PCZ (Catalyst)

no to juz nas jest 4 zainteresowanych ;)

Tak, mamy prawo złozyć pozew cywilny, ale w tej systuacji także pozew z oskarżenia prywatnego, wtedy do takiego pozwu przystępuje również Prokurator który prowadził sprawę i chyba nie ponosi się żadnych opłat wstępnych. To trzeba zrobić !!!
dkrolicki@wp.pl
dawid

Ś skazany, ale kasa darowana bo według sądu, częściowo zaspokojeni zostali wierzyciele.

pytanie jaki % odzyskaliście jako obligatariusze?

Coś około 1,5%. Może będzie coś jeszcze bo syndyk zatrzymał trochę kasy na toczase się skargi pauliańskie. Wszystkiego z tego co pytałem się chyba z rok temu będzie około 2,5 - 3% całej wierzytelności.

pytanie jaki % odzyskaliście jako obligatariusze?

no chyba żden procent ale dla sądu to akurat nie było istotne ( wcale nie jestem z tego zadowolony) dla sądu było istotne ze ktos tam odzyskał coś z masy upadłosciowej czyli z majatku firmy PCZ nie mylic z prywatnym majatkiem ściborskigo . a kto to odzyskał ? załoze się ze pewnie ZUS i pracownicy , obligatriusze sa na końcu kolejki jezeli chodzi o zaspokojenie z majatku firmy.

Jeżeli to ma szanse powodzenia to ja tez bym przystąpił do pozwu. Za dużo kasy tutaj straciłem, żeby po prostu złodziejowi odpuścić. Ale fajnie by było jakby ktoś kompetentny podsumował procedurę i szanse.

trzeba po prostu zasięgnac porady adwokata , myślę ze najlepiej zeby to była kancelaria z Wrocławia , pasowało by ruszyć z tematem zaraz po świętach
pytam po raz drugi :
jest ktoś kto da rade przyjechać do wrocławia żeby wspólnie odwiedzić jakąś kancelarie adwokacka ?

Uważam że osoba / osoby z Wrocławia musi iść do Prokuratora i powiedzieć że wszyscy Obligatariusze ( a przynajmniej Ci bardziej aktywni) chcą złożyć pozew z oskarżenia prywatnego i że chcemy aby prokurator przystąpił do tego pozwu.
Wraz z tym pozwem powinniśmy złozyć wniosek o zabezpieczenie mienia na poczet pozwu/roszczenia, czyli chodzi o to żeby prokurator nie zwrócił sciborskiemu majątku który przejął.
moim zdaniem musimy tez złozyć do Sądu skargę na pracę Syndyka, on chyba po prostu przepala majątek na swoje wynagrodzenie i nic nie robi, miałem już takie przypadki, oficjlnie zakończyli postępowanie jak wypłacili sobie cały majątek.
czy ktoś z wrocławia może wybrac sie do prokuratora i potem nam napisać co ustalił?
wtedy zdecydujemy o jakimś spotkaniu np we wrocławiu lub gdzieś indziej w polsce w zalezności od tego skąd będą obligatariusze.
wtedy możemy ustalić co robimy, czy jeden wspólny pozew, czy kazdy składa osobno a sąd je potem połączy, czy wynajmujemy adwokata czy zdamy się na prokuratora itd. .......
chyba warto walczyć bo jest jakiś majatek zabezpieczony który można sprzedać,
ale uwaga nie jest w naszym interesie aby wszyscy wzięli w tym udział :) w tym np instytucje, bogaci lekarze itd :) taka prawda ....... majatek do podziału jest ograniczony.

Ja też jestem spod Wawy, co prawda byłem 2 razy celem uczestniczenia w rozprawie i pocałowałem klamkę ...ale jak będzie trzeba też jestem w stanie pomóc.
Natomiast ten pierwszy kontakt faktycznie dobrze jakby wykonał ktoś z Wrocławia. Jest ktoś tutaj chętny?

Też jestem za pójściem za ciosem i jeżeli coś można zrobić uważam że powinniśmy walczyć do końca. Zgadzam się że najpierw powinniśmy rozpoznać nasze szanse. Myślę że kluczowe jest tu stanowisko syndyka. Nie zapominajmy, że jednak prowadzi on postępowanie, a znakomita część, jeżeli nie całość, majątku zabezpieczonego przez prokuraturę, to majątek wyprowadzony przez złodziei z PCZ (rozumiem że po wyroku można już tak wprost mówić), tak więc syndyk może mieć w tej sprawie jeszcze coś do powiedzenia.

Niestety od kilku miesięcy nie jestem w stanie dowiedzieć się czegokolwiek od syndyka. Sekretariat się zgłasza, jest miła rozmowa i zawsze dowiaduję się że osoba zajmująca się sprawą jest na spotkaniu, urlopie, poza kancelarią etc. proszę dzwonić później, albo napisać maila (Maile pozostają bez odpowiedzi). Chyba skończy się skargą na syndyka w odpowiedniej komórce Ministerstwa Sprawiedliwości. Piszcie do syndyka, dzwońcie, może większy ruch wokół tematu spowoduje wydanie jakiegoś komunikatu.

A może ktoś z Wrocławia mógłby pofatygować się do Sz. P. Syndyka na Grunwaldzką 38 i porozmawiać z kim trzeba. Myślałem żeby nawet samemu tam pojechać, ale jak mam stracić cały dzień na podróż, żeby usłyszeć od naprawdę przemiłej sekretarki że "osoby zajmującej się sprawą nie ma i proszę dzwonić później, albo napisać maila", to boję się że niesłusznie mógłbym być dla niej nieuprzejmy.