Prześledźmy dyskusję, aby się nie zgubić. Oto jak ja to widzę:
Vox napisał(a):
Banki są sektorem reprezentatywnym dla gospodarki. Ile wynosił PKB w 2006 a ile w 2009?
ile w 2007, a jaka jest prognoza na 2010?
To było zdanie, do którego się "przyczepiłem" i od którego wszystko się zaczęło. Wyedytowałeś je później przez zmianę pytania "Ile wynosił PKB [...]" na "Ile wynosił wzrost PKB [...]", przez co dyskusja prawdopodobnie stała się trudniejsza do prześledzenia.
Pokazałem, że PKB mamy wyższy niż w 2006 roku, więc nie ma powodu, byśmy - trzymając się przedstawionego w tym poście rozumowania - mieli ten sam poziom WIGu-banki. Osobiście oczywiście nie uważam, żeby poziom PKB wprost przekładał się na cenę akcji.
Odpowiedziałeś, że nie chodzi o poziom PKB, tylko o jego dynamikę.
Z tym nie mogę się zgodzić. Dynamika PKB może mieć znaczący wpływ na dynamikę kursów akcji, ale na ich poziom bezwzględny już nie. Bo gdyby to dynamika PKB była decydująca, to - stosując analogię - najwięcej warte byłyby nie firmy największe, ale firmy najszybciej rosnące.
W związku z powyżej przedstawionym rozumowaniem, stwierdziłem, że dla wyceny akcji wzrost PKB jest dużo mniej istotny od jego poziomu. Podobnie jak wzrost przychodów/zysków firmy jest dla jej wyceny na giełdzie dużo mniej ważny od ich poziomu. Inaczej niejedna firma z New Connect byłaby więcej warta od PKO.
Odpowiedziałeś m.in:
Cytat:Niech przykład Japonii będzie odpowiedzią, co się dzieje z indeksami gdy dynamika PKB jest bliska 0,
a PKB jest na wysokim poziomie.
A ja uważam, że wszystko zależy od tego skąd startujemy. Jeśli od 1990 roku, kiedy giełda była w Japonii na poziomach kosmicznych, możemy rzeczywiście odnieść wrażenie, że dynamika PKB bliska 0 jest dla giełdy katastrofą. Ale to samo musielibyśmy wtedy powiedzieć np. o cenach nieruchomości. Nieruchomości w samym Tokio były w tamtym czasie "wyceniane" wyżej od wszystkich nieruchomości wraz z całą ziemią Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Jeśli spojrzymy na index NIKKEI od 2001 roku (gdy absurdalne wyceny zostały przez rzeczywistość skorygowane) i porównamy go z S&P500, dostajemy coś takiego:

kliknij, aby powiększyćI już dynamika PKB nie jest aż taka straszna.