BOMI [BMI]

ok, rezygnuję z Bomi, z resztą i tak mnie dziś ponownie wysadziło na SL... hyhy

Nie wiem, jakiego trupa mają jeszcze w szafie, ale takiej masakry nie widziałem już dawno. Kurs zachowuje się tak, jakby firma była już bankrutem, zaś wniosek o upadłość nie układową nawet, a likwidacyjną był właśnie wieziony do sądu. Naprawdę ciekawe, skąd właściwie nagle wzięła się taka gigantyczna strata, gdzie "chowali" ją wcześniej i na co właściwie liczyli? Na mannę z nieba?
Ciekawe, do jakiego poziomu jeszcze spadnie? Niestety nie mogę dokopać się do historycznych notowań, ale z tego co pamiętam w trochę podobny sposób zachowywał się kurs ZNTK Łapy, zanim wszystko tam diabli wzięli. Spadek z podobnych poziomów, przystanek w okolicy 5, potem kiszonka na 3.5, z lokalnymi wybiciami. Teraz kwestia, czy i gdzie się tu ustawiać pod chwilowe odreagowania. Okolice 6? Czy poleci niżej? Jakieś inne pomysły?

Jeszcze edycja, po przeczytaniu postu Popa:) Gdyż kolejną ciekawą rzeczą jest - którzy duzi wywalają. IDM?

Sfinks też tak leciał, na łeb na szyję, zanim na jaw wyszły wewnętrzne problemy.
Miał wtedy 40% WNiP w aktywach (25 mln zł z 68 mln zł WK). No ale każda spółka to osobna historia, analogia nie jest dobrą metodą analizy fundamentalnej.

Zgadza się:) Analogia wcale nie jest metodą analizy fundamentalnej. Jednak w przypadku spółek, których fundamentalnie analizować się nie da, gdyż łżą w raportach, pozostają tylko takie partyzanckie metody. Ponieważ tutaj zawodzi praktycznie wszystko. Fundamenty odpadają,bo nie wiadomo, na czym tak naprawdę stoimy, technika nie ma zastosowania, bo na razie jest wodospad, który zatrzyma się bóg wie gdzie. Próbuję więc znaleźć jakikolwiek punkty zaczepienia, mając pełną świadomość, że mamy tu do czynienia z zupełnie innymi spółkami i branżami.

Ja tylko słowem wyjaśnienia. Strata wynika z planowanej rezerwy na przyszłe koszty restrukturyzacji sieci sprzedaży. To nie są rzeczy, które się już w spółce zdarzyły. Dotyczą przyszłych istotnych wydatków ale spółka musiała je ujawnić, bo są istotne i będzie się istotnie zmieniać.

Straciłem na Bomi prawie 30%, nie było mnie we wtorek. Miałem spółki silne fundamentalnie, nie spodziewałem się tak wielkiej przeceny. Bomi miłem na dłużej. Niestety, gdy wróciłem do kompa już było po sprawie. Sprzedałem ze stratą.
Nie możemy myśleć, że więcej nie spadnie, bo spadnie. Lepiej być daleko gdy spada. Nie mam pretensji do zarządzających spółką. To jest giełda. Dalsze spadki sugerują, że ktoś zaangażował się w tę spólkę wysoko, i że rokowania nie są najlepsze.

Na pierwszej sesji po informacji - PKC! Przypomina mi się toora, jeżeli ktoś był przytomny mógł sprzedać na kikunastoprocentowej stracie. Było kilka takich sytuacji, jak leci wodospad nie ma szans na większą korektę na pierwszych sesjach, jedynie kilka procent i powrót do spadków. Tutaj niby zasięg wybicia jest zrealizowany, ale to łapanie spadającej siekiery.. jakby można na tym było grać na krótko to odbicie traktowałbym jako szansę do zajęcia S..

ps jeżeli zarządzający w funduszach dojdą do wniosku, że spółka jest nieatrakcyjna i ta inwestycja nie ma perspektyw sprzedadzą swoje akcje, trzeba to wkalkulować nawet jeżeli problemy są tylko przejściowe.

Tylko czy Ty jestes w stanie kontrolowac 10 spolek - obowiam sie, że mozesz z tym miec problemy

Ja rozumiem, że strata w stosunku do wartości akcji jest potężna, ale w zasadzie tak postąpić jak w przypadku Bomi kazał MSR.

Jeśli spółka przewiduje, że poniesie jakieś określone koszty operacyjne, to jest zobowiązana zawiązać na ten cel rezerwę w kwocie jaka jest prawdopodobna do poniesienia. W sensie gotówkowym obciążenia na razie nie będzie. To jest uczciwsze podejście niż rozpisywanie kosztów przez lata. Z rentownością Bomi miało problem, dlatego zdecydowano o programie restrukturyzacyjnym. Uważacie, że lepiej byłoby jakby latami księgowano w pozostałej działalności odpisy na wnipy i aktywa trwałe? Z ciągłym pytaniem ile to jeszcze będzie kosztów itd?

Natomiast takiego wałka jak ze znakiem firmowym to dawno nie widziałem....

Zwróćcie uwagę, że 17.10 IDM rekomendowało sprzedaż BOMI. Ciekawe czy chłopaki są tam aż tak bystrzy czy na tyle na ile mogli (przewidywali słabe wyniki za 3 kwartał i stratę 4 miliony zł.) uchylili przed nami rąbek spódnicy? Może już wiedzieli, że "coś się dzieje"? Nie byłby to najbrzydszy gest z ich strony, jeszcze żebyśmy umieli te gesty lepiej czytać
Oczywiście jest szansa, że to chłopaki o absolutnie wyjątkowym nosie, takiej możliwości nie wykluczam. Timing mieli wyjątkowy - spoglądam na ich rekomendacje dla Bomi od czerwca 2008 i aż do zeszłego miesiąca było zwykle, prawie zawsze (7 razy z 8) "kupuj". Prawie zawsze - bo ich przedostatnia rekomendacja (z sierpnia tego roku) była pierwszą jaskółką, pierwszym obniżeniem reko do "trzymaj".