Krótko o wynikach banku za I kwartał 2010 roku.
Na fali sprzedaży przez AIB (mimo że prezes uparcie zapewnia, że to tylko spekulacje, a może nawet niecne plotki), kurs podjechał i wskaźnikowo dogonił tak zyskowne i solidne banki jak PKO SA i Pekao SA.
Tutaj bardzo fajnie sprawdza się prosta analiza wskaźnikowa w sektorze
www.stockwatch.pl/Stocks/Secto...Może od strony C/ZO byłoby jeszcze trochę miejsca na podbitkę, ale C/WK już trzyma.
Osiągnięte wyniki potwierdzają, że do branży wracają zyski. Póki co umieją je zbierać te banki, które przyjęły skuteczną strategię - BZWBK jest jednym z nich. W trakcie kryzysu ani o grosz nie spadła mu wartość księgowa (no, raz, nieznacznie), przez cały czas wykazywał dodatni wynik, a za I kwartał 2010 r. wyrobił aż 240 mln zł netto. Potwierdzają to przepływy. Na koncie jest rekordowe prawie 8 mld złotych.
Jak bank ustawił biznes: mimo wszystko udziela kredytów, choć nie udaje mu się utrzymać bazy. Należności od klientów powoli spadają, z kwartału na kwartał o 1 mld złotych. Wycofują się korporacje. To ich odpływ zabrał prawie 60 mln zł przychodów z odsetek. Indywidualni nawet ciut wzrośli (Nota 11 str. 20). Odpisów złych kredytów przybyło na około 50 mln zł, co nie jest dużo, choć na rachunek wpisano też inne odpisy, razem na -70 mln zł. Łącznie zakumulowany odpis to prawie 1,2 mld złotych.
Ciekawie jest w pasywach, tj. m.in. lokatach - Efekt Depardieu był nieduży, przez 3 miesiąca przybyło tylko 170 mln zł, w tym niewiele depozytów, większość to nowe rachunki. Ale ponad 1,5 mld zł ulokowały firmy. Oprocentowanie nie jest zachęcające, więc znaczy to iż poprawia się im płynność (dodatkowo potwierdza to zredukowanie kwoty zaciągniętych kredytów), że są ostrożniejsze (wolą lokować niż inwestować) i że czekają na okazję, której się nie spodziewają zbyt szybko.
Bank buduje wartość księgową i staje się coraz mocniejszy finansowo. Tak dużą gotówkę trudno będzie puścić w obieg, spodziewam się też wypłaty dywidendy, najlepiej przed sprzedażą. Gotówka w spółce wyceniona jest zawsze według wartości, więc nie ma znaczenia czy nadpłynność się sprzeda, czy wyjmie i potrąci z ceny.
Wynik zbudowały mniejsze odpisy i sporo mniejsze koszty odsetkowe (ścięto oprocentowanie lokat). Aż miło popatrzeć, jak sprawnie i świadomie jest zarządzany ten bank: liczby pracują jak w dobrze naoliwionej maszynie. Poprawiła się też rentowność, która nie wróciła jeszcze do marż sprzed kryzysu, ale jest na dobrej drodze:
Rentowność sprzedaży 62,71%
Rentowność działalności operacyjnej 28,56%
Rentowność brutto 28,61%
Rentowność netto 22,45%
Analiza wskaźnikowa jest mieszana:
www.stockwatch.pl/gpw/bzwbk,wy...Do szczytu jeszcze kawałek. Rok temu bank był niesamowitą okazją, teraz znormalniał. Można zagrać pod niedużą premię w wezwaniu, albo pod dalsze budowanie wartości wewnętrznej, z nadzieją na regularną dywidendę. Jednak ryzyko, jakie widzę, to przedłużająca się transakcja sprzedaży. Im ciszej tym lepiej, bo znaczy że pracują i targują się o cenę. Ponoć ma być zamknięta do końca roku. Przedłużanie się będzie powodowało odpływ najlepszych kadr, natomiast połączenie, z kim by nie było, to parę kwartałów turbulencji po integracji. I nie wiadomy los kapitałowy tej organizacji. Chodzą plotki, że nabywcą będzie Raiffeisen, ale czy BZWBK zostanie na giełdzie i pod jakim brandem będzie działał po ew. kupnie - zgadnąć teraz nie sposób.
Powyższa treść przez 21 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.