
Nie popadajmy w paranoję i trzymajmy się faktów. Na razie Polska nie ma z czego wychodzić bo jeśli trzymać się definicji to w Polsce recesji nie ma (jeszcze). Temat polityki monetarnej jest niezwykle ciekawy bo stanowi wciąż fundamentalną kwestię sporną wśród ekonomistów. Nie sądzę żebyśmy byli w stanie cokolwiek rozstrzygnąć na tym forum ale cieszę się że temat został poruszony i dorzucam swoje 3 grosze. Moje spojrzenie z dystansu: interwencjonizm w celu pobudzenia gospodarki zyskał popularność dzięki Keynesowi (a właściwie został odkryty, klasyczne ekonomy mocno się temu sprzeciwiały) w latach 30 w ramach wychodzenia z kryzysu. Do kryzysu mocno przyczynił "gold standard" - trzymanie parytetu powodowało deflację, nie opłacało się wypuszczać pieniądza w obieg, lepiej było trzymać w skarpecie. To rodzi podejrzenie że rzekoma skuteczność interwencji była wzmocniona bo zbiegło się to w czasie ze zniesieniem standardu złota. Dlatego byłbym ostrożny w wyciąganiu wniosków i porównywaniu dzisiejszych warunków ze skutecznością interwencji w przeszłości kiedy fizycznie brakowało pieniędzy do reprezentowania dóbr więc zwiększenie wydatków publicznych i dodrukowanie masy papieru podziałało jak smar w maszynie. Obecnie sytuacja jest zupełnie inna: 1. Pieniądza wpuszcza się w rynek mnóstwo, tzn. tyle ile się da żeby nie przegiąć i nie wywołać nadmiernej inflacji. Ekonomy ze szkoły austriackiej otwarcie nazywają to ukrytym podatkiem. Zmienił się również sposób w jaki się to robi. Zamiast drukowania rząd/bank centralny lewaruje kredyty bankom komercyjnym. Przebita niedawno bańka wzięła się przecież z lewarowania. W mediach mówi się że komercyjne banki nierozsądnie udzielały subprime'ów. Rzadko wspomina się o tym że nie mogłyby tego robić gdyby nie fakt że mogły pożyczyć wirtualny nieistniejący pieniądz od banku centralnego dając w zabezpieczenie tylko niewielki procent rzeczywistego pieniądza (FED chyba wymaga 10%). Kiedyś ten wirtual musi być pokryty w dolarach pochodzących z pracy. Zapewne temu celowi służą "bailouty" z pieniędzy podatników. 2. Z dobrami też sprawa nie do porównania: nadal przybywa - aż za bardzo, problemem stała się nadprodukcja. Pytaniem nie jest teraz czy starczy dla wszystkich ale jak dalece da się utuczyć wieprza żeby nie zdechł. 3. Z pracą też jest zupełnie inaczej. Miałem okazję obserwować od środka kilka dużych korporacji. Dziwiło mnie niezmiernie po jaką cholerę oni zatrudniają tyle ludzi? Nowi pracownicy często przez kilka pierwszych miesięcy nie bardzo mieli co robić. Teraz widzę że była to typowa pułapka koniunktury - koniunktura jest dobra, projekty napływają, organizujmy zasoby ludzkie na zapas, w przyszłości da nam to przewagę nad konkurencją. (Wiem że sytuacja w małych firmach szczególnie polskich wygląda zupełnie inaczej, ale mówię tu o trendzie korporacyjnym). Z tej perspektywy obecne masowe zwolnienia w korporacjąch wyglądają raczej jak restrukturyzacja, zwiększenie wydajności na jednostkę. W tym trendzie obrywają maluchy, bo przecież nie da się płynąć pod prąd. Sam nie wiem co myśleć o strategii polskiej w porównaniu z amerykańską. Stawiam raczej na oszczędność. PS. Krugmanowi jakoś nie ufam. Jak na mój gust zbyt popularny i za bardzo promowany przez mainstream media co czyni go mało wiarygodnym.
|
|
Moim zdaniem porównując wkaźniku USowe z GPW trzeba przyjąć sporą poprawkę na nieudolność kadry zarządzającej w Polsce. O ile managiery w US wtopili bo zwyczajnie pękła bańka o tyle polskie rekiny biznesu zademonstrowały czysty debilizm. Druga poprawka na rynek wschodzący. W Europie Zachodniej wizerunek Polski trochę się zmienił - już rok temy słyszałem z zagranicy opowieści o tym jaką to zdrową mamy gospodarkę (mam swoją teorię spiskową na ten temat - JPM i ferajna naganiali na umocnienie złotówki żeby zająć dobre pozycje przed jej zupełnym spuszczeniem). Jeśli natomiast chodzi o US to nadal jesteśmy postrzegani jako republika bananowa o wysokim ryzyku. Ostatnie pomysły o unieważnieniu kontraktów niestety ten wizerunek potwierdzają.
|
|
PDF jest boski. "Wyniki badań naukowych" - nagłówek jak w artykule do Pani Domu żeby zszokować wierne czytelniczki. Zwróćcie uwagę na użyty język pełen dramatyzmu. Tak mnie ubawił że aż zaplułem sobie paszczę.
"argumentując to podstępnym wprowadzeniem ich w błąd" "szacunki pozwalają z cała surowością stwierdzić" "Metodologia ta jest podstawą mechanizmu międzynarodowej makroekonomicznej spekulacji" "dyrektorzy finansowi, którzy dali się nabrać..." To jest język luźnego eseju a nie pracy naukowej. Dobrze że autor nie posunął się do określeń typu "imperialistyczni burżuje wyzyskujący polską klasę przedsiębiorców"
To też jest dobre:
"transakcje hazardowe są sprzeczne z zasadami gospodarki kapitalistycznej" (o czymś nie wiem?)
"George Soros stwierdził w swojej książce, że ..." (w której książce? w pracy naukowej zwykle podaje się źródła)
Na końcu też jest bombowo: "Przeprowadzone badania pozwalają postawić hipotezę, że przyczyną obecnego kryzysu finansowego są asymetryczne, złożone instrumenty pochodne."
W skali globalnej odkrywcze to nie jest, a jeśli autor ma na myśli polską sytuację to przypomniało mi to niejakiego Franciszka Dolasa, który myśli że przypadkowym strzałem rozpętał drugą wojnę światową.
Żenada. W środowisku akademickim selekcja naturalna nie chce zadziałać nad czym wielce ubolewam.
|
|
Miło przeczytać coś optymistycznego ale poczekajmy na aktualizacje c/z po raportach. Zyski firm dopiero niedawno ZACZĘŁY spadać (w stosunku do okresu spadków na giełdzie), podobnie od niedawna everyman z ulicy i prawdziwa gospodarka zaczęły odczuwać spowolnienie. My (inwestorzy, spekulanci, wstaw właściwe określenie) możemy być zmęczeni spadkami bo trwa to już ponad półtora roku ale wydaje mi się że złe informacje z gospodarki dopiero zaczęły napływać i nawet jeśli jesteśmy na dnie giełdowym (ponieważ wyprzedzamy gospodarkę) możemy na nim spędzić sporo czasu. Zgadzam się że potencjał spadkowy jest niewielki ale trudno będzie na dłużej odbić się od podłogi w obliczu spodziewanych newsów, więc pewnie pokisimy się w konsolidacji.
|
|
Obroty mocno wzrosły od początku tego roku, wyniki spółki obiecujące więc pewnie żaden z dużych indywidualnych akcjonariuszy się nie pozbywa (no chyba że trzeba spłacić kredyt za kolejną willę z basenem). Czyżby któryś z funduszy wywalał? Trzeba pamiętać że Opera ma kłopoty
|
|
Temat:
06MAGNA
Rozumiem że ta Magna służy do czystej spekuły (sądzę że byłaby wysoko w top ten najbardziej spekulatywnych spółek na GPW) ale czy ktoś z forumowiczów zerkał do fundamentów tej spółki? Poza tym zastanawia mnie jedna rzecz - obroty są ekstremalnie wysokie, zdarza się że w ciągu jednej sesji zmienia właściciela 80% akcji dostępnych na FF (czy dobrze liczę?), więc wielu graczy, zapewne czytelników tego forum, realizuje zyski ale to oznacza również że ciągle przychodzą nowi dostawcy kapitału którzy uwalniają się od ciężaru miedziaków w kieszeni. Ciekawe czy wystarczy nowego mięsa żeby pociągnąć kurs w górę w długim terminie.
|
|
Na pocieszenie: Po kilku doświadczeniach z irlandzkimi bankami muszę przyznać, że polskie banki jawią mi się teraz jako wzór porządku i uczciwości, a przygody, które mnie spotkały w Polsce, a które uważałem za niemiłe, wspominam z sentymentem. Brakuje słów żeby opisać jak marnie funkcjonują te instytucje na wyspie i dziwię się jak to możliwe, że kilka milionów tubylców pozwala się bezkarnie okradać. No cóż, wszystko jest względne. Oni się już przyzwyczaili do traktowania jak bezsilnych frajerów, więc nie potrafią sobie wyobrazić, że może być lepiej. Obawiam się, że wraz z postępującymi fuzjami instytucji finansowych w Polsce zbliżamy się do tego modelu gdzie dysproporcja między bankiem a jednostką staje się coraz większa i w obliczu braku sensownej konkurencji, która rzeczywiście starałaby się konkurować, będziemy skazani na dyktat molochów. Dlatego należy docenić wszelkie próby nierównej walki. Powodzenia WatchDog. Niech Moc będzie z Tobą.
|
|
Krótko o moich doświadczeniach z kontami bankowymi. Zastrzegam przy tym że nie jestem wymagającym klientem i korzystałem do tej pory wyłącznie z podstawowych usług (rachunek bieżący, oszczędnościowy, karta, kredyt hipoteczny). mBank, Inteligo, Nordea, BOŚ, BGŻ BGŻ, BOŚ, Nordea - trudno tam cokolwiek szybko załatwić, w BOŚ chyba z 10 razy poprawiałem umowę kredytową przed podpisaniem bo oryginał był tak bzdurny i niezrozumiały że sami nie potrafili zinterpretować o co im chodziło. Pod tym względem zupełny brak profesjonalizmu. Kiepski dostęp przez internet BOŚ i Nordea próbują wkręcać w dodatkowe usługi i trzeba dokładnie czytać umowy bo można wylądować z dożywotnią kartą kredytową (Nordea) albo z rachunkiem bieżącym z 7zł/miesiąc za prowadzenie - niezbędny do kredytu (mój przypadek). Z Inteligo nie miałem poważniejszych przygód ale miałem tam konto krótko. Najlepsze wrażenia z mBanku: korzystam od 5 lat, dobry i szybki customer service, przejrzyste reguły, czytelny i wygodny dostęp internetowy, umowy przysyłają pocztą, do tej pory wszystkie były na czas. Bezpłatne prowadzenie rachunków, 50gr/przelew. Spready walutowe niestety duże, ale nie miałem okazji korzystać w praktyce więc mnie to tak bardzo nie boli.
|
|
Temat:
SYNTHOS
W dłuższym terminie taki skup może być niezłym bonusem ale na krótką metę nie wiadomo... w każdym razie coś się szykuje. Bo niby skąd tak wysokie obroty?
|
|