@Anty:
Ja opisywałem świat zewnętrzny (tak, jak go rozumiem), nie moje własne rozterki :) Uważam, że chyba akurat jesteśmy podatni na bzdurną sieczkę wpajaną nam przez media. Taka incepcja :)
Ale przyznam, że się boję. Ale nie ze względu na gospodarkę. To tylko część jakości życia i nie sprowadzajmy wszystkiego tylko do gospodarki i pieniędzy. Ktoś kiedyś zrobił badanie, z którego wyszło, że w pracy na dłuższą metę wolimy trochę mniejszą pensję w zamian za trochę więcej szacunku. To działa, bo miałem okazję to przećwiczyć na sobie. A skoro w pracy, to może i w życiu?
W PIS boję się światopoglądu i tej rewolucyjnej arogancji.
Zabawne (a może raczej smutne), że partia z prawem i sprawiedliwością w nazwie, podważa autorytet najważniejszych instytucji w państwie. Od wyniku wyborów począwszy, na prezesie NBP skończywszy. Przy okazji tworzy jakieś potworne podziały na Polskę socjalną i liberalną. Uważam się za liberała akurat. Ale nie totalnego, bo nic nie jest czarno-białe. I nie wojującego, bo to się kłóci z ideą liberalizmu, więc nie ścierpię, jak jakiś kolo bez prawa jazdy i pojęcia o nowoczesnym świecie będzie mi mówił, czy jestem lepszym, czy gorszym Polakiem.
Z drugiej strony równie zabawne (a może raczej żałosne), że partia z nazwy "obywatelska" ma obywateli za idiotów. Co uniemożliwia budowę społeczeństwa obywatelskiego, bo kto ma to robić, idioci? Opowiada mi głodne kawałki o zielonych wyspach, najszybciej redukowanym deficycie itp. A drugi kolo w żywe oczy bredzi mi, że jakby OFE działały wg jego pomysłu od początku, to mielibyśmy więcej na rachunkach i mniejsze zadłużenie. To się pytam, dlaczego to zmienili dopiero teraz, a nie zaraz po wyborach? Akurat teraz, jak im się kasa w kasie skończyła. I tak dalej, i tak dalej. Nie chce mi się o tym gadać.
Z jednej strony widzę arogancję rewolucyjną i gości, którzy widzą we mnie... no właśnie kogo? Zdrajcę? Nieprawdziwego Polaka? Bo uważam, że Niemcy to nasz teraz najważniejszy sojusznik (nic bezinteresownie oczywiście), a z Ruskimi powinniśmy współżyć najbardziej poprawnie, jak tylko się da, bo to w naszym pragmatycznym interesie?
Z drugiej strony widzę arogancję cyniczną i gości, którzy widzą we mnie barana, któremu można wcisnąć byle kit z uśmiechem na ustach, bo przecież i tak zagłosuje na nich, bo się boi PIS.
A co, jak nie zagłosuje? Jakież było zdziwienie, jak Platforma nie wygrała na Ursynowie.