el_ah napisał(a):
W polskiej polityce patriotyzm bywa mocno deficytowym towarem. W USA w przeciwieństwie do nas nie ma myślenia postkolonialnego z instynktownym szukaniem protektora poza granicami kraju.
Problem w tym, że Polska jest zbyt małym krajem aby być całkowicie samowystarczalna w dziedzinie bezpieczeństwa. Oczywiście można a nawet trzeba się spierać gdzie powinna leżeć granica, ale największym dramatem jest to, że politykom udało się wmówić części społeczeństwa, że druga strona to unijni sprzedawczycy w przypadku opcji prozachodniej lub pachołki Putina w przypadku "euro-sceptyków" (i nie mówię tu o Konfederacji bo to są akurat pachołki Putina, przynajmniej niektórzy ;) ) i tylko "my PIS" lub "my PO" mamy monopol na prawdę i patriotyzm.
Tymczasem polityka każdego rządu to wypadkowa kilku czynników. Oczywiście na pierwszym miejscu zawsze i w każdej partii jest indywidualny interes polityków ale aby go realizować polityk musi oprzeć się na jakimś mniej lub bardziej spójnej wizji tego jak ten kraj ma wyglądać. Tutaj wśród dużych partii nie ma takiej która we wszystkim by się myliła lub we wszystkim miała rację. Idealnym przykładem są relację z EU - każda partia ciągnie w inną stronę i każda jest dość daleko od optymalnego dla interesu kraju złotego środka.
Tylko, że politykom opłaca się taki obraz budować. Stąd gdy partia X zgłosi nawet najbardziej sensowny postulat, spora część jej przeciwników odrzuci go tylko dlatego, że to zgłasza partia X czyli "zdrajcy Ojczyzny". Spytaj się kogoś z "betonowego elektoratu". Twardy zwolennik PIS powie, że PO chce sprzedać Polskę Unii, twardy zwolennik PO stwierdzi, że PIS chce nam tu zbudować drugą Rosję. I nikomu do głowy nie przyjdzie, że druga strona to żadni tam zdrajcy, tylko osoby, które nieco inaczej definiują jaki jest interes państwa. A, że przed tym interesem państwa obie strony stawiają swój własny - to już insza inszość.
Cytat:
A poza tym skoro przykład odnosi się do tej konkretnej elekcji to ja z kolei pamiętam jak właśnie wtedy za wszelką cenę próbowano wyciszyć motywy rasistowskie w przypadku morderstwa dokonanego przez trzech czarnych marines na koledze z oddziału polskiego pochodzenia i jego czarnej żonie. Akurat tak się złożyło, że do tej zbrodni doszło mniej więcej w czasie kampanii i zaangażowane po stronie Demokratów media starały się za wszelką cenę podkreślać "rabunkowy charakter" zbrodni mając świadomość, że to morderstwo może solidnie Obamie zaszkodzić.
Ale przecież to nie różni się absolutnie niczym od tego co mamy u nas na co dzień. Weź dowolną sprawę, która szkodzi partii X i popatrz jak przedstawiają ją media jej przychylne a jak wrogie. To co w TVP będzie czarne w TVN będzie białe i na odwrót.
Cytat:
Wolę już chyba autentyczność polskiego piekiełka niż fałszywe uśmiechy rodem z Kapitolu, bo poza sceną wszędzie topi się rywali w takiej samej łyżce wody.
Autentyczność polskiego piekiełka jest taka, że Ci wszyscy skłóceni ze sobą politycy po godzinach siedzą razem i wódkę sobie piją ;)