Przeczytałem ten dokument pdf, zwłaszcza ciekawa jest stwierdzenie "rekomenduje się władzom naszego kraju podjęcie decyzji unieważniającej wszystkie transakcje". Dość delikatnie mówiąc naiwne spojrzenie chłopczyka z przedszkola, któremu coś się nie spodobało i bęc, tak musi być. Niestety realizacja tego stwierdzenia jest złamaniem polskiej Konstytucji, pewnie parunastu traktatów, zniszczeniem pewności obrotu gospodarczego. Oczywiście praca tendencyjna i wybitnie nie obiektywna, w dodatku obnażająca nieudolność kadry zarządzającej PKN. Nie mniej jednak po serii różnych artykułów prasowych i wypowiedziach ministra Pawlaka, że zebrali jakieś ekspertyzy ....prawne.... Ciekaw jestem jakie, bo pewnie z prawem to nie wiele będą miały wspólnego, ale tak to już jest albo prawo albo demokracja, ale jeśli ktoś uprawia demokrację, to po co się nazywa prawnikiem. Generalnie sytuacja prawna owych przedsiębiorców jest co najmniej kiepska. A prawo polskie nie daje im za dużo możliwości obrony. Wracając do tego dokumentu w pdfie, cóż mam nadzieję, że to nie jest obraz polskiej nauki ekonomicznej, bo wyglądałby raczej marnie, nie wiem jak wyglądała weryfikacja źródeł, ale przyjmować na wiarę, że dyrektorzy finansowi nie wiedzieli, że wystawiają opcję, zwłaszcza, że od tego zależą ich tyłki jak i firm, wygląda trochę naiwnie. Pomijam aspekt prawny, przegrają w każdym sądzie, bo od profesjonalisty wymaga się wyższego poziomu staranności, więc jeśli go nie dochowali to poniosą konsekwencje. Zastanawiałem się nad klauzula rebus sic stantibus, ale tu też du....a, wyłączona jest gdy idzie o zobowiązania pieniężne gdy z żądaniem wystąpi przedsiębiorca. Trzeba by dokonywać jakiś karkołomnych sztuczek, aby przeforsować coś na tym gruncie. Czy wystawienie opcji to działanie na szkodę spółki, raczej nie. Czasem tak jest, że ryzyko gospodarcze niesie ze sobą upadłość i tyle. Słowem sytuacja jest wybitnie patowa i nie zależnie od tego co tam sobie mówi rząd, gdy tupnie kolejna grupa interesu, niesie ryzyko dla całego państwa i to nie ryzyko ekonomiczne ale ryzyko zniszczenia podstaw obrotu gospodarczego przez głupie decyzje rządzących, a to że przez nieudolność PKN w cenie paliwa będziemy płacić, to mały pikuś, bo jak przegramy ewentualny proces o odszkodowanie za ustawę która by unieważniała coś, to będziemy płacić odszkodowania w cenie każdego produktu, a i tak bez tego będziemy płacić odszkodowania w postaci wyższych odsetek od każdego długu zaciągniętego za granicą. Pomijam wątek odpowiedzialności konstytucyjnej osób które by taką ustawę przeforsowały, bo była by ona sprzeczna chyba z zasadą demokratycznego państwa prawnego, ale jak chce się full demokrację ludu w wersji zwulgaryzowanej to tak się to może skończyć. Nie chciał bym być w skórze władz naszego kraju, ciężki, ciężki orzech do zgryzienia i sam jestem ciekaw jak spróbują go rozwiązać.
Edit.
Aż się uśmiechnąłem.

No tak, z żądaniem z klauzuli rebus sic stantibus gdy idzie o zobowiązania pieniężne itd.. nie może wystąpić przedsiębiorca, ale czy nie można wprowadzić do ustawodawstwa, że w jakiś skrajnie ekstremalnych przypadkach, gdy skala problemu jest na tyle duża w skali całej gospodarki, że zagraża interesowi całej gospodarki, że z takim żądaniem w interesie publicznym może wystąpić prokuratoria generalna w konkretnych przypadkach za zgodą jednej ze stron kontraktu. Nic to nie zmienia w pozycji prawnej stron, bo musi wystąpić jakieś poważne zagrożenie interesów państwa jego gospodarki, by prokuratoria za działała na masową skalę występując z takim żądaniem w indywidualnych sprawach ale w obronie interesu ogólnego, ale po łapkach dostali by spekulanci w postaci dużych instytucji międzynarodowych, bo wiedzieli by że w skrajnych wypadkach, gdy przegną, mogą na drodze sądowej dostać po łapach, bo i tak sprawę rozstrzygnie sąd. Nie ingerujemy w treść orzeczeń, sąd sam ocenia czy są podstawy do ingerencji w treść zobowiązań, ze względu właśnie na rebus sic stantibus w zob. pieniężnych, po prostu dajemy tylko prawo wystąpienie z takim żądaniem, w skrajnych przypadkach, chroniąc interes ogólny, niezależnemu podmiotowi jakim jest, nie musi to być akurat prokuratoria generalna, może to być jakiś inny urząd bardziej niezależny, jak chociażby jakiś regulator rynku. Trzeba by ściśle zdefiniować tę skalę ekstremalnej sytuacji i jej nadzwyczajność, by nie było możliwości nadużycia takiej instytucji w interesie pojedynczego podmiotu, ale chyba taka konstrukcja nie tylko by nie wpływała na ograniczenie pewności obrotu, ale by tę pewność ugruntowywała.