0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
8 grudnia 2009 22:43:29
Vox, daj sobie spokój jeszcze rok lub dwa nawet jak Ci się spieszy. jak Ci się nie spieszy daj sobie spokój bezterminowo i obserwuj rynek.
|
|
0 Dołączył: 2009-01-07 Wpisów: 2 936
Wysłane:
8 grudnia 2009 22:52:29
Ja obserwuje u mnie nieruchomosci na rynku wtornym i od roku spokojnie spadaja ceny a co ciekawsze niektore nierucomosci juz rok wisza i jakos sie sprzedac nie moga wniosek z tego prosty ze mozna mocno cene zbic na dzien dobry od ceny ogloszeniowej, a te regularnie sa obnizane. Ceny dzialek tez mocno spadly i stwierdzilem ze jak w przyszlym roku nie spadna mieszkania do satysfakcjonujacej mnie ceny kupie dzialke i zaczne budowe.
|
|
0 Dołączył: 2009-04-18 Wpisów: 338
Wysłane:
8 grudnia 2009 22:52:56
Vox napisał(a):i tak zostajemy z dylematem. może jednak warto kupić, skoro mieszkania podrożeją? z tłumem nie wygrasz. No wlasnie w tym problem,juz nawet ostatnio slyszalem od kilku znajomych ze "mieszkania maja drozec"  Tak to niestety dziala ze manipuluja ludzmi jak chca. Pewnie trzeba bedzie sie przylazyc do tego tlumu,ale na razie jeszcze czekam przynajmniej do czasu az banki zejda z marzami "Privatize the gains,socialize the losses"
Edytowany: 8 grudnia 2009 22:54
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-07-28 Wpisów: 17
Wysłane:
11 grudnia 2009 14:38:40
adamos napisał(a):Vox napisał(a):i tak zostajemy z dylematem. może jednak warto kupić, skoro mieszkania podrożeją? z tłumem nie wygrasz. No wlasnie w tym problem,juz nawet ostatnio slyszalem od kilku znajomych ze "mieszkania maja drozec"  Tak to niestety dziala ze manipuluja ludzmi jak chca. Pewnie trzeba bedzie sie przylazyc do tego tlumu,ale na razie jeszcze czekam przynajmniej do czasu az banki zejda z marzami No cóż... opierając się na opiniach analityków mają drożeć od 2010 r., kiedy to ma nastąpić ożywienie gospodarki. Tymczasem moim zdaniem wzrost cen nie zależy jedynie od ożywienia, ale od spadku bezrobocia. A tu, jak wiadomo w oparciu o dane statystyczne, dopiero wzrost gospodarczy na poziomie powyżej 5% gwarantuje spadek bezrobocia. A zatem powstaje pytanie: czy jest możliwy wzrost gospodarczy powyżej 5% i od kiedy? Bo to może być data (+/-) od kiedy nieruchomości mogą zacząć drożeć. Wtedy bowiem pojawi się kolejna śnieżna kula, która będzie budowana przez banki w postaci nowych kredytów, promocji, bonusów, etc. Załączam też ciekawą stronkę: www.globalpropertyguide.com/Eu... . W Polsce nie jest publikowany (a szkoda) indeks cen rynku mieszkaniowego, niemniej jednak z wyliczeń wykonanych przez autorów opracowania wynika, że w ostatnim roku był spadek cen o ponad 6%. Ciekawie też wyglądają porównania rentowności wynajmu oraz cena metra, jaki może kupić Polak i np. Niemiec.
Edytowany: 14 grudnia 2009 09:32
|
|
0 Dołączył: 2009-07-28 Wpisów: 17
Wysłane:
11 grudnia 2009 15:33:03
Dodam jeszcze, że zakłada się, że niedługo co dziesiąta rodzina będzie spłacała kredyt mieszkaniowy długoterminowy (por. opinieekonomiczne.blox.pl/2009...). Z moich obliczeń wynika, że ten wskaźnik już został osiągnięty.
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
13 grudnia 2009 20:14:49
Cytat:Kryzys nie spustoszył rynku nieruchomości tak jak prognozowano. Szybko rosnący popyt na mieszkania wywołał znaczny wzrost średnich cen mieszkań i gruntów. biznes.onet.pl/nie-jest-tak-zl...
|
|
0 Dołączył: 2009-02-07 Wpisów: 89
Wysłane:
13 grudnia 2009 21:46:02
No coz moze nie jest tak zle jakby moglo byc, ale czy to znaczy ze 'bedzie juz tylko drozec'? Moze kryzys nie spustoszyl, ale gdyby nie programy typu RnS to oj cieniutko widzialbym deweloperow - musieliby znacznie nizej schodzic z cenami. I wracajac to ciaglych spiewek ze juz nizej nie zejdzie i teraz to bedzie tylko drozalo to sie zastanawiam, jak bedzie drozalo? Kto bedzie te mieszkania kupowal? Bardzo duza czesc ludzi juz kupila swoje lokum wiec wypadla z rynku na kilkadziesiat lat. Spora czesc zdecydowala sie na budowe domow. Kolejna jest swiadoma ze przy obecnych warunkach kredytow warto poczekac, bo jak wroca wyzsze stopy to oprocentowanie zwiekszy sie do kredytow konsumenckich. A reszta Kowalskich ku swojemu zdziwieniu juz nie kupi mieszkan w kredycie na 140% z rata ktora zostawia na przezycie 4 osobowej rodzinie 1000 zl. Bardzo mi sie podoba artykul: gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,...troszke dluzszy niz pare akapitow z wyliczankami majacymi wmowic ze przed nami czai sie kolejny boom mieszkaniowy. Niestety takie artykuly nie za czesto docieraja do szerszej publiki, bo sa malo medialne i ciezko je strescic w kilku akapitach i ubrac w nosne hasla. Nie wydaje mi sie zeby ceny spadly jeszcze jakos znacznie, ale nie widze podstaw zeby mialy one rosnac w aktualnych okolicznosciach. Nie pomoze nawet popyt ze strony ekonomicznych analfabetow, ktorzy (jak tu pisali koledzy w wczesniejszych wpisach) kupuja 50 metrowe mieszkania w kredytach na 45 lat i jeszcze im sie wydaje, ze zlapali super okazje i mieli niesamowite szczescie, ze sie im udalo zdobyc kredyt.
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
13 grudnia 2009 22:15:42
Cytat:Jak bowiem wykazały badania portalu Money.pl, zastępujące średnią arytmetyczną tzw. medianą eliminującą fałszujące wyniki GUS kominy płacowe, rzeczywista średnia płaca brutto wynosi około 2500 zł. Przyjmując tę interpretację okazałoby się, że wskaźnik siły nabywczej posiada aktualną wartość, uwzględniająca już korektę cen nieruchomości, zbliżoną do 0,35, a to z kolei znaczyłoby, że przeciętny Polak musi pracować na 1 mkw. mieszkania już nie 2, ale nawet do 3 miesięcy(!). Stanowiłoby to mniej więcej 6-krotne odchylenie in minus od standardów obowiązujących w cywilizowanych krajach Europy Zachodniej, gdzie poziom omawianego wskaźnika ustalił się w granicach 2 (nierzadko nawet tę wartość przekraczając) i aż 10-krotne od wartości zbliżonej do 4, która obowiązuje w USA. Choć być może trudno w to uwierzyć, to jednak Polska z tak niskim współczynnikiem pozostaje w ścisłej czołówce nie tylko europejskich ale globalnych outsiderów w konkurencji dostępności mieszkań dla swoich obywateli. no comments. jako społeczeństwo jesteśmy nędzarzami europy.
Edytowany: 13 grudnia 2009 22:16
|
|
0 Dołączył: 2009-01-07 Wpisów: 2 936
Wysłane:
13 grudnia 2009 22:24:24
Artykul pierwsza klasa nie mowiacy czy ceny pojda w gore czy w dol ale opisujacy sedno sprawy i zagrozenia. Mi sie podoba jeden fragment odnosnie rodziny 4 osobowej ktorej pozostaje 450zl na glowe po odliczeniu raty :) mam takie pytanie co sie stanie z tymi ludzimi jezeli stopy procentowe skocza o 2-3% co niewatpliwie nastapi w ciagu 2-3 lat maksymalnie. Do tego wszystkiego przez okres 2-3 lat zapewne ceny energi i inne koszty wzrosna przynajmniej o 20% niesadze aby w tym czasie pensje wzrosly tak drastycznie, nawet jestem w stanie stwierdzic ze pozostana na obecnym poziomie lub zmienia sie nieznacznie.
Mysle iz na rynku nieruchomosci w Polsce stanie sie prawdziwe powiedzenia Cash is king!!!
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
14 stycznia 2010 20:51:16
Jak udowodnić, że Polska pod względem dostępności mieszkań nie odstaje aż tak bardzo od reszty świata? To proste: Cytat:Warszawiak musi pracować na mieszkanie siedem lat. To krócej niż nowojorczyk czy londyńczyk, ale i tak bardzo długo. Są miasta na świecie, gdzie na mieszkanie wystarczy trzyletnia pensja - wynika z raportu, który dla "Gazety" przygotowała firma doradcza Reas i tak dalej: wyborcza.biz/biznes/1,101562,7...I obrazek:  kliknij, aby powiększyćJakieś kruczki? Nie, raczej nie. Może to, że do obliczeń wzięto pensje brutto, a obłożenia podatkami i zusami pensji amerykańskiej i polskiej nie muszą być sobie równe. Poza tym to już raczej niewiele, można co najwyżej (gwoli ścisłości) podkreślić, że na potrzeby tego porównania wzięto "przeciętne" mieszkanie nabywane na danym obszarze. W Polsce przeciętne mieszkanie ma od 58 m kw. (Katowice i Kraków) do 68 m kw. (Warszawa). W Wielkiej Brytanii 76 m kw., w Irlandii 88 m kw., a w USA i Australii 200 m kw. Inaczej rzecz ujmując na swoje Małe Fiaty pracujemy tylko niewiele dłużej (a czasami nawet krócej) niż "oni" na swoje Mercedesy, a jeszcze narzekamy :)
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
14 stycznia 2010 21:06:34
Aby nie pozbawić tego pana praw autorskich dodać należy, że to niezastąpiony Marek Wielgo tekstem owym raczył nas obdarować.
Przesprytna ta miara dobrobytu rodem z firmy REAS. Ciekawym eksperymentem byłoby zastosowanie jej dla zbiorowości/plemion koczowniczych lub mieszkańców slumsów, którzy być może nie zdają sobie nawet sprawy, ze swojego dobrobytu. Wszak stosując tę metodologię mogłoby się okazać, że tacy na przykład pasterze ze stepów mongolskich na swoje przeciętne mieszkania (tam: jurty) pracują jeszcze krócej od Amerykanów.
Interesujący mógłby być też podobny wskaźnik dotyczący papierów wartościowych posiadanych przez przeciętnego Amerykanina i Polaka. Abyśmy nie mieli kompleksów. Bo może okazałoby się, że przeciętny Polak pracuje na posiadane przez siebie papiery wartościowe 3 godziny, a Amerykanin 3 miesiące?
|
|
1 Dołączył: 2009-01-12 Wpisów: 1 182
Wysłane:
14 stycznia 2010 21:41:11
Tymczasem deweloperzy obnizaja ceny mieszkan które stoja puste od wielu miesięcy i nie udało sie ich sprzedać. Tak np. wielki 17-pietrowy wieżowiec w Szczecinie stoi w ponad połowie pusty chociaż skończono go w czerwcu 2009, jak podaje artykuł w dzisiejszym lokalnym dodatku gazety wyborczej. Wybudowało go TFI Skarbiec i od chwili skończenia ceny obnizono juz srednio o ponad 1000zl a tam dalej pustki, styczniowa oferta to ceny od 4,7tys do 6,3tys za metr kwadratowy. szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,...edit: fajne komentarze pod artykułem To jest gra. Zabawa na pieniądze.
Edytowany: 14 stycznia 2010 21:50
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
8 lutego 2010 11:58:05
W analizach deweloperów zwrócimy szczególną uwagę na zwroty mieszkań. Prawidłowe stosowanie MSR 18 nie powinno jednak dać tutaj zaskoczeń w postaci np. ujemnych przychodów, bo za przychody pozwala uznać dopiero mieszkanie w całości zapłacone i z wydanymi kluczami. Zobaczymy jak jest w praktyce. Trend zwrotów ponoć słabnie. Cytat:Nawet kawalerki i niewielkie lokale dwupokojowe, które teoretycznie były już sprzedane, wracają do ofert deweloperów. Zwracają je klienci, którzy nie dostali kredytów albo fundusze inwestycyjne tracące płynność finansową.
Jedno mieszkanie wróciło w tym roku do oferty firmy PIB Ebejot, która buduje mieszkania w Ursusie. Klientowi, który wybrał dwupokojowy 44,5-metrowy lokal, za 7,59 zł za mkw., bank odmówił sfinansowania zakupu. W takich przypadkach, jak zapewnia Andrzej Jaczewski, prezes PIB Ebejot, firma zwraca wpłaconą zaliczkę.
– Jednemu z klientów, który chciał zadłużyć się na 100 proc. wartości mieszkania, termin płatności przedłużaliśmy trzykrotnie – wspomina Andrzej Jaczewski. – Ostatecznie, po czterech miesiącach negocjacji z bankiem, uzyskał kredyt w pełni go satysfakcjonujący. Z naszego doświadczenia wynika, że spełnianie wszystkich wymogów stawianych przez banki w zdecydowanej większości przypadków prowadzi do pozytywnej decyzji kredytowej.
Dlatego zamiast ponaglać klientów, cierpliwie czekamy, udzielając im wsparcia w załatwieniu formalności – podkreśla Jaczewski. Dodaje, że już w ub.r. Ebejot uruchomił tzw. centrum kryzysowe. – Doradca kredytowy monitoruje rozpatrywanie przez bank wniosku, który klient złożył za naszym pośrednictwem – przypomina prezes Ebejot.  kliknij, aby powiększyćwww.rp.pl/artykul/8,430166_Spr...
|
|
0 Dołączył: 2009-07-16 Wpisów: 1 746
Wysłane:
8 lutego 2010 13:39:06
tak z ciekawosci zajrzalem tu do Was i chce wtracic moje 3 grosze do dyskusji. spojrzcie sobie na ceny w Nadrenii (z glupia frant, bo akurat tu chwilowo jestem) - piekne tereny, przemysl (pod lupa ekologow), autostrady, rolnictwo - czyli praca jest, na narty do Szwajcarii blisko, na Balkany czy do Italii poplywac tez blisko. www.immonet.de/immobiliensuche...nie wspominam o wschodnich rubiezach Niemiec, gdzie Polacy pracujacy przy granicy masowo migruja, bo mieszkania sa tanie, ale nawet w Hamburgu, a tym bardziej w Berlinie bardziej oplaca sie kupic mieszkanie niz w Polsce. a wszystko to abstrahujac od zarobkow i sily nabywczej PLN i Euro. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
9 lutego 2010 09:10:14
Nowy dzień, nowy artykuł  Wklejam do kompletu, bardziej żeby było wiadomo, że nic nie wiadomo. Cytat:W Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście stawki podbijają najdroższe apartamenty. Deweloperzy coraz mniej chętnie dają rabaty.
Z najnowszych danych firmy badawczej Reas wynika, że pod koniec ubiegłego roku w biurach sprzedaży deweloperów pojawiły się lokale o średnich cenach znacząco wyższych od ofert, które trafiły na rynek w III kwartale 2009 r. Do podwyżek doszło na razie w trzech ośrodkach.
Największe zmiany nastąpiły w Warszawie, gdzie w ostatnich miesiącach deweloperzy zaczęli wprowadzać lokale za średnio 7,8 tys. zł za mkw. To skok o 7 proc. w porównaniu z III kwartałem 2009 r. We Wrocławiu nowe oferty podrożały o 6 proc., a w Trójmieście – o 3 proc. Przyczyny wzrostu średniej stawki mkw. w każdej aglomeracji mają jednak nieco inne podstawy. www.rp.pl/artykul/431155_Ceny_...
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
9 lutego 2010 09:28:50
Tylko jeśli jest tak: Cytat:Tymczasem we Wrocławiu i w Trójmieście o zwyżce średniej ceny przesądziły wyłącznie droższe projekty z wyższej półki i apartamenty. – Ceny mieszkań popularnych, czyli z niższej półki, w obu miejscach pozostały praktycznie bez zmian, a w Trójmieście na rynek trafiły nawet tańsze oferty – za 4,5 tys. zł za mkw. – wylicza Katarzyna Kuniewicz, analityk z firmy Reas. to dlaczego tytuł artykułu brzmi tak: Cytat:Ceny mieszkań znów ruszyły w górę Analogicznie można by pisać: Cytat:Ceny akcji znów rosną ...bo na giełdę weszła nowa spółka, której akcje kosztują 100 zł.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
9 lutego 2010 09:32:36
Oto właśnie "analizy". Ale jakie by nie były, mogą oddziaływać. Deweloperzy to jeden z dwóch sektorów o C/WK <1.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
|
|
0 Dołączył: 2009-02-07 Wpisów: 89
Wysłane:
2 marca 2010 19:22:11
No prosze jestem naprawde pozytywnie zaskoczony... Po pierwsze obylo sie bez zapowiedzi jak to teraz ceny poleca w gore i kto nie kupi w najblizszym czasie mieszkania to wogole przegra zycie, tylko mowa o ewentualnie malych wzrostach cen. Ponadto wspomniano o inwestorach/bankach, ktorzy kupowali mieszkania (do 30% to calkiem sporo)- bardzo rzadko poruszany temat przy okazji naszego boomu nieruchomosci.
Przy obecnych cenach juz spekulacja sie nie oplaca, a czesc pewnie z tak wczesniej zakupionych powroci na rynek, co moze troszke zwiekszyc podaz mieszkan. Deweloperzy rzeczywiscie beda budowac mniej, ale to takze i dlatego ze chetnych (z mozliwoscia kupna, a nie tylko checia) jest/bedzie mniej. Dlatego ja takze obstawialbym raczej dluzsza stagnacje, z ew. malym wzrostem cen, tak wiec jesli ktos nie musi to raczej nie ma sensu zeby sie spieszyc z kupnem mieszkania.
|
|
0 Dołączył: 2008-10-06 Wpisów: 300
Wysłane:
15 marca 2010 23:35:53
[quote=bulluk] gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,...quote] czy ktoś może zapisał ten artykuł? pamietam, że był świetny. chciałem do niego wrócić a stronka już nie działa każdy swoim sterem i żeglarzem.
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.