LPP - krajobraz po bitwie
Preludium do analizy technicznej jest zbędne, wszyscy wiedzą o powodach dramatycznej przeceny i dynamicznego, ale nieco zgaszonego odreagowania. Po dwóch dniach pełnych emocji i zmienności, mamy następującą sytuację.
Wykres szpeci sporych rozmiarów luka bessy, powstaniu której towarzyszyło istotne odchylenie wskaźnika Force Index. Jest zo zwiastun kłopotów z rychłym domknięciem luki. Zresztą, już dzisiaj widać było, że popyt został skarcony podczas próby penetracji tego obszaru.
Zamknięcie wypadło poniżej strefy cenowej, która pełniła rolę wsparcia a obecnie, zgodnie z zasadą zmiany biegunów, rolę oporu. Dodatkowo jest ona wzmocniona długoterminową średnią i utraconą linią wzrostów, a więc jest to swojego rodzaju linia Maginota, trudna do sforsowania.
Warto zwrócić uwagę, że w dniu dzisiejszym do gry licznie wkroczył drobniejszy kaliber graczy, co widać po średniej wartości transakcji, która dzisiaj była o 1/3 niższa niż w piątek.
W tych okolicznościach trudno z optymizmem spoglądać w górne partie wykresu cenowego i pozostaje jedynie uważna obserwacja zachowania kursu akcji względem strefy oporu 14.500-14.800 a tegorocznego dolnego ekstremum.
Patrząc na kontrakty terminowe i dzisiejszy handel tym instrumentem pochodnym, żaden z obozów nie zamierza rezygnować i walka o obranie kierunku dopiero przed nami.

kliknij, aby powiększyćPowyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.