Kiedy dno bessy?

Wydaje sie, ze mialem racje i powoli zblizamy sie lub juz jestesmy w ostatniej z pieciu fali skladajacych sie na duza fale wzrostowa B (trwajaca od konca lutego), tak ze przed nami jeszcze kilka tygodni tygodni wzrostow, po czym powrot do bessy. Tak, ze na razie niczego nie sprzedaje. Mysle, ze na IDM moze byc dobry zarobek przez najblizsze tygodnie.

to nie takie proste na gpw :) wazniejsze jednak beda futki amerykanskie, bedzie +5 jesli beda lekko pozytywne... a moze znowu zaczniemy dyskontowac przyszle spadki :PP

Jakoś kiepsko to dzisiaj wygląda, jak popuszczaja nam stop losy to zaliczymy straty. Zastanawiam sie czy ich nie odwolać, spadki moga być podpuszczaniem do paniki właśnie.

Wielu liczyło na Window Dressing a tu klops...

Spróbuj go zobaczyć przez Firefoxa lub co innego (nie Internet Explorera).

Dzięki.

W Usiech zamnkniecie na minusie. Euro tanieje wobec dolara, a złotówka wobec euro. Po naszej sile relatywnej pozostały mgliste wspomnienia.
Ten cały facelifting czy window dressing ponoć odwołany.

W takiej oto atmosferze ogólnego zwątpienia najczęściej rodzą się niespodziewane wzrosty.
To mnie niepokoi. Na wszelki wypadek pozakładałem stopy na moich Skach.

Tydzień temu bym powiedział tam -0,2 u nas +2. Dzisiaj powiem tylko DOBRANOC.

Nadchodzi czerwony październik?
Dzisiaj to jeszcze byczki mogą sobie pohasać (lub nie), ale jutro zaczynamy miesiąc krachów.
Wprawdzie nie wierzę w takie giełdowe mity, ale wydaje mi się że tym razem są warunki na dużą korektę.
1.Giełdy sporo urosły bez znaczących korekt. Na dłuższą metę to niemożliwe. Hossy nie są aż tak stabilne jak bywają bessy czyli znaczące korekty są przy hossie nieuniknione.
2.Jest drogo. Jeśli popatrzymy na jakiekolwiek wskaźniki dla akcji SP500 (a one decydują także o nas) to jest drogo. Nawet bardzo drogo, ale oczekiwania na dużą poprawę wyników spółek wydają się być zasadne. Zatem pozostańmy przy "drogo" bo określenie "bardzo drogo" jednak nie pasuje do sytuacji gdy indeks jest na poziomie niższym niż dekadę temu.
3.Jest wielce wątpliwe aby przed nami była naprawdę dobra koniunktura gospodarcza. W najlepszym razie mamy przed sobą dosyć powolny rozwój. Inwestorzy będą zniecierpliwieni marazmem, zaczną się obawiać się drugiej fali recesji.

Zgadzam się że korekta musi być, nie ma co do tego żadnych watpliwości, chociazby dla tego aby uświadomić /przypomniec wszystkim że to nie fabryka pieniędzy i ze równiez "giełda zabiera a nie tylko daje". Kiedy i w jakich rozmiarach to nie my o tym zdecydujemy podażymy za innymi ale to jest oczywista oczywistość.
Natomiast co do wskaźników dla akcji SP500 to przypomnijcie sobie jakie miały wartości w zeszłej hossie i wtedy jakos nikogo dziwiły, nikt nie krzyczał ze drogo (choc było bardzo, bardzo drogo) a mało tego rosły by dalej ale nie mogły w nieskończoność (tez oczywista oczywistośc).
Wszystko podlega cyklom (no moze prawie wszystko, najodporniejsza jest głupota) i prawdą jest że gospodarka światowa znajduje sie w nienajlepszym stanie w kazdym razie innym niz rok, dwa, pięc lat temu ale i firmy sa inne niz wtedy, zmieniaja sie, przystosowują, modernizują, restrukturyzuja itp. dlatego też kto jest słabo zarządzany (management firmy do du....) ten nie ma szans na przetrwanie nawet, o rozwoju nie wspominam. Chce przez to powiedzieć że kryzys przynosi okazje do lepszego wykorzystania posiadanych zasobów i efektywniejszego działania, gospodarowania itp. bo co to za "bohaterstwo" utrzymać sie na rynku w czasie wzmozonej konsumpcji. Jesli konsumpcja zacznie gwałtownie spadać wtedy mozemy sie obawiać załamania i głębokiej zapaści ale nie wcześniej.
Równie dobrze możemy jeszcze rosnąć 2-3 miesiące i dopiero wtedy przyjdzie korekta, wszystko zalezy od wielkości konsumpcji (szerokorozumianej oczywiście). W kazdym razie podtrzymuje swoje zdanie ze jesli dookoła słychac głosy o korekcie to jej nie bedzie przyjdzie wtedy gdy nie bedziemy sie jej spodziewać. Oczywiscie to moje przemyslenia i moje zdanie możecie sie z nim nie zgadzać.

media.stockwatch.pl/data/2009/...