PARTNER SERWISU
rftfklug
34 35 36 37 38

Kiedy dno bessy?

Alfredzio
0
Dołączył: 2009-02-20
Wpisów: 364
Wysłane: 20 marca 2009 10:16:38
Gdyby miało się w tym roku okazać, że amerykańskie T-bonds są kolejną bańką, która pęka, jaki przewidujecie wpływ takiego wydarzenia na giełdy?

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 20 marca 2009 10:46:31
Scenariusz czysto teoretyczny. Dowód: działania FED.


przemek_f
0
Dołączył: 2008-09-23
Wpisów: 166
Wysłane: 20 marca 2009 10:51:00
Alfredzio napisał(a):
Gdyby miało się w tym roku okazać, że amerykańskie T-bonds są kolejną bańką, która pęka, jaki przewidujecie wpływ takiego wydarzenia na giełdy?

Drukowanie pieniądza odsuwa zagrożenie od T-bonds. W najgorszym razie wszystkie zostaną spłacone świeżutką gotówką.

Natomiast do ciekawych rezultatów mogą doprowadzić ostatnie działania poszczególnych stanów, dążących do postępowania zgodnie z nieco zapomnianą Konstytucją Stanów Zjednoczonych. Jak wiadomo dolar tak naprawdę nie jest legalnym środkiem płatniczym w USA.

Konstytucja Stanów Zjednoczonych napisał(a):

art 1, §10. Żaden stan nie może uznawać za ustawowe środki płatnicze jakichkolwiek środków poza złotą lub srebrną monetą

tak więc tak naprawdę stany mogą się wypiąć na dolara. To by było dopiero wesołe:)

Edytowany: 20 marca 2009 10:51


laukas
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 74
Wysłane: 20 marca 2009 11:39:47
Stany mają nadal wysokie ceny akcji. Tadek, jeśli wieszczysz im stagnację, to zjadą jeszcze z indeksami (a my się podczepimy, bo raźniej się jedzie w grupie).

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 20 marca 2009 12:10:37
Znany światowy wróż JP Morda znowu przetarł kulę i zobaczył w niej -1 PKB dla Nas w 2009.
Znowu kombinuje skok na Naszą kasę.
Zachowajmy czujność.

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 20 marca 2009 12:46:43
Na blogu W.Białka jest parę ciekawych wykresów pokazujących drogość/taniość akcji amerykańskich.
Nie przegapcie zlinkowanego przez Hecera wykresu ilorazu SP500/PKB. Pozostałe ciekawe wykresy są bezpośrednio we wpisach Wojtka.

Rzeczywiście amerykańskie akcje nadal nie należą do najtańszych. Jednak pomimo tego mają szansę na długoterminowe soczyste odbicie, a dalsze ich losy są nieznane. Prawdopodobnie ich realne ceny potem spadną, ale nominalne mogą wręcz wzrosnąć z powodu rodzącej się inflacji. Ale W.Białek wyjaśnia to lepiej ode mnie. Warto zajrzeć.

Alfredzio
0
Dołączył: 2009-02-20
Wpisów: 364
Wysłane: 20 marca 2009 15:19:14
laukas napisał(a):
Stany mają nadal wysokie ceny akcji. Tadek, jeśli wieszczysz im stagnację, to zjadą jeszcze z indeksami (a my się podczepimy, bo raźniej się jedzie w grupie).


Prawdopdobny scenariusz? 5 fala i zjazd w okolice 4500?
i430.photobucket.com/albums/qq...

Bartosz
0
Dołączył: 2008-11-12
Wpisów: 364
Wysłane: 21 marca 2009 14:30:38
zgodnie z teorią Martina J. Pringa, o formoawniu w cyklu koniunkturalnym dołków i szczytów następują one w kolejności: Obligacje, Akcje, Złoto. Dlaczego?
Silna gospodarka sprzyja wzrostom cen akcji, zwiększaniu się inflacji, zmniejszającej się atrakcyjności obligacji (uznawanych za słabe zabezpieczenie przed rosnącą inflacją), a recesja inwestycjom w bezpieczniejsze papiery- obligacje i złoto, a ucieczki od akcji.
Wzrost gospodarczy i pojawiający się równolegle impuls inflacyjny- sprzyjają wzrostom cena akcji trwającym, aż do czasu coraz słabszych perspektyw gospodarczych. W momencie przegrzania się gospodarki to w złocie inwestorzy szukają zabezpieczenia przed coraz wyższą inflacją- czas i zasięg formowania szczytu na rynku złota uzależniłbym od siły presji inflacyjnej. W tym momencie wszystkie trzy rynki (akcji,obligacji i złota) zniżkują, do czasu kiedy obniżki stóp procentowych doprowadzają do wzrostu cen obligacji, a takie obniżki są charakterystyczne dla okresów kiedy gospodarka znajduje się jeszcze w recesji (tak jak teraz). Opóźnienie obniżki stóp procentowych przekłada się na opóźnienie reakcji gospodarki, a przez to rynku akcji i ukształtowania się dołka później niż na rynku obligacji, w ostatniej fazie do wzrostów dołącza złoto- z powodu pojawiającej się coraz większej inflacji.


stooq.pl/q/?s=xauusd&d=200... - wykres pokzaujacy w20, zloto i rentownosc obligacji 10-letnich, aczkolwiek na tym wykresie nie do konca dokladnie widac ruchy na obligacjach takze zamiezsczam linki do innego wykresu:
http://stooq.pl/q/?s=apbx10 - szkoda tylko ze taki krotki horyzont czasowy przedstawia ten wykres, jakby ktos mial ze starszymi danymi bedę wdzięczny za jego zamieszczenie

Analizując powyższe wykresy w oparciu o teorię Pringa to obligację osiągnęły szczyt cenowy na początku 2006 roku, akcję w połowie 2007, a złoto na początku 2008. Pozostaje pytanie czy złoto już zanotowało szczyt czy przebije maksima. Ostatnio czytałem jakąś prognozę o uncji złota za 2000USD pod koniec 2009 roku, także liczę, że szczyt już jest za nami (przypominają mi się w takich sytuacjach prognozy ropy po 200-250USD za baryłkę w pierwszej połowie 2008 roku). Po ostatnich obniżkach stóp procentowych i odbiciu od dna cen obligacji, należałoby się spodziewać ukształtowania się dna na rynku akcji- które de facto według mnie już było :) tłumaczyłem dlaczego pare tygodni temu (apropo cyklu PKB)

Na koniec, jeżeli przyjąć, że okres od szczytu obligacji do szczytu akcji będzie równy odległości dołków to przyjmując dołek na rynku obligacji we wrześniu 2008 roku (cieżko czytać daty z tych wykresów na stooq:) ), to dołek na rynku akcji powinien być pod koniec 2009 roku i powinniśmy się spodzeiwać poprawy w gospodarce na przełomie 2 i 3Q w 2010- to tylko taka zabawa czasem :) myślę że za parę miesięcy będziemy w stanie powiedzieć który ze scenariuszy się sprawdził

Utrzymuje koniec bessy w gospodarce w 3Q 2009

TomAl
0
Dołączył: 2009-02-15
Wpisów: 143
Wysłane: 21 marca 2009 19:02:04
Teoria fajna, ale nie wiem czy do zastosowania obecnie. Czy Pring brał pod uwagę sytuację masowego zwiększania bazy monetarnej, stóp procentowych utrzymywanych latami na zaniżonym poziomie i dodruku pustego pieniądza? W normalnym cyklu koniunkturalnym to wszystko powinno tak wyglądac, problem w tym że banki centralne, szczególnie FED, cały cykl zaburza. Według mnie scenariusz ciekawy i ma szanse się sprawdzic, o ile jednak wcześniej nie dojdzie do jakiegoś poważniejszego run'u na walucie amerykańskiej czy np. brytyjskiej. Konsekwencje kryzysu walutowego w USA (który moim zdaniem jest b. realny) byłyby porażające.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

vandee
0
Dołączył: 2009-01-20
Wpisów: 222
Wysłane: 21 marca 2009 19:48:52
Ciekawe co zrobią Amerykanie i zwykli inwestorzy-goje gdy w końcu do nich dotrze, że bilion dolarów nie trafi do gospodarki, tylko niemal wyłącznie do banków na urealnienie fikcyjnych, nadmuchanych bilansów starozakonnych bankierów... Murzyni, Latynosi i tłuste Hamburgery (w skrócie NINJA - no income, no job, no assets) nabrały sobie kredytów, pejsy zgarnęły prowizje i odsetki, NINJAs przestali płacić a pejsy zamiast zapłacić za ryzykowne operacje dostaną świeżą gotówkę na pokrycie 100% strat prosto od uczciwego, amerykańskiego podatnika i jeszcze sobie premie wypłacą za świetne wyniki sprzedażowe (bo w końcu wyrobili normę ilości udzielonych kredytów). To się nazywa sprawiedliwość społeczna.


tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 21 marca 2009 21:46:38
To nie moja branża. Ale wygląda na to że można bezpiecznie i dobrze zarobić obstawiając długoterminowy spadek dolara względem złotówki.

TomAl
0
Dołączył: 2009-02-15
Wpisów: 143
Wysłane: 21 marca 2009 23:21:04
Ja się bardzo poważnie zastanawiam nad wzięciem kredytu mieszkaniowego w bolcach. Straty raczej trudno sobie wyobrazic a w przypadku ew. załamania dolara można miec majątek za bezcen.... Problem pojawiłby się tylko w przypadku gdyby FED poszedł po rozum do głowy i podniósł stopy procentowe do wysokiego poziomu jak w końcu lat osiemdziesiątych - wtedy sięgnęły kilkunastu procent. To trochę futurologia, ale kredyt z takim procentem nie byłby za ciekawy...
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 22 marca 2009 00:33:53
Na dolarze można sobie nieźle zęby połamać, bo żeby grać na jego spadek, to trzeba się idealnie wstrzelić w punkt, a na tę chwilę jeszcze tego punktu nie ma, możliwe jest, że nastąpi ale to nie jest aż tak pewne jak się wielu wydaje. Wiele zależy od ruchów jakie zostaną wykonane. Natomiast już od jakiegoś czasu u różnych osób różnymi drogami rysuje się wizja w którym miejscu znajduje się amerykańska giełda. Koncepcje są zasadniczo dwie:
1.) na dnie
2.) po środku, i coraz więcej argumentów przemawia, że po środku, a dno dopiero będzie, ale raczej rozłożone na lata, czyli taki przypadek ala Japonia, gdzie całkiem fajnie można było zarobić, pomimo tego, że indexy nie wróciły do swoich rozdmuchanych poziomów, co jednak zaciemniało trochę obraz rynku.
Ja coraz częściej się skłaniam do koncepcji drugiej, ale nie w terminie teraz roku czy dwóch, ale w terminie lat może 20, w między czasie z trzema, czterema hossami w ameryce.
Z tym, że tutaj łatwo jest o błąd, bo dane są zmienne, często jest utożsamiany rynek amerykański ze światowym, a tak nie jest i w miarę jak by recesja w Ameryce postępowała te rynki się rozjadą.
Gdy idzie o drugą koncepcję, to bardzo promowany jest Schiff ostatnio, choć nie jestem pewien czy on sam dochodzi do tego co mówi czy obczytał się za dużo książek i "na pałę" cytuje. Z wywiadu przeprowadzonego z nim jeszcze przed wyborami w USA wnoszę, że on obstawia hipotezę drugą i wersję z rozjechaniem się rynków światowych i amerykańskiego, znaczy, że pójdą w różnych kierunkach one. Tak przynajmniej odbieram jego zalecenia kupowania akcji spółek zagranicznych nie amerykańskich. Wszyscy też patrzą z wybawieniem na Chiny. To też uważam za błąd. Po pierwsze na dziś jest to zbyt mały udział w światowym handlu by mógł wywołać inny ruch niż czysto spekulacyjny. Po drugie, to nadal państwo totalitarne, tyle że pod przykrywką quasi liberalnej ekonomi, a jak światowy policjant osłabnie to nie uwierzę, że nikomu w Chinach nie przyjdzie do głowy aspirować do większej roli światowej, a w przypadku państw totalitarnych mam mieszane odczucia na temat takiej aspiracji. Wielu uważa, że to będzie wspaniały rozwijający się rynek, duży i zasobny. Owszem będzie jeśli będzie otwarty, jeśli kurs totalitarny zrzuci otoczkę łagodnej ekonomii, to się skończy dzień dziecka bardzo szybko, rynek ten będzie niedostępny albo raczej dostępny dla nielicznych. Ocena tego zresztą nie jest wcale taka łatwa i chyba dopiero się wyklaruje w miarę napływu nowych danych.

TomAl
0
Dołączył: 2009-02-15
Wpisów: 143
Wysłane: 22 marca 2009 02:12:54
Ja się tez skłaniam ku opcji numer dwa z paru powodów, ale możliwa jest jeszcze opcja nr. 3, czyli ostry kryzys walutowy w USA. W dolara wcale nie trzeba się "wstrzeliwac" - na pewno jest przewartościowany, bilans handlowy i potrzeby pożyczkowe stanów najlepiej o tym świadczą. To że rynki finansowe nadal uznają USA za wypłacalne to tymczasowy sentyment, ale fundamentów za obecnym poziomem bolca za dużych nie ma. Jak dolar był po 2,50 czy 2 złote to można było myślec że to nie ten moment, ale teraz?


Argumenty za powolną obsuwą dolara i rynków akcji w Stanach:

- relatywnie wysokie poziomy w stosunku do innych państw, szczególnie rynków dalekowschodnich. Giełda japońska jest na poziomie z 1981 roku, większośc innych jest na poziomach z końca lat osiemdziesiątych. Amerykanie cofnęli się tylko do roku 1997go (cytuję dane za Marcem Faberem, youtube Twoim przyjacielem). Większośc rynków spadła o 60, nawet 70%. Indeksy amerykańskie tylko o połowę. Mają o wiele większą przestrzeń do spadków. Poziomy wskaźników analizy fundamentalnej przedsiębiorstw z amerykańskich giełd też są o wiele wyższe niż gdzie indziej ( słyszałem że przeciętne C/WK nadal jest mocno powyżej 1, porównajmy to sobie chociażby z WIG)

- obecny wysoki kurs dolara jest realnie przewartościowany, patrząc przede wszystkim na bilans handlowy USA. Obecna zwyżka jest sztuczna, spowodowana wycofywaniem się kapitałów amerykańskich z aktywów posiadanych na całym świecie. Jak ta podaż się skończy, dolar wróci do swoich poziomów.

- druk pieniądza przez FED w coraz więszych ilościach i w coraz bardziej bezczelny sposób. Przypomniec by należało że taki dodruk pieniądza jak ostatnio poprzez wykupienie obligacji rządowych jest w wielu państwach Europy zakazany, m.in. w Polsce. Z zasady niezależny bank centralny nie może a przynajmniej nie powinien bezpośrednio pożyczac pieniędzy rządowi bo w prostej drodze oznacza to inflację i spadek kursu waluty.

- pompowanie pieniędzy w sektor bankowy który jest na chwilę obecną jedną wielką czarną dziurą. Pomijając już kwestie etyczne i problem prostego okradania podatników - to jest koszmarne marnotrawstwo środków i niszczenie gospodarczej efektywności własnego przemysłu. Miliardy dolarów zamiast na edukację, infrastrukturę albo po prostu dobrobyt ciężko pracujących obywateli idą na ratowanie bankrutów. Cytując Jima Rogersa - to zabieranie pieniędzy ludziom kompetentnym, oddanie ich niekompetentnym ze słowami "no to teraz konkurujcie z kompetentnymi". Czy te miliardy wezmą się z inflacyjnego dodruku czy z zacięgniętego długu, finalnie obciążą produktywne sektory na rzecz spekulacyjnej piramidy finansowej nie tworzącej żadnej większej wartości dodanej. Na dłuższą metę to podkopuje konkurencyjnośc amerykańskiej gospodarki i opóźni wyjście z kryzysu.

- Poziom długu w relacji do PKB w Stanach rośnie zastraszająco i na pewno zacznie się odbijac na szybkości wzrostu. Kraje powyżej 60% długu/PKB rozwijają się zazwyczaj wolniej od tych, które są obciążone mniejszym długiem.



Jest jeszcze opcja numer 3. Przypuścmy że USA nadal prowadzą politykę osłabiania dolara i zaczynają regularny dodruk. Chiny i Japonia dochodzą do wniosku, że utrzymywanie rezerw w USD przestaje im się już kompletnie opłacac, a w międzyczasie przestawiły swoje gospodarki na wzajemną wymianę, z dużo mniejszym udziałem Ameryki. Arabowie przechodzą na rozliczanie ropy w euro. Rosjanie swoje surowce rónież denominują w Euro. Pół świata przestaje kupowac ameerykański dług i walutę i wtedy możemy zobaczyc dolara na dnie. Nie zdziwiłbym bym się gdyby w ciagu 5-10 lat taki scenariusz się wydarzył a bolec spadł np. do kursu 1:1 za złotego.




"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers
Edytowany: 22 marca 2009 02:15

vandee
0
Dołączył: 2009-01-20
Wpisów: 222
Wysłane: 22 marca 2009 11:03:07
Rabbi mówi: dajcie więcej dolarów

www.hotmoney.pl/artykul/7041/1...

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 22 marca 2009 20:23:26
Bessę diabli wzięli (666), ale złote czasy wcale nie nadchodzą. Dużo wody w Potomacku upłynie zanim SP500 wyjdzie ponad 1576pkt. Najpierw nieco wzrostów żeby opuścić głupawe poziomy indeksów (mam na myśli Wawę, bo u Janków poziomy fundamentalnie akceptowalne) ale potem STAGNACJA lub leniwa hossa.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 22 marca 2009 20:44:08
Obama drukuje dolary w dużych ilościach. To co będzie musiał zaraz zacząć robić, to odbierać je ludziom - ale nie w formie podatków bezpośrednich - tylko delikatniej: uruchomi inflację. Spodziewam się też, że mogą być znacznie poluzowane bany na papierosy i alkohol, jako że duża część ich ceny to akcyza.

tadekmazur
9
Dołączył: 2009-01-18
Wpisów: 1 151
Wysłane: 22 marca 2009 21:00:20
i drukuje i zadłuża STANOWCZO PONAD MIARĘ
wysoka inflacja i kosztowna obsługa długu zagoszczą u Janków na dłużej
dlatego przyszłoroczne ożywienie będzie słabe i w ogóle wszystko będą mieli słabe przez parę lat
ale bessę już prawdopodobnie skończyli (przynajmniej nominalną)

a u nas będzie duuużo lepiej, ale bez ekstazy bo Janki fatalne, Europa nie wiadomo czy lepsza
będziemy rosnąć i w gospodarce i na giełdzie ale na nowe szczyty wszechczasów poczekamy dłuuuugo

pio355
0
Dołączył: 2009-03-09
Wpisów: 237
Wysłane: 22 marca 2009 21:46:07
tadekmazur napisał(a):

ale bessę już prawdopodobnie skończyli (przynajmniej nominalną)...
...a u nas będzie duuużo lepiej


a propos - wczoraj na imprezie podsuchałem kasandryczną przepowiednię przyszłości finansów globalnych: pieniądz straci bardzo na wartości, należy uciekać od niego jak najdalej...
(tylko...dokąd?, przecież złotem, gruntem się człowiek nie naje; więc może powolny powrót do surowych, ewangelickich czasów - prostota, codzienny trud, modlitwa...)
Eh? ?
Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze są piękne...

TomAl
0
Dołączył: 2009-02-15
Wpisów: 143
Wysłane: 22 marca 2009 22:14:29
A papierem się najesz? Tak samo nie. Złoto można zawsze opylic i zawsze ktoś Ci mniejszą czy większą kwotę za nie zapłaci. Chocby przez świat przetoczyła się atomowa hekatomba, jakąś wartośc zachowa. Na pewno będzie więcej warte od papieru.


Zresztą nie mówimy tylko o złocie ale wszystkich dobrach rzeczowych, surowcach rolnych również - a nimi jak najbardziej można się najeśc. Jak wieszczy Jim Rogers "now the farmers will be those who own lamborghinis". Wypada kupic jakieś małe latyfundium w Brazylii (jak wyżej wspomniany JR) albo np. na Ukrainie czy w Rumunii z bliższych nam terenów. Tyle że to ciężki kawałek chleba nawet przy zatrudnieniu jakichś chłoporobotników ;). I trzeba się na tym znac. Jednak przedsiębiorstwa o podobnym profilu mają szansę wystrzelic. Ciekawym przykładem może byc np. Astarta. Sieją i zbierają na Ukrainie a sprzedają chyba trochę szerzej.
"Dollar will fall like a stone" - Peter Schiff
"I'm selling all my dollars" - Jim Rogers

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


34 35 36 37 38

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,383 sek.

oqssesqk
nlpeuwwn
tkcazfsi
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
jnmusjhq
puyuludp
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat