Kiedy szczyt hossy?

przykład pierwszy ulubiony.....


gornik, policjant itd...na podstawie wyjątkowo uprzywilejowanych przepisow idzie na emeryturę wczesniej i na wysoka.... taka ktorej nie wypracowal.... czyli w praktyce zyje na kredyt udzielany przez innych... ktory oni musza spłacac...coś jak helmut i grek...


a ja chciałbym zeby kazdy zarabial realnie na siebie i tyle mial ile wypracowal.... ( oczywiście z wyjatkami typu przypadki losowe, dzieci nieletnie itd)

gdyby policzyć faktyczne koszty to by sie okazalo ze wszystkie nasze kopalnie sa niedochodowe !!! niewazne czy JSW, Bogdanka czy kompania weglowa...

tak naprawde bowiem nie ponosza kosztów faktycznych swojej dzialalności ( np: wczesniejsze emerytury )

Masakra, przecież ci goście wrócą do domów i co powiedzą w oficjalnym raporcie??
"Grecja chyba OK bo żadnych nieprawidłowości nie znaleźliśmy"
I kapela na Titanicu zagra 6500 na DAX Paranoja.

Jest taki myk, że moim zdaniem wielka zwała nie będzie w żaden sposób związana z wyjściem Merkel na mównicę i ogłoszeniem bankructwa Grecji.

Giełda dyskontuje przyszłość, więc kiedy już rynek uwierzy, że Grecja w bliskim terminie zbankrutuje, to po prostu poleci jak kamień w dół bez żadnego oficjalnego ogłaszania bankructwa.

Gdyby jutro Merkel ogłosiła koniec, to moim zdaniem w poniedziałek wielka luka w dół i...tyle. Bo wszyscy sprzedadzą na otwarciu. Potem rynek uwierzy, że to już "po". Podrośnie przez kilka dni i właśnie wtedy zacznie się prawdziwe tąpnięcie, które przebije dno z 2009. Tak, jak po Lehmanie.

zaczynają sie pojawiać opinie ze Q3 jednak bedzie tylko na przełomie roku....

Ja mam calkiem powazne pytanie do optymistow ktorzy wierza ze jest szansa unikniecia zalamania sektora finansowego w krajach rozwinietych ... W czym upatruja szanse i jakie widza ewentualnie przeslanki ku temu ???

Dlaczego pytam ???
Bo moim zdaniem jedziemy po rowni pochylej i wszystko wskazuje raczej na Armagedon niz Save Heaven

do tego trzeba niezłych jaj, żaden z europejskich przywódców ich nie ma. To są przerażeni administratorzy.

Jezeli bank bedzie mial problemy finansowe, lacznie z utrata plynnosci to przycisnie kredytobiorcow, co moze skutkowac czyms podobnym co wydarzylo sie w 2008 roku, gdy banki przestaly fudzielac kredytow, lub zaostrzyly kryteria ich przyznawania.. wiekszosc firm jest na kroplowce bankow i chcac nie chcac upadnie sporo firm jezeli nie uda im sie na biezaco regulowac zobowiazan.. w 2008-2009 upadaly z takiego blahego powodu nawet dobrze prosperujace firmy.. nie wiem, czy pamietacie, ze np boryszew mial w pewnym momencie rowniez problem z wierzycielami, gdy te nie chcialy mu zrolowac zadluzenia i zarzadaly wykupu obligacji.. banki nie za bardz chcialy mu pomoc, stad pierwsza emisja..

jak sie zalamie system bankowy beda masowe bankructwa firm..

Dzisiejszy geopolityczny news z Chin:

Sukces Chińczyków, "Niebiański Pałac" na orbicie

USA ogranicza programy kosmiczne, a Chiny wrecz przeciwnie, biora sie za podboj kosmosu.
Gospodarczo jest to malo istotne, ale nie jest to czysta propaganda. Mysle, ze to symbol tego, ze kraje rozwiniete sa w fazie schylkowej, a Chiny stawiaja na high-tech.

Za ten high-tech ZSRR zapłacił rozpadem.

Dziś rano dali o sobie znać 'spekulanci' z NBP, którzy pomimo zapowiedzi, że nie interesują ich jakieś konkretne poziomy cenowe na parze walutowej EUR-PLN, przy pomocy broni lekkiej w postaci zapytania ofertowego spowodowali umocnienie się polskiej waluty. Czy oby na pewno poziomy cenowe nie mają tu żadnego znaczenia? Dlaczego akurat dziś rano, na poziomie 4,44 PLN i przy wykorzystaniu takiego akurat środka NBP interweniował?

na-plus.blogspot.com/2011/09/s...

W mojej ocenie, po krótkim rzucie oka na wykres notowań pary walutowej EUR-PLN (świeczka godzinowa), temat staje się jasny. NBP, korzystając z wiedzy i umiejętności technicznych swoich traderów, gra krótkoterminowo na wybicie rozrysowanego poniżej trójkąta dołem, co doda im sprzymierzeńców w postaci rzeszy grających technicznie na tej parze walutowej. Kurs dostał w czapkę w momencie próby wyjścia z tego trójkąta górą, co jak wiadomo dawało mu niezły potencjał do ataku na ostatnie szczyty 4,52 PLN.

Jak widać NBP i BGK trzymają obecnie rękę na pulsie, może nie chwytając się jeszcze brzytwy, ale stosują jak na razie wszelkie możliwe sposoby z arsenału broni lekkiej, które z jednej strony nie wywołają paniki i mocnej kontry spekulantów, z drugiej zaś strony utrzymają na jakiś czas na smyczy polskiego złotego. Pytanie tylko jak długo przyjdzie się im zmagać z trendem i jakich środków będą musieli jeszcze użyć. Jedno nie ulega wątpliwości. Gra toczy się o wysoką stawkę - próg ostrożnościowy 55% PKB.